Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bartek94

Zarejestrowani
  • Zawartość

    335
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Bartek94

  1. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Jeśli ma się wybór co do momentu - tak. Jeśli nie - to nie.
  2. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Tu nie chodzi o drugą osobę, chodzi o siebie. Jeśli ktoś ma tak, że ciężko znosi porażki, to jak już jedną poniesie, przy perspektywie drugiej dwa razy zastanowi się, czy warto się uzewnętrzniać, ze wszystkimi tego skutkami.
  3. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Nie każdy ma odwagę na porąbanie swojego serca siekierą
  4. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Same here xD Próbuję pracować nad pracą mgr, nie wychodzi xD Żelazna dyscyplina i facet panujący nad swoimi emocjami xD
  5. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Też mam taką nadzieję xD
  6. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Ona na pewno tak nie pomyślała, bo jest miła i taktowna, no ale wprowadziłem kwas do naszych relacji - który w dłuższej perspektywie może skutkować w ogóle zerwaniem kontaktów. Zawsze staram się przewidzieć skutki swoich kroków, a tym razem czujność mnie opuściła
  7. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Pogodziłbym się z porażką, ale przynajmniej nie skompromitował
  8. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Mój za to odwrotnie, nawet nie wchodzi na social media [jest bardzo zapracowana, a kiedy pracuje na nocki, z racji niedostosowania zegara biologicznego, zdarza jej się spać 14 godzin] - przynajmniej te mniej priorytetowe dla dziewczyny z Białorusi nie mającej jeszcze wielu znajomych w PL - czyli Facebook. Jeśli już wchodzi, zdecydowanie rzadziej niż przed odkryciem, że do niej wzdycham, pisze czy odpisuje na wiadomości. Jest nadal bardzo miła i taktowna, ale już mniej rozmowna. Z powodu tej wtopy z tym, że przyznałem wprost, iż mi się podoba + jej zmiennych nastrojów+ pandemii obawiam się, że nie będzie już chciała poznać mnie osobiście, nawet jako kumpla szanującego jej brak zainteresowania mną jako potencjalnym partnerem. Tak oto psuje się znajomość z kobietą, z którą przez kilka miesięcy fajnie się rozmawiało, odkrywało jej sekrety oraz powierzało niektóre swoje, która zawsze była skłonna mnie wysłuchać oraz dotrzymywała mi towarzystwa - w zamian otrzymując to samo oraz, w miarę możliwości, pożyteczne dla niej informacje, których nie miała czasu sama wyszukać. Brawo ja!
  9. Bartek94

    Za czym Wam najbardziej tęskno?

    Za początkiem znajomości z obecną crush, żeby od razu odczytać, że nic z tego zamiast robić sobie nadzieje
  10. Bartek94

    39 letni mężczyzna z czystą kartą

    To jest realne, 27 jeszcze nie skończyłem, choć mam rocznikowo - po prostu jestem chorobliwie nieśmiały w realu+nie wyglądam korzystnie+wzbudzam albo współczucie, albo czysto kumpelską sympatię, albo drwiny. Przy tym miałem dużo na głowie. Poza tym język typu "nie zrobiłeś żadnej" nie jest w moim stylu.
  11. Bartek94

    39 letni mężczyzna z czystą kartą

    Ja, zwłaszcza w pandemii, nie jestem w stanie zwiększyć powodzenia u kobiet. A będąc wobec nich uczciwy nie chcę na razie plątać się w kolejne rozczarowanie, skoro po tamtym mi jeszcze nie przeszło.
  12. Bartek94

    39 letni mężczyzna z czystą kartą

    On nie jest mną, a ja nie mam jeszcze 40, tylko prawie 27 lat
  13. O sobie - owszem, ale ile można, będąc zamkniętym w domu przez kwarantannę [do 25 kwietnia] oraz troskę o rodziców, którzy są w grupie ryzyka [tata zakażony obecnie, pewnie przełożą mu szczepienie, mama negatywna, ale nieszczepiona - tak jakby miała pierwsze objawy, ja też póki co negatywny] myśleć o tym, w jakiej jest się d..ie? Gdy próbuję skupić się na pracy, raz wychodzi, raz nie - to zależy jak trafi.
  14. Trudna - owszem, ale to mój, nie jej problem. To ja wpadłem, ona nie. Nie znoszę kwasów powstałych z mojej winy.
  15. Florentino Ariza był tylko u Marqueza Kobiety są w nieco lepszej sytuacji, bo to one są zazwyczaj zdobywane, mało która wyłamuje się ze schematu, więc u nich tak.
  16. Zrywanie kontaktu tylko dlatego, że ktoś nie odwzajemnia moich uczuć wydawałoby mi się creepy i cięższe do zniesienia niż zachowywanie się jak kumpel, mimo że pierwotnie chciałem być dla niej kimś więcej. Wyjaśniłem jej, że myślałem o nawiązaniu bliższej relacji, ale po poznaniu się osobiście i stwierdzeniu, czy w realu przypadniemy sobie do gustu czy nie (do czego, po jej pierwotnym zainteresowaniu, nie doszło; stwierdziłem, że nie będę już nalegał i to jej wybór, czy zechce się ze mną spotkać, czy nie). Nie mogę jej winić za to, że mnie nie chce, zawsze może liczyć na moją pomoc, a czy skorzysta czy nie - jej wybór. Na razie zastanawiam się, czy nie ruszając się z domu i nadal nie mogąc poznać nikogo w realu, próbować dalej przez internet kogoś poznać, czy na razie sobie odpuścić - w listopadzie skończę 27 lat, więc już latka lecą, doskonale wiem, jak niektóre kobiety patrzą na starych kawalerów, z drugiej strony póki co raczej nie widzę równie interesujących osób, jak ona.
  17. Mój obiekt westchnień ma za to wspaniałą intuicję i właśnie wtedy, kiedy najmocniej o niej myślę, na przykład, że się obraziła na mnie, że lada chwila urwie mi się z nią kontakt, jak ze wszystkimi poprzednio, odzywa się. Przy czym ja już nie mam złudzeń, więc staram się wypalić w sobie co czuję.
  18. O to, to. Niestety w podobny sposób doprowadziłem do ochłodzenia relacji ostatnio, bo ona też to wyczuła.
  19. Może jest nieśmiały i poprzednie niepowodzenia dały mu w kość
  20. Jeśli np. masz poczucie, że zbywa Cię przy próbach kontaktu, odpowiada krótko, zdawkowo
  21. Bartek94

    Czujesz, że żyjesz?

    Dla kobiety - nie, facet wg stereotypu ma być zaradny, zarabiać miliony monet i być samodzielny finansowo. Co do wdzięczności - z tym bywa różnie
  22. Bartek94

    Czujesz, że żyjesz?

    Ja wiem co zrobić ze swoim życiem, sęk w tym, że nie umiem; bardzo chciałbym rozwijać się zawodowo, a tu jeszcze magisterka do obrony, projekt doktorski do zrobienia. Kapitału nie mam, mieszkam z rodzicami [wiem, siara; teraz są już starsi, sami potrzebują pomocy nieraz, poza tym muszę ich kontrolować - są skonfliktowani]. Chciałbym z kimś być, a moje powodzenie u kobiet tkwi na poziomie zera, choćbym nie wiem jak się starał o czyjeś względy, i tak ląduję w przegródce "kumpel", a po pewnym czasie kontakty się urywają. Znajomi? Mam takich co sami się alienują, mieliśmy regularne kontakty wtedy, kiedy dało się umówić na zakrapianą imprezę. Też żyję bez planu, szczególnie w kwarantannie. Do używek na szczęście nie mam dostępu, jeśli próbowałem, to okazjonalnie. Pewność siebie leży u mnie w gruzach.
×