Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bartek94

Zarejestrowani
  • Zawartość

    335
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Bartek94


  1. 39 minut temu, RL9_XD napisał:

    Co byście zrobili wtedy?

    To mnie obecnie nie dotyczy ale w przeszłości tak, i byłem taki głupi wtedy że nadal chciałem wierzyć że wszystko będzie dobrze a ona całymi dniami szukała tam innego

    Nic bym nie zrobił, nie będę kogoś trzymał na siłę - zresztą i tak to u mnie rozważania czysto teoretyczne, bo obecnie nie mam najmniejszych szans na znalezienie partnerki


  2. 1 godzinę temu, Lara Antipowa napisał:

    Podtrzymuj kontakt. W tym wieku miewa się chłopaków i miewa dziewczyny - to zazwyczaj jeszcze nic stałego. Nie jest powiedziane, że któregoś dnia dziewczyna nie doceni właśnie ciebie, a jeśli nie to życie się na tym nie kończy a po świecie chodzi multum dziewczyn godnych uwagi.

    To czekanie bywa uciążliwe, nie wiem jak on, ale ja wolę się nie narzucać drugi raz. Kobiety do których podbijam traktuję jak bóstwa i nie chcę wyjść na frustrata


  3. 11 minut temu, Damianek0956 napisał:

    W nowej szkole poznałem taką jedną dziewczynę, zagadała do mnie i okazało się że super się nam rozmawia. Ona ma 15 ja 16 lat i mieszka całkiem nie daleko ode mnie. Przez długi okres czasu pisaliśmy dzień w dzień, jej przyjaciółka mówiła mi że jej się podobam i żebym się postarał. Naprawdę podobała mi się w końcu o takiej marzyłem miała wszystko co pragnąłem. Potem ona się nie odzywała przez parę miesięcy już o niej zapomniałem nie chciałem się dobijać. W końcu zadzwoniła do mnie raz potem drugi. Jakoś znów zaczęliśmy rozmawiać było super długo potrafiliśmy gadać ja jej dawałem znaki że mi na niej zależy ona mnie wypytywała co u mnie jak się czuje. Było to miłe. W końcu pewnego dnia napisała mi jak spędziła dzień i zapomniała mi napisać że ma chłopaka. Zamurowało mnie, nie wiedziałem co robić. W końcu bardzo mi na niej zależy, ale nic jej już po tym nie odpisałem naprawdę nie wiem co mam zrobić czy dalej trzymać kontakt i może zauważy coś lub całkiem dać sobie spokój. Proszę o pomoc 

    Całe życie przed Tobą jeszcze. Mam prawie 27 lat i każda, która mi się podobała nie uznawała mnie za godnego uwagi. Myślę, że tutaj dziewczyna domyśliła się, co do niej czujesz


  4. 56 minut temu, Olga1982 napisał:

    Proszę doradźcie. Poznałam faceta mieszkamy od siebie około 60km. Na chwile obecna piszemy ze sobą. W jdki sposób mam się upewnić czy on jest na pewno wolny? Nie mamy za bardzo wspólnych znajomych nie mam kogo o niego spytać. 

    Może byc tak że pisze ze mną a jest z kimś w związku i wie że to nie wyjdzie na jaw. Jak się tego dowiedzieć? 

    Tego nie wie nikt. Mam wrażenie, że aby być w związku z kimś wystarczy po prostu być ogarniętym na wyższym poziomie niż ja, co trudne nie jest


  5. 1 godzinę temu, Lorenzo01 napisał:

    Witam,

    Jakiś czas temu założyłem zakończyłem swój związek i założyłem sobie konto na badoo i tinderze. Wcześniej miałem sporo sukcesów z tą aplikacją sprzed epidemii (miałem jeszcze 28 lat). Teraz mam 31 i nie wiem czy jestem już za stary (trzymam się bardzo dobrze) czy co ale mam znacznie mniej polubień. Myślę,ze 3-4 x mniej niż wcześniej, a fotki użyłem w zasadzie te same. No ale mniejsza o to.

    Do sedna. Kiedyś na pierwsze spotkanie po chwili gadki proponowałem wyjście do knajpy tu i tu o tej godzinie i praktycznie rzadko był problem, żeby się z kimkolwiek umówić i dochodziło do spotkania za spotkaniem, aż za 8 razem poznałem swoją przyszłą dziewczynę. Jeżeli chodzi o moje fotki i gadkę to z tym nie miałem nigdy żadnego problemu. Żadne "co tam?", zawsze oryginalna wiadomość. Tak samo teraz, większość dziewczyn (a raczej piszę do tych w miarę ładnych i nigdy do tych najładniejszych nawet jak mnie sparuje) odpisuje. Specjalnie wybieram kobiety mniej więcej na moim własnym poziomie obiektywnym atrakcyjności. Rozmowa się klei, rzucam termin na spacer (no bo gdzie iść jak wszystko pozamykane) i tu zaczynają się schody. Zostałem wystawiony 4 x pod rząd przez różne kobiety i każda dała mi swój numer. Wcześniej zdarzyło mi się to może dwa razy max. Z dwiema nawet rozmawiałem przez telefon. Jedna podekscytowana czy na pewno jej niski wzrost nie będzie mi przeszkadzał jak mam 1.91 m i że spacer może być, fajnie super. Druga po rozmowie przez telefon i nie udawanym entuzjazmem stwierdziła "w piątek jeszcze potwierdzimy tą sobotę" po czym więcej się nie odezwała. Już czułem, że będzie coś kombinować. Odnoszę trochę wrażenie,że wiele lasek zgarnia propozycje na weekend i później decyduje się na najlepszą opcję. Myślę, że nie mylę się w tej tezie.

    Ogólnie knajpy pozamykane więc proponuję spacery i czuję mocny opór. Kilkukrotnie już spotkałem się z lekką sugestią, że koleżanka/kolega już była w jakieś restauracji i da radę to ogarnąć. Ok fajnie, też bym sobie poszedł do knajpy jakby było normalnie, ale z drugiej strony co szkodzi pójść na ten spacer i się poznać ? Żeby ogarnąć teraz wyjście do knajpy to trzeba robić rezerwacje z tygodniowym co najmniej wyprzedzeniem.

    Zaczynam mieć wrażenie, że na portalach zaczyna zachodzić coraz silniejsze zjawisko hipergamii. Często piszą do mnie naprawdę mało atrakcyjne kobiety i jeszcze pamiętam je sprzed 3 lat jak wtedy poznałem moją przyszłą miłość, która odeszła. Nie wiem czy mój wiek jest już na zasadzie dinozaura (32 lata) na portalu ale mam wrażenie, że te portale schodzą na psy. Jestem na 100% przekonany, że algorytm teraz spycha facetów w dół i trzeba bulić, żeby boostować swoją pozycję. 

    Zrobiłem test. Założyłem swoje konto na tinderze. Po jednym dniu miałem 40 polubień i to bardzo przeciętne kobiety lub poniżej przeciętnej. Po wykupieniu opcji Tinder Gold, która wcale nie jest tania bo 150 zł. Użyłem boosta i boom. Nagle 40 polubień miałem ale w pół godziny. Nagle zrobiło mi się 20 par i to same miłe dla oka dziewczyny, niektóre nawet 9/10. I tu zaczyna się problem. Normalnie na ulicy w większości to są dla mnie normalne dziewczyny, żaden szał. Nauczony życiem, nie szukam żadnej gwiazdy, raczej tak jak pisałem na swoim poziomie atrakcyjności. Napisałem do 10 z tych 20. Tylko z trzema udało mi się nawiązać dłuższą konwersację z czego dwie już mnie wystawiły bo to było w zeszłym tygodniu. Teraz teoretycznie jestem umówiony na sobotę z kolejną, ale znowu to takie spotkanie trochę palcem po wodzie pisane. Niby jesteśmy umówieni, ale ona jeszcze da znać. Magiczne "da znać" - jak ja to kocham u kobiet. Czeka na to czy układ gwiazd będzie odpowiedni ? Żadna gwiazda, normalna dziewczyna, za która na ulicy nawet bym się nie odwrócił ale dobrze jej z oczu patrzyło i gadka się kleiła. 

    Już pomijając moje doświadczenia. W realu mam sporo koleżanek, które chciałyby dążyć, żeby z naszej znajomości coś było, twierdzą że wyglądam bardzo dobrze jak na swój wiek. W realu nie mam żadnych problemów z ogarnianiem dziewczyn, ale jest epidemia i z racji zawodu nie mam gdzie poznać kogoś. Natomiast przebywanie na portalach zaczyna wpędzać mnie w kompleksy i w zasadzie dół gorszy niż sam lockdown. Zaczynam się zastanawiać co jest kurna ze mną nie tak, że może przez to że zaczęły mi się lekkie zakola robić .... wiecie człowiek zaczyna wpadać w paranoję, że może powinienem tam zatańczyć na głowie i zaklaskać uszami ? A może czuć ode mnie po prostu ciśnienie? Milion pytań i zero odpowiedzi. 

    Zaczynam odnosić wrażenie, że z racji desperacji facetów i braku umiejętności szanowania siebie i innych totalnie psują rynek. 1/3 kobiet to te same twarze, które widziałem 3 lata temu na tych portalach. Z niektórymi dziewczynami wtedy nawet rozmawiałem, ale odpowiadały zdawkowo nie interesując się zupełnie moją osobą. Reasumując nie mam problemu z matchami, nawet tymi w miarę atrakcyjnymi. Ale coś jest kurna nie tak i to nie z moją gadką. Może po prostu powinienem mieć jak rycerz na białym koniu opracowany wcześniej już plan działania i zrobioną rezerwację na starówce i dopiero wtedy szukać chętnej na wspólny wieczór? A może po prostu czekać aż zrobi sie normalnie i ciepło na dworzu ? Zimowy kwiecień nie pomaga w lepszym nastroju. 

    Hmmm, może to kwestia lęku przed pandemią też? Nie wierzę, by każda od razu chciała obiadu. Ja pomimo tego, że jestem w stanie ogarnąć taki obiad we dwoje nie cieszę się powodzeniem, i sądzę, że to moja wina. Do spotkania z jedną dziewczyną miało dojść, ale zmieniła zdanie. Problem musi być we mnie, nigdy nie byłem dobry we flirtowaniu, a teraz nawet tematów do rozmowy jak na lekarstwo.


  6. 27 minut temu, anonimowa8888 napisał:

    Muszę się wygadać tylko bez hejtu 😕

    Poznałam faceta na stronce internetowej do której nie trzeba konta. Rozmawialiśmy jakoś od 23 do 6 nad ranem. Przenieśliśmy się później na inny komunikator ,żeby mieć ze sobą kontakt. Nasza relacja na początku była koleżeńska .Rozmowy bez podtekstów itd. aż do momentu gdzie się nie upił i nie zadzwonił , wtedy wszystko się już zmieniło. Zaczęliśmy myśleć o spotkaniu do którego doszło tydzień po naszym poznaniu. Była to taka pierwsza randka i już wtedy było czuć do siebie nawzajem pociąg seksualny. Po następnym tygodniu pojechaliśmy na wypad w góry. Między nami doszło do seksu wtedy. Na wyjeździe zostałam zapytana czy zostanę jego dziewczyną (oczywiście zgodziłam się).Już wtedy były pierwsze wyznania miłosne. Wieczorem po powrocie do domu zadzwonił i powiedział, że nie był ze mną szczery i że ma dziewczynę. Opowiadał mi jak to jest między nimi źle, że nawet go nie pociąga bo jest gruba a między nimi nie dochodzi do niczego już od dłuższego czasu i że to tylko kwestia czasu aż się rozstaną . Wybaczyłam mu to i wierzyłam że ją zostawi tylko potrzebuję czasu żeby nazbierać kasy. Trwało to jeszcze miesiąc ,dopóki rzekomo rozmawiał ze swoim przyjacielem i doszedł do wniosku że jednak mnie nie kocha tylko swoją dziewczynę I chce ratować ich związek. Stwierdził również że między nami było tylko zauroczenie. Z czasem jak to przemyślałam stwierdziłam że to prawda. Po naszym zerwaniu kilki dni później złożył mi propozycję "Czy chciałabym wejść z nim w seks układ" bo kocha swoją dziewczynę i chciałby ratować związek ,ale za rok dopiero się ogarnie .  Nie zgodziłam się na to ,chociaż kusiło. Powiedziałam ,że skoro wybrałeś ją to ratuj związek. Utrzymujemy kontakt ,piszemy i rozmawiamy (na razie słucham o ich planach na wzięcie kredytu). Jeszcze się nie widzieliśmy jako przyjaciele ,dlatego zastanawiam się czy będzie z tego przyjaźń? Jego dziewczyna nawet nie wie o niczym, boję się tylko tego że jak spotkamy się i poznam ją ,że będę ją okłamywać w żywe oczy. Nie zasługuję ona to ,ale nie chcę mieszać.

    Zrobił błąd na samym wstępie - oszukał Cię. Sądząc po tym co napisałaś, ma na myśli oszukiwanie dalej - Ciebie i jej


  7. Przed chwilą, Electra napisał:

    Taka postawa przyciąga toksykow, narcyzów, socjopatow, psychopatów. Ci pragną być wielbieni, obsługiwani, noszenia na rękach. Sprawnie grają na emocjach (litosc, współczucie), a to dla takich empatyczny chce ludzi jak ja woda na młyn by troszczyć się, opiekować. Zdrowy człowiek doceni i nie zostanie zaburzona równowaga, zaburzony wykorzysta. 

    To trzeba selekcjonować dobrze 🙂 Powiem Ci, że też mam trochę podobnie, ale po primo, nie trafiłem jeszcze na takie kobiety [narcystyczne, socjopatyczne, psychopatyczne], po secundo - nie jestem ani majętny, ani atrakcyjny fizycznie, by móc być dobrym obiektem do wykorzystania. Kobietę, która odwzajemniłaby moje uczucie traktowałbym jak bóstwo, ale to u mnie rozważania teoretyczne. Kiedy wykonuję bardziej zdecydowane ruchy, zawsze dostaję po łapach, a mam jedne, więc wolę je oszczędzać 🙂 Wiem jednak po przyjaciołach, że wolę mieć kilka osób, którym mogę w 100% ufać, niż cały "dwór" wokół siebie. Jestem w realu bardzo skryty i nieśmiały, z niską samooceną, to internet dodaje mi odwagi i to tutaj łatwiej mi kogoś poznać. To czy komuś zaufam czy nie wynika z tego, czy intuicyjnie uznam tę osobę za godną zaufania - przez kabel to niebezpieczne, ale jeszcze się nie przejechałem na moim wewnętrznym "detektorze fałszu" 😀


  8. 23 minuty temu, Electra napisał:

    Ostatnio staram się pracować nad sobą i swoim życiem. Zrozumiałam swoje liczne problemy- postawa bierna i ukierunkowana na innych. Zrozumiałam z czym zmagam się. Umiem podjąć pracę nad miłością własną i wydaje mi się, że jestem w stanie pokonać swoje problemy w tym zakresie. Nie wiem natomiast jak poradzić sobie z pociągiem do osób pokrzywdzonych, doświadczonych przez los, wymagających ratunku i naprawy. Mam świadomość, ze nie naprawie nikogo- muszę tylko chronić siebie, ale co jeśli podświadomie czuję pociąg tylko do takich ludzi? Jak rozdzielić zainteresowanie się kimś i litość? Wygląda to trochę tak jakby litość czy współczucie musiało wystąpić abym chciała wejść z kimś w bliższe relacje (koleżeństwo, przyjaźń, związek). Jak pokonać to? Ma ktoś z Was pomysł? Czy wystarczy samoświadomość czy konieczna jest terapia? Ktoś podzieli się spostrzeżeniami? 

    A co widzisz złego w tym, że lubisz pomagać? Ktoś Ciebie wykorzystał, tracisz na takich relacjach? Miałaś jakiś związany z tym zawód? Jeśli musisz czuć do kogoś litość, aby Cię pociągał, to serio nie wygląda to naturalnie, ale czy wiąże się to dla Ciebie z wymierną szkodą?


  9. 2 godziny temu, Ms.Salt napisał:

    Hej, jestem tutaj nowa, więc witam wszystkich. 🙂 Zacznę od tego, że mam 24 lata. Studiuję, jestem na drugim roku licencjatu. Rzecz w tym, że poznałam świetnego faceta, jesteśmy razem na razie pare miesiecy, ale chcemy razem zamieszkać. Problem polega na tym, że pobieram alimenty, szarpię się w sądzie z ojcem o wyzsze pieniadze. Aktualnie ledwo mi na cokolwiek wystarcza i jestem z tego powodu dobita. Mam tylko jedną parę spodni w szafie... niestety mama nie moze mnie wesprzeć finansowo. Opłacam ledwo pokój gdzie mieszkam z wrednymi ukraincami. W lato idziemy z TŻ już na wynajmowe mieszkanie. Chcialam pojsc do pracy na umowe na wakacje lub dawać korki z mojego przedmiotu, ale ojciec zagrozil obnizeniem alimentów (on zarabia 10k miesiecznie)więc nigdzie nawet na olx nie mogę wystawić ogłoszenia o korkach, bo musi widnieć mój telefon, a to miasteczko jest malutkie i kazdy wszystko wie... Powoduje to u mnie stany depresyjne, nie mogę spać po nocach. Pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, gdzie pieniadze są bardzo ważne. Boję się zamieszkać z TŻ, bo maksymalnie na mieszkanie mogę dawać 650zł. On radzi sobie świetnie finansowo, pochodzi z wielkiego i ładnego domu, a ja jestem tylko na studiach i prócz tego nie mam nic. On mówi, że nie muszę się niczym przejmować odnośnie pieniedzy, że pomoże mi nawet z wynajęciem prawnika i opłaceniem w przyszłosci podyplomówki, po której chciałabym pójść do biura tłumaczeń. Nie chcę być utrzymanką, szukałam dziś pracy online bez podawania danych i pieniędzy na konto byleby nie było żadnych odnotowań, ale nie da się. Jestem z tego powodu przygnębiona, całymi dniami nic nie jem, mam gonitwę myśli i przejmuję się kazdym groszem, wszystko wyliczam. Czuję się niższa od mojego chłopaka, bo prócz ambicji naprawdę nie mam jak się ruszyć. Chciałam pojechać za granicę do pracy, marzy mi się mieć własne pieniadze, ale adwokatka moja ówczesna powiedziała, że to może wyjść i będzie przekichane w sądzie... To niszczy mi życie.

    Podsumowując. Moja sprawa w sądzie jest już 2.5 roku i nie rusza z miejsca odnośnie podwyższenia alimentów (ojciec płaci grube pieniadze adwokatowi ktory utrudnia postępowanie), nie mogę pracować legalnie ani mieć własnych środków i prawdopodobnie będę skazana na pieniądze TŻ. Jedynym plusem tego jest to, że będę z  nim, kocham go najmocniej na świecie i nie będę musiała mieszkać już po prawie 3 latach z obcymi ludzmi (kiedyś miala tu miejsce interwencja policyjna ze wzgledu na chorego psychicznie narkomana pokój obok mnie)... pomózcie. Co ja mam zrobić?!

    Kiedy kobieta jest biedniejsza, to nic złego, a Twoje problemy rozwiązałaby terapia u psychologa. Wyrzuty jakie sobie robisz, wskazują, że jesteś po prostu dobra i nie chcesz być na czyimś utrzymaniu - ale jeśli on chce Cię utrzymywać, to jego wybór. 

    Schody zaczynają się, kiedy to facet nie jest w stanie zapewnić kobiecie odpowiednio wysokiego standardu życia. Stereotyp nakazuje, aby to on utrzymywał rodzinę na jak najwyższym poziomie życia. Zastanawiam się, kiedy ja będę zdolny finansowo do takiej roli.

    • Like 1

  10. 2 godziny temu, portki. napisał:

    Bartku, z twarzą wychodzisz jak się spotykasz i pozbywasz nadziei, wiesz wyobrażenie związane z oczekiwaniami to jest często coś co zaskakuje. skoro dziś dzień gaduły to cipo wiem po cichemu, że facet był kiedyś zaskoczony jaak mię dojrzał, bo się zaklinowałam w drzwiach obrotowych a że jak już wiadomo mam zez zbieżny, a nie rozbieżny nie wiedział czy patrzę na niego czy na kogo innego i ja tak się kręciłam razem z tymi drzwiami... poszedł to rozchodzić , potem zaczoł biegać i tyle żeśmy się widzieli. Ale niejako bywało miło, częściej jednak problematycznie poza tym uważam do tej pory, że jak partnerka dla fajnego chłopaka to tylko swój tzn jego rocznik, swoja - jego waga, a jak samochód to hybryda lub elektryk no i koniecznie automat. Ona mieć nie musi hue hue. Z reguły jestem niefrasobliwa więc powinnam założyć że drzwi obrotowe mają swoją przepustowość jako też i bramki w metrze. bok plus torba to już za dużo 😉 tyle w temacie. zrzucenie nadziei w twoim przypadku myślę że nie stanowi problemu 😉 jako ze się szybko zako...esz to i się odkochasz 🙂 Na pewno.

    U mnie łatwo się zakochać, a "odkochać" trudniej 😉 Pozbyć się nadziei łatwo, trudniej powrócić do tego luzu w relacjach, który był wcześniej, i pozbyć wyrzutów, że przez głupie złudzenia wprowadziło się niezręczną atmosferę. Póki co nie jestem biegły w relacjach nawiązywanych drogą wirtualną; kobiety nieraz traktują mnie jako powiernika, chętnie przyjmują komplementy, bo nie rzucam nimi na lewo i prawo, staram się je dostosować do sytuacji (jestem nieśmiały i nie chcę płoszyć kobiety zbyt agresywnym podrywem zaraz na starcie, wolę też zostawić sobie furtkę, by w razie czego się wycofać), ale kiedy próbuję się do nich zbliżyć, to już stają się chłodniejsze oraz bardziej zdystansowane. W randkowaniu też niestety nie mam doświadczenia, ostatnio opcja spotkania była, ale dziewczyna po początkowym zainteresowaniu szybko zaczęła się z niej rakiem wycofywać. Nie naciskałem, bo nie wypada, a jak nie ma woli dwóch osób, to to nie ma sensu. Zostawiłem jej możliwość poznania się, gdyby miała kiedyś ochotę, ale obawiam się, że nie skorzysta 😉. Póki co kumplujemy się, ale wirtualnie, bo ona po primo nie widzi teraz nikogo jako potencjalnego partnera [A może tylko mnie? Ale to jej, nie moja sprawa], a po secundo nie ma czasu, bo ma ciężką, wycieńczającą pracę, i jeszcze w chwilach wolnych się uczy. Jeśli będzie potrzebować pomocy w swoich sprawach, ode mnie zawsze ją dostanie, bez warunków wstępnych, ale jeśli nie będzie chciała z niej skorzystać - jej wybór. Obawiam się tylko, że w pewnym momencie stwierdzi, że w zasadzie po co jej taki kolega, którego nawet nie zna osobiście, i z którym nie wiąże żadnych planów na życie.

    Co do postury - w drzwi obrotowe jeszcze się mieszczę 😀 Ona, mimo kilku dodatkowych kilogramów, prezentuje się jednak bez porównania lepiej 🙂 


  11. 10 minut temu, portki. napisał:

    kobieca psychika jest chyba tak skonstruowana że przez przypadek idąc z facetem do łóżka może równie przypadkowo się zaangażować, więc bidulce nie znoś jaj do gniazda, bo kura jak się skupi to i jajo samo się zrobi 😉 ty jak dzięcioł - stukasz po drodze z biedronki napotkane dziewice ? 😉 tylko pamietaj , żę ten opór to mogą być jednak  automatyczne drzwi, które się nie otworzyły a ty próbujesz 😉

    Czy ja pisałem o sobie? Gardzę takimi facetami, sam wyzywałem jednego, który obrabiał 4 "ogródki" rozsiane po Polsce na raz, od s...ysynów, mimo że był moim kumplem. Ale zdarzają się tacy. 

    Ja zbyt szybko się zako...ę, i w tym jest mój problem. Nie mam powodzenia dostatecznego, żeby znaleźć stałą partnerkę, a miałbym przeskakiwać z kwiatka na kwiatek? 😉 Możesz spojrzeć na moje wątki, to zobaczysz, że raczej mam zamiłowanie do spraw beznadziejnych, czytaj: obdarzam uczuciem kobiety, które tego nie oczekiwały, a potem mam problem, żeby jednocześnie wyjść z twarzą, podtrzymując relację koleżeńską + pozbyć się nadziei na coś więcej.


  12. 35 minut temu, agent of Asgard napisał:

    Facetowi nie zależy na poważnej relacji lub ma problemy emocjonalne. Numer do skasowania.

    Ja bym powiedział, że on chciałby jej zaproponować tzw. fwb - friends with benefits, czyli przyjacielski seks bez obiecywania związku i angażowania się emocjonalnego, ale boi się zapytać, albo założycielka tematu jest dla niego "opcją rezerwową", jakby coś nie wypaliło z podbijaniem do jego właściwego obiektu westchnień

    • Like 1
    • Thanks 1

  13. 3 godziny temu, sciana00_5 napisał:

    Witam,

    Popełniłam duży błąd, nie wiem co mną wtedy kierowało (pewnie emocje), zależy mi na jednym gościu, chyba się zakręciłam na jego punkcie- już od dawna przy nikim się tak dobrze i swobodnie nie czułam, chyba tak bardzo się bałam, że to stracę zaczęłam robił głupie błędy i naciskać na niego. On lubił spędzać ze mną czas. Ostatnio nasz kontakt się popsuł przeze mnie ponieważ zaczęłam na niego naciskać, żeby się w końcu zdeklarował czy będzie z tego związek czy nie. Chciałam się z nim spotkać w sobotę ale on się nie zdeklarował i później w sobotę się o to z nim pokłóciłam. Przeszło tydzień albo 1,5 tygodnia nie rozmawialiśmy po czym znów ja musiałam dolać oliwy do ognia i napisałam mu „że chce zakończyć tą znajomości bla bla bla” on odczytał ale nie odpisała nic na to, oczywiście ja znów „ że nie potrafi wyjaśnić i zamkną tematu” a na to on że „ skoro jest zamknięty to jest zamknięty”. Nie to chciałam przeczytać od niego, i w złości napisałam że nie ma odwagi, szacunku i honoru (naprawdę tak nie myślę nie wiem jak mogłam wg coś takiego powiedzieć-... ze mnie), Po 2 dniach napisałam do niego czy jest zły ( jak by nie mógł być zły i jak mogło by mu nie być przykro przez coś takiego okropnego co napisałam- aż jest mi wstyd, mama straszne wyrzuty sumienia i płakać mi się chce) On żebym dała mu spokój, i już tylko napisałam przepraszam. Była bym naprawdę głupia gdyby się was pytała jak to odkręcić bo tego już się nie da odkręcić…. Więc jak sobie poradzić?

    Ach, gdyby kobiety o mnie tak zabiegały.... Po co się płaszczyć przed dziadem, nie warto

    • Thanks 1

  14. Dnia 17.04.2021 o 12:42, Madzix124 napisał:

    Jestem ciekawa waszej opinii na temat naturalności . Teraz te najładniejsze dziewczyny za którymi oglądają się mężczyźni to zazwyczaj zrobione usta , sztuczne rzęsy , doczepiane włosy i mocny makijaż , a nawet jeśli nie to wszytko, to przynajmniej dwa z tych zabiegów . Jeszcze dochodzą jakieś modelowania twarzy i w sumie wiele więcej . I teraz pytanie . Czy naturalne kobiety jeszcze się mężczyzną podobają ? . Jeżeli będzie kobieta z lekkim makijażem i bez zabiegów to zainteresują się nia, czy raczej głowę przyciągnie ta obok sztuczna ale  z idealnie zrobiona twarzą ? . Miałam niedawno sytuację ( jestem tą naturalna żadnych zabiegów ) . Zaczęłam spotykać się z chłopakiem którego wcześniej znałam  , po 2 tygodniach spotkania napisał mi co mam z twarzą i czy mogę zmienić kolor włosów do takich jak miałam ( chodziło o to że wyskoczyło mi pare krostek na policzku i wróciłam do naturalnego koloru włosów ) , trochę się zdziwiłam ale później wszystko zrozumiałam jak zobaczyłam jakie kobiety w mediach społecznościowych "polubia" . Minimum zrobione usta i rzęsy do tego mocny makijaż , zresztą na każdej apce typu inst tik tok itp takie kobiety są promowane i najchętniej oglądane  . Więc szybko zrozumiałam że ja jako natural nie mam szans i chyba już zaliczam się do tych brzydkich . Też miałyście kiedyś taką sytuację ? Lub poprstu też widzicie że sztuczne jest bardziej rozchwytywane?   , co o tym myślicie ? Jak są tu jacyś mężczyzni też chętnie poznam wasze zdanie . 

    Mnie naturalne się podobają, ale ja nie podobam się im (sztucznym też nie, choć tu z wzajemnością), więc moje zdanie się nie liczy.


  15. Dnia 16.04.2021 o 20:11, Nieogarnięta00 napisał:

    Oboje jesteśmy po 40 the,mamy dzieci z poprzednich związków,spotykamy się tylko w weekendy,zawsze u mnie,ja gotuję,ja sprzątam,ja robię zakupy,nie ma żadnych planów na przyszłość,jak wspominam żeby coś zmienić,zamieszkać razem to on twierdzi że dobrze jest jak jest.Dodam, że nie dokłada się do jedzenia,rachunków itd.Czy to normalny związek?

    Facet znalazł sobie naiwną i myśli, że choćby z racji wieku będzie to ciągnąć dalej


  16. Trudno powiedzieć, wygląda na introwertyczkę, która ma jakiś problem, ale to Twoja opowieść, bez drugiej strony nic tu nie można powiedzieć konkretnego. Możliwe, że była przyzwyczajona do przepracowywania problemów sama, i nie lubi nimi nikogo obarczać, za to ceni przestrzeń do samotnych rozmyślań, którą - gdyby Ci powiedziała - powinieneś jej zostawić.

×