Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez AgsAgsAgs

  1. Widzisz ja nie mam nic przeciw "kurom domowym". Wybor kobiety. W kurzam sie dopiero jak taka niepracujaca mama ma smialosc wypowiadac sie z pogarda o kobietach pracujacych np za lada. Uwazam, ze kobiety powinny pracowac dla swojego dobra. W przeciwienstwie do Ciebie nie nosze juz rozowych okularow i wiem, ze zycie uklada sie roznie i czasami kobieta zostaje sama, gorzej -sama z dziecmi. Na samym tym forum odszukasz dziesiatki watkow w ktorych niepracujace kobiety opisuja jak traktuja ich mezowie. Jak prosza sie o pieniadze na wszystko i sa rozliczane z kazdej wydanej zlotowki. Jak nie moga wrocic do pracy. Jak maz je zostawil bo mu sie znudzily. Ich zycie byloby latwiejsze gdyby nie rezygnowaly z pracy. Mam tez dosyc sluchania o tym ile to jest pracy w domu i przy dzieciach. Mam dwoje, wiem dokladnie ile jest pracy. Wlasnie siedze z chorym na ospe trzylatkiem w domu. Mamy 9.30 a ja juz zdazylam przygogowac dwa osobne obiady, ugotowac potrawy do zawekowania, zmienic posciele, wstawic pranie, ukrecic ciasto, wykapac i nakarmic dziecko i pozostalo mi juz tylko sprzatanie mieszkania. Taka jestem napracowana, ze reszte dnia spedze na zabawie i czytaniu ksiazek. Straszne ile jest pracy w domu i jaka jest wymagajaca. Nie wiem jak mozna tak zyc przez dluzszy czas. Przeciez to sie mozna zastrzelic z braku zajecia.
  2. No coz, ciesze sie, ze Ty osoba dorosla nie czujesz kompleksow w zwiazku z tym, ze przez lata bylas utrzymywana jak dziecko, jak rowniez gratuluje dobrego samopoczucia w zwiazku z tym, ze dobrze Wam sie zyje chociaz kompletnie nie dzieki Tobie. Moj maz moglby nas utrzymac, co wiecej ja rowniez moglabym nas utrzymac samodzielnie. Zadne z nas drugiemu na nic nie zaluje i o nic nie musimy sie prosic i w zadnej sytuacji nie musielibysmy. Mamy rozne charaktery ja wole brac odpowiedzialnosc za siebie i innych, Ty wolisz by to inni opiekowali sie Toba. I tak, Twoj post byl pelen pogardy wobec osob pracujacych w handlu ktore maja wieksza wartosc od tych ktore nie pracuja bo znalazly sobie wymowke w postaci dzieci. Zrezzta kazdemu taki styl zycia jak lubi, tylko po co to szukanie usprawiedliwien? Nie pracuje bo nie lubie, a nie dlatego, ze mam dzieci. Dzieci nie uniemozliwiaja pracy. Utrudniaja ja.
  3. Pewnie, mniejsza frustracje odczuwa jak nawet na rachunki i jedzenie nie ma. Ja jakos wole te rachunki placic i nie martwic sie, ze mi nie starczy. Praca zawodowa zawsze wplywa na poczucie wlasnej godnosci i wartosci. Daje Ci poczucie niezaleznosci i sprawczosci. Spokoj ducha, nie jestes juz na czyims utrzymaniu, nie jestes ciezarem, za ktory inna dorosla osoba ponosi odpowiedzialnosc. Pracca w Biedronce natomiast to nie jest ujma. Te kobiety dokladaja sie domowego budzetu, nie musza przynajmniej prosic mezczyzny o kase na podpaski, maja kontakt z kims wiecej niz z dziecmi, sa pozyteczne i wiekszosc z nich zajmuje sie czyms wiecej niz tylko praca. Jak zreszta wiekszosc ludzi. Byc moze w wolnym czasie rowniez maluja obrazy lub pisza wiersze, idac Twoim tokiem myslenia.
  4. Nie jestes w ciazy. Jezeli od roku przyjmujesz antykoncepcje i robisz to regularnie to owulacji nie masz i nie mozesz miec. Plamienie ma jakas inna przyczyne niz ciaza. Jezeli bedzie sie powtarzac to idz do lekarza.
  5. Drugiego czlowieka sie nie ma, z drugim czlowiekiem sie zyje. Jak zwiazek ma sie rozwalic, to sie rozwali. Bedaca obok samotna matka, moze to przyspieszyc, jednak jezeli maz przyprawi zonie rogi z samotna matka, to tak samo zrobi to z inna mezatka. Wina jest po jego stronie, a nie stronie kobiety, ktora akurat sie nawinela.
  6. Co tez ludziom w glowie siedzi by zakladac takie tematy? Jak mozna oceniac ludzi na podstawie tego czy sa z kims zwiazani czy nie? Mezatka nie jest lepsza od samotnej matki i odwrotnie. Singielka nie jest gorsza od ich obu. Czuc wyzszosc bo ma sie meza? Serio? Dzis sie go ma, a jutro moze go nie byc. Moze odejsc, a moze tez umrzec i nagle perspektywa sie zmienia. Natomiast tkwienie w toksycznym zwiazku nie jest wyrazem dojrzalosci tylko tchorzliwosci i glupoty. Ogromny szacunek dla matek ktore maja sily samotnie wychowywac dzieci i borykac sie z zyciem. To wymaga niewyobrazalnej sily. Latwiej jest to robic we dwoje, jednak tylko gdy na drugiej polowie mozna polegac.
  7. Aleksander i Maksymilian bardzo ladne. Julian jest zbyt miekkie. Slabe imie, jednak to Wam ma sie podobac, a nie innym.
  8. Slowo ...enka jest tu od dawien dawna cenzurowane. Mysle, ze z feministkami nie ma to nic wspolnego.
  9. W samo sedno. Dzis malzenstwo nie jest gwarancja stalosci. Nic juz nie jest " na zawsze". Te czasy juz odeszly. Zbyt wiele kobiet budzi sie z reka w nocniku. Maz odchodzi, a one nie maja nic i ciezko jest im utrzymac same siebie. Smutna rzeczywistosc.
  10. Prawie zawsze chodze po domu w leginsach. No bo w czym, wieczorowej ...ence, oficjalnym ubraniu do pracy? Dresy, luzne koszulki i leginsy to podstawa.
  11. Jest podziekowaniem.
  12. Jesli cos Cie niepokoi w zachowaniu dziecka to idz do specjalisty. Nie diagnozuj jej przez internet na podstawie opinii przypadkowych osob. W tym co opisalas nie widze autyzmu,jednak nie jestem psychologiem. U mojego synka tez przez chwile bylo podejrzenie, ze moze ma autyzm jednak Pani neurologopeda ktora nam pomagala w rozwoju mowy stwierdzila, ze oczywiscie mozemy udac sie do poradni jednak ona uwaza, ze mlody absolutnie autyzmu nie ma, a praca z autystycznymi dziecmi to wiekszosc tego co robi. Mamy tu na forum mamy ktore maja dzieci z autyzmem, moze one beda umialy cos Ci podpowiedziec Autorko jednak ja bym zaczela od rozmowy ze specjalista.
  13. Oj dziewczyno, zastanow sie nad soba. Wlasne dziecko zastraszasz, a cudze nazywasz bachorem. Ja rozumiem, ze corka przyjaciolki jest straszna psotnica ale dla siedmiolatki trzylatek jest tylko irytujacym dodatkiem. Przepasc ktora ich na tym etapie dzieli jest ogromna. To ulegnie zniwelowaniu ale dopiero za kilka lat. Moj syn tez ma 3 lata i jak na trzylatka jest grzeczny jednak zdecydowanie potrafi pokazac rogi i nie ma w nim ani odrobiny leku przed moja osoba.
  14. Daj mu karty i ksiazke. Swoja droga czy dzieci dzis graja jeszcze w gry karciane? Moze wlasnie jakas gre. Planszowke? Monopoly?
  15. A co Gwiazdka ma dla wiekszosci ludzi wspolnego z dniem narodzin Chrystusa? Dla wieksxosci jest to tradycja, swieta rodzinne, ich religijne znaczenie jest daleko, daleko w tyle o ile jest. Ja jestem nie wierzaca a co roku choinke ubieram- poganski zwyczaj i prezenty daje.
  16. Ja mam dwoje dzieci w wieku 6 i 3 lata oraz meza noszacego kozzule i prasuje 2 × w tygodniu. Maksymalnie po 1.5 godziny. Na tydzien koszule dla meza i ubranka do przedszkola dla dzieci. Sobie kupuje rzeczy ktorych prasowac nie trzeba bo nie przepadam za ta czynnoscia.
  17. Szpital ma swoje kaftaniki dla dzieci w ktore ubieraja noworodki po urodzeniu. Przebieraja tez w ubranka szpitalne, az do momentu kiedy wychodzicie ze szpitala. Wtedy zakladasz wlasne. Wez podklady poporodowe, bo te szpitalne sa slabe. Mozesz tez zabrac ze soba kilka podkladow do przewijania dziecka. To czesto w szpitalach towar deficytowy. Nawilzane chusteczki- tych nigdy nie ma, chociaz lepsze sa platki kosmetyczne, emolient i woda w miseczce. Zreszta kazdy szpital jest inny.
  18. No to nieladnie ze strony proboszcza. To jemu najbardziej powinno zalezec by przybywalo owieczek w kosciele. Za 20 lat beda plakac, ze nie ma chetnych do chrzczenia dzieci.
  19. A tą wiedze skad czerpiesz. My z mezem mamy slub cywilny. Maz sie uparl jednak, ze dzieci chce ochrzcic. Nie bylo z tym najmniejszych problemow. Pelny ceremonial itd. Nikt, nikogo nie przesladuje za brak sakramentow. Te czasy to chyba juz powoli przeszlosc.
  20. Za 20 lub wiecej lat wiekszosc osob bedzie trzymac sie na kilometr od Kosciola i raczej brac slub cywilny. Zreszta jak dziecko pozna dziewczyne, to dziewczyna tez moze sie dostosowac i zamiast zmuszac lubego do przyjmowania sakramentow wbrew pogladom, wybrac sie z nim do Urzedu Stanu Cywilnego i zalatwic sprawe inaczej.
  21. Jak masz problem z imieniem to go nie nadawaj. Tyle. Nikt nie bedzie naruszal Twojej przestrzeni osobistej. Ja jestem Agnieszka, w zaleznosci od stopnia zazylosci ludzie zwracaja sie do mnie pelna forma imienia, Aga, Agusia, Agus, Agula i zadna z tych form nie obraza mnie i nie czyni mi krzywdy. To zdrobnienia mojego imienia.
  22. Dziecko bedzie mialo na imie Aleksander i taka jest prawidlowa forma tego imienia. Alek lub Olek to zdrobnienia i w tym wypadku zapewne w uzyciu beda obie formy. Mozna sie obrazic jak na Aleksandra ktos bedzie wolal Michal, w wypadku zdrobnien to tylko glupie bicie piany. Stosowanie tych zalezy od zazylosci z osoba je noszaca. Olek nie obraza Aleksandra, jest to od dawna znana forma zdrabniania tego imienia. Jezeli jakas matka ( nie mam tu na mysli Autorki watku) jest na tyle pretensjonalna by zwracac innym uwage, ze maja uzywac formy zdrobienia Alek to lepiej niech nada inne imie ktore bedzie mozna zdrabniac tylko tak jak jej sie podoba. Ostatecznie i tak dziecko zdecyduje czy woli byc Alkiem, Olkiem czy tez oboma- w zsleznosci od tego kto sie do niego zwraca. Nie dajmy sie zwariowac.
  23. Aleksander to piekne imie. Wy mozecie nazywac go Alkiem, duza osob bedzie na niego wolac Olek. Żądanie by zwracali sie inna forma bedzie niezrozumiale bo Olek mocno wrósł w nasza kulture. W przyszlosci dziecko samo zdecyduje jak sie bedzie przedstawiac i jak inni maja sie do niego zwracac.
  24. Kazda ciaza jest inna. Sa kobiety ktore w ciazy promienieja, sa takie ktore mecza sie niemilosiernie. Kwestia tego jk sie akurat trafi. Zreszta wszystko jest do przetrwania.
  25. Nie napisalam, ze im na wszystko pozwalamy. Staramy sie nad nimi panowac bo jako pierwsze dzieci w rodzinie zostaly rozpuszczone, a my na to pozwolilismy gdy byly malutkie. Nasz blad. Zwlaszcza przy charakterze corki. Jednak cokolwiek by sie nie dzialo, nigdy, przenigdy nie skrzywdzilibysmy swoich dzieci, czy to przez wyzwiska czy tez przez cos takiego jak wystawianie na mroz. Na litosc boska, czegos takiego nie mozna usprawiedliwiac ani bagatelizowac. To jest znecanie sie.
×