Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Greatpetla

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2052
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Greatpetla


  1. 34 minuty temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Greatpetla. Przepraszam. Jedne przeprosiny bujają się na różowo. 

    Przeprosiny przyjęte. 

    Znikam na jakiś czas.Dłuższy. Dobrych dób życzę 😉

    Ku refleksji.. :

    "Dzieci patrzą na świat w wyjątkowy sposób, ponieważ są szczere, otwarte, ciekawe i nie ulegają wpływom stereotypów czy konwenansów. Liczne cytaty o dzieciach podkreślają, że dorośli powinni brać przykład z najmłodszych i inspirować się ich nieskrępowaną serdecznością.. "


  2. 47 minut temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Czy praca w reklamie daje Ci maksimum zadowolenia? Niby prosto piszesz, trochę wręcz infantylnie [bez urazy, przepraszam], ale to działa podprogowo. 

    Nie daje mi już zadowolenia, bo poznałam już tam wszystko, co da się poznać. Zatem nic nowego się nie nauczę,czyli prosto ujmując :nudna się stała. 

    Dowaliłeś mi z tą infantylnościa prosto w serce. Strzała wciąż w nim tkwi i krwawię.Zatem znikam, by opatrzeć tę ranę.

    Działanie podprogowe wpływa na nasze zachowanie. Udowodniono, że stojąc w korku i widząc reklamę np:"Zjedz banana, bedziesz zdrowszy" wpływa na nasze wybory. Będąc później w sklepie kupisz 2 kg bananów i zjesz, potem nie jednego banana , ale 3, by poczuć się lepiej. 

    To tyle.Znikam.Przykro mi jakoś.Serio.


  3. 7 minut temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Greatpetla. Chciałem coś dopisać, ale chyba poprzestanę tylko na jednym zdaniu. Widzę, że z niejednego pieca chleb już jadłaś. 

    Raczej słyszałam jak te bochenki się piekły 😉 od wielu moich koleżanek. 

    Ja jestem twardą sztuką.Mnie trudno  uformować,a co dopiero upiec!Nie mam dużego doświadczenia. Jeśli już się piekę, to bardzo długo przy jednym piekarzu.. 😉

    Śmiało! Wal! 😎Szczerze.. 


  4. 1 godzinę temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Szybki deser na stojąco w bufecie dworcowym. 

    Dobre porównanie. Ach te Twoje porównania. 🤣😂

    Dla mnie to jak szybki numerek w windzie.Kobieta jedzie na 10 piętro, a facet wysiada na 6-tym i ucieka od mniej.Na 1-3 piętrze dobiera się do niej pożądliwie . Na 4-tym dochodzi do szybkiej konsumpcji.Na 5-tym się on pospiesznie ubiera.

    Hmm..kobieta na 7-mym myśli:"W sumie,to dobrze, że spi/erd/ol/ił ode mnie(sorki za wulgaryzm, ale pomyślałam, że pasuje tutaj), bo nie rokowało to na przyszłość.Nawet nie pocałował mnie na pożegnanie.Co za, świnia. "Na 8-mym myśli tak:" Szkoda, bo jednak niezłego miał ptaka i nieźle ćwierkał".😉😊 Na 9-tym:"Tego kwiatu to pół światu.Gdzieś tam czeka na mnie ten jedyny i wymarzony.."Na 10-tym wysiada i się uśmiecha. Wchodzi do domu i zaczyna płakać. No.. i weź tu zrozum kobietę.🤔😬😉😃

    • Thanks 1

  5. 1 godzinę temu, Com napisał:

    W sumie nie wiem sama, czego oczekuje w tym miejscu, ale mój post jest w sumie dosyć poważny. 

    Nie mam w życiu żadnych dużych problemów, raczej tak jak większość ludzi. Nic złego się również nie wydarzyło w ostatnim czasie, a ja czuję, że sobie nie radzę. 

    Ostatnie 2/3 tygodnie to walka rano, żeby wstać. Dziś zanim się do tego zmusiłam przepłakałam godzinę zwinięta w kłębek na łóżku. Mam dużo obowiązków, więc to na pewno nie z nudów.. Nie wiem, czy to jest normalne, czy może powinnam już zacząć szukać jakiejs pomocy psychologicznej. Bardzo nie lubię się nad sobą roztkliwiac i nigdy nie miałam skłonności do depresji,ale teraz chyba sobie nie radzę. Na samą myśl, że rano obudzę się znowu z tym samym uczuciem, to chce mi się płakać i nie widzę sensu. Mam taki straszy smutek w środku.. 

    Czasami jest tak, że nagle mimo tego, że sobie radziliśmy do tej pory zaczynamy się "dusić " i nie chce nam się nic. Wszystko, co do tej pory wydawało nam się piękne i fajowe staje się nijakie. Bezpłciowe. Wiesz, kiedy tak się dzieje? Kiedy nie wiesz dokąd tak naprawdę zmierzasz.Stajesz się zablokowana, bo Twój układ nerwowy jest na wyczerpaniu. Czujesz się tak, jakby nikt Ciebie nie rozumiał. Zresztą nie chce Ci się z nikim nawet gadać, bo rozkminiasz, że i tak nikt tego nie pojmie, nie zrozumie dokładnie etc. 

    Myślę, że jesteś na wyczerpaniu nerwowym i stąd pierwsze oznaki depresji. Kiedys też tak miałam. Mi pomogło bardzo wyżalenie się siostrze. Non stop nawijałam jej. Zresztą udowodnione jest naukowo,że w takim stanie najlepiej z kimś pogadać. Nie trzymac tego w środku- samemu. Spróbuj z kimś pogadać. Z kimś komu ufasz i kogo lubisz. Jeśli nie ma takiej osoby w pobliżu , to warto udać się do psychologa.

    Polecam Ci ziołowe tabletki na uspokojenie.Mi wtedy bardzo pomogły. Spróbuj! Firmy Labrofarm. Skład to zioła :Valerianae radix (korzeń kozłka) - 170 mg, Lupuli strobilus (szyszka chmielu) - 50 mg, Melissae folium (liść melisy) -50 mg, Leonuri cardiacae herba (ziele serdecznika) -50 mg.

    Dodatkowo słuchaj medytacji albo znajdź na you tube trening autogenny Schulza.To też wycisza skołatany układ nerwowy i relaksuje. 

    No i wyjdź na świeże powietrze. Kontakt z naturą też pomaga.

    Ważne jest, by zacząć dostrzegać pozytywy. Myśląc pozytywnie dalej się nakręcasz na dobre rzeczy.Wytwarza się dopamina. Kiedy myślisz negatywnie, czyli twoje spojrzenie poznawcze jest złe, to Twój mózg tworzy hormon stresu, czyli kortyzol itd. 

    Zatem zwracaj uwagę na swoje myśli, jedz zdrowo (to też ważne, za mało  Wit D  i Wit C, Wit B12, potasu też tworzy myśli depresyjne), otaczaj się pozytywnymi ludźmi, spaceruj na łonie natury  i rozmawiaj z kimś o tym. Powodzenia życzę! Uszy do góry! Będzie dobrze. 💪☀️🌈🍀🌠

     

     

    • Like 2

  6. 2 godziny temu, Electra napisał:

    Jestem w pracy, szalenie mi zimno, mam dreszcze. Podchodzi do mnie kolega i zarzuca mi na ramiona rozpinany sweter z komentarzem "Tobie bardziej przyda się". Miły gest, doceniam tym bardziej, że umierałam z wyziębienia, ale... W pewnym momencie myślę sobie, że nie chciałabym, żeby mój mąż w pracy zarzucał na ramiona jakiemuś babsztylowi swoją część garderoby🤪 Spoufalacie się z koleżankami w pracy? 

    Zaufanie to filar udanego związku.

    Dla mnie to zwykła uprzejmość. Gdybyś z nim dużo gadała i umawiała się z nim  po pracy albo Twój mąż z koleżanką, to już byłoby niezbyt dobrze. 

     

     


  7. 56 minut temu, TwojaMuuza napisał:

    Chyba zrobie sobie usta,  ale tym razem u profesjonalisty.  Co myslicie o powieszeniu ust?

    Ja jestem przeciw. Naturalne piękno kobiety najpiękniejsze..

    Twój wybór. Ty decydujesz. Tylko nie zrób sobie "brzegów wanny" jak to mój kolega nazywa. To wtedy  jest karykaturalne. 

     

    • Thanks 1

  8. 1 godzinę temu, Fathima napisał:

    dzieki

    Spoko. Ja zawsze walę prosto w oczy, co myślę. Życie jest naprawdę za krótkie. Nie marnuj go i uwierz, że gdzieś jeszcze czeka na Ciebie ktoś, kogo pokochasz z wzajemnością.😉☀️

    Powodzenia i dobrej nocy! 


  9. 21 godzin temu, Fathima napisał:

    nie chodzi o nowy model, Ja po prostu juz nie mam zadnych uczuc do meza, to jest problem. razem z nieudana nowa miloscia odeszly. Decydujac sie na odejscie znaczy dla mnie byc sama.

     

    Lepiej być samemu niż tkwić w związku, gdzie oszukujesz siebie i partnera. Związek, gdzie nie ma miłości obustronnej to kicha, to nicość, to makabra, to porażka, to du/pa blada, to masakra... etc. 

    Szkoda czasu na "iluzję". Trzeba żyć w prawdzie, a nie w kłamstwie..

    Odwagi życzę, bo wielu ludzi woli tkwić w "czymś" takim nijakim niż żyć prawdziwie. 

     

    • Thanks 1

  10. 3 godziny temu, panonim napisał:

    Temat wielokrotnie powielany, ale cóż.

    Nie wiem co dalej zrobić ze swoim życiem po rozstaniu. Byłem wiele lat w związku, mieszkaliśmy razem niewiele mniej, byliśmy już narzeczeństwem, planowaliśmy ślub, itd. Ostatni rok nie był dla mnie łaskawy i to doprowadziło w głównej mierze do upadku wszystkiego. Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo nie w tym celu piszę i nie chcę tym żyć, bo przynosi to jedynie cierpienie. Poza tym nie chcę wylewać tutaj żali, a szukać rozwiązań.

    Przechodząc do sedna. Dawniej uważałem, że życie samemu jest spoko, ale od kiedy byłem w związku i wychodziłem razem z drugą połówką, to podejście uległo zmianie. Dalej nie mam nic przeciwko takiemu trybowi, ale jednak kiedy na obecną chwilę jest się dosłownie sam, bez jakichś znajomych czy przyjaciół, bo to się nigdy mnie nie trzymało z różnych względów (jestem też dosyć specyficzny pod względem charakteru). Oczywiście nie zaprzeczam, że brakuje mi tego wszystkiego co robiłem dotychczas w związku i dla drugiej połówki, wspólnych marzeń. Jest to wszystko też dla mnie póki co świeże i chciałbym po prostu skupić się na poznaniu jakichś ludzi, którzy nie byliby związani z osobą byłej. Niestety przez to, że jestem dosyć specyficzny i też ciężko mi zawierać nowe znajomości, i nie chodzę po imprezach, to nie mam fizycznie szans. Mam też prawie 27 lat, więc już pewne źródła do poznania nowych ludzi odpadają. Ludzie z pracy siedzą w zupełnie innych klimatach. Online też nie wiem gdzie poznać nowych ludzi, którzy by siedzieli w podobnych do mnie klimatach, albo w ogóle takich, którzy by po prostu mnie akceptowali, a już z okolicy w ogóle.

    Póki co planuję zacząć chodzić na siłownię (żeby rozładować siebie, całą tą negatywną energię itd.), ale tutaj też będzie problem poznać kogoś, bo w większości będę chodził w nocy, bo mam generalnie nocki w pracy i będę podtrzymywał tryb dnia w dni wolne.

    Myślałem o jakichś portalach czy forach. Portale, to nie wiem jakie. Te, które wygooglowałem w różny sposób (kilka portali czy czatów), to wszystko spoko, ale mam problem się odezwać pierwszy, a też rozstanie przyniosło za sobą kompleksy, które mi to utrudniają (że nie mam nic do zaoferowania najprościej mówiąc). Z kolei fora na jakie do tej pory trafiałem były na zasadzie "o jak mi źle, no mnie też, no to nam obojgu jest, dobijmy się razem" xD

    Nie mam pomysłu jak poszukać nowych ludzi. Nie chcę tkwić w tej pustce. Chcę mimo wszystko poznać jakichś ludzi i też mieć jeszcze szansę na poznanie kogoś z kim będę mógł faktycznie spędzić resztę życia.

    Idź najpierw na te siłownię. Potem np. na basen. Może jakieś grupy dyskusyjne na portalu społecznościowym? Znajdź w sobie jak najwięcej pasji.Rob to, co daje ci frajdę a poznasz odpowiednich ludzi i tę jedyną . Wiara najważniejsza. Powodzenia! 


  11. 12 minut temu, Kigen95 napisał:

    Ostatni raz zapytam : być dla niej dostępny ciągle i tak by czuła we mnie wsparcie i to że mi na niej zależy? Czy zapaść się pod ziemię na jakiś czas (jeśli tak to jaki) i liczyć że zatęskni? 

    Nie odzywac się przez miesiąc, ale nie tak totalnie. Gdy zapyta w smsie, co słychać, to napisz:" Super. Pozdrawiam". Krótko i zdawkowo. Odpisz oczywiście po kilku godzinach. Jak napisze Ci miłego dnia, to napisz:"Jest zarąbiście miły. Dużo się dzieje".Nic więcej. Zdawkowo i obojętnie. 


  12. 6 minut temu, TwojaMuuza napisał:

    co ty pieprzysz?  Jak posłucha ciebie to Przeciez pozbędzie się kobiety na amen 

    Jeśli go nie kocha, to TAK.Pozbędzie się jej po takim traktowaniu i bardzo dobrze. Jeśli jednak zacznie o niego zabiegać wtedy, to znaczy, że może jej jeszcze na nim zależy etc. 

    Pieprzyć to można, ale nie tu.Lepiej gdzies indziej, w gorącej atmosferze przy kominku, z kimś wyjątkowym itd. 

    • Thanks 1

  13. 5 minut temu, Kigen95 napisał:

    Dziękuję Alutek. 

    Chce cennych porad. Nie oceniania mnie. Rozumiem że większość powie daruj sobie i serio dam sobie radę, lecz chce zawalczyć, a jeśli się nie uda to się z tym pogodzę. 

    Potrzebuje tylko porady co zrobić żeby do mnie chciała wrócić. Jeśli do mnie napisze i wyślę snapa to nie odpowiadać? Jak długo? Jest dla mnie cenna i zależy mi żeby ją uszczęśliwiać. 

    Jeśli tak bardzo chcesz, by zaczęła się Tobą interesować, to ją totalnie zbywaj. Serio. To najlepsza rada. Bądź twardym facetem.

     


  14. 9 minut temu, Kigen95 napisał:

    To nie jest do końca tak jak uważasz.. Od marca nam się nie układało. Nigdy nie powiedziałem jej ze to mi się podoba.. Sprowadziła się dla mnie 300 km, mieszka tak od roku. Sama, bo takie ma zasady. Kochała mnie a ja ją i nadal tak jest. Miała się wyprowadzać więc odpuściłem, bo tego chciała. Mam za dobre serducho by trzymać kogoś na siłę. Wie że zrobiłbym dla niej wszystko. Wyciągnąłem ją z depresji. Zrobiłem dla niej wszystko. Ostatnie miesiące były słabe bo nie angażowałem się dlatego że cokolwiek chciałem zrobić ona celowo mnie odtrącała bym ją znienawidził by było mi łatwiej żyć. Wiem, że jej na mnie zależy, po prostu to wiem, ale chce to w niej znowu rozpalić.. Macie jakieś rady? Być niedostępnym? Pokazać że sobie radzę? Ucieszy się i życzy mi powodzenia dalej i będzie chciała się kumplować bo nikt nigdy nie zrobił dla niej tyle co ja. 

    Jeśli odeszła do innego, to nie warto o nią walczyć. Prawdziwa miłość nie rozgląda się na boki. Nawet, gdy jest ciężko to dwie osoby pragną być ze sobą. Prawdziwa miłość jest na dobre i na złe. Odpuść sobie ją. Zajmij się sobą. Nie odbieraj od niej telefonu. Niech się martwi, co u Ciebie. Zniknij na jakiś czas. Jak zadzwoni, to powiedz jej zdawkowo:"U mnie wszystko o.k.Nie mogę teraz rozmawiać" i się rozłącz. Oddałeś jej serce na dłoni, a ona je sponiewierała. Nie warto być z taką kobietą.Moze kiedyś to zrozumiesz. Czas goi rany. Twoje też wygoi.. 

    • Like 2

  15. Dnia 1.09.2020 o 13:53, MaestroSyntetyczny napisał:

    Coś się wymyśli.

    Daj przykład 😉

    Ja mam zawroty głowy od pożegnania lata w tym roku i od demonów przeszłości. Od piątku się zaczęło. Najpierw grill u starych znajomych, co wrócili po wielu latach z USA do ukochanej ojczyzny. Potem w sobotę grill u siostry też z wesołą ekipą. Potem w niedzielę poprawiny. Dzis poniedziałek, a ja nie wiem czy nadal   wśród żywych. 😬😁😁

    Puenta:"Co za dużo, to kacowo". 😄

    Hmm... tylko jak tu nie wypić np. toastu za szalone kobiety i dzikich mezczyzn? 😬😁. Tych toastów tak rożnorakich wiele było, że trzeba było wypić..i tyle. 

     


  16. 3 minuty temu, Nemetiisto napisał:

    Spróbuj spojrzeć na to inaczej. Dostałaś darmową lekcję od losu, która brzmi: "z żonatym się nie zaczyna". Dostałaś ja szybko a nie po 10 latach. Ciesz się bo nawet nie wieszb ile wygrałaś.

    Tak. Każdą lekcje życiową najlepiej rozpatrywać w firmie porażki i sukcesu. Porażka to wiadomo co. Sukces to TO, że dostrzegła to wcześniej niż pózniej(niektóre kochanki ponad 10 lat czekają i nici z tego grzecznie pisząc )i postara się w przyszłości nie zadawać z zajętymi facetami, póki oni najpierw czegoś stanowczo nie zakończą.


  17. 1 minutę temu, Monikuee napisał:

    Dokładnie. 

    To, że pięknie mówił to nic nie znaczy. Człowiek jednak musi sie uczyć na błędach 

    Masz lekcję. Człowiek uczy się na błędach. Każdy z nas błądzi. 

    Teraz go wyrzuć z życia i zajmij się naprawdę sobą. Wychodź do ludzi. Rozmawiaj z nimi jak najwięcej. Ćwicz.Płacz po nocach(wyrzucisz z siebie hormon stresu - kortyzol). Tańcz, wyjedź ze znajomymi. Zapisz się na kurs jakiś - naucz się czegoś nowego etc. 

    Czas leczy wszystko. Z czasem rana się zabliźni. Uszy do góry. Świat się nie skończył jeszcze. Przed Tobą jeszcze ten wymarzony kiedyś gdzieś...z czynami, które udowodnią Ci, że Ciebie tylko kocha. 

    Powodzenia! 

     


  18. 10 minut temu, Monikuee napisał:

    Bo prawda stara jak świat... Jakby chciał odejść to by odszedł już. Spotykamy się o 1.5 roku... On jest starszy o 17 lat. Tylko po co mówił, ze kocha mnie. 

    Czyny się liczą.Zapamiętaj to raz na zawsze! Słowa to każdy może sobie bełkotać jakie chce..


  19. Dnia 29.08.2020 o 19:41, Monikuee napisał:

    Tak myślałam. Czuję ze marnuje młodość dla niego, a potem obudze sie już z ręką w nocniku... 

    Jeśli lubisz się dzielić swoim mężczyzna z inną, to trwaj dalej w takim układzie.Dla mnie to żenujące. Dla mnie to brak szacunku do siebie.

    Koleś to niedojrzały koleś, który w ogóle nie powinien mieć partnerki.Swoja droga tacy jak on są nieźle ustawieni. Mają dwie suczki, które mogą wykorzystywać kiedy tylko zechcą. 

    Opanuj się kobieto. Szanuj siebie, a takiego osobnika lepiej pogoń gdzie pieprz rośnie. Nawet jeśli odejdzie od żony, to Ciebie też kiedyś rzuci. Wiesz dlaczego?.., bo nie jesteś tą jedyną, skoro nie może się zdecydować. Facet jeśli kocha prawdziwie, to kocha tylko jedną kobietę i nie chce innych.Boi się, że inny ją mu zabierze i walczy o nią w czynach, w gestach itd. 

    To tyczy się też kobiet. Jeśli kochają prawdziwie, to nie zdradzają. 

     

     

×