Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

expresis verbis

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2338
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez expresis verbis


  1. 35 minut temu, Pytajaca1234 napisał:

    Biologicznie niby matka ale tak naprawdę osoba która opsucila swoje dziecko z dnia na dzień? Nie interesuje się nie pomaga nie obiera telefonów nie wpuszcza do swojego mieszkania?

    W jakim wieku jest to opuszczone dziecko? Juz w wieku szkolnym, jezeli potrafi obsluzyc telefon czy wybitnie uzdolniony przedszkolak?


  2. 1 godzinę temu, łaj napisał:

    Niedawno szedłem ulicą i szła piekna młoda kobieta i mój wzrok spotkał się z jej wzrokiem. Nie chciałem się na nią gapić, bo ona miała ze 20 lat, a ja mam 40, więc już wiem, że nie dla psa kiełbasa, więc szybko zacząłem błądzić wzrokie, byle tylko nie patrzeć na nią, żeby udawać, że jest mi obojętna

    Ale zdałem sobie sprawę, że to musi wyglądać równie żałośnie jak bym się w nią wgapiał

    Więc co powinienem robić?

    Pewnie tylko rzucić okiem i potem zupełnie naturalnie odwrócić wzrok?

    Tak robię kiedy widzę na ulicy kogoś kto mnie nie interesuje - jedno krótkie spojrzenie, a często nawet zauważenie kątem oka, sprawia, że nawet nie patrzę na tę osobę i nie mam z tym żadnego problemu, a nawet kiedy mój wzrok przypadkowo na nią padnie, to też się tym nie przejmuję

    Ale kiedy jest jakaś ładna dziewczyna, to jestem po prostu skrępowany

    Co gorsza, choć to zupełnie obca osoba, to zaczynam od razu wstydzić się swojego wyglądu, a nawet muszę uważać, żeby równo iść

    Te młode dziewczyny muszą to zauważać i muszę być dla nich jednym z najbardziej żałosnych kreatur na tej planecie

    Te mlode piekne dziewczyny ciebie nie zauwazaja, taka sytuacja ma miejsce tylko w twojej glowie. Raczej tez watpie, ze jestes w stanie utrzymac z kims kontakt wzrokowy. 


  3. 3 minuty temu, łaj napisał:

    Tak, jestem przygotowany na wszystkie zagrożenia, mój mózg jest do tego przystosowany, do perfekcji

    Ale...

    Nie jestem przygotowany na jedną rzecz - na przeżywanie szczęścia, a szczególnie na dużo szczęścia - mój mózg chyba by tego nie wytrzymał, chyba naprawde zwariowałbym ze szczęścia

    Nawet kiedy tylko sobie wyobrażam jak bardzo szczęśliwy byłbym gdybym dostał prace a jeszcze miałbym kobietę, która by mi się podobała, to odruchowo zaczynam skakać, klaskać rękami i śpiewać - a to tylko wyobrażenie!!!!

    Tak, twoj mozg ma pare szufladek, niektore sa przepelnione, niektore puste, a niektorych brak. 


  4. 9 minut temu, łaj napisał:

    Przeglądam obecnie bardzo wiele firm z branży, którą kocham i w której chciałbym pracować i napawa mnie smutkiem myśl, że chciałbym móc nacieszyć się poznaniem i pracą w wielu z nich, a jeśli będę zaczynał moją karierę zawodową nie w wieku 20-kilku lat, ale w wieku 40-kilku lat, to nie będę miał już szansy zobaczyć, doświadczyć i nacieszyć się tym wszystkim

    Całe życie zależało mi wyłącznie na tym, żeby mieć partnerkę, kobietę, przeżyć miłość i seks, a teraz myślę, że gdyby jednak udało mi się odnaleźć zawodowo w tak późnym wieku, to mogę zwyczajnie nie mieć czasu, żeby w ciągu doby, w ciągu życia, pogodzić to wszystko - pracę, związek, seks, sen - doba będzie zdecydowanie za krótka, tydzień będzie za krótki, a przede wszystkim, życie, a raczej to ile mi go jeszcze zostało - będzie zdecydowanie za krótkie...

    Prawdopodobienstwo, ze bedziesz mial taki dylemat jest porownywalne z zagrozeniem przez narkomana goniacego cie ze strzykawka albo bandyty napadajacego cie z nozem na ulicy w bialy dzien. Martw sie wiec raczej, ze mozesz sie przeziebic.


  5. 2 godziny temu, marcianoo napisał:

    Matka powiedziała 2 lata temu, że martwy poród to zony wina, bo się dziecka pozbyła. To było w nerwach.  Po tej sytuacji było jeszcze kilka innych, lżejszych. Matka nie powiedziała w złej wierze zonie, że ta ma nadwage i dojrzalej wygląda. Chciała, żeby zona zaakceptowala siebie. Po tej akcji w żonę w coś wstąpiło.

    W zone nic nie wstapilo. Odciela sie od toksycznej tesciowej, ktorej zachowanie ty zawsze wytlumaczysz, przeciez cokolwiek powie, to tylko w nerwach i trzeba wybaczyc. Ty mozesz wybaczac, zona nie musi. Zostan z mamusia na ojcowiznie i daj zonie spokoj.


  6. Dnia 5.04.2023 o 09:44, marcianoo napisał:

    Na początku naszego małżeństwa były liczne kłótnie między nią a żoną, matka powiedziała za dużo, ale to wszystko w nerwach. Matka czasem palnie coś głupiego w stronę żony, żarcik z jej wagi, wyglądu.  Finał jest taki, że żona do mojej matki nie jeździ( jeżdżę sam), nie rozmawia z nią i ogólnie jest 0 interakcji

    I w takiej sytuacji oczekujesz, ze zona wprowadzi sie do twojej matki i bedziecie wszyscy zyc dlugo i szczesliwie?


  7. Dnia 2.04.2023 o 22:48, Assia98 napisał:

    Najgorsze, że nie wiem, czy to jest prawda, czy nie... Pomyślałam, że może po prostu mu zwyczajnie się znudziłam

     

    Dnia 2.04.2023 o 22:48, Assia98 napisał:

    nie jest to nasz pierwszy i drugi związek. Ale ten był wyjątkowy

    Gdyby wasz zwiazek byl taki wyjatkowy i bylibyscie tak bardzo zakochani, to raczej nie mialabys powyzszych watpliwosci? Tak czy inaczej sama nie posiadasz emocjonalnej stabilnosci, nie jestes w stanie calkowicie odciac sie od toksycznej matki i chcialabys spedzic zycie z osoba, ktora byc moze co jakis czas pare tygodni lezy i patrzy w sufit? Depresja wprawdzie z reguly sama sie limituje, ale czesto powraca. Jakim sposobem moglabys to na dluzsza mete udzwignac? 


  8. Dnia 28.03.2023 o 13:27, Sniezyca napisał:

    Ja po prostu nie mam sił, nie wiem co robić i powoli mam dość.

    Czego masz dosc? Ze tesciowa nie spelnia twoich oczekiwan? Nie musi, moze widywac wnuka, kiedy chce, jezeli wtedy akurat wam pasuje, jezeli wyprawiacie urodziny w domu, a jej to nie pasuje, to nie musi przychodzic, a ty sie w zwiazku z tym obrazac. Nabierz w koncu emocjonalnego dystansu i uswiadom sobie, ze tesciowa nie jest twoja mamusia, ktora cie kocha i postepuje tak, jak ty uwazasz za stosowne. A klocac sie z mezem o tesciowa sprobuj wyobrazic sobie, ze za dwadziescia pare lat twoja synowa bedzie sie klocic z twoim ukochanym synkiem, zarzucac mu, ze mamusia jest dla niego wazniejsza od niej, ze robi to czy tamto nie tak, jak ona oczekuje itp. itd. Jak ci sie podoba taki scenariusz? 


  9. 23 godziny temu, Kj napisał:

    Inne koleżanki dostały kasę od rodziców część na mieszkanie i się tym chwalą a przecież wykorzystały swoich rodziców finansowo.

    Ale moze chociaz byly w stanie oplacic wlasne wesele?

    23 godziny temu, Kj napisał:

    Martwię się że jak powiemy rodzicom kogo chcemy zaprosić to nie dadzą nam pieniędzy na wesele.

    To rzeczywiscie powod do zmartwienia, ze bedac po 30 nie jestescie w stanie zaplacic za wesele na tyle osob, ile chcecie zaprosic. 


  10. 2 minuty temu, Skb napisał:

    W takim razie tej atrakcyjności można się nauczyć

    To jest kluczowe. W doroslym zyciu mistrzami przystosowania i - na najwyzszym szczeblu tej umiejetnosci-  manipulacji sa osoby, ktore sa w stanie odgadnac i zaspokoic nasze potrzeby. Rozne sa tego sposoby, np. wspolne zainteresowania, uwielbienie, pochlebianie czy nawet przekora (czyli zwalczanie idola), ktory tylko wtedy zwroci na nas uwage. Wlasciwie prawdziwa inteligencja to zdolnosc przystosowania, w przeciwnym razie juz by nas nie bylo. W przypadku opisanego dziecka sytuacja wyjsciowa jest bardzo niekorzystna, kochajaca mama i babcia, ktore staraja sie wynagrodzic chlopczykowi brak zainteresowania ojca, karmia i chronia, kochaja i cierpia. I ciesza sie i chwala, ze chlopczyk jest taki grzeczny i mily. 


  11. 7 godzin temu, Skb napisał:

    Oczywiście,  że osoby z nadwagą  i w dodatku bardzo grzeczne są eliminowane z grupy.... przecież w relacjach międzyludzkich liczy się tylko wygląd.

    Oczywistosci jak widac nigdy nie za wiele. W relacjach miedzyludzkich liczy sie aktrakcyjnosc - w szerokim tego slowa znaczeniu - danej osoby, ktora ma wiele barw, w zaleznosci od potrzeb osob, z ktorymi nawiazujemy relacje lub w nich sytuacyjnie ladujemy. Osoby dojrzale z reguly nie eliminuja  otwarcie  osob dla nich nieatrakcyjnych z grupy, co jest wynikiem sozjalizacji.  Dzieci natomiast okazuja czesto bolesna szczerosc emocjonalna, szukajac swojej pozycji w szeregu i gustuja zazwyczaj w rowiesnikach atrakcyjnych fizycznie, modnie ubranych, odwaznych, uprawiajacych ciekawy sport itp. 


  12. Przed chwilą, AnnaMaria1982 napisał:

    Exspresis.. no i właśnie przez  takie osoby jak ty które na siłę będą udowadniać, że to wina tego chłopca i jej  mamy mamy płage małych glojnkow którzy gnebia słabszych.  

    Aniu Marysiu, przygotowujac dziecko do zycia w dzungli trzeba wychowac je tak, aby nie bylo slabsze i nie pozwolilo sie gnoic. Nie powinno wiec byc wychowywane na grzeczne, poniewaz dom jest pierwsza mozliwoscia cwiczenia przekraczania granic i mowienia "nie". A rodzic, ktory dopuszcza do nadwagi 10-latka, naraza dziecko nie tylko na problemy zdrowotne ale rowniez na brak akceptacji czy sympatii rowiesnikow, jezeli nadwaga sparowana jest z innymi deficytami, o ktorych mowi autorka. Takie dziecko wrasta w role ofiary, ktora bedzie w kazdym srodowisku. 


  13. Przed chwilą, AnnaMaria1982 napisał:

    Nawet jakby dziecko wazylo za dużo to NIKT nie ma prawa znecac  się nad nim psychicznie czy fizycznie. Jak dziecku dzieje się krzywda to trzeba chodzić do wychowawcy

    Z wypowiedzi autorki wynika, ze dziecko nie jest w szkole lubiane, dzieci nie chca sie z nim bawic. I nie maja takiego obowiazku. Wsparcie w domu jest bardzo wazne, jezeli nie polega ono glownie na przekarmianiu, wychowywaniu na grzecznego i szukania winy u innych. 

    • Like 1

  14. 3 minuty temu, Panna cotta napisał:

    Z pewnością zapisała go na fitness i siłownię... A to z kolei z pewnością rozwiąże ich problemy. Wszak dzieciom z nadwagą powinno się dokuczać, no nie?

    Dzidzia, podziele sie z toba oczywistoscia, o ktorej widocznie jeszcze nie slyszalas: przedszkole i szkola to poczatki szkoly zycia. W pracy osoby majace problemy z wykonywaniem powierzonych im zadan, z nadwaga i dodatkowo bardzo grzeczne ciesza sie zazwyczaj ogolna sympatia i kazdy chce sie z nimi przyjaznic, no nie? W przeciwnym wypadku mama interweniuje u dyrektora i wtedy wspolpracownicy zaczynaja taka osobe lubic. 

    • Haha 1

  15. 5 minut temu, płytki karol napisał:

    Ciągle mi było szkoda pieniędzy, bo psychoterapia kosztuje 200 zł za wizyte czyli na przykład 800 zł miesięcznie, ale chyba trzeba

    Nie zaluj, zrob w koncu cos dla siebie. Nie zdziwie sie, jezeli tatus  albo duet tatus-mamusia stwierdza, ze przeciez jakas terapia wale nie jest ci potrzebna. Masz przeciez ich, oni o ciebie dbaja, wszystko jest ok., tylko swiat jest zly. 

     


  16. 11 minut temu, płytki karol napisał:

    Pytanie co teraz robić? Co do tego, że najpierw musze się podleczyć psychicznie zanim będę gotowy na związek z kobietą to sam już chyba rozumiem

    Czyli psychoterapia plus jakieś inne zmiany, tylko jakie? Zmiana pracy?

    Polecam intensywna terapie u dobrego specjalisty. I jak najszybciej, w miare mozliwosci, dystans emocjonalny oraz  miejscowy w stosunku do rodzicow. Psychopaci maja to do siebie, ze musza kontrolowac swoje ofiary. Im bardziej wiec jestes uzalezniony od ojca jako dorosly czlowiek, tym lepiej dla niego i gorzej dla ciebie. Musisz byc wdzieczny i pokorny, nawet jako 40-latek, przeciez bez rodzicow sobie nie poradzisz. Tak cie zaprogramowali. 

    5 minut temu, płytki karol napisał:

    Też razem z mamą czasem rozmawialiśmy, że mój ojciec może byc sychopatą

    On uwielbia manipulowac, wywoływac poczucie winy, albo brac na litość

    Ale takie rozmowy nic nie daly, poniewaz cale zycie "karmicie" psychopate i swoim zachowanie umacniacie jego pozycje. Ani matka ani ty jako dorosly juz mezczyzna nigdy nie tupneliscie noga, nie powiedzieliscie dosc. Psychopaci sa niestety wspanialymi naturalnimi talentami psychologii, potrafia ocenic z kim i na co moga sobie pozwolic. W przeciwnym wypadku nie mieliby racji bytu. 

     

    Jest rekinem biznesu, bo psychopaci doskonale sobie radzą w bisnesie, on kocha walkę

    Ale przyjaciół praktycznie nie ma!!!!!! Jego przyjacielem jest praca i pieniądze, może też przez niego znienawidziłem pieniądze i karierę!!!!

     


  17. 12 minut temu, płytki karol napisał:

    Jednocześnie przemoc i rozpieszczanie, chyba zabójcza mieszanka, która spowodowała mój lęk i brak samodzielności

    Mieszanka typowa dla psychopaty. Gdyby mial do zaoferowania tylko przemoc, wszelaka milosc szybko by sie skonczyla. A taka mieszanka moze moze miec powodzenie wiele lat, poniewaz ofiara ma nadzieje na zmiane, pociesza sie dobrymi chwilami, ma wyrzuty sumienia, jezeli czasem przejzy na oczy, bo przeciez sprawca ma tez dobre chwile i strony. To przeciez znany mechanizm, poczytaj wypowiedzi kobiet, typu: "poradzcie, co mam zrobic, moj partner wyzywa mnie, zle traktuje, czasem uderzy, wyrzuca z mieszkania itp. ale bywa tez kochany i czuly. Kocham go, wiec nie moge odejsc, co mam zrobic, zeby sie zmienil." Jest tylko jedna odpowiedz na takie pytania: mission impossible. 

     

×