Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez AgsAgsAgs


  1. 25 minut temu, Ak92 napisał:

    Drogie mamusie, mamy problem z pleśniawkami. Na które nie działa już nystantyna ani nawet syrop flumycon. 

    Synek 1 raz dostał pleśniawki w wieku 10 miesiecy. Pomogła nystantyna używana 7 dni, wtedy też wyszły mu 4 czwórki naraz, więc wiązałam to z ząbkowaniem. 

    Następnym razem dostał pleśniawki w wieku 14 miesięcy, tu też pomogła nystantyna używana 10 dni. Wtedy też wyszły mu 4 trójki naraz.

    Kolejnym razem dostał pleśniawki w wieku 16 miesięcy aż to teraz, czyli już miesiac walczymy z nią. Nic nie pomaga. 

    Dziecko ma azs i alergie na jajko. 

    Czy ktoś miał z was podobny przypadek i jakoś się to wyjaśniło? Nie wiem w jakim kierunku szukać przyczyny. Badania krwi w normie, brak anemii, poziom wit d w normie, pasozytow brak . Wiem tylko jedno, pleśniawka u tak dużego dziecka nie jest normalna. Dziecko nigdy nie brało antybiotyku ani sterydow wziewnych.

    Idz na konsultacje do innego pediatry niż chodzisz. Poszukaj na Znany Lekarz bo.tam masz opinie pacjentow po których zorientujesz sie który pediatra rzeczywiście się stara dochodzić co dziecku dolega. 

    Moja babcia by powiedziala, że kiedyś jak dziecko miało pleśniawki to dawało mu się do buźki jego własną zsiusianą pieluszke i to działało świetnie. Ja raczej zachowuje co do tego dystans.

    Kandydoza jamy ustnej? 

    Serio, idz do innego pediatry na konsultacje.

     


  2. 1 godzinę temu, kininini napisał:

    Hej.

    Czytałam tu wiele imienniczych wątków i mam nadzieję, że również mogę liczyć na Wasze opinie, bo jednak czytając cudze zdanie jakoś łatwiej wyklarować swoje.

    Jestem w drugiej ciąży. Na 80% dziewczynka, ale jeszcze wcześnie, więc chłopca też biorę pod uwagę i na końcu też będzie pytanie do Was 😉

    Na stanie starsza córka:

    Sabina - Sabinka - Inka

    Chciałabym, żeby imię drugiej córki spełniało kilka warunków:

    1) trzysylabowe

    2) zdrabniało się podobnie do Sabiny: przez dodanie literki "k" plus krótka niekoniecznie oczywista wersja

    3) nie lubię imion, do których zdrobnienie niezwiązane z pełnym imieniem przypisane jest na stałe i używane zazwyczaj jako zamiennik pełnej wersji, np. Kasia, Gosia

    4) raczej bez literki "r" w środku

    5) chciałabym, żeby imię każdego dziecka zaczynało się od innej litery i miało inną końcówkę, co wyklucza imiona na S i I oraz zakończone "-na"

    6) jeśli to możliwe, chcę, żeby nie było zbyt popularne.

    A teraz czas na imiona rozważane przez nas.

    Mój typ, z lekkim bólem zaakceptowany przez M i póki co imię roboczo używane w stosunku do brzuszka:

    Rozalia - Rozalka - Roza

    M początkowo kręcił nosem, że babciowate, ale zaakceptował, nie mogąc znaleźć lepszego. Jednak przez jego niezadowolenie i rosnąca popularność nabrałam wątpliwości. Typy męża:

    Ilona - Ilonka - Ilka

    Eliza - Elizka - Iza

    Poniekąd mi się podobają, ale jak dla mnie zdrobnienia Ilka i Iza zbyt podobne do Inki, no i obecna końcówka "-na". Eliza też wydaje mi się z innej bajki.

    Imiona, które podobają się obojgu:

    Matylda - Matyldka - Matyldzia - Tysia

    Oktawia - Oktawka - Oktusia - Tusia

    Tu mamy problem ze zdrobnieniami. Wersje Matyldka i Oktawka są tragiczne. Matyldzia też mi się nie podoba, choć lepsze od Matysi. Dodatkowo miałam kiedyś koszatniczkę Tysię i ta wersja też trochę mi teraz zgrzyta. Oktusia do zaakceptowania i póki co zaraz po Rozalii to mój typ nr 2. Nie pasuje mi trochę to, że mocnym typem dla potencjalnego obecnego lub przyszłego chłopca jest Oskar, czyli imiona zaczynają się od tej samej litery, no i dla potencjalnej trzeciej córki wybrane mamy imię Jagoda - Jagódka - Gusia (przy trzecim dziecku przymykam oko na popularność, o ile nie wzrośnie jeszcze bardziej, a nie chcę nadawać Jagody drugiemu dziecku, bo to by było już drugie imię, które powtórzy się w rodzinie męża, chciałabym jednak rozdzielić te imiona jakimś nowym), więc przy trzeciej córce będą znów zbyt podobne zdrobnienia Tusia i Gusia (dla mnie ok tylko przy bliźniaczkach).

    Co do chłopca - tu nam się łatwiej zgodzić i jeśli jednak pojawi się siusiak, to myślę, że sobie poradzimy z wyborem. Może nie dla pierwszego syna, ale dla potencjalnego kolejnego świta mi jeszcze imię Cedryk. Jest bardzo mało nadań w Polsce i zastanawiam się, czym to jest spowodowane. Czy tak się nie podoba, jest takie wymyślne? Co myślicie o tym imieniu? Wybierając pomiędzy Cedrykiem a Cyrylem, które byście wybrały?

    Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania o tych imionach, może macie jeszcze jakieś ciekawe propozycje, które według Was by pasowały?

    Pozdrawiam cieplutko,

    Kinga

    Ty tak serio???


  3. 1 godzinę temu, KittyC napisał:

    A w co ubierają dzieci?Nie chciałabym żeby moje było w szpitalnych ciuchach po wielu noworodkach.

    Sa szpitale ktore nie pozwalaja na wlasne ciuszki dla noworodka az do momentu wypisu. Z prostej przyczyny, te szpitalne sa prane i odkazane, niemal jalowe, a nigdy nie wiadomo co przyniesiesz z domu. 


  4. Wydaje mi się, że dziecko musi miec juz ponad 10 lat. Dziewczyny tutaj podaja 12 i wydaje mi sie, ze to rozsadny wiek na zostawienie dziecka samego.  Moja corka za kilka miesiecy bedzie miala 7 lat. W zyciu nie zostawilabym jej samej w domu. Potrzebuje jeszcze opieki. 

    No i jest jeszcze sprawa lekarstw. Jak dziecko jest chore, trzeba je podawac o okreslonej godzinie i w okreslonej dawce. Pomylenie tej drugiej moze dziecko kosztowac zdrowie i skonczyc sie nawet w szpitalu. Nie ryzykowalabym z tak malym dzieckiem.


  5. 2 minuty temu, Minarka5 napisał:

    A może go naprawdę potrzebowałam z jakiegoś powodu np. taki ból brzucha że ledwo chodziłam 

    Jak masz taki bol brzucha, ze ledwo chodzisz to dzwonisz do lekarza. On  Cie bada i ustala przyczyne. Jezeli przyczyna jest znana to dostajesz zwolnienie na slowo, ze zle sie czujesz. Nie kombinujesz, nie oszukujesz. Ostatecznie, jezeli jestes chora to rozmawiasz z pracodawca, ze moga sie zdarzyc takie incydenty i jezeli jest normalny to pojdzie Ci na reke i za kazdym razem potraktuje dzien na zadanie jako urlop planowany. Pewnie szybko pozbedziesz sie pracy jak za duzo bedziesz kombinowac.

    • Like 1

  6. 13 godzin temu, Kirinka napisał:

    Dzięki! Takim malcom poniżej 2 roku życia

    Kicia Kocia, ale z serii Kicia Kocia i Nunuś- twarde kartonikowe strony, mało tekstu. Jadzia Pętelka- dla starszych dzieci jest Staś Pętelka, i oczywiście Basia i Franek to też seria dla młodszych dzieci, Basia jest dla starszych. Jak ktoś tu pisał wierszyki. Moje dzieci uwielbiały i do dzis lubią, zwłaszcza, że pozniej kupilismy im plyte z  piosenkami z Akademii Pana Kleksa. Brzechwe maja wiec opanowanego. Wydawnictwo Zielona Sowa ma bardzo fajne książki dla dzieci.

    • Like 1

  7. Foko Loko ty chyba raczej jestes bardzo asertywna. Tak wynika z Twoich wypowiedzi na forum. Badz wiec też asertywna wobec teściowej. Powiedz jej to co napisałaś tutaj. Postaw sprawe jasno, nie zyczysz sobie odwiedzin przez pierwszy miesiac czy dwa i koniec dyskusji. Bedziesz babci codziennie wysylac zdjecia i filmiki z wnukiem ale osobiscie spotka go dopiero za jakiś czas. 

    U mnie było tak, ze tesciowka do mnie przyjechala i po pierwszym i po drugim porodzie. Tylko, ze ja ze swoja zyje bardzo dobrze i była nieoceniona pomocą. Robila w domu wszystko, gotowala i karmila nas wszystkich, a nawet jak dzieci wyly po nocach to nosila je uspokajając i dawala mi bym nakarmila i zmienila pieluszke, a potem nosila dalej kazac mi odpoczywac. Za kazdym razem byla przez tydzień i byla mega pomocna. Choc musze przyznac, ze jak wyjezdzala to sie cieszylam, ze w koncu bede mogla wejsc w codzienny rytm opieki nad swoim dzieckiem. Jednak zwłaszcza po pierwszym porodzie, gdzie mocno sie wykrwawilam, byla dla mnie nieocenioną pomocą. 


  8. Przed chwilą, KateZRzeszowa napisał:

    Cenzura mocno

    Myślisz, że to czytają? Nie obrażałyśmy się wzajemnie, dyskusja była spokojna i na argumenty, chociaz prezentowane były skrajnie różne poglądy. Może są jakieś zakazane słowa typu religia, aborcja, ksiądz. Wszystko co je zawiera z automatu kasują? Jesteśmy niepoprawne, wolno nam tu dyskutować tylko o kupkach i zupkach, ewntualnie co ugotować dla meża na obiad. A my tu porywamy sie na poważne tematy. 


  9. 36 minut temu, stara_wredna_baba napisał:

    Nie wiem czy wiecie, że nie trzeba chodzić do kościoła. Nie trzeba chodzić do spowiedzi, serio nikt tego nie sprawdza. 😊

    Nie chodzę do kościoła, moje dzieci nie chodzą na religię w szkole i naprawdę nikt nic nam nie zrobił nie ukamienował, niczym nie obrzucał, nawet nic nie powiedział.

     

    Nie trzeba, jednak sa ludzie wierzacy ktorzy jednak nie zgadzaja sie z pewnymi rzeczami ktorych wymaga kk. W tym wypadku rozmawiamy o spowiedzi dzieci. O ile dorosly sam decyduje co mu pasuje  a co nie, o tyle xziecko jest bezbronne. Spowiedz to wielki stres, i jak jeszcze jakis obcy facet zaczyna zadawac dziecku dziwne pytania to juz jest odrazajace. Widzialam kiedys taka ksiazeczke dla dzieci przygotowujacych sie do pierwszej komuni i to co tam bylo powypisywane do rachunku sumienia, powinno isc do prokuratury jako molestowanie. Dlatego uwazam, ze dla dzieci powinna byc spowiedz ogolna. Jakie one moga miec grzechy? Ze nie odrobily lekcji i pokazaly mamie jezyk? Z tego maja sie spowiadac? Jezeli nie byly na mszy to tez nie ich wina tylko rodzicow. Spowiedz uszna to paskudny wynalazek, stosowana wobec dzieci ma znamiona znecania sie nad nimi.


  10. 10 minut temu, Unlan napisał:

    Zbiorowa. Na mszy. 

    Spowiadam się Bogu wszechmogącemu i wam bracia i siostry i bla bla bla. Kojarzysz? No to to jest to. 

    Tylko wyznanie rzymskokatolickie ma spowiedź uszną. Żadne z wyznań protestanckich tego nie ma. Prawosławie chyba też nie ma. 

    W prawosławiu stosuje sie głównie spowiedź ogólna, chociaż jest dopuszczalna  też spowiedz bezposrednio przed popem. Nie jest jednak stosowana czesto. Tylko na bezposrednia prosbe spowiadanego. Tak mi przynajmniej tlumaczyl kolega ktory jest prawoslawny.


  11. Temat wypłynął już jakiś czas wcześniej, pamiętam, że w necie zbierano nawet podpisy by skierować do sejmu projekt zakazu spowiedzi dla dzieci. W kwestii tej obiektywna być nie moge bo zaliczam się  w najlepszym razie do agnostyków, a w najgorszym do ateistów ( choć może jednak w najlepszym razie?). 

    Jakiś czas temu mój mąż który w przeciwieństwie do mnie jest wierzący, spytał czy słyszałam o pomyśle by zakazać spowiedz dzicii. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że on ten pomysł w pełni popiera. Co więcej oświadczył, że nie chce posyć dzieci na religie jak już pójdą do szkoły. W zerówce córka na religie nie poszła bo ja tak zadecydowam, uważając, że jest na to zbyt mała, ale spodziewam sie protestów które jednak nie nastąpiły. 

    A co Wy uważacie? Spowiedz to gwałt na psychice dzieci i zaspokajanie chorych fantazji zboczeńców w sutannach, czy jednak tradycja która powinna pozostać. Przypominam, że spowiedz uszna jest wymysłem kk bez jakichkolwiek umocowań w samej religii.


  12. 12 godzin temu, .Maria. napisał:

    Na szczęście prawo w Polsce chroni rodzinę i nic jej nie mogą zrobić 🙂

    Zgodnie z chorym prawem nic, jednak niektorzy własciciele mieszkań, dokwaterowuja wtedy takiej pańci kilku karków ktorzy porobią przez kilka nocy fajne impry i sama się wyprowadzi. Legalne to nie jest ale kradziez uprawiana przez taką pańcie też i osobiście mi nie żal. 

    • Like 2

  13. Ale dlaczego obcy ludzie maja utrzymywac jakąs kobiete i jej dziecko? Płacisz- mieszkasz, nie placisz- wyprowadzasz sie. To calkiem proste. Kazdy ma obowiazek utrzymywac sie sam. Nie wyobrazam sobie wynajac komus mieszkanie i nie moc sie go pozbyc gdy nie placi. A nie placac- okrada mnie, co wiecej zaczyna zyc na moj koszt. Przez takie osoby najem.jest taki drogi, a rodzice z dziecmi maja problem z wynajeciem czegokolwiek. Przyjmij do swojego mieszkania matke z dzieckiem i utrzymuj ja. Plac za nia rachunki, bo ona ma bombrlka i nie bedzie placic za cokolwiek. 


  14. 19 godzin temu, Unlan napisał:

    Ja się odniosę do 5latków. Na pewno były uczone, a raczej zaznajamianie z czytaniem i liczeniem 15 lat temu. Później jak weszła reforma 6latki w szkole, program dla 5latków został niezmieniony. A parę lat temu, szwagierka, która miała wtedy dziecko w 5latkach powiedziała mi, że 5latki mają zmieniony program nauczania na nicnierobienie. I panie przedszkolanki robiły taki myk. Na tablicy miały wywieszone literki i cyferki pod płaszczykiem dla zainteresowanych. Oczywiście nie było dziecka, które by nie zapytało co to jest 🤣 Zainteresowany był? Ano był . Teraz nie wiem jak jest. 

    Co do żony autora. Może by tak autor napisał w jakim dokładnie dziecko jest wieku i jakie to dziecko ma charakter. Bo niechęc do pracy mamusi to jedna z możliwości. Drugą może być duża ciamajtowatość dziecka mające podłoże w charakterze dziecka, albo też nadopiekuńczości matki. 

    Moja Młoda w pięciolatkach miała już pierwsze ćwiczenia do wypełniania w przedszkolu. Zaczęli ich już wtedy uczyć literek, cyfr, nastąpiły pierwsze próby nauki czytania i pisania. Teraz w zerowce ma już nie tylko zeszyt ćwiczeń ale też podręcznik. Ostro pracują nad dziećmi. Chociaż to pewnie zależy od zaangażowania nauczycielek i tego jakie podejście ma dyrekcja. 


  15. 4 minuty temu, Foko Loko napisał:

    Zapytaj żonę, kto się bedzie zajmował dzieckiem, jak Wy oboje będziecie w pracy 🤷‍♀️

    I nie, brak pójścia do przedszkola nie jest tożsamy z późniejszymi problemami w szkole.

    Myśle, że problemem nie jest, że żona nie chce puścić dziecka do przedszkola, tylko, że właśnie żonie nie chce się iść do pracy. Straci wymówke by nie pracować. 

    I Foko Loko, dziś dzieciom nie chodzącym do przedszkola jest ciężko w podstawówce. Nie umieją funkcjonować w grupie, nie potrafią dostosować sie do rygorów. I jeszcze jedna ma rzecz, już pięciolatki teraz uczone są powoli czytania i pisania. Moja córka ma 6 lat i czyta. Większość dzieci idzie z tą umiejętnością już do szkoły. Do tego lepiej żeby dziecko przechorowało swoje w przedszkolu niż kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Mamuśka funduje potomkowi przyszłą traume.

    • Thanks 1

  16. 23 godziny temu, Stokrotka30 napisał:

    Myślę że autorce chodzi o to że w razie śmierci dziecka mąż dostanie duże pieniądze i o to autorce chodzi, boi się że mąż być może w jakiś sposób w przyszłości będzie chciał się przyczynić do śmierci dziecka bo nieraz już były takie przypadki np. ojciec który podpalił dom w którym zginęła czwórka jego dzieci a okazało się że kilka miesięcy wcześniej celowo je ubezpieczył.

    Były mąż autorki nie założył dziecku polisy na życie, w czym też nie ma nic złego, tylko prywatnie ubezpieczyl je by mogło korzystać z prywatnej służby medycznej. Korzyść po stronie dziecka, ktore zawsze szybko dostanie się do lekarza, a dla rodzica bo nie bedzie dostwał ataku furii bo dostać sie z dzieckiem do lekarza nie może. 99,9% rodzicow zakladających dziecku polise też nie ma wobec swoich dzieci złych zamiaroów. Raczej przewidują, że takie ubezpieczenie moze sie przydać, tfu, tfu, jeżeli dziecko np. zlamie ręke lub noge i będzie potrzebować rehabilitacji, w naszych warunkach z pewnościa prywatnej.


  17. 11 minut temu, plack498049 napisał:

    To jest ubezpieczenie jak w NFZ tyle że w NFZ każdy jest ubezpieczony do 18-go roku życia bezpłatnie. Jaki jest zatem cel ubezpieczać prywatnie 5 letnie dziecko na usługi na które już jest bezpłatnie ubezpieczone ?

    Wybacz bezposredniosc pytania ale wszystko z Toba ok? 

    NFZ to burdel na kołkach. Nie idzie sie dostac do specjalistow, a jak juz to przyjma Ci dziecika za 2 lata. Tyle sie czeka np na kardiologa dzieciecego, kilka miesiecy za laryngologiem itd. Jak masz prywatne ubezpieczenie w jakims Medicoverzecczy Certusie czy innej medycznej sieciowce to przyjma Cie w ciagu kilku dni. Ja z dzieciakami po lekrzach chodze juz wlasciwie tylko prywatnie, wlcznie z prywtnym finansowaniem usuniecia migdalkow bo na NFZ to mozna czekac do usranej smierci. 


  18. 1 godzinę temu, Stokrotka30 napisał:

    Zgadza się, ale to jest inne pokolenie które ma swoje prawa i nie można tego dziecku zabronić.

    Alez nie chodzi o to by calkowicie zabronic. Moje dzieci tez graja lub ogladaja filmiki na tablecie i telefonie. Maja zalozone kontrole rodzicielskie i dostep do tresci wlasciwych dla ich wieku, ale to jest tylko dodatek. Bawia sie zabawkami i na tym spedzaja najwiecej czasu. Graja w gry, Jenga, Kalambury, 5 sekund, planszowki ale i gra w Piotrusia, dubble itd. Corka spedza ogrom czasu rysujac i wycinajac. Do tego wszelkiego rodzaju masy plastyczne i gluty i lego i sa zajeci.  Patrze na nich w tej chwili. Salon wyglada jak po wybuchu, wszedzie leza zabawki wszelkiego rodzaju, a oni sa bardzo zajeci. Martwilabym sie, gdyby jedyna zabawa dla nich byl xbox.


  19. 2 godziny temu, Stokrotka30 napisał:

    Rysowała jak miała 6 lat.Rok temu oddała wszystkie lalki i zabawki mówiąc że to dziecinne i ona nie będzie już się bawić.Jest mądrą i bystrą ośmiolatką.

    Nie watpie, ze jest madra i dojrzala dziewczynka. Jednak oddanie zabawek w wieku 7 lat i zaprzestanie czegos tak naturalnego jak rysowanie kiedy jest sie jeszcze malym dzieckiem jest lekko niepokojace. Moze stara sie na sile byc dorosla? 


  20. 34 minuty temu, Stokrotka30 napisał:

    8 lat? 5 arki tak robią.Moja 8 i pół.Gra na x boxie,na telefonie,wychodzi na dwór z kolegą czy z rodzeństwem a Twoja rysuje i okleja pokój?

    Kazde dziecko jest inne. Jedne tylko graja, inne wola spelniac sie tworczo. Bo sa tworcze. Znam i starsze niz 8 lat dzieci, ktore maniakalnie wyzywaja sie plastycznie i tez zapelniaja przestrzen swoimi pracami. 

    Z mojego punktu widzenia zdrowsze to i lepsze dla dziecka niz xbox.

    • Like 4
    • Thanks 1
×