Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bartek94

Zarejestrowani
  • Zawartość

    335
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Bartek94


  1. 53 minuty temu, a_co_jesli napisał:

    U mnie teraz wybór promotora, a co dopiero tematu, ogarnięcie praktyk zawodowych gdzie, co i jak, a to mnie przeraża, bo czuję, ze mam braki, żeby nadawać się do tego teraz w tym momencie. Nie wiem w co włożyć ręce. A co dopiero magisterka jak Ty, ja tam nie wiem czy dotrwam do tego etapu 😂

    POWODZENIA!

    Wg mnie nie siara. Sama mieszkam dalej z rodzicami poza epizodami sprzed pandemii gdy mieszkało się w akademiku. Gdy sytuacja się polepszy (ogólnie), a pewnego pięknego dnia portfel otworzy się sam od objętości (tym razem  nie paragonów) wtedy horyzonty się poszerzą. Ciężko mieszkać na swoim bez możliwości opłacenia tego. Rodzice na pewno są wdzięczni za pomoc i rozumieją, że nie jest łatwo bo sami byli w tym wieku i możliwe, że nawet mieli podobne rozkminy. Gdy nadejdzie czas wyprowadzimy się 😄 ( tak bo też na to czekam aż się urządzę we własnym, ale ciasnym ❤️ )

     

    Dla kobiety - nie, facet wg stereotypu ma być zaradny, zarabiać miliony monet i być samodzielny finansowo. Co do wdzięczności - z tym bywa różnie 😀


  2. Ja wiem co zrobić ze swoim życiem, sęk w tym, że nie umiem; bardzo chciałbym rozwijać się zawodowo, a tu jeszcze magisterka do obrony, projekt doktorski do zrobienia. Kapitału nie mam, mieszkam z rodzicami [wiem, siara; teraz są już starsi, sami potrzebują pomocy nieraz, poza tym muszę ich kontrolować - są skonfliktowani]. Chciałbym z kimś być, a moje powodzenie u kobiet tkwi na poziomie zera, choćbym nie wiem jak się starał o czyjeś względy, i tak ląduję w przegródce "kumpel", a po pewnym czasie kontakty się urywają. Znajomi? Mam takich co sami się alienują, mieliśmy regularne kontakty wtedy, kiedy dało się umówić na zakrapianą imprezę.

    Też żyję bez planu, szczególnie w kwarantannie. Do używek na szczęście nie mam dostępu, jeśli próbowałem, to okazjonalnie. Pewność siebie leży u mnie w gruzach.


  3. 23 minuty temu, Laura1234 napisał:

    Ale wiecie co jest najgorsze? Mimo że wiem, że nic złego nie zrobiłam pisząc z nim czy zgadzając się na spotkanie, ogólnie nawiązując znajomość, to mam jakieś chore obawy, że on sobie pomyśli, że z nim flirtowalam dla zabawy, że go zwodzilam czy nie wiadomo co jeszcze. A przecież to chore, bo raz na oczy go widziałam 😂

    Musiałby być ...em, a tak w ogóle - po co się przejmujesz, do uczuć nie można nikogo zmusić. Nie czaję takich facetów, którzy obwiniają kobietę o to, że nic do nich nie czuje - ja obwiniam siebie przy każdym kontakcie z taką osobą, że może się napraszam, może będzie to dla niej niezręczne, a w ogóle że za szybko się angażuję i w rezultacie potrafię spalić każdą znajomość na starcie. Zawsze jest tak samo: na początku przyjemnie, znajomość się rozwija itd., po czym nagle albo ona urywa kontakty, albo stwierdza, że to nie ma sensu. Jestem beznadziejny we flirtowaniu i wytwarzaniu tego specyficznego, przyjemnego napięcia emocjonalnego, które łatwo idzie znajomym/dawnym znajomym, którzy dzięki swemu wyglądowi/pozycji/pewności siebie, nawet jeśli z dziewczyną sobie pogrywają, zdradzają ją itd., to zawsze mogą liczyć na powodzenie. Może on ma podobnie, ale wygląda na to, że za dużo sobie myślał, no i miał więcej szczęścia niż ja ostatnio, no bo jednak doszło do Waszego spotkania, mogliście stwierdzić na żywo, czy przypadniecie sobie do gustu 🙂 Mnie zawsze zostają li tylko wyrzuty sumienia - do następnego razu.


  4. 2 minuty temu, Anastazja 94 napisał:

    Uważam że powinnaś mu napisać np : ' mi dziś odpada bo mam z chłopakiem inne plany.  I nie za bardzo mam się jak wyrwać ' - w moim przypadku to zawsze działa skutecznie.  Zaoszczędzisz sobie stresu / domysłów.  A On pojmie że to relacja koleżeńska. Zaprosi niejednokrotnie na spacer to skorzystasz a On będzie znał swoje miejsce 🙂

    O, to jest fajny pomysł

    • Like 1

  5. 1 godzinę temu, Niburdiama napisał:

    Szykowac rano pyszne śniadanko z warzywami i wkładać mu 2 jabluszka w pudełku do torby. Potem szykowac obiadki, podwieczorki i kolacje. A wieczorem robic mu masaz karku i przynosić winogrona do ust. Będzie mi opowiadał, a ja w tym czasie będę masować mu ramiona. 😎

    Szczęściarz, zazdraszczam


  6. Przed chwilą, Druhu napisał:

    Niburdiama piękności i mądrości ty moja XDDDD

    Czytałaś Stanisława Barańczaka? Do kafku dobre? Może być romantycznie? Czy lepiej będzie jak świece zgaszę wzdęciami? Zrobi się ciemno i...

    Wieczne pytania:
    "kiedy? po co? dla kogo żyje? z kim się styka
    powierzchnią mózgu? z kim jest zbliżony
    częstotliwością pulsu?"
    Do dziewczyny lepiej startować ze Świetlickim BTW, lepszy, mniej poważny 🙂

    • Like 1

  7. 39 minut temu, Anastazja 94 napisał:

    Na początku znajomości obsypywanie kogoś nachalnie czułymi słowami przeważnie nie jest mile widziane . Czy to piękny / czy mniej piękny - nie ważne.  Można się nie przekonać do danej osoby . Prosty przykład

    Przystojny - bajerka jak do każdej 

    mniej przystojny - desperacja. 

    i przede wszystkim gdy po tygodniu człowiek powie ' kocham ' a są tacy ludzie to automatycznie włącza się czerwona lampka by - wiać.  I nie mają tak tylko kobiety.  Faceci również.  

    ja nie zaznaczyłam że chodziło mi o zaawansowany już w miarę związek 😊

    Oczywiście. Dlatego wolę być ostrożny jako przypadek nr 2, ale już nieśmiałe sugestie zainteresowania kimś, i to wcale nie odnoszące się do wyglądu, w moim przypadku potrafią przyczynić się do ochłodzenia relacji. Dlatego rzadko decyduję się na jakieś śmielsze kroki, ale metryki nie cofnę, a jeszcze trzy lata z hakiem do trzydziestki, więc próbuję, choć w miarę kolejnych porażek jestem coraz większym pesymistą.


  8. 8 minut temu, Anastazja 94 napisał:

    Ja mimo wszystko również.  

    Tym bardziej że słowa powiedziane szczerze, mi dają więcej radości niż 🎁 

    Bez jednego i drugiego ( gesty+słowa ) było by smutno. 

    Ale, szczególnie gdy jest się nieatrakcyjnym, trzeba uważać na słowa. Zbyt odważne komplementy i deklaracje na zbyt wczesnym etapie znajomości mogą spłoszyć dziewczynę/kobietę, i w rezultacie doprowadzić do kwasu w dotychczasowych relacjach czy też do zerwania relacji z wartościową osobą w ogóle


  9. 1 godzinę temu, Niburdiama napisał:

    Tylko wyraza milosc manierami i gestami?

    Bardziej ceni to, czego nie powiedziało się, niż to, co się mówi za pomocą słów oczekując, iz ktos intuicyjnie wyczuje co chce przekazać bez słów. Przykladowo długie minuty milczenia, cisza, mowa oczu tj. wpatrywanie sie, szkliste oczy, delikatne ruchy głowy i w ten sposob komunikuje, co tak naprawdę czuje. Im powazniejszy temat, tym mniej słów. 

    Może się boi, ja też tak robię - po kilku niepowodzeniach staram się zachować "drogę ucieczki", by "wyjść z twarzą" - nie zawsze się udaje.


  10. 21 minut temu, Niburdiama napisał:

    Mnie też tak w....a ta mysl, ze moj adorator spedza czas w pracy z kolegami, a nie ze mna. Wiem ze musi pracować, ale w.. a mnie to, ze cala uwaga nie jest skierowana tylko na mnie i ze nie mogę mieć Go cały czas obok, tylko to jest dozowane. Ach jakie to irytujące, te ciagle ważne i wazniejsze sprawy.

    Wiadomo ze nie od switu do zmierzchu, ale chodzi o to, ze z nimi spedza więcej czasu i są w centrum, a nie ja.

    Mnie frustruje (oraz paraliżuje do pewnego stopnia przed kolejnymi próbami, już pod adresem innych kobiet), że jeśli już jakąkolwiek "podrywam" (to za duże słowo; raczej "usiłuję zwrócić na siebie uwagę, komplementuję, nieśmiało sugeruję swoje zainteresowanie"), to albo w ogóle nie podejmuje ona mojej gry, albo dziękuje z wrodzonej grzeczności, po czym po jakimś czasie albo sugeruje, że nie jestem w jej typie, albo w ogóle mnie olewa. Jeśli już zdobywam się na odwagę, zawsze przegrywam - ostatnio w końcówce marca, a że dziewczyna jest miła i taktowna, to na razie nie zerwała ze mną kontaktów, i chyba ma albo wspaniałą intuicję, albo ktoś jej pokazał, jak się mażę na Kafe ostatnio, bo wtedy mi odpisała. Czuję jednak, że przy jej oporach ws. poznania się w cztery oczy, i wyczerpującym trybie życia prędzej czy później przestanie mi odpisywać. Nie mam już żadnych złudzeń, chcę wypalić w sobie zakochanie i przejść do normalnych, kumpelskich kontaktów - o ile to będzie możliwe. 


  11. 4 godziny temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Jej intencja jest jasna , lubi cię ale nie chce żebyś nawet pomyślał że jest cień nadziei dlatego trzyma się z daleka. Niektórzy faceci potrafią sobie wkręcić film nawet jak babka jest zwyczajnie miła i odpowiada na zwykłe "część" i do tego jak obcokrajowiec woli nie narażać się na gniew odrzuconego konkurenta więc to logiczne że woli się trzymać z daleka bo nie chce sobie problemów narobić 

    Jak można być do tego stopnia spier**lonym, żeby odczuwać gniew na kobietę, bo nie chce faceta? XD Ja już przyzwyczaiłem się do tego, że kobiety mnie nie chcą, i to raczej siebie obwiniam za robienie sobie zbędnych nadziei, po czym moja pewność siebie osiąga - do kolejnego razu - poziom dna Rowu Mariańskiego.


  12. 22 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Dziewczyną się nie martw. Zrobiłeś wszystko dobrze . Wysłałeś jej wyraźne , jednoznaczne sygnały. Może nawet zbyt wyraźne i się dziewczę spłoszyło . A że jesteś dla niej miły i pomocny to nie chcę ci tak wprost i brutalnie mówić że NIE dlatego cię może unika . Jak to mówią , piłka jest na jej polu . Jeśli jej nie odbija to nie podejmuje tej gry 😕 jedyne co możesz zrobić w takiej sytuacji to usunąć się i obserwować ja z daleka . Może przyjdzie taki czas że sama do ciebie zagada , ale raczej moim zdaniem marne są szanse bo woli zejść ci z oczu ... No przykro mi ale tak czasami bywa a nawet często . Jak mi się ktoś podoba to bez wzajemności a czasami to ja muszę dać kosza bo z pustego i Salomon nie naleje . Jedyne co dobre to to, że serce nie sługa i jeśli ktoś cię odrzuca to najczęściej wcale nie dlatego że coś źle zrobiłeś ale dlatego że nie było tak nici porozumienia i dopasowania albo pożądania. No po prostu nie ma tej euforia, tych motylków w brzuchu i nawet jakbyś mocno chciał, na siłę nikogo nie pokochasz , tylko dlatego że jest fajny.

     

     

    Ale ja już nie prowadzę gry; dla mnie sprawa jest jasna. Nie rozumiem dlaczego z jednej strony nie zrywa możliwości kontaktu ze mną, np. nie usunie mnie ze znajomych, a z drugiej - wyraźnie mnie unika, tak jakbym zrobił coś złego? To trochę nielogiczne z jej strony, sama zaproponowała, byśmy byli kolegami/przyjaciółmi [nie wiem, czemu bliższe jest słowo "drug" w języku polskim], i przeprosiła, jeśli "wprowadziła mnie w błąd". Jeszcze przez jakiś czas gadaliśmy normalnie, aż do poprzedniej niedzieli, a potem kontakt z jej strony się urwał. Teraz ja czuję się winny, że wprowadziłem kwas do naszych relacji, tylko nie wiem, czy chodzi o to, że wcześniej - jeszcze w marcu, i to -nastego marca - przyznałem, że mi się podoba, czy o coś innego, co wynikło później. Ciężko czytać kobiece intencje czasami.


  13. 3 minuty temu, agent of Asgard napisał:

    Jeśli uważasz, że Twoim problemem jest brak atrakcyjności, to zadbaj o atrakcyjność. I czy sam zainteresowałbyś się nieatrakcyjną dziewczyną?

    Wydaje mi się, że aplikacje randkowe to nie najlepsze miejsce na poznanie kogoś.

    Oj, musiałbym całą twarz zmienić, i pozbyć się wady wzroku.

    Lubię kobiety, które mają pewne niedoskonałości, za to wyglądają naturalnie i mają w sobie coś charakterystycznego - ta taka jest, oczywiście, mimo swojej nadwagi, jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna ode mnie, ale ciężko znaleźć taką, która by nie była 🙂 Obecnie, przez pandemię, nie ruszam się niemal nigdzie, a na zaszczepienie jeszcze sobie poczekam. W realu jestem męskim odpowiednikiem szarej myszy - zdecydowanie nieśmiały, pewność siebie poniżej przeciętnej. Dlatego wolę najpierw z kimś popisać, a potem dopiero poznać osobiście.


  14. 4 minuty temu, Sofi napisał:

    Może popiszesz na jakichś grupach ,teraz jest dobry moment bo nie ma gdzie wyjść za bardzo .U mnie w pracy grali w planszówki i mamy związek .Dla mnie mentalnie są za duże różnice między bystrym chłopakiem a dziewczyną z Białorusi.

    Ona też jest bystra, łączy zainteresowania humanistyczne, jak i ścisłe, ma artystyczną duszę (śpiewała tam), chyba czyta więcej ode mnie, jeśli chodzi o literaturę piękną - a na to wskazywałaby lista przeczytanych przez nią książek na fb. Kraj pochodzenia nie ma tu nic do rzeczy, tam jest biednie, ale to nie oznacza, że ci ludzie są w jakimkolwiek stopniu gorsi od nas


  15. 7 minut temu, Sofi napisał:

    Zdrowy sen jest podstawą zdrowej psychiki .Dobrze się czyta co piszesz ,nie myślałeś żeby popisać gdzieś gdzie możesz kogoś poznać ?I Rosiewicz miał rację ,że najwięcej witaminy.... 

    Co masz na myśli? Na portalach randkowych raczej mało się pisze, a ja piszę o sobie krótko, żeby nie ściemniać - mam o sobie jak najgorsze zdanie. Gdzie mógłbym kogoś poznać przez pisanie tekstów? Do tamtej pisałem długie wiadomości, ale tylko takie pozwalały się odnieść do wszystkiego, o czym ona pisała - też długo. Monotonia sprawia, że nie mam o czym pisać. Co do rzekomej wyższości Polek, jeśli to masz na myśli, cytując Rosiewicza (nie przepadam za nim BTW) - te mnie całkiem olewają, na portalach randkowych w dużej mierze decyduje atrakcyjność fizyczna, a ja jej nie mam, choćbym próbował siebie "poprawić" w Photoshopie. Z tą Białorusinką mi się dobrze rozmawiało, ale chyba to se ne vrati - nawet przy mocno absorbującym trybie życia można przecież odpisać, że odpowie się później. Nie rozumiem tylko dlaczego, skoro odwiedza fb, a zamilkła, ba - nawet kiedy mnie widzi, że jestem i widzę, że jest dostępna to "znika" - nie usunie mnie po prostu ze znajomych. Mam nadzieję, że nie popadła w regularną depresję, ostatnio była przecież w lepszym nastroju. Sam jej nie usunę, bo napisałem przecież, że może na mnie liczyć w razie potrzeby - a jestem słowny, i nie zamierzam się obrażać tylko dlatego, że ktoś mnie nie chce.

    Dbam o jej komfort psychiczny i nic nie piszę, dopóki sama nie zdecyduje się przeczytać moich ostatnich wiadomości - dość przydługich, ale o po prostu cytaty z informacjami poszukiwanymi wcześniej przez nią. Co do mojego trybu życia - już wcześniej zdarzało mi się nie spać do późna i nie wpływało to ujemnie na mój stan psychiczny.

    Obecnie do 25 kwietnia mam kwarantannę, więc tym bardziej nie mam jak, mieszkając w zapadłej dziurze, wyjść do ludzi i poznać kogokolwiek. Mogę siedzieć, pracować, myśleć [a najczęściej mam ponure myśli ostatnio]

×