Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez AgsAgsAgs


  1. 48 minut temu, _Donia_ napisał:

    Hej! 

    Wiem, że temat nie na to forum, ale myślę że wiele z was ma zwierzęta ze schroniska czy jakiejś fundacji. 

    Otóż mam taki problem, że wzięłam dwa koty w styczniu z fundacji. Koty miały być nauczone kuwety, niestety kocur zasikał mi całe mieszkanie, rzeczy dzieci, no wszystko. Szkód nie zlicze. Goście nie chcieli przychodzić do nas. Koty to były absolutne dzikusy. No i kocur w końcu się poczuł pewniej i zaczął mi atakować dziecko 😞 ostatecznie został oddany do fundacji bo te sikanie można było znieść jeszcze, ale dziecko bez oka to już bym sobie nie wybaczyła...(był wykastrowany, nie powinien sikać, badania zrobione, kot zdrowy). Serce mi pękało, ale musiałam wybrać mniejsze zło. On na prawdę był agresywny, pół roku minęło a on cały czas syczał na nas, ja się bałam nawet jedzenie dawać bo on do miski dobiegał, ale syczał i wystawiał zęby 🥴

    Kotka została bo jest dużo spokojniejsza, przychodzi się łasic, trzeba pogłaskać 🙂 wzielam druga (już nie z fundacji) żeby nie była sama bo tęskniła za tym kocurem było to widać. No i koty świetnie się dogadaly. 

    Tylko ja się nie potrafię dogadać z kobietą z fundacji. Założyłam cholerną siatkę a właścicielka budynku w którym mieszkam zrobiła awanturę chociaż kupiłam taka bezinwazyjna, tylko się przykleja zaczepy. Musiałam zdjąć. No i ta baba z fundacji tego nie rozumie, ona kotu chce szukać nowego domu. Czy to jest normalne waszym zdaniem? Czy to jest dla kota dobre żeby go tak przerzucać z domu do domu? Kota, który cudem jako tako się oswoił bo nie mam siatki na jednym oknie. Okien jest 7 więc żeby to było logiczne to powinna być siatka na wszystkich. Co z tego że założę na jedno jak jest jeszcze sześć! 

    Człowiek chciał dać dom biedakowi, dba, karmi najdroższymi karmami a w podzięce jest nękanie. Jak nie odpisuje na SMS to jest wydzwanianie, zablokowalam numer bo są jakieś granice to mnie na Fejsie znalazła i wypisuje. 

    Co robić? Oddać kota dla świętego spokoju tej kobiecie czy poblokować wszystko i udawać głupka? Właściwie co ona mi może zrobić za brak tej siatki? Niby podpisałam umowę adopcyjną, ale jaka ona ma "moc"? 

    Zaznaczam, że nie otwieram okien jeżeli w pomieszczeniu jest kot! Od stycznia nie wypadł i nie wypadnie bo ja do tego nie dopuszczę. Przez 9 lat dziecko mi nie wypadło to i kota upilnuje 🙂

    Jak brałam kota z fundacji to.pamietam, że była rozmowa o zabezpieczeniu okien. Oświadczyłam, że otwieram.je tylko uchylnie- są małe dzieci więc okien pilnujemy jako.oka w głowie i kupiłam takie zabezpieczenia które zakłada się od góry by kot nie wyskoczył i nie zawiesił się w oknie. Wystarczyło zupełni, pani nawet stwierdziła, że jak okno jest w wykuszu to nawet by nie zmuszała do zakładania tego rodzaju zabezpieczeń. Współpracę z fundacja wspominam super. Trafiłaś na jakąś wyjątkowo nieżyczliwa formalistke. Poszukaj rozwiązania które może zadowolić Was obie. Włącznie z zabezpieczeniami na okna jakie zakłada się mając małe dzieci.


  2. Moje dzieci w przedszkolu są chore prawie cały czas a my razem z nimi. Idą na tydzień, potem dwa tygodnie w domu- bywa, że więcej. Zawsze na koniec rozkładamy się my. Te wirusy przedszkolne są jakieś bardziej zjadliwe dla dorosłych. My podajemy immunotrofine, witaminy, soki malinowe i z czarnego bzu i w sumie doszliśmy do wniosku, że to trzeba przejść. Taki etap. Liczę, że jak pójdą do szkoły to już przechoruja co mieli do przechorowania i nabiorą odporności. Niestety rodzice chorują przy okazji też. Na pocieszenie Ci powiem, że jak syn był jeszcze malutki a córka przynosiła różne cuda z przedszkola to on nie chorował. Nie bawili się jeszcze wtedy razem to i trudniej było o zarażenie. No i mały w tym czasie miał jakąś megaodpornosc- już jej niestety nie ma.


  3. Dnia 13.10.2021 o 08:40, Matka bez głosu napisał:

    Prócz jego problemów z mową dochodzi jeszcze problem jego charakterku, bo jest dzieckiem bardzo krnąbrnym, upartym, jak czegoś nie będzie chciał robić to nie zrobi choćby choooj na choooju za przeproszeniem stanął 😔 przykład z ostatnich dni - nie daje sobie myć ostatnich zębów bo ma straszny odruch wymiotny, przy każdej próbie jest wrzask, kopanie, zaciskanie szczoteczki, wypluwanie. Doprowadził tym do przebarwień na dolnych piątkach, od lipca chodzę z nim do dentysty, mamy za sobą już 5 wizyt, a zęby nawet nie ruszone, bo on buzi nie otworzy i koniec 😔😔 za chwilę będą go tę zęby bolały i dalej nie da sobie tego zrobić, bo płacę na wizytach tylko za to, że sobie na fotelu pojeździ góra - dół 😔 to i cała reszta innych nerwów z nim związanych doprowadza do tego, że rano budzę się już z bólem głowy i ściskiem żołądka, bo nie wiem jak z tym wszystkim sobie radzić  😔 to że nie mówi rekompensuje sobie innymi metodami by się komunikować, jest bardzo głośny, płaczliwy, piskliwy, a ja z kolei jestem nadwrażliwa na głośne hałasy i wystarczy, że on rano obudzi się w gorszym nastroju, a mi już łeb pęka 😔 doszło do tego, że jak tylko widzę, że bierze go jakaś choroba to nie martwię się o dziecko, że będzie biedne chore, tylko płakać mi się chce, że będzie chory, nie pójdzie do przedszkola i będę musiała z nim siedzieć w domu, a takie dni kosztują mnie strasznie dużo nerwów choćby dlatego, że zaniedbuję wtedy starszego syna, bo nie mam wtedy dla niego nawet pół godziny czasu 😔😔

    Co do dentysty. Moja córka nie pozwala się dotknąć dentyście a musi mieć zrobione ząbki. Ma też 5 lat. W przyszłym tygodniu idzie na zabieg. Ząbki będzie miała naprawiane w narkozie. Oczywiście prywatnie. Jeżeli możecie sobie na to pozwolić to może w ten sposób jak inaczej mlody nie da się dotknąć? Przez osoby trzecie rozmawialiśmy i z anestezjologiem i z dentystka która specjalizuje się w dzieciakach, że na zachodzie to już norma i trudni mali pacjenci zostają zaopiekowani w ten sposób. Jest to bezpieczne dla ich zdrowia. W Polsce to nadal budzi zdziwienie ale niekiedy inaczej się nie da. Czasem nawet gaz rozweselający nie pomoże i dziecko współpracować nie chce.


  4. Ja ostatnio bywałam na środkach uspokajających. Co prawda takich bez recepty ale jak czegoś nie lyknelam to rozsypywalam się. Zaliczyłam atak paniki z problemami z oddychaniem. W życiu się nie poddawalam stresowi. Zaciskałam zęby i parlam do przodu, a teraz nie daje rady. Problemy w pracy, do tego chorujące ciągle dzieci i inne przypadki w rodzinie i czasem.mam ochotę uciec od wszystkiego. Czuję się wypalona i zmęczona, także stresem. Jakbym nie robiła nic innego tylko rozbrajala bomby.

    Mam kłopoty z oddychaniem. Dusze się całymi miesiącami. Chodzę od lekarza do.lekarza i nikt nie wie co mi jest. Słyszę, że może to przez stres. Odchorowuje go fizycznie? 

    Nie wiem, jednak czasem mam takie uczucie jakbym miała nie udzwignac już nawet najmniejszego problemu. Strasznie to deprymujące.


  5. 16 godzin temu, Matka bez głosu napisał:

    Moje młodsze dziecko w lutym skończy 5 lat. I nie mówi 😔 nigdy nie usłyszałam od niego "mamo, mamusiu"... I z miesiąca na miesiąc, mimo naszych starań, moja nadzieja słabnie, bo coraz częściej sen z powiek spędza mi wizja, że on nigdy nie zacznie mówić 😔 każdy dzień kończę z płaczem, bo tylko tak potrafię rozładować nerwy po całym dniu i przyszłam tu tylko po to, by wyrzucić z siebie, tylko nawet nie wiem co... żal, strach, złość, bezradność...  😔 Jest mi cholernie ciężko i nie daje rady dźwigać tego, że jestem na to wszystko za słaba... 😔

    Mój syn bardzo ładnie składał sylaby jak nie miał roku. Potem coś się stało, nie wiem co, przestał uczyć się mówić. Mamo usłyszałam dopiero w tym roku a za miesiąc będzie miał 3 lata. Rozumiem, o jak dobrze rozumiem, jakie to dla Ciebie trudne. Mój syn mówi w tej chwili pojedyncze słowa, z każdym dniem więcej, zaczyna chcieć powtarzać. Nie składa jeszcze zdań. Teoretycznie wszystko z nim ok. Jest pod opieką logopedy. Ćwiczymy i jesteśmy dobrej myśli. W czasie moich przygód ustalenia  dlaczego moje dziecko nie chce mówić spotkałam się z różnymi historiami. Między innymi pięcioletniej dziewczynki która będąc całkowicie zdrowa- nie mówi. Neurologopeda zalecił rodzicom całkowite odizolowanie od tv, radia ale i zabawek. Kazal zostawić jej tylko 2 ulubione zabawki a resztę schować. Ponoć dzisiejsze dzieci są przebodzcowane. Niektóre przez to nie mówią. 

    Na pocieszenie jak mówi nasza Pani logopeda, myla się Ci co twierdzą, że dziecko można nauczyć mówić tylko do 5 roku życia.. Czas jest do 12 lat. Kosztuje to tylko dużo więcej pracy. 

    A występuje u niego dźwiękonaśladownictwo? Miauczy widząc kota albo nasladuje szczekanie widząc psa? To zawsze jest dobry znak.

    Będzie dobrze. Zobaczysz. Usłyszysz jeszcze Mamo. Będziesz chciała by młody zamilkł choć na chwilę. Wierzę w to z całego serca i tego Ci życzę.

    • Like 1

  6. 6 godzin temu, Lafea napisał:

    Miałam bardzo regularne miesiączki , dokładnie wiedziałam kiedy była owulacja . Mnie piersi zaczęły boleć dokładnie dzień po zapłodnieniu, tak , że każdy dotyk był nieznośny. I bolą mnie po dzień dzisiejszy a to już 9 miesiąc . 

    Śmieszą mnie wpisy, że to za wcześnie , żeby bolały. Ok , ciebie nie bolały , nie znaczy , że nie bolą mnie. Ja mam inne ciało , inny organizm. 

    Nie miałam żadnych nudności , wymiotów , rozstępów, tylko ból piersi .

    To raczej dziwne. Bol piersi i owszem.ale nie dzień po stosunku i nie przez całą ciążę. Po jakimś czasie mija. 

    No cóż każdy organizm jest inny, nie dajmy się jednak zwariować. Mdłości dwa dni po zapłodnieniu też nie występują, a na forum można spotkać się z stwierdzeniami, że co niektóre mysla,  że zaciążyły bo od razu mdłości mają.


  7. Najpierw znajdź psychologa, chociaż mnie się wydaje, że w Twoim wypadku lepszy byłby już psychiatra. Ustabilizuj się psychicznie, wyjdz z depresji,  a myślenie o dziecku zostaw na przyszłość. Jesteś tak młoda, że zostało Ci jeszcze całkiem sporo lat na urodzenie dziecka. W tym czasie dokończycie dom, być może firma Twojego męża się rozwinie,  a Ty znajdziesz pracę w której będziesz się dobrze czuć. Wbrew pozorom ciąża i macierzyństwo to nie reklamy Bebiko. To nie jest jakiś cudowny,magiczny czas, a raczej nie tylko. To też kłopoty zdrowotne, złe samopoczucie i ciągle zmęczenie.Mysle, że żeby to udźwignąć trzeba być w dobrej kondycji psychicznej. Inaczej zgotujesz piekło sobie i dziecku, oraz wszystkim wokół siebie. 


  8. 49 minut temu, niedoszlyMagister napisał:

    niech sie pani nie osmiesza, pani jest rzetelna? Wkleje tutaj jeszcze raz jak to bylo z nasza "wspolpraca"
    Uważajcie i trzymajcie się wszyscy z daleka od taniepisanieonline@wp.pl
    Na początku sprawia mylne profesjonalne wrażenie, wysyła próbki jak pisze i nawet pierwszy rozdział w ustalonym terminie. Następnie kontakt się urywa, zawala terminy. Przeprasza pisząc o problemach osobistych.
    Pod koniec robi coś najbardziej podłego, twierdzi, że praca gotowa, tylko musi dograć szczegóły, zeedytować etc. Przez to daje poczucie, że wszystko jest w porządku. Naiwnie wierząc w te słowa, nie szukałem innej pomocy, bądź nie dokończyłem tego sam. Przez tego człowieka który ukrywa się pod taniepisanieonline@wp.pl a przedstawia jako Adrianna Tkacz(kto wie, kto to tak naprawdę jest?) nie przystąpiłem do obrony. Naprawdę z całego serca odradzam, trzymajcie się z daleka, jeśli nie chcecie stracić pieniędzy, czasu i wiary w ludzi..

    To nie przez tego oszusta nie przystąpiłeś do obrony tylko przez samego siebie. Ot, trafiła kosa na kamień. Oszust na oszusta. Prace pisze się samodzielnie, a nie zleca komuś innemu, sobie przypisując zasługę. W sumie to dobrze Ci tak.


  9. 2 godziny temu, Stokrotka30 napisał:

    Nie przesadzajmy, z dziećmi jest ciężko tylko na początku.A już tak od czwartego roku życia z dzieciakiem jest całkiem fajnie , im większe dziecko tym większy luz. Ci co mają jedno dziecko kilkuletnie, to mówią że czują się jakby tego dziecka w ogóle nie było.

    Coś w tym jest. Jak w tym roku córka pojechała do babci na kilka dni,  a młody został w domu to miałam wrażenie niemal takie jakbym nie miala dzieci. Mały był tak.spokojny i grzeczny, że aż brakowało mi zajęcia. Spokój i cisza. Dzieci im są starsze tym samodzielniejsze. Za to jak jest ich więcej to mają z dnia na dzień dziksze pomysły.:)

    • Like 1

  10. 1 godzinę temu, Grimes napisał:

    Do autorki - nie martw się, mamy z mężem po 35 lat i jemu nagle się uwidziało że może chciałby dziecko. Też nigdy nie robiłam z tego sekretu że dzieci nie znoszę, pisków, krzyków, tupania, bałaganu w domu. Od razu wybiłam mu z głowy te pomysły. Ja po prostu dzieci omijam i nie dotykam się do nich.

    A teraz cała prawda o tymże cudownym procesie, o której nikt nie pisze.

    Najpierw ciąża. Dwie kreski. Wszyscy są szczęśliwi tylko nie ty, bo to ty nie możesz spać w nocy, masz bóle podbrzusza, zawroty głowy, męczysz się przy najmniejszym wysiłku, mdłości i wymioty 24/7 i to nie tylko na początku, boli cię kręgosłup, stawy, sikasz co 5 min. Masz wstręt do jedzenia i do zapachów, nawet perfum, piersi bolą niewyobrażalnie, masz upławy śluzu że nie wyrabisz z wkładkami. To tylko część cudownych objawów. Dodatkowo mogą pojawić się nadciśnienie, cukrzyca, polipy w pochwie. Ciągłe wizyty u gina na które musisz mieć czas i pieniądze (zlecane badania są nierefundowane). Poza tym żaden gin nie zapyta cię jak człowieka "czy chce Pani utrzymać ciążę?" tylko że super, proszę nakupować sobie suplementów i dbać  o dzidziusia (bo ty już się nie liczysz tylko dobro dziecka). Powiedzmy że wytrzymałaś, namowy na szkołę rodzenia, porady otoczenia i opowieści innych jak to było u nich (oczywiście ze szczegółami) i jesteś już na finiszu. Nadszedł ten dzień, wody odeszły, boli jak cholera, zmuszają cię do naturalnego porodu= nacięcia krocza. Krew się leje, z wysiłku robisz kupę przy obcych ludziach. Obraz rzeźni. Lepiej nie zabierać męża, bo może mieć obrzydzenie do ciebie do końca życia. Urodziaś. Szyją cię, wszystko boli, ciągnie, piecze, oby tylko nie wdalo sie zakażenie. Zapomnij o seksie, teraz połóg. I znowu się leje. Karzą ci karmić piersią, co dla wielu kobiet jest bolesne. Chcesz butelką? Wyrodna matka. Wracasz do domu. Nadal jesteś zmęczona a tu musisz wstawać do dziecka, na rodzinę nie licz bo to twoje dziecko, mąż idzie do pracy, zostajesz sama, zaczynają się koszty, wizyty u lekarzy, szczepienia, kontrole, choroby i mordercza robota. Myślałaś że w ciąży było źle? Teraz masz 2 razy gorzej. Czujesz się zmęczona, obolała, odseparowana od świata, nie masz czasu na siebie, swoje pase, zadbanie o ciało. Po ciąży masz hemoroidy i nietrzymanie moczu, do tego rozstępy i nadwagę. Chcesz gdzieś wyjść? Musisz myśleć o całej logistyce. Wizyta z mężem w urzędzie? A kto zostanie z dzieckiem? Mogłabym pisać dalej, ale najpierw zastanów się czy wolisz brnąć w taki układ czy pozostać wierną sobie samej. Faceci chcą dzieci bo oni nie chodzą w ciąży, nie rodzą i nie wychowują. Ot cała prawda.

    Jeżeli ktoś mnie zamierza linczować za ten post to proszę, mam to gdzieś, ale oto jest brzydka prawda.

     

    Jaka jest prawda to Ty raczej nie wiesz,bo z tego co zrozumiałam dzieci nie lubisz,nie chcesz i nie masz, opisałaś więc to co najgorsze od kogoś usłyszałaś i nawet częściowo masz rację. 

    Tak, wiele z tego co napisałaś to prawda. Ciąża jest do dupy, choć są kobiety które w tym czasie dosłownie kwitną i nie mają ani jednej z opisanych przez Ciebie dolegliwości za to mają najpiękniejsze włosy na świecie i promienna cerę. Poród i połóg do przyjemności nie należą ale rzeźnia też nie muszą być. Opieka nad noworodkiem jest ciężką, nad małymi dziećmi wyczerpujaca. Dzieci to jednak radość i ceany miłość której też nie jesteś sobie w stanie wyobrazić. Nie każda kobieta musi być matka, co więcej nie każda powinna.  Tak więc luz. Nic na siłę.

    • Like 3
    • Thanks 1

  11. Ani nierobem nie jest matka opiekująca się dziećmi ani tym bardziej, ludzie pracujący zawodowo. Mogą być syfiarzami jednak nie nierobami,  nieroby siedza na socjalu i pozwalają się utrzymywać innym. 

    Wniosek- każda rodzina powinna mieszkać sama. Można kochać brata czy siostrę ale w każdym domu powinien być jeden gospodarz i jedna gospodyni. Mieszkanie w większej grupie zawsze powoduje tarcia.


  12. W piątym tygodniu wiele kobiet nawet nie wie, że jest w ciąży więc niejedna w tym czasie piła alkohol. Sama to zrobiłam nim dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Dziecko zdrowe. Bez FAS. Na tak wczesnym etapie ciazy nie ma łożyska przez które alkohol mógłby przeniknąć. Spokojnie, dziecku nic nie będzie. Teraz jednak unikaj już alkoholu i tyle. Nie masz się czym.martwic.


  13. 20 minut temu, Skb napisał:

    Pewnie stanęło na standardowym stwierdzeniu... "jakoś to będzie"... jedno i drugie pewnie liczy, że się partnerowi odmieni. 

    Czasami się pewnie odmienia, w jedna lub druga stronę. Deklaracja dwudziestolatki, że nie chce nigdy mieć dzieci, może być całkiem rozna od pragnień kobiety po trzydziestce czy zbliżającej się do czterdziestki. Deklaracja mężczyzny wciąż na hormonach, zakochanego, że brak dzieci nie będzie mu przeszkadzał, że jakoś sobie poradzi z tym, że nie zostanie ojcem to jedno, a pragnienie posiadadania własnego potomstwa gdy już się dojrzeje do tego, że imprezy i podróże to jednak mało by wypełnić pustke -to drugie. Może się też tak stać, że ta osoba która deklarowała chęć zostania rodzicem dojdzie do wniosku, że ostatecznie się na niego nie nadaje. Życie weryfikuje  bardzo często to co nam się wydaje, że jest naszym pragnieniem.

    Jednak jak najbardziej, o takich rzeczach rozmawia się nim wejdzie się w poważny związek.

    • Thanks 1

  14. Ładnie się dobraliście. Jedno chce dzieci, a drugie nie ma na nie ochoty. Podkreślasz, ze zawsze stawiałaś sprawę jasno, że dzieci mieć nie chcesz, pytanie czy słuchałaś też męża kiedy ten mówił, że dzieci chce i to kilkoro. Chyba, że mu się odmieniło nagle. 

    Jeżeli chodzi,i o Twój kult ciała to nawet tego nie skomentuje.

    Jak nie będziecie w stanie się dogadać w kwestii dzieci to pozostanie Wam tylko rozwód. To zbyt ważna kwestia by któreś z Was miało być do końca życia nieszczęśliwe i rozgoryczone,  bo to drugie miało zupełnie inna wizję rodziny. 

    Pamiętaj, że o rozwód mogą wystąpić dwie strony. Nie tylko Ty ale Twój mąż też. Jeżeli się nie dogadacie w jednej z najważniejszych kwesti w życiu to nic innego Wam nie pozostanie.

    • Like 1

  15. 16 godzin temu, Iwna napisał:

    Można być realistką, wypowiedzieć swoje zdanie i jednocześnie nie być wredną, oceniająca i wywyższającą się małpą. 

    Można się też nie certolic i napisać prosto z mostu. .Gość ma rację. Mogłaby to.ujac bardziej dyplomatycznie ale zgadzam się z nią co do meritumm. W porodzie nie ma nic cudownego, jest to jednak fizjologia i o ile mogę jeszcze zrozumieć kobietę która jeszcze nie rodziła, że ma tego typu wątpliwości to takiej która ma już jedno dziecko- nie. Wie czym jest poród i zdecydowała się świadomie na kolejną ciążę. 

    Zgadzam się, że każda kobieta powinna miec dostęp do każdego rodzaju znieczulenia w trakcie porodu, życzliwości i wsparcia, jednak jest jak jest. Brakuje anestezjologów lub  są zajęci bo inne księżniczki, bojące się bólu płacą pod stołem za CC.

    Co do życzliwości, to sama się z jej brakiem na porodówce nie spotkałam za to widziałam położnice które były chamskie wobec położnych, no cóż dostawały co dawały. Dobre traktowanie rodzącej powinno być jednak oczywiste.

    Poród jest zadaniem do wykonania i nie ma się co mazać. 


  16. 19 godzin temu, gir123 napisał:

    Dziękuję za odpowiedzi 🙂 AgsAgsAgs w którym tygodniu łożysko Ci się podniosło i czy miałaś w międzyczasie jakieś plamienia, krwotoki czy w Twoim przypadku łożysko przodujące nie dało żadnych objawów? W którym tygodniu nastąpił poród?

    Córka urodziła się w 38 tygodniu. Łożysko przestało przodować koło 30 tygodnia.  Miałam plamienia ale wczesniej, z tym, że mi popękały torbiele na jajnikach  więc to mogło być przyczyną. Krwawień nie miałam. Objawów żadnych też. Normalna ciąża. Córka urodziła się piękna i zdrowa. Tylko poród miałam długi. 36 godzin od momentu jak odeszły mi wody i zaczęły się skurcze.:)


  17. Czy poród może być fajny? Hmm. Może być prosty lub skomplikowany, bolesny lub ze znieczuleniem, długi lub krótki ale fajny...

    Ja podchodziłam do porodów zadaniowo. Coś co trzeba zrobić by zobaczyć w końcu dziecko I by te cholerne ciaze się zakończyły. 

    Drugi poród wspominam dobrze, byl przeciwieństwem pierwszego.  O 2/3 krótszy, bez oksytocyny, świadomy, bez wykrwawienia się, bez szwów. Nie było to jednak doświadczenie transcendentne, bez przesady. 

     


  18. 12 minut temu, Milkyway38 napisał:

    Rozumiem Ze w usprawiedliwieniu Napisze Ze dzieci Byly na wakacjach w czasie roku szkolnego ??? Z wychowawczynia musi Tak Czy siak porozmawiac Ze dzieci nie bedzie… jesli nie mialas takiej sytuacji badz nie wiesz, To sie nie wypowiadaj.. ja mialam taka sytuacje pisalam wyzej To wiem

    W usprawiedliwieniu pisze, że z powodów osobistych i tyle. Nikomu tłumaczyć się nie musi. Może ale nie musi. Wychowawca może kręcić nosem ale nic więcej.


  19. Są ludzie dla których okres wakacyjny jest najbardziej pracowitym w roku. Przypuszczam Autorko, że Twój były mąż nie uchyla się od płacenia alimentów więc to chyba dobrze, że robi wszystko by dalej tak pozostało? 5 dni  z roku szkolnego, zwłaszcza na samym jego początku to nie problem. Dzieciaki beż problemu to nadgonią, a kontakt z rodzicem i zacieśnianie z nim więzi jest bezcenne. Nie rób byłemu pod górkę, możesz z nim spokojnie porozmawiać, że na przyszłość prosiłabyś by jednak zabierał dzieci na wyjazdy w ich czasie wolnym. Jednak jeżeli nie da się inaczej...

×