Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Greatpetla

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2052
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Greatpetla


  1. Dnia 28.08.2020 o 20:01, mizu84 napisał:

    Tak, też mu powiedziałam, że nie mam z tym problemu że będziemy jej pomagać, ale to nie znaczy, że musimy się rozstać. On uważa, że tak się nie da i chce dać im szansę, mimo że pewnie będzie tego żałował. Zastanawiam się czy dać mu czas, żeby sobie to poukładał i przemyślał co tak naprawdę czuję, czy odpuścić definitywnie, bo będzie szedł w zaparte, dopóki znowu go nie skrzywdzi

    Odpuść.Kocha ją. Nie Ciebie. 

    Szkoda życia na Twoje cierpienie i pseudomilość. 


  2. 4 minuty temu, Lola14 napisał:

    Dobra rade ci daje Greatpetla. Po co ci dziewczyna ktora wychodzi za maz? Ktora przez cala wasza znajomosc rozwijala I poglebiala swoj zwiazek z chlopakiem (teraz narzeczonym). Gdyby Nawet, jakims cudem sie udalo wam stworzyc pare..wyobrazasz to sobie? W kazdej malej klutni wypomimalaby ci ze mogla miec fajne zycie z “nim” a zrezygnowala z niego dla gruszek na wierz nie...(czyli Ciebie..)

    Nic dodać. Nic ująć 😉👍.


  3. Dnia 26.08.2020 o 20:19, ImTheOne napisał:

    Wiele miesięcy dawała mi do zrozumienia, że czeka. Jeśli była zauroczona to nie mija ot tak i widzę zresztą po zachowaniu. Noe chciałbym walczyć wprost bo to by moglo pogorszyć sprawę, ale mam do wyboru unikać, nie rozmawiac, lub odwrotnie, co zrobić? 

    Odpuść sobie ją. Ona już wybrała.Szkoda życia na namiastkę miłości czy tylko sympatii.Ona nie darzy Ciebie uczuciem. To nieprawda, że wybrała tamtego z rozsądku. Nie łudź się . Szkoda Twojego czasu, który i tak gna jak oszalały. No chyba, że jesteś masochistą i pragniesz jęczeć, jaki jesteś nieszczęśliwy i poszkodowany. 

     

    Nie rozumiem ludzi, którzy proszą o uczucie kogoś, kto ma ich gdzieś tak naprawdę i jest dla nich tylko dodatkową opcją. 

    Uwierz w siebie, pokochaj siebie i zobaczysz, że w najmniej niespodziewanym momencie pojawi się ta jedyna, która od początku wie, że ty to TY, jej miłość życia. 😉

    Weź lepiej poczytaj dobrą książkę czy pójdź poćwiczyć. Zrób coś, co da Ci frajdę.

     


  4. 1 godzinę temu, onpyta86 napisał:

    Electra Ty tak serio?

    Nie miałaś czegoś takiego, że ktoś ewidentnie coś czuł a Ty spotykałaś się na zasadzie by bliżej kogos poznac? Czy pomimo tego, że ktoś ewidentnie "smali cholewki" Ty od razu wiesz? Jak tak to Ci naprawdę szczerze gratuluję

    To nie był nieustanny kontakt. Mieliśmy za sobą tylko kilka spotkań i kilka razem miło spędzonych chwil. To wszystko. Nie uważam bym ją wykorzystał w jakimkolwiek stopniu

    Jeśli od początku nie ma tego "czegoś" w powietrzu, to będzie kiszka. "Było miło" piszesz. Powinieneś z entuzjazmu zawsze krzyczeć i się duxo śmiać , a nie piszesz "było miło" . 

    Pozwól jej odejść. Ty też kiedyś spotkasz tę jedyną. O kobietę, która tak naprawdę wpadła Ci w oko walczy się od  razu. Oczywiście, jeśli ona odwzajemnia Twoje uczucia. Nie walczyłeś, więc.. pozwól by była ona szczęśliwa. 

     


  5. 1 godzinę temu, ddt60 napisał:

    Zapach, feromony - jej ślina, pot, śluz i mocz musi mnie pociągać  ....Tak! A gdy się ten zapach zmiesza z moją spermą powinien tak zadziałać aby mi drugi raz mocniej stanął..Tak jak kiedyś podczas seksu z schronisku w Pieninach w Sromowcach ...bzykałem ją w śpiworze 4 x

    Tak, nie ma to jak zapach drugiej osoby. Nie dziwię się wcale. Połączenie tego zapachu ze spermą to jest TO i wtedy seks jest nieziemski i nietuzinkowy! Pewnie ona też była bardzo napalona na Ciebie😉

    Podobno im bardziej nam się podoba zapach, pot, ślina drugiej osoby tym bardziej jesteśmy dobrani genetycznie z tą osobą  i seks jest niesamowicie"odlotowy". 😎

     


  6. 8 godzin temu, Despetka napisał:

    Romantyczne bzdury 😕 Stan zakochania trwa maksymalnie dwa lata, a potem co? Nie wydzielamy już hormonów, które każą nam wierzyć, że to co robimy jest "wyjątkowe" i "wspaniałe". 

    No i jak to się ma do facetów (głównie młodych), których jedynym celem jest " zaliczanie", a wątpię, że z przypadkowymi dziewczynami czują "połączenie dusz" i wielką miłość. 

    To zależy, czy oprócz namiętności i zaangażowania łączy Ciebie też intymność z partnerem. Jeśli swój związek oparłaś tylko na namiętności, która wygasa przeważnie po 2 do 2,5 roku, to wtedy będzie kiszka i związek z czasem stanie się pusty. Dlatego tak dużo par się rozpada.

    Intymność to zażyłość, zaufanie, bliskość, dzięki którym czujesz, że twój partner jest tym jedynym. Na intymną relację składają się wzajemne zrozumienie, szacunek, wspólne przeżywanie szczęścia, dbanie o dobro partnera. Jeśli masz intymność, to też dalej pragniesz partnera dotykać pieścić, całować itd.Znam pary, które kochają się jeszcze bardziej w miarę upływu czasu. Wszystko zależy od tego, czy od początku byli jak 2 połówki jabłka. 

    Młodzi chłopcy uczą się dopiero seksu. Dojrzewając poznają swoje ciało i zmysłowe odczucia. Często kieruje nimi wyładowanie seksualnego napięcia, stąd zaliczanie panienek, o którym wspominasz.Im osobnik bardziej dojrzały, tym mniej zainteresowany przelotnymi znajomościami. Znam mężczyzn, którzy nigdy nie dojrzeli i nawet po 40 tce czy 50 tce "zaliczają" panienki.Kierują się tą mniejszą główką, bo duża jeszcze niedojrzala.😁

    Grunt to super trafić.Jeśli trafisz na faceta dojrzałego i który będzie z Tobą chciał góry przenosić,a ty z nim oczywiscie, to seks z nim będzie zawsze fajowy i zawsze będzie ochota na ten seks. 

     


  7. 2 godziny temu, Despetka napisał:

    Przecież to zwykła strata czasu, facet trochę poskacze albo babka na nim, wyliżą się nawzajem potem szczytowanie przez niecałe 6 sekund i tyle. Po co to robić? Już totalnym kuriozum jest fakt, że faceci myślą i mówią tylko o tym. Kiedyś se/ks był bardzo trudno dostępny dla facetów, ale teraz przecież wszędzie tylko po/rno, chętne laski na imprezach, non stop jesteśmy zmuszeni patrzeć na gołe baby. Co w tym takiego wyjątkowego?

    Seks z prawdziwej miłości to istna kunsztowna poezja.Dawanie przyjemnosci sobie nawzajem,fantazja, zabawa, namiętność i magia. Kto nie kocha ten tego nie czuje.Wtedy taki seks  to mechaniczne wyładowanie swojego napięcia, by osiągnąć orgazm.Seks, gdy dwoje ludzi naprawdę się kocha to jak jedzenie gorącego chleba prosto z piekarni z masełkiem, które się roztapia od tego gorąca.Taki seks nigdy się nie nudzi. Codziennie piecze się tam chleb. Seks, by zniwelować napięcia, to jedzenie czerstwego chleba i tyle. 

     

    • Thanks 1

  8. Dnia 28.07.2020 o 11:30, nowa2323 napisał:

    no właśnie jak by to było SMS ci wysłałam  a jeszcze że wracaj bo .... (tęsknie czy co ?) gdzie pozdrowienie dla mnie ?

    Od smsow się zaczyna,a potem spotkania po pracy na kawę albo wspólny powrót z pracy etc. Urwij to lepiej, bo potem będzie kaszanka. Pogadaj z mężem o tym i tyle. Tylko na spokojnie, by nie pomyślał, że jesteś jędzą albo wariatką. 


  9. 7 godzin temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Otóż to! Boję się, że lądując w łóżku z wydziarganą, całym swym jestestwem byłbym skupiony na tatuażu a nie na kobiecie. 

     

    Słuszna uwaga😎. Też bym się bała tak wydzierganego faceta.W amoku uniesień jeszcze bym pomyliła jego dziargę z jego przyrodzeniem😬😁.To byłby jakże wielki niefart..😉


  10. 3 godziny temu, Fidodido napisał:

    Maestro - Dam Ci rade!Samorealizuj sie i rozwijaj pasje !Z pasji biorą sie piękne rzeczy.Moj przyjaciel na swojej pasji zarabia kupe pasy.Zarobisz forse to zobaczysz ile tych pijawek bedziesz miał na karku.A teraz sie nie martw!Kobiety przeszkadzają w rozwoju i ograniczają.Dopiero jak bedziesz ustawiony to bierz sie za podryw.Pamiętam słowa mojego dziadka który ożenił sie w wieku 40 lat mówił mi "Chłopie nie żeń sie ,baby to paskudztwo"

    Mój też tak mawiał do mnie,choć jestem właśnie babą. 😬😁😎


  11. Ja tam szanuję indywidualizm każdego człowieka. Jeśli chce mieć tatuaż, to niech ma. Jeśli chce mieć różowe włosy na wzgórku łonowym, to też niech ma.

    Człowieka spostrzega się przez czyny, a nie przez jego wygląd. Gdyby wszyscy tego się 3mali świat byłby mniej zagmatwany. Zresztą przez to, że jesteśmy różni świat nie jest nudny. Przynajmniej życie jest ubarwione jak pióra papugi. 

     


  12. 8 minut temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    To tylko Twoje widzenie świata, nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Finalizację kontraktu uważam za zakończoną, kiedy kasa wpłynie na konto. 

    Czy objął dłońmi Twoją realną twarz i powiedział:kocham Cię? 

    Niestety nie. Choć przyznam, że ostatnio zaczęłam wierzyć w bajkę o królewiczu na białym koniu. Może kiedyś.. gdzieś.. ktoś to zrobi. 😎Zresztą miłość jest idealizowana przez większość ludzi. Spójrz na utwory Szekspira czy naszego wieszcza Mickiewicza.Tworzyli te miłosne poematy pod wpływem opium czy innej używki.Pod wpływem tych specyfików wszystko jest bardziej piękne i nie ma skrzywień czy jakiś pokracznych wgnieceń.. 


  13. 20 minut temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Mają niską samoocenę? Znam kobiety, które przy pierwszej kłótni wpadają w ramiona kolejnego mężczyzny oskarżając mnie o zdradę. Chcą być kochane czy zagłuszają poczucie winy? Śmieszne to. Za zdradę zapłaciłem najwyższą cenę, takie kobiety dla mnie już nie istnieją🙂

    Nie znasz tego, że jak coś źle robisz, to z reguły podejrzewasz o to swojego partnera?W taki sposób te kobiety(mężczyzn też to się tyczy) zagłuszają swoje sumienie. 

    Czy to śmieszne? To raczej niedojrzałe zachowanie.Takie kobiety powinny jeszcze raz przechodzić okres dojrzewania, bo niestety zatrzymały się na ssaniu lizaczka. Człowiek niedojrzały zdradza. Człowiek, który sam nie wie czego chce od życia.Człowiek, który nie potrafi kochać.Taki człowiek nie powinien tworzyć związków i tyle. 


  14. 24 minuty temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Straciłaś kontrolę nad życiem? 

    Tak. Do niedawna tak myślałam.Zwalałam to wszystko na zły los. Jednak mam teraz świadomość, że to ja kontroluję swoje życie. To ja wybieram. To ja wyznaczam cele.Zmienilam się w jakiś sposób. Teraz wiem,że to ja jestem "Panią Tego Świata" 😉. Mam bardzo ważny cel i mniejsze obok. Dążę krok po kroku, by je zrealizować.No..i zrobiłam już trochę tych kroków. Teraz tylko światło widzę na końcu tunelu. 


  15. 3 godziny temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Nienawiść to niekontrolowana ewolucja miłości. Coś poszło nie po Twojej myśli i by ulżyć emocjom uderzasz w nienawiść. To najprostrzy sposób. 

    W samo sedno.😉

    Uderzasz w nienawiść, bo Twoje oczekiwania, wobec tej osoby nie zostały spełnione.Łechcesz tym swoje ego.Myślę,że tak robią ludzie, którzy nie kochają siebie. Nie umieją wytrzymać sami ze sobą, więc wyładowują swoje emocje i niepowodzenia na innych. 

    Charles Chaplin kiedyś rzekł, że:"Nienawiść jest najsubtelniejszą formą gwałtu".. 


  16. 3 godziny temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Nie polemizujmy. Nie załapałaś przekazu będąc zbyt skupiona na wizji huśtawki🙂

    Masz rację.Za bardzo skupiłam się na samej wizji bujania. Ja lubię się bujać wysoko, ale na takiej prawdziwej huśtawce.Ta życiowa mnie drażni.Zbyt dużo się dzieje w moim życiu, by tego nie dostrzec. Czasami wydaje mi się, że jestem bohaterką telenoweli brazylijskiej.Tam dzieją się często rzeczy absurdalne jak u mnie.


  17. 13 godzin temu, MaestroSyntetyczny napisał:

    Ale z drugiej strony są to najpiękniejsze związki. A po pęknięciu wrzodu pozostaje tylko nienawiść, która też bywa jakąś tam odmianą miłości🙂

    Polemizowałabym nad tym, czy są to najpiękniejsze związki. Raczej się z tym nie zgadzam.Bycie na huśtawce non stop sprawia, że po jakimś czasie dostajemy wymiotów od tego bujania albo lądujemy twardo na ziemi, bo mamy dosyć huśtania..

    Myślisz, że nienawiść i miłość są dwoma obliczami tego samego?🤔 Rozumienie siebie nawzajem  wyklucza nienawiść w związku .Gdzie nie ma zrozumienia tam nie ma miłości i tyle. 


  18. Dnia 23.07.2020 o 13:18, Tur napisał:

    Siema 😄

    Czy Wy w ogóle macie uczucia, czy tylko jakieś instynkty manipulująco-kamuflujące? Ja kurde rozumiem, że mogę się znudzić dziewczynie. Ale do uja... Najpierw po 7 latach zostawiła mnie żona. W czwartek powiedziała, że żyć nie może beze mnie, a zaraz we wtorek, ze odchodzi. Obok tego się okazało, że sypia jeszcze z kimś innym i w sumie 3 miechy sypiała z nami obydwoma, bo nie wiedziała, z którym woli być. Na do widzenia jeszcze usłyszałem, ze to wszystko zrobiła dla mnie.

    No dobra, tak wyszło. Kij w oko.

    Teraz od 4 lat jestem z inną dziewczyną, już po 30-stce jesteśmy oboje. Gdzieś tam po 2 latach zaczęła napierać na wspólny dom, ślub i te sprawy, w końcu więc rok temu się oświadczyłem i zaplanowaliśmy budowę domku i ślub na te wakacje. Jeszcze miesiąc temu byliśmy w firmie, która miała nam stawiać tą chałupę. Właściciel powiedział, ze ma tyle zleceń, że może nam oddać wpłaconą wcześniej zaliczkę (10 000 zł, cała wpłaciła narzeczona, ja miałem chwilowo inne wydatki), bo ma tyle zleceń, że nie wyrabia. No ale dziewczyna stwierdziła, że nie ma bata, budujemy. Potwierdziłem gościowi wszystkie kolory, wymiary itd (mieliśmy niestandardowe wymagania, więc było trochę rzeczy konkretnie pod nas na zamówienie). Ok. Minęły 2 tygodnie i nagle powiedziała, że jednak nie wie, czy tego chce i wycofuje zaliczkę (ze stratą 50%, bo gość całej nie odda, bo już coś tam dla nas zrobił). o_0 Więc ledwo 2 tygodnie temu codziennie mi wysłała jakieś serduszka-sruszka (z wzajemnością, sam jestem dość mocno uczuciowy) i  nagle odzywa się do mnie  tak służbowo (choć sama, codziennie, ja nie napieram już). Pierścionka nie nosi i generalnie zastanawia się, czy chce ze mną być. Ledwo 2 tygodnie temu codziennie rano powitanka, pożegnanka, a teraz coś tam napisze 2 razy dziennie bez cześć, papa. Kurde wtf

    Może ze mną jest coś nie tak, skoro to już druga po dłuższym dystansie mnie olewa (krótkometrażowych nie miewam, jestem raczej stały w uczuciach i nieprędko wchodzę w związki, dopóki się nie upewnię, że chcę tą). I jestem w stanie zrozumieć, że może jestem dla nich jakimś samcem gamma, zeta, czy coś tam. Ale jak to jest, że we wtorek słyszysz "kocham", a w środę "odchodzę"? I że w czwartek dostaję serduszka-sruszka, a w piątek odchodzę, a od soboty rozmowy jak z żandarmerią. Ja bym miał z tym niezłą zagwozdkę, bo nie bucham uczuciami, jeżeli ich we mnie nie ma. Więc nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mówię dziś "kocham Cię", a jutro "sorry, coś się wypaliło". Więc skąd to się bierze? Ta nagła zmiana z pieca wypiekającego chleb w zamrażarkę? Wątpię w faktyczne wygasanie uczuć z poniedziałku na wtorek, więc albo to mistrzostwo manipulacji, skoro można "kofać" miesiącami, faktycznie nie kochając, albo nie ma tych uczuć w ogóle, a jest tylko jakieś wyrachowanie.

    Dam Ci jedną radę. Zapamiętaj ją raz na zawsze. Nigdy nie bądź za dobry dla swojej kobiety. Tyczy się to też odwrotnej sytuacji.Dobrzy ludzie dostają po zadku grzecznie pisząc. 

    Pokazuj czasami rogi i nie spełniaj oczekiwań kobiet.Badź zdrowym egoistą, czyli myśl o sobie i spełniaj swoje zachcianki.. 

    Taki jest żywot. Brutalny! 

    p.s.Nie marnuj swojego cennego czasu na niezdecydowane kobiety, które nie kochają. Ktoś kto kocha prawdziwie jest zdecydowany na 100%.


  19. 1 godzinę temu, Anono napisał:

    Hej, jestem z moim chłopakiem od 1,5 roku. Po roku związku dowiedziałam się czegoś co robił cały nasz związek i przez co czuję się zdradzona, niewystarczająca i że wszystkie wspólne wspomnienia, nawet te dobre mnie bolą gdy je wspominam, jakby stracily wartosc i nie umiem sie nimi cieszyc. Wspominając cokolwiek zaczynam tez myśleć o tym co robił po wspolnie spedzonym czasie lub przed. Ogólnie jest dużo natretnych myśli. 

    Przyznaję że jest to spory problem i nie daje mi to sie cieszyć tym związkiem jak i czasem spedzanym z moim chłopakiem. Mial ktos podobnie? Jak sobie poradziliscie z uczuciem zdrady lub właśnie tego że wspomnienia Was bolą?

    Ps.: Tak, nie podalam co takiego zrobił bo to nie jest to na czym chce skupiac rozmowe, chciałabym wiedzieć jak poradzic sobie z myslami i emocjami.  

    Powinnaś porozmawiać z nim o tym, co Ciebie boli itd. Szczera rozmowa to podstawa.

    Jednak najbardziej skup się na teraźniejszości. Przeszłość to tylko cierpienia. Dziś przeczytałam coś takiego :"Żyj czasem zajebistym teraz, a nie psychicznym przeszłym".Buduj teraźniejszy fajowy swój czas itd.

    Co do emocji. Najlepszy reset głowy, to medytacja. Znajdź na you tu/be np:guided meditation i słuchaj tego. Dobry też jest trening autogenny Schulza.

    Ogólnie zdrady nie da się łatwo wymazać z pamięci, bo związana jest ona z obniżeniem naszego poczucia wartości i z naszym bólem. Pracuj nad  myślami tak, by je szybko zmieniać na dobre jak przyjdzie Ci smutna myśl. Uważnosc swoich myśli to sedno,bo wszystko zaczyna się w naszej glowie. 

    Powodzenia i dobranoc! 

     

     

×