Greatpetla

Taa,pragnie tylko stosunków pobocznych. Dobre z tą popychaczką i z krzyżem .Muszę to zapamiętać .Lubię zabawne porównania.

Lepsze przytulanki do Buldożka niż do babki,która ma pewnie mnóstwo adoratorow (czytaj:jest atrakcyjna) i jak widać po Twoim opisie lubi być w centrum uwagi ,bo zdawkowo Tobie odpisuje i jakoś nie pali się biec w podskokach na spotkanie z Tobą. Chcesz konkretnej rady od konkretnej kobiety takiej jak ja ,to słuchaj,a raczej czytaj: Kobieta ,która powinieneś wybrać,to taka ,która szczerze i raczej szybko odpisuje Tobie.Gdy Ty coś proponujesz,to bez owijania w bawełnę pisze Tobie,że teraz nie może,ale proponuje w zamian np.sobotę itd.Reszta pseudo kobiet nadaje się raczej do zabawy w piaskownicy.Jeśli lubisz durne gierki kobiet, to też weź foremki i wskocz do piasku.Zrobicie razem może fajną "babkę".Dobra,taki żarcik. Reasumując:kobieta warta zainteresowania = szczerość i szybkość odpowiadania. Życzę powodzenia w szukaniu tej jedynej I wymarzonej p.s.A propos calowania się na 1szej randce.Dla mnie taka kobieta nadaje się tylko do" jednego",czyli bzzzzzz. Jeśli całuje się z Tobą, to zazwyczaj całuje się też z innymi na 1szej randce .Kaszanka miłosna po całości i tyle.

2,3 Zresztą wszystko zależy od zawartości prezentowanych gatek

Olx, adresowo, gratka

Lepiej

są.. też górne i dolne Wszystko się da. Tylko do tego muszą być chęci z dwóch stron.

Ja o fizyce kwantowej mogę gadać.. Kobiety są różnorakie. Grunt to trafić na taką, co nie przynudza i ma podobne pasje.

Mnie najbardziej pociąga dobre serce,"szalone" pomysły w głowie, wysokie poczucie humoru, inteligencja i wysokie libido z urozmaiceniem .Bez różnorakich przytulasów byłoby nudno i tyle.

W samo sedno

Obserwuj go i tyle. No i...zaufaj. Jeśli masz już wątpliwości, to kiepsko to rokuje. Związek powinien oparty być na zaufaniu i szacunku. Jeśli brakuje już zaufania z Twojej strony, to raczej będziesz się męczyć w przyszłości. Poznawaj go i zobaczysz, co z tego ziarna wykiełkuje. Może naprawdę się zmienił. Znam niektórych facetów babiarzy, którzy jak się naprawdę zakochali, to stali się wierni.Widocznie wcześniej nie kochali prawdziwie. Zatem obserwuj jego czyny i tyle.

Wtrąvilabym swoje trzy grosze do tego. On musi zrozumiec, że nie kochał siebie. By być z kimś szczęśliwym trzeba kochać siebie. Bez miłości do siebie nie zbuduje się fajowego związku.Popełnił podstawowy błąd,bo będąc z nią zatracił samego siebie. Wszystko robił pod nią.Myślał, że będąc dla niej bardzo dobry, ona odwzajemni jego uczucia. Nie tędy droga. Trzeba być nadal sobą!Jest nawet przykazanie." Kochaj bliźniego swego jak siebie samego." Wiele osób nie kocha siebie, stąd potem żyje oczekiwaniami itd. Szacunek i miłość do siebie to podstawa.

Raz może to być 5 min, a raz i ponad godzinę. Różnie. Zależy od miejsca i okoliczności przyrody i od głowy i stanu naszych ciał. Czy zmęczone czy wypoczęte itd

Nie umiem podać czasu, bo jak się całuję, to czas zatrzymuje się dla nas w miejscu .

Hmm... a o jakie pocałunki chodzi? Te na dole, czyli francuskie czy te na górze? To zależy jak kto leży i czy stoi. Im dłużej sie całujemy tym większe wg mnie są później doznania. Bardziej głębokie..i odlotowe

Dokładnie tak. Przyjaźń powinna zawierać się w miłości.Bez przyjaźni prędzej czy później sama miłość jaka by nie była rozpłynie się jak mgła. Nawet ta miłość seksualna się znudzi z tą samą osobą. Niektórzy tkwią w związkach, gdzie jest sama przyjaźń. Nie ma tam miłości . Czy są szczęśliwi? Jeśli im to pasuje, to git i tyle.

To i to musi być,chociaz jak jest miłość, to jest i przyjaźń i tyle.Odwrotnie nie. Puenta:w życiu liczy się tylko miłość. Reszta to jej dodatki. W naszym świecie niestety liczy się głównie du/pa i szmal.

Słaby to pomysł,bo ona Ciebie nie chce. Choćbyś jej wysłał tonę takich misiów też by nie chciała. Możesz próbować ją spotkać niby przypadkiem i pogadać chociaż trochę.Potem drugi raz i trzeci. Próbuj. Jeśli nadal będzie oporna, daj sobie na wstrzymanie. Z tego ślubu nie będzie jak mawiał mój dziadek. Niestety taki pomysł nic Tobie nie da. Raczej tylko wykosztujesz się nadaremnie..

Weź go kopnij tak mocno, by zapamiętał i wyrzuć go ze swojego życia. Zacznij się szanować. Chcesz być drugą? Toż to głupota.

Mojej koleżance koleś wciskał potem takie kity, że przebijały książkę z dowcipami. Raz jej rzekł, że nie dojechał na spotkanie, bo komórkę utopił w wannie, innym razem, że mamę wiózł do szpitala, a jeszcze innym razem,że kolega jego nagle zwariował i wiózł go do psychiatry na błyskawiczną konsultację. Olaboga, mają mężczyzni fantazję.

Hmm.., czyli sceptyk z Ciebie. Trochę wiary w cuda nie zaszkodzi. Swoją drogą, to jadłeś kiedyś owoc opuncji, czyli inaczej figę kaktusowa? Pychota. Zawiera dużo flawonoidów. Człek po niej gładki jak nigdy. Wszystkie zmarszczenia ciała likwiduje.Wszystkie, co do joty.

Do Rzymu się wybierasz? Wszystkie drogi prowadzą tam podobno. Powodzenia zatem i uśmiechu życzę i..upojnego wieczoru.

Pożyczam od kumpla(pasjonata spadachroniarstwa) spadochron i skaczę w przepaść. Jam odważna dziołcha. Nigdy się nie poddaję.

Nie. Serio. To autentyczna historia. Zjeżdżałam na sankach z górki . Ten staruszek pomógł mi wstać (był z wnuczkiem) i dał mi cukierek tak mówiąc. Sama się zastanawiałam, czy nie upadłam na głowę może albo zamroczona jestem jakim wysokoprocentowym trunkiem. Dumałam, czy jednak nie piłam coś z rana. Teraz czekam na te "cudne" wydarzenia. Co Ty na to? Wierzysz w cuda?

Hejże hola, jestem. Zdrów i wesól jak to po staropolsku gadają. Chociaż licho było. Utknęłam w zaspie śnieżnej. Jakiś staruszek pomógł mi się z niej wydostać. Przy okazji dostałam od niego cukierek miętowy o podobno cudownej, magicznej mocy. Rzekł mi , że jak go zjem to otrzymam od życia szczęście, dostatek i wielką miłość. No..i oczywiście chyżo połknęłam ten cudotwórczy specyfik. Teraz czekam na te cuda. Czekam i na razie..choler/cia nic. Wielkie nic.

No i napisałeś do niej? Powinieneś popracować nad swoją samooceną. To, że boisz sie do niej napisać wynika z tego, że boisz się, że ona Ciebie odrzuci,czyli masz zaniżone poczucie swojej wartości. Gdybyś był pewny siebie, to nie bałbyś się tego odrzucenia i nawet gdyby Ciebie ona odrzuciła, to byś rzekł sobie :"nie jest mnie ona warta" i tyle. Popracuj nad swoim poczuciem wartości. To moja rada.