-
Zawartość
2052 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Greatpetla
-
Kurczę, zgadłeś! O nie! Czyżbyś tak łatwo mnie już czytał? Rozbierasz mnie do rosolu mentalnie ot tak?Tak prosto i bez żadnej łamigłówki? Hmm.. powinnam zmienić taktykę. Bez tajemniczości kobiecej będzie lipa.Prawie taka pod którą siedział Kochanowski.Wielka lipa
-
Lubię takie rzeczy. Tak w Polsce jest dużo ciekawych historycznie miejsc: budowli albo ruin albo śladów po nich. Np.taka piramida w Rapie, inaczej grobowiec rodu Farenheid czy pozostałości po zamkach średniowiecznych czy z innej epoki.W tym roku nawet wracając z wakacji, odkryłam po drodze riuny zamku krzyżackiego. Ekscytujaco jest coś odkrywać.To takie metafizyczne przeżycie. Tak z innej beczki. Zgadnij, co chciałabym teraz odkrywać?
-
Ooo... intrygująco. Będziesz szukał przedwojennego złota? Podobno mój pradziadek ukrył gdzieś złoto w ziemi. Do tej pory nie wiadomo "co i jak" i tym bardziej "gdzie" . Niemcy strzelili mu w plecy, bo był głuchy nieco(wołali do niego, a on się nie obejrzał). No i nie zdążył przed śmiercią nikomu wyjawić swojej tajemnicy, gdzie ukrył owe złoto.Taka to Ci smutna historia. Przewodniki? Który kraj czy miasto zamierzasz zobaczyć? Z ciekawości pytam,bo też lubię zwiedzać.
-
Cała ja! W gorącej wodzie kąpana przy niektórych rzeczach ! Dobrze. Poczekam cierpliwie.Cierpliwość-toż to moja zaleta, jedna z wielu. Kontempluj głęboko. Póki co, to muszę zniknąć na jakiś czas jak ta Biała Dama na zamku w Kórniku. Praca przy kompie mnie wzywa. W miarę możliwości tutaj będę zaglądać i oczywiście wrzucę słówka na ruszt.
-
Podziwiam szybkość Twojego czytania. Mam nadzueje iż w łożu tak prędko nie działasz. Pośpiech czyni szkodę i jest wysoce niewskazany. Jako pokutę dajesz mi zaprezentowanie pozycji na huśtawce? Taka jest Twoja pokuta dla mnie? Zastanów się dwa razy, proszę.
-
Ojojoj! Ależ Ty szybki! Prawie poślizgnęłam się na niej i mało brakowało i ujrzałbyś ten mój szpagat . Prawie..niestety..
-
Mój Drogi Mistrzu! To przykre, co Ciebie dotyka. No niestety czasami tak jest, że po drodze rosną nam różne chwasty, które kłują niemiłosiernie. Jednak warto wierzyć, iż znajdziemy na nie sposób. Będzie ciężej przez chwilę, ale potem uwierz mi zobaczymy piękne drzewo z dorodnymi owocami. Cóżeś za księgi tajemne zamówił z samej stolicy? Podziel się choć jednym tytułem, a ja podzielę się z Tobą kromką chleba ze smalcem albo z miodem lub powidłami z antonówek. Tego u mnie zawsze pod dostatkiem tak samo jak wiary i nadziei, że będzie dobrze .
-
Ooo.. Jesteś gotów do takich poświęceń dla mnie? Twoje skarby będą marzły. Wiesz jakie ciężkie czasy teraz.Wszyscy oszczędzają na ogrzewaniu.. Zastanów się szybko. Liczę do trzech Raz,dwa,trzy i.. jaka Twoja ostateczna decyzja?
-
Po bardzo wnikliwej analizie Twoich słów, gdzie rozum mówił mi co innego, a serce co innego stwierdzam:Zostaję przy "niemalże". Teraz tylko trzeba zatańczyć oberka z radości,bo wybrałam opcję, gdzie przyjemność jest królową, więc to najlepsza wg mnie na tę chwilę opcja.Samych przyjemności teraz potrzebuję. Reszta cierpliwie musi poczekać..
-
Może być. Tylko poproszę jakiś miękki dywanik pod kolanka. Nie lubię mieć zdartych.Potem źle wyglądają takie kolana przy kusrk kiecce. Nie będę trajkotać. Konkretnie wyznam grzechy niczym wyznaje się przy ostatnim namaszczeniu, choć pożyć jeszcze chce trochę.
-
Niemalże? Jak to brzmi? Jak np.napój kawowo podobny. Smakuje on jak kawa, a nie jest prawdziwie smakowitą kawą. Nie boję się wyzwań.Lubię ryzyko.Odważna ze mnie dziołcha.O.k.Zatem wchodzę w to. To od czego zaczynamy? Od tego, bym uklękła przed Tobą i wyznała co mi leży na zagubionej duszy ?
-
Jasne! Poproszę posmyrac mnie za uchem. Prawym. Głębiej, czulej i mocniej! Potem tulić do następnego rana.Niewykonalne? Wszystko jest możliwe. Wystarczy tego mocno pragnąć. O.k.Dosyć tych dyrdymałów uczuciowych.Czas zejść mi na Ziemię.Pragmatyzm czas włączyć. To na razie. Kawa i do roboty!
-
Na kartce? Toż to będzie z 500 stron minimum. Dzieło można by było wydać pt:"Grzeszne myśli i uczynki niesfornej Pani M." Przyjdę bez biustonosza, ale w szerokiej marynarce, wuec nie będzie widać moich wypukłości. O.k? Też lecę. Obowiązki kwiczą. Cześć
-
Może mi kiedyś Ty pokażesz. Nie lubię sama zwiedzać. Lubię z kimś, bo zawsze można podyskutować owocnie o czymś, co się zobaczyło. W samotności to ja mogę na łące leżeć pełnej kwiatów i.. patrzeć w niebo Tylko wtedy. Tak to wolę mieć zawsze kogoś przy boku.
-
To fakt potrafi.Na szczęście u mnie to nie mężczyźni .Uff! Co do mężczyzn to wystarczy mi to, że wczoraj dzwoniły do mnie dwie koleżankami z problemami sercowymi. Jedna to nawet cała noc nie spała przez faceta. Ja jej na to:".. a gdybyś ich miała 365? To cały rok byś nie spała? Kobieto, ogarnij się do chole/ry!" Próbuje zawsze te "poważne" problemy obrócić w żart, by dziewczyny tak się nie spinały i na spokojnie rozważyły daną sytuację. Kobiety to panikary z reguły. Dobrze, że ja taka nie jestem..
-
Czytałam kilka lat temu jego książki. Lubię jego styl pisania. Tak samo zresztą jak Leona Wiśniewskiego. Chyba powrócę jeszcze w tym roku do nich.Odświeżę sobie te wszystkie widoki i klimaty.
-
Wiem, że nic nie wiem. Czasami włącza mi się głębsza analiza i wtedy z reguły mniej nawet mówię. Rozważam w głowie różne aspekty podejścia do danego tematu.Tworzę hipotezy, które tak jakby próbuję testować w myślach.Niektóre od razu są spalone na wejściu po kilku sekundach. Trudne to wszystko do wyjaśnienia słowami. Jednym słowem może:"dużo myślę i kreuję" wtedy.
-
Hmmm.. ja wczoraj w radiu usłyszałam takie cytaty o kobietach znanego pisarza Polskiego Jerzego Pilcha.(wspominali w audycji słynne słowa ludzi, którzy umarli w tym roku): "Polskie dziewczyny - fantastyczne przecież, lotne, piękne, błyskotliwe - są w sytuacji strasznej: mają w zdecydowanej większości przypadków do czynienia z sytymi ...ami." ..i jakiś drugi taki, że " Kobiety to kłopoty.. " Co do tego 1szego cytatu, to może są i tacy mężczyźni.Ja na szczęście z takimi nie miałam do czynienia. Ja najbardziej lubię te słowa(Jana Izydora Sztaudyngera ): " On gotyk, ona barok. Renesans zjawi się za rok."
-
To prawda, że sztuka jest umieć przepraszać.No..,jesli tak to przeprosiny przyjęte . Dzięki. Tobie również miłego Mam dziś kociokwik myślowy.Analizuję w głowie 3 tematy na raz,więc zaczyna się ciekawie dzionek.
-
Nie przepraszaj. Fajnie, że wyrzucasz z siebie te opowieści.Ciekawie piszesz. Nie interesowałam się nigdy tym, ale chętnie zajrzę w odpowiednie tematycznie dzieła,bo lubię poszerzać wiedzę. Ja wierzę w to, że w snach czasami przychodzą do nas zmarli, by coś nam przekazać etc.Wierzę też w to, że w snach dostajemy wskazówki jak np. dalej postępować. Życie jest wielką jedną zagadką.Zbyt wielką do ogarnięcia. Nikt jej nie rozwiąże. Chyba,że po śmierci.. Dobrej nocy!
-
Mój świętej pamięci dziadek zawsze mi mówił, by żyć "tu i teraz" , bo przeszłości i tak nie zmienisz. Ona może Ciebie tylko unicestwić jak będzie się w niej siedzieć. Trudno. Stało się. Nie warto się zadręczać. Grunt to nie popełniać tego samego powtórnie. Różne historie uczą nas czegoś.Każdy z nas popełnia błędy mniejsze lub większe. Ważne, by ich nie kopiować i tyle.
-
Nie dawaj się nigdy nikomu, by Ciebie zranił. Nawet jeśli to zrobił słowem, to musisz pamiętać, że to Ty jesteś dla siebie największą wartością i nikt nie może Tobie obniżać tego. Uśmiechnij się. Wiesz, ile przykrych słów usłyszałam w swoim życiu? Kiedyś jak byłam młodsza przejmowałam się nimi. Teraz zastanawiam się, czy mają rację(jeśli to konstruktywna krytyka) albo spływa to po mnie jak po kaczce.Najczęściej jednak to drugie. Nasz nastrój zależny jest od "okoliczności przyrody" i od naszych myśli. Masz dwa wyjścia. Zmienić te okoliczności albo zmienić myśli na lepsze. Wybieraj! Ciesz się dniem maestro!Szkoda dnia na kiepskie myśli itd. Zresztą były badania, że kiepskie myśli pociągają za sobą dakej kiepskie decyzje, kiepskie czyny.. etc. Naprawdę nie warto siedzieć w ich szarości. Dzięki za słowa wsparcia. Już jest lepiej. Miód, cytryna, czosnek naprawdę pomagają. Co do mamy, to postaram się częściej do niej dzwonić i ja odwiedzać.Masz rację. Teraz będzie miała mnie dosyć . 3maj się pogodnie i nie daj się "wiatrakom"..
-
Też tak czasami mam, że niektóre "potem" u mnie przechodzą w nigdy. Czas to zmienić. Te "nigdy" też jeszcze można zamienić na" już".
-
Nigdy nie zapomnę tego jak jechałam kiedyś do siostry do szpitala i po drodze wstąpiłam do takiego małego sklepu spożywczego niedaleko niego, po wodę i jakieś tam ciasteczka dla niej. No.. i chłopak obsługujący kasę fiskalną nagle mnie się pyta:"-Pani jedzie do szpitala odwiedzić kogoś ? Ja mu na to wielce zdziwiona:" - Tak. Dlaczego Pan pyta?On mi na to:"-To dobrze, że Pani kogoś odwiedza i martwi się o niego. Ja nie mogę sobie darować 1dnej rzeczy w życiu. Tego,że tamtego dnia pokłocilem się o głupotę ze swoim najlepszym przyjacielem. Wykrzyczałem mu słowa, które były gorsze niż sztylety. No.. i mój przyjaciel później miał wypadek samochodowy. Jakiś samobójca wyjechał mu prosto na czołówkę. Zginęli obaj. On i tamten.Minęły już 2 lata, a ja cały czas mam żal do siebie, że w taki sposób się rozstaliśmy. Mogliśmy jakoś sobie to wyjaśnić, pogadać na spokojnie itd. ". Do końca życia nie zapomnę tej jego historii. Od tamtej pory staram się tak zakończyć dzień, by nikogo nie obrazić czy być z kimś pokłócona. Szkoda życia na kłótnie, głupoty i inne sporne banialuki. Trzeba szanować przyjaźnie i swoich bliskich. Tamten dzień naprawdę dużo mnie nauczył.. Bardzo dużo..
-
No coś Ty! Wykluczone! Rezerwacja u mnie to święta rezerwacja.