-
Zawartość
992 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Lododendron
-
Całe szczęście, że paski są pionowe. Najlepsze jest to, że zapewne żadna, ale to żadna z nas by nie powiedziała słowa na temat jej otyłości, gdyby nie zakrzywianie rzeczywistości i wmawianie widzom, że to, co widzą, to złudzenie optyczne. Widzimy normalne dłonie, raczej właśnie większe, niż mniejsze - ale ok, normalne. Nie - ona ma malutkie i drobne paluszki. Widzimy normalną kobietę po ciąży z nadprogramowymi kilogramami - nie. Ona topi się w eMkach (czyli rozmiar S? Bo jaki inny?), ma 75 pod biustem, a na tak wąskie kostki w nogach trudno kupić jakieś buty, kiedy widzimy - owszem - węższe kostki, ale przy jednoczesnym szerokim biodrze i grubszych udach. Zapewne rozmiar kostek jest normalny i pasuje na nie większość butów. No chyba że zatrzymują się na łydce. Ale nie - ona musi znowu powiedzieć, że ma takie wąskie kostki, że nie ma na nie butów. I to jest po prostu śmieszne. Sama sobie to robi. I po co? Na co?
-
No właśnie na cześć tej wiotkości zmieniłam avka. Wybrałam ujęcie, kiedy była kręcona przez Kurę. Więc co prawda nie ma żółwika, ale za to widać jak w mo.rd.ę szczelił - jak bardzo jest drobna w talii - tak jak mówiła. No i widać również te 75 pod biustem. A pewnie nawet mniej, bo na zdjęciu widać, że ma mniej więcej pod biustem tyle samo, co w talii, a że talia drobna, to myślę, że nawet 65 pod biustem może mieć. Chodząca wiotkość. Prawdziwa Calineczka. Mówcie szeptem, bo przy takiej posturze nawet kilka decybeli więcej może ją zdmuchnąć z powierzchni ziemi.
-
Ano. Chyba że ktoś żonaty i ma ślub kościelny, to wiadomo, że miał bierzmowanie. Zresztą każda parafia ma chyba swoje jakieś zalecenia? Mój ex musiał dostarczyć do parafii w Szczecinie zaświadczenie z jego tu parafii - że przyjmuje księdza po kolędzie i ogólnie, że jest godny bycia chrzestnym. Po kolędzie nie przyjmował, ale za 200 zł ksiądz wypisał, że potwierdza, że parafianin może być chrzestnym. Dodatkowo jeszcze się dostawało karteczkę, na której trzeba było potwierdzić spowiedź. Tu akurat mogę potwierdzić info o trzech przypadkach - w każdym trzeba było tę karteczkę mieć. Także różnie bywa i niektórzy olewają zasady, a niektórzy są formalistami.
-
Ok. Wszyscy wymyślają takie sytuacje, bo przecież TY nie miałaś. A to jest reprezentatywne i nie budzące cienia wątpliwości.
-
Prawda, księża kręcą nosem na matki z nieślubnymi dziećmi, ale w zasadzie - ważne jest wg KK, by nie trwać w grzechu, czyli związku bez ślubu. Jeśli więc Luśka jest samotna i z nikim nie żyje, to może normalnie przystępować do sakramentów. Nawiasem mówiąc - ta jej bogobojność nie wiem, od którego momentu się zaczęła - chyba mniej więcej jak w osadziła się w tym Barolina. Wcześniej nie było o tym mowy - związek z żonatym, antykoncepcja itd. Na chrzest E., której miała być chrzestną była u spowiedzi i przyznała, że poszła do niej po wielu, wielu latach. Może też dlatego chrzestną małej Luśki jest Kura, a nie Luśka? Sądząc po obeznaniu się w tradycjach własnej religii (które jest żadne, pamiętamy pytanie o kolędy przed świętami, zdziwienie, że sklepy nieczynne w Trzech Króli, cytowanie PŚ w wersji dla protestantów) to jak ze wszystkim u Luśki - byle były pozory, religijne też. Kościółek, palemka, Maryjka. Wiara na poziomie rozumienia jak u przedszkolaka.
-
Jeeeez, sens życia - kupowanie. Dzieciak zamiast w parku, na działce, na słońcu - ostatnie ciepłe dni - po galeriach się snuje. Dwulatek śpiący na spacerze w wózku? Uwstecznianie dziecka....tylko po to, żeby móc połazić po galeriach.
-
Inne zdanie na temat faktów? Na temat tego, czy 2 i 2 to 4 też masz "swoją opinię"? Jednak ignore, bo nie ma co nawet tłumaczyć. To jak dyskusja z młotem udarowym.
-
Młoda mama to chyba takiego oseska jest - co ma nie więcej niż 6 miesięcy. Dzieciak ma dwa lata, zęby, nie mówiąc o bikini - więc chyba to już nie jest noworodek. To jak - do kiedy będzie "młodą" mamą, do 7564 miesiączki?
-
One obie z kurą zabiegane, od lustra do sklepu, od lodówki do kibla. Nie ma kiedy taczki załadować, taki z. a .p i. e r .do l.
-
-
W sumie to trochę zabawne, że rodzina grubasów reklamuje niezdrowe żarcie. Sosy słoikowe, majonezy, ketchupy, alkohol, słodycze, margarynę, hotdogi ze stacji benzynowej. Zasadniczo to dpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu. Mimo wielu wysiłków z ich strony, żeby być glam, subtelną pastelową i elegancką rodziną pałaszującą w milczeniu jakieś śniadanie, skubiąc dwoma paluszkami jakieś delikatne bagietki, niestety przez reklamodawców są postrzegani jako typowa rodzina cebulaków januszowych, co to grill, słoiki, piwsko, przetworzone żarcie i tani szajs z cepeenu. Mogą się silić na boho sroho - nikt ich jakoś do ekskluzywnych towarów nie zatrudnia, tylko do najtańszego, niezdrowego żarcia i słoików za 5 zł. Tyle wyszło z tego ich handlowania prywatnością przez 10 lat.
-
Większość skumała, więęęęęęęc.
-
100%
-
Eeee, nie sądzę. Chwaliła się byle gestem ze strony Dre, jarała ściereczkami w prezencie i tym, że kroi dla niej melona, a nie pochwaliłaby się, że już jest mężatką? Zdjęłaby obrączkę do nagrywania i robienia zdjęć? Nigdy jej nie było na dłoni. Chociaż fakt faktem - lupy w oczach nie mam, a ona ma tak maleńkie rączki i jeszcze mniejsze paluszki, że kto wie, może po prostu nie zauważyłam.
-
Daty vlogów się zgadzają - bo w jakimś wcześniejszym linku podali datę 2019 i to mi do końca nie pasowało, bo w 2019 to ona nie korzystała z podkładów. Ale najwyraźniej się machnęli. Te filmiki są z czasu po porodzie i na 100% to Luśka. Za dużo danych. No cóż. Trzeba uważać. Ja czekam, kiedy w końcu się wezmą za tych juciuberów, którzy nie oznaczają współpracy pod filmem i nie piszą jasno, co jest reklamą.
-
Ja też poplosiem. Ama.
-
W pierwszym z filmów vlogerka miała wygłosić tekst „(…) poleciał właśnie do apteki (…) Ogólnie to polecam robić zakupy on-line w (…) bo przychodzą naprawdę szybko, chyba w 3 dni do domku (…) Lepiej wszystko jednak zamawiać on-line, a i są też lepsze promocje (…)”. Potem prezentowała artykuły zakupione w aptece, między innymi podkłady higieniczne. Natomiast w drugim filmie autorka mówiła „Przyszło też nasze zamówienie z (…)”, po czym pokazała przed kamerą paragon fiskalny z apteki. Następnie prezentowała różne artykuły zakupione w tej aptece – przy jednorazowych podkładach higienicznych autorka powiedziała „One kosztują (…) za opakowanie. Nie wiem czy gdzieś jest taniej – 30 szt. za (…) moim zdaniem to jest idealna cena.” W trzecim filmie vlogerka prezentowała pasty do zębów komentując: „(…)możecie kupić w (…) a pro po (…)(…) muszę koniecznie, ale to koniecznie złożyć kolejne zamówienie, ogólnie to jest bardzo fajna apteka, jeśli chodzi o takie mamusiowe sprawy, wszystko jest na miejscu, na jednej stronie, jeśli chodzi o takie apteczne rzeczy, które są potrzebne dla mamy dla dzidziusia, i za każdym razem się zaopatruję, i bardzo szybka wysyłka, aczkolwiek stacjonarnie w (…) nie wszystko jest więc nawet nie podchodzimy”. Powiem tak - albo te vlogerki są takie same, albo nie wiem - ale dla mnie te wypowiedzi są ewidentnie Luśkowe.
-
Obstawiam, że rodzice mieli uskładane np. na jej wesele, a skoro nic z tego nie wyszło, to włożyli to jako wkład własny, na resztę wzięli kredyt. Oboje mają stałą pracę, hipoteka też jest gwarantem + wykupili dodatkowe ubezpieczenie z racji wieku. Nie ma co gdybać - osoba bezrobotna (bez umowy o pracę i godziwych STAŁYCH zarobków) nigdy nie dostanie kredytu na mieszkanie. , więc kredyt jest na kogoś innego. Nie podejrzewam, że ze śmieciówek uzbierała aż tyle, bo przez tyle lat na pewno już by się ktoś tym zainteresował, że nie odprowadza prawidłowo podatków i nie ma zarejestrowanej działalności. Zacytuję prawo: Aby zarabianie było działalnością gospodarczą, musi posiadać wszystkie z następujących cech: charakter zorganizowany, cel zarobkowy, działanie we własnym imieniu, ciągłość działania. Wystarczy jednak, że np. publicznie ogłosisz swoje usługi, to już jest podstawa, aby uznać że działasz zarobkowo w sposób ciągły i zorganizowany. Oraz Dla kogo działalność nierejestrowana? Ta szczególna forma działalności, która polega na nierejestrowaniu się w CEIDG oraz nieopłacaniu składek do ZUS-u, dostępna jest dla każdego początkującego przedsiebiorcy, który: nie prowadził działalności w ciągu ostatnich 60 miesięcy, działa osobiście jako osoba fizyczna – zakaz działania w spółce cywilnej, wykonuje działalność niereglamentowaną, czyli taką która nie wymaga uzyskania koncesji, pozwoleń itp. przychód z tej działalności w żadnym miesiącu nie przekracza 50% kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę. ============== A zatem są dwie odpowiedzi. Albo Luśka łamie prawo, albo zarabia miesięcznie mniej niż pół minimalnej krajowej. Obstawiam obie opcje - podejrzewam, że darmoszek nie wciąga w ewidencje, a na umowach nie stoi więcej niż 1300 zł miesięcznie, bo osoba z takimi niewielkimi (obecnie) zasięgami, nie zarobi więcej, po prostu.
-
Z tego co wiem, ciąża i poród są bezpłatne w szpitalu państwowym, nawet jak nie masz ubezpieczenia. Tak samo jest z opieką w trakcie ciąży. Oczywiście żadne takie tam usg na żądanie, ale podstawową opiekę państwo gwarantuje. Tzn. de facto my, pracujący. Ogólnie to na smieciowkach też tak nie można się bujać bez końca, jeśli ciągle robisz takie same zlecenia. Są przepisy, kiedy praca dorywcza nosi znamiona działalności gospodarczej. Luska ma szczęście, że nikt się jej jeszcze do sempiterny nie dobrał.
-
Na pewno ploty. Zatrudnienie o pracę jest kontrolowane, taka prawilna prezesowa matka dzieciom by ryzykowala reputację i potężne kary dla Luśki? Proszę Was - ona nawet w komentarzach pod swoim filmem nie potrafiła jednoznacznie i stanowczo stanąć w obronie psiapsi, a ryzykowalaby kryminał? Teraz Luśka ma DZIECKO, więc się nim zasłania. Świat by upadł, gdyby każda kobieta po porodzie nagle porzucała pracę i zajmowała się dziećmi. Kto by podatki placil, kto by pracowal? Dziecko ma skończone 2 lata, po odpieluchowaniu powinno iść do przedszkola, socjalizowac sie z innymi dziecmi, uczyc czegos wiecej niz wkladania ksztaltow do sortera i nalepiania nalepek tam, gdzie matka wskaże jej swoim mikroskopijnym paluchem. No tak, ale tam inne dzieci beda tez krzyczaly "tata" na obcych panów. I co wtedy?
-
Ale za to wtedy pracuje 24 na dobę, Ty wstrętna hejterko.
-
Ja też uważam, że warto walczyć - ale trzeba wiedzieć o co. Jeśli związek się dopiero tworzy - to po co tracić energię, jeśli to nie rokuje? A przecież każdy wie, czuje - kiedy nie pyka między dwojgiem ludzi. Luśka sama czuła, bo osobiście o tym mówiła, że wszystko było na nie. Intuicja to dobry doradca - więc trzeba było jej słuchać, a nie planować już ślub, zdjęcia dziecięcych stópek w piasku i instazwiązek. Po takim śniadaniu w Sielance, odzywkach, niezgodności pragnień (kotećki) - tuż po weselu gorszej siostry - pomachałabym chusteczką haniemu na pożegnanie, bo to było czuć, że coś tu jest nie halo. CSI Cafe to wiedziało baaardzo wcześnie, a przecież to były tylko urywki z ich życia.
-
Wróci, na 100%. Juciub podpowiedział mi filmik "tu nie mają przewijaków", z okresu, jak mała miała 8 tygodni, czyli z czasu rzekomego rozstania. Jakże inaczej teraz się ogląda to, jak się już wie. Dre poirytowany, Luśka wchodząca w słowo, paplanina do kamery o wszystkim podczas podróży, byle tylko chyba ze sobą nie rozmawiać. Rozkminy na temat wafelków. Dre poprawiający Luśkę, że mówi się "założyłam" ...enkę, a nie "ubrałam", Luśka pokornie poprawiająca się, teraz czuć, jak bardzo pragnęła wydać mu się jednak interesująca, warta zachodu. To jej podkreślanie, że uważa tak jak on w kwestii wafelków itd. Przykro patrzeć, on już był w innym świecie wtedy. Jeszcze jechali na chrzciny. Rok wcześniej odbyła się upokarzająca rozmowa w Sielance na temat kotećków. Rok później - podobna irytacja, zniechęcenie. Nauczka dla wszystkich dziewczyn - jeśli coś się nie klei, to trzeba to puścić, a nie liczyć, że np. dziecko uzdrowi sytuację. Jak widać, nie uzdrowiło. A wręcz przeciwnie - katastrofa dla wszystkich, z dzieckiem na czele. Nigdy nie rozumiałam utrzymywania związku na siłę, zabiegania, upokarzania się - bez względu na płeć. Oczywiście - tradycyjnie i zdrowo dla związku jest, kiedy na początku obie strony będą chciały o siebie zabiegać, starać się, ale kiedy już została podjęta decyzja o byciu razem, to z równym zaangażowaniem każdej strony. A nie, że jedna jest ciągle wycofana i łaskawie wydziela swoje emocje czy uczucia. Nie to nie. tego kwiatu pół światu, więc należy grzecznie podziękować i puścić wolno, otworzyć się na kogoś, kto odwzajemni nasze uczucia, przed którym nie będziemy musiały zasługiwać na miłość. To już lepiej być samemu! Szkoda życia na pseudozwiązki.
-
Trzymiesięczny dzieciak cały czas w pionie. Starszy jeszcze nie wyleczył do końca szpotawych kolan, a ta zero jakiejkolwiek wiedzy na temat rozwoju kośćca i systemu mięśniowego u dzieci. Oczywiście obcałowywanie non stop, dzieciak nie ma szans, żeby główkę odwrócić, chowa buzię.... echs. Ta MIŁOŹDŹ przaśna, taka wielga i mocna, że trzeba, koniecznie trzeba całować i całować. Musi, bo ona jest MADKA, ona rzondzi. Dziecko - lalka, do przebieranek, do handlowania, bez prywatności, intymności, przedmiot do ulewanie jej wielkiej czułości. DNO, moje miłe, DNO. Zanik mózgu. Kuro ciemna, pokaż prawdziwą miłość i SCHOWAJ swoje dzieci przed światem, ich twarze, ciała, intymne czynności i zajęcia, pieluchy, posiłki. Okaż szacunek do tego małego człowieczka, który miał pecha urodzić się w rodzinie tępaków z parciem na szkło. Echs...
-
Znając podejście światłej i bogobojnej najmądrzejszej na roku Luśki, to dziecko jest podobne do Dre, bo się na niego ZAPATRZYŁA (wiadomo, że jak się matka w ciąży zapatrzy na kogoś, to potem jest dziecko do tego poodobne). Tak samo jak to, że piła dużo soków marchewkowych, żeby dziecko było śniade. Bo ona też jest śniada, bo jej matka wypijała sok marchewkowy w ciąży. Jak widzimy - mały cudniś jest niemal czarny od tej marchewki. No a cały związek nie wypalił przez wannę. Bo posadziła wrzosy w domu, a jak powszechnie wiadomo, wrzosy w domu = nieszczęście. Ama.