Hej , mieliśmy w tym miesiącu komunie mojego chrześniaka . Ogólnie to jesteśmy taka klasa średnia . Nie narzekamy na brak pieniędzy ale tez nie mamy ich na tyle by szastać na lewo i prawo . Ogólnie o chrześniaku , pamietam .. często u nas bywa , czasami zostaje nawet na weekend .
Przejdźmy jednak do sedna .. zaoferowałam z mężem ze kupimy mu rower , na co mama odp ze rower kupuje mu już chrzestny (ostatecznie tak się nie stało ) wiec zapytałam czy jest coś jeszcze co chciałby dostać .. a ona ze zbiera na telefon i laptopa . Wiec dalej nie ciaglam tematu bo poczułam się teoche tak jakbym to ja miała kupić ten laptop czy telefon . Dodam ze on mi o tym telefonie wspominał już przed urodzinami ( najnowszy iPhone za ponad 5k ) uśmiechałam się i odp wtedy ze ja takiego nawet nie mam i na tym ucięłam rozmowę . Komunia odbyła się z powodu obostrzeń w domu . Na prezent dałam złoty medalik (koszt 300zl dodam ze miałam rabat 200 zł ze względu na kartę w kruku ) i 500zl w kopercie . Patrzyłam na to kategoriami ,ze każdy daje na tyle ile go stać . Obecnie przez pandemie nasza firma ciągnie ciężko . Mamy tez dziecko .. uważacie ze to za mało ?
osmieszylam się ?
Zadne z nich nie podziękowało za prezent ani chrześniak .. ogólnie on jest bardzo wstydliwy jak składałam mu życzenia to się nie odezwał słowem .. ale No matka tez po komuni czy w trakcie nie powiedziała nic ..
troche dało mi to domyślnia i jakoś tak niezręcznie się czuje . Powinnam się wytłumaczyć ? Ze wcale nie jest u nas tak kolorowo jak im mogłoby się wydawać , bo i ja i maz odnieśliśmy wrażenie ze liczyli na więcej