Sylwia90

Znajoma ma niedocukrzenie ale nie mam pojęcia z czym to się wiąże i czy na coś to wpływa muszę się dowiedzieć

Poszukująca prawdy nie jestem na żadnej diecie. Jem wszystkiego po trochu czyli mż chciałam być keto ale jem piec,ywo zwłaszcza kiedy jeżdżę na pracę sezonową bo najłatwiej zabrać ze sobą. Acz kolwiek ostatnio zabieram abo surówkę z mięsem albo warzywa na patelnię. U lekarza jeszcze nie byłam. Pójdę jak skończy mi się pekinka. Wysiłku nie miałam przed badaniem raczej bo prawie godzinę siedziałam w poczekalni. No chyba że zbyt długi okres nie jedzenia bo staram się by ostatni posiłek zjeść około 18.

Glukoza 72 (70-99) Chol całkowity 159.20 (115-190) Chol HDL 60,30 Chol nie HDL 98.90 Chol LDL 87.88 Triglicerydy 55.10 TSH 1,673 FT3 2.77 FT4 1.10 Insulina 6.80

Wesołych świąt Wielkanocnych. U mnie lipa. Jestem beznadziejna. Od tygodnia chodzę na obieranie pekinki jem 3 posiłki dziennie i przytyłam znowu. Nie na widzę się. Dziś odczytałam wyniki i są idealne lepsze niż te sprzed 2 lat a mimo to wciąż tyje.

Wow poszukująca prawdy widzę znasz się na rzeczy. Nasza doktorka jest jebnięta kiedyś jak poszłam do niej bo chciałam zrobić podstawowe badania krwi gdyż uważam że raz do roku każdy powinien to pyta po co skoro nic się nie dzieje. Będę tylko zajmować miejsce tym co potrzebują. Powiedziałam że profilaktycznie bo niektóre choroby można łatwiej leczyć jak odpowiednio wcześniej się zdiagnozuje. Termin profilaktyka chyba jej obca. Po śmierci mamy wpadłam w depresję i poszłam do psychologa a potem do psychiatry bo nie mogłam sobie sama poradzić. Raz do roku mam zalecenie żeby wykonać badania w celu dobrania dawki leków(bioręna nerwicę) I jak teraz poszłam do doktorki ona do mnie z tekstem że po co chodzić po jakiś psychologach czy psychiatrach trzeba sobie ułożyć to w głowie i się nie przejmować bzdurami. Niestety mieszkam na małej wsi i nie mam za bardzo wyboru lekarza . Co do naszej przychodni oni tylko pobierają materiał do badania i wysyłają do laboratorium i pobierają tylko przez godzinę 2 dni w tygodniu i np nie realizują prywatnych badań ale jak już mam skierowanie to mogę dopłacić do tej insuliny np

Idę w piątek na pobranie krwi. Na morfologię zwykłą mam skierowanie. Ale odpłatnie mogę dodać inne okienka. A i jeszcze tsh mam. Chcę zrobić jeszcze insulinę. Nie wiem czy ma to sens bo lepiej byłoby wykonać krzywa cukrową i insulinową Ale u nas w ośrodku nie da rady. Bo pobierają krew tylko przez godzinę. I doktorka się czepiała ostatnio że po co mi takie badania skoro nie jestem lekarzem i ich nie będę umiała zinterpretować. Zapisałam się do tego od chorób metabolicznych bo takie dała skierowanie. Ale to dopiero w lipcu. Jeżeli zdecyduję się na dopłacane badania co polecacie zrobić?

Poszukująca prawdy u mnie różnie jest. Ale mam niektóre objawy które są stałe nie zmienne. Często przybieram nieco na uwulacje ok 0.5 kg a przed @ to czasami nawet 1.5 kg. Ostatnie pół roku miałam takie że na drugi dzień po owulacji od razu piersi 2 x wieksze i wzrost wagi i piersi takie tkliwe ciężkie powiekszone węzły chłonne też. Nie wiem czemu tak się porobiło. Bo wcześniej piersi rosły na około tydzień przed @. Ciekawe czy ma to związek z wiekiem czy jak bo np ja mam na ogół krótkie krwawienia góra 4 dni z czego 3 to bardziej plamienie (kiedys to bylo 5 dni) i okres dni płodnych się skrócił. Na pewno na to ma wpływ to że się upasłam bo nie raz czytałam że im kobieta grubsza tym hormonom ciężko utrzymać odpowiedni poziom.

U mnie ten kg to przed @ tak nie spodziewanie przyszedł. Piszę nie spodziewanie gdyż ten miesiąc był inny. Wtedy gdy orzypadała owulacja było chwilowe kłucie z jajnika ale brak śluzu płodnego w ogóle. Na drugi dzień nie było typowego opuchnięcia piersi ani ogólnego przybrania na wadze jak zawsze. Myślałam że pewnie cykl bezowulacyjny. A tu @ w terminie (przy cyklach nez owu lubi sie przedłużać) i na 2 dni przed ten skok wagi.

Gratuluję lepiej po mału do przodu niż szybko a później wracać.

U mnie bez większych zmian. Niestety. Kolejny kg przybył. Wczoraj znowu pomagałam siostrze na działce. Wyrobione 14tys kroków imnostwo zadrapań i siniaków. Niestety akacja ciężki przeciwnik.

Ciekawoatka którą odkryłam wczoraj. Na jednym z kanałów o zdrowym odżywianiu mówili aby dodawać cynamon do kawy bo to podkręca metabolizm znaczy sam cynamon nie koniecznie z kawą. Próbowałam nie raz i nijak nie mogę się przekonać do kawy z cynamonem a już o herbacie nie wspomnę. Od jakiegoś czasu zaczęłam się lubować się w ince. Wczoraj odkryłam że cynamon w żaden sposób z tą inką się nie gryzie nawet jeśli poslodzona erytrytolem mało tego mogę dodać również imbir lub kurkumę i jestem w stanie pić taką mieszankę. Miłego dnia

Poszukująca prawdy z moich własnych obserwacji IF daje lepsze rezultaty niż sama dieta. Ja próbuje się wciągnąć w ramy czasowe i chwilowo jest to 12/12 ale efekty były przy 8/16 więc jeszcze dużo pracy przede mną. Jakoś w zeszłym roku bardziej byłam zdyscyplinowana w chwili obecnej jest tragedia. Ale wiem że jak chce to potrafię tylko problem w tym żeby się zmotywować

MamaMai doskonale cie rozumiem z tymi słodyczami. Mam to samo potrafię nie jeść np miesiąc po czym jak się dorwe do słodyczy to jakbym w jakiś cug wpadła. Jestem alkoholikiem słodyczowym. Wczoraj udało mi się wyjść na spacer po lesie. Około 6 km. Poszliśmy z mężem szukać poroży jeleni niestety dla mnie wszystko to tylko patyki. Dawno nie chodziłam na spacery więc było mi nieco ciężko dotrzymać kroku mężowi. Ale powoli się może rozruszam. Na suchą skórę polecam avène. Siostra stosuje u córki z atopową skórą. Mój syn jak miał problem z dłońmi bo miał suche i spękane to po la roche go szczypało i miał uczucie tłustych rąk a avène szybciej się wchłania

Byłam wczoraj zarejestrować się do tego lekarza. Termin na lipiec. Do słuchologa na wrzesień. No terminy są odległe dosyć. Dziś miałam dosyć aktywny dzień. Pogoda dopisała więc pojechałam z dziećmi do siostry pomóc przy porządkach na działce. Zrobiliśmy ognisko i znosiliśmy gałęzie. Teraz mam zakwasy. Ja się męczę bardzo szybko niestety

Dziś zapowiada się ładny dzień. Mimo minusowej temperatury. Wszystkiego najlepszego drogie panie w dniu naszego święta

Możecie mówić co chcecie ale pisanie tutaj dało mi najwięcej. Jak się nie ma realnego wsparcia w rzeczywistości to choćbym nie wiem jak się starała to nic z tego. Byłam wczoraj u lekarza i mówię że chce zrobić takie i takie badania a ona ze mi nie da bo to byłoby tylko dla mnie. Dala za to skierowanie do lekarza od chorób metabolicznych. Bo jeżeli mam mieć pomoc to od specjalisty.

Witam dziewczęta. Kopnijcie mnie proszę w tyłek żebym wzięła się za siebie jak należy. Narazie jestem w takim miejscu że nie na widzę siebie i wyglądam obleśnie. Tyle pracy na marne.

Hej dziewczyny. Witam ponownie ja niestety zaczynam ponownie od początku. Mimo starań efekt jojo a później poddałam się całkowicie. Waga na dzień dzisiejszy 105 kg. Masakra

Hej u mnie jojo na całego. Ten tydzień zaczęłam z wagą 95 kg. Nie mam głowy do tego żeby trzymać jakiekolwiek założenia. To jest masakra. Ogólnie zauważyłam że odkąd zaczęłam jeść chleb i to taki zwykły pszenny to pulchne jak na drożdżach. Momentalnie ta waga rośnie. Wiem już że tego muszę unikać ale co tu brać do sadu na szybko? Założenia na ten tydzień to aby małymi kroczkami do przodu. Najpierw chleb odstawić całkowicie dopiero później reszta

MamaMai u mnie właśnie też przez te robótki nie mam jak jeść o stałych porach i taki efekt że nadrabiam wieczorem.

Siemka waga z dziś 93.5. walka trwa głównie w mojej głowie . No nic teraz trza ze nic tak żeby to jakoś przetrwać

Hej u mnie nadal lipa. Kolejny kg na plus. Nijak nie mogę się ogarnąć. Zaczyna mi jojo dokazywać

Witam się i ja. Dziś żalipost. Otóż u mnie porażka. Już myślałam że w czerwcu zaliczę jakiś spadek. I był całe 2.5 kg które suma summarum wróciły. Jakoś tak kiepsko mi idzie w żaden sposób nie potrafię się trzymać założeń a że spacerami ciężka sprawa bo nie chce mi się w gorącu chodzić. Zaczęło się od tego że na @ przypuchłam i za bardzo na słodkości poleciałam. Potem nieco spadło ale na parę dni przed owu znowu przybyło i tak o to lipiec zaczęłam z wagą 92.5 lub nawet 93 bo co dzień to co innego pokazuje. Chciałam zacząć ten miesiąc na poważnie ale od razu na początku poległam. Najpierw 1.07 piknik rodzinny gdzie nazarlam się placków a 02.07 urodziny bratanka i powtórka z rozrywki . Na dodatek cały czas opuchnięta jestem piersi bolą. Spacerów mi się odechciało raz ze względu że albo deszcz albo skwar. Lub po prostu z lenistwa bo albo na truskawce byłam albo przerywka jabłek i na wieczór brak jakichkolwiek sił. A co najważniejsze tak jak u ciebie MamaMai ta cholerna ochota na słodkości

Hej wszystkim. Jasminka super że wypoczełaś a dodatkowymi kg się nie martw. Dasz radę zrzucić. MamaMai tak jak ty robisz dżemy i podjadasz tak ja zajadam truskawki z pola. Nie powinnam jeść takich prosto z krzaka ale to silniejsze ode mnie. Toragasira życzę powodzenia i niech zdrówko ci dopisze. U mnie waga z wczoraj 90 czyli minus 1kg. Zobaczymy co to będzie. narazie od słońca zrobiła mi się sucha skóra i taka dziwnie wiotka. Tak jak pisałam jeżdżę na truskawki. Ale już się kończą oo ciężko wyrobić dobrą dniówkę zwłaszcza że nie jestem wybitnie uzdolnionym zbieraczem ale lepszy rydz niż nic. Papatki

Hej jestem i się melduję. Waga , wczoraj 91 czyli 1,5 kg mniej. U mnie licho tzn raz dietę trzymam lepiej raz gorzej. Jeżdżę na truskawki i ruchu mam sporo ale efekt się pojawił gdy wróciłam do spacerów.