Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez AgsAgsAgs

  1. Podpisuje sie pod odczuciami Twojego meza. Jestem jedynaczka i bardzo brakowalo mi i brakuje rodzenstwa. Zazdroszcze mezowi, ze ma siostre. Wiadomo, ze pomiedzy rodzenstwem moze roznie sie ukladac, ale lepiej je miec niz nie. Dlatego sama mam dwoje dzieci. Niech maja siebie gdy zabraknie nas rodzicow.
  2. Kazdy ma takie skojarzenie, jezeli dziecko placze to pewnie jest glodne. Moj ojciec doprowadzal mnie tym do szalu jak dzieci byly niemowlakami. Jak tylko zakwilily to stwierdzal" pewnie jest glodna", " pewnie jest glodny". Innej opcji w jego wyobrazni nie bylo.
  3. Gucio kojarzy mi sie jednoznacznie z Pszczolka Maja.
  4. Ja robilam tylko dla kilkunastu osob. Wczesniej. Na 15. Najpierw obiad, pozniej tort i ciasto. Corka wybierala pomiedzy ksiazeczka do nabozenstwa, rozancem, kieliszkiem i pieniedzmi. Taka glupiutka tradycja a uciechy bylo wiele. Innych zabaw nie przewidywalam. Bylo duuuuuzo balonow wiec dzieci szalaly z nimi. Wszyscy sie w mojej rodzinie lubia wiec milo sie wszystkim gawedzilo.
  5. A moze zamiast Gustaw to Radoslaw? Bardziej swojskie, teraz raczej malo popularne, a w brzmieniu podobne? Pamietaj, ze to Tobie imie musi sie podobac, a poniewaz kazdy ma inny gust to zawsze znajdzie sie ktos kto bedzie krecil nosem na Twoj wybor. Tak dlugo jak imie nie jest osmieszajace lub dziwaczne, to mozna je spokojnie nadawac.
  6. Zasada jest prosta-Twoj slub, Twoje zasady. Jezeli nie chcesz slubu koscielnego to bierzesz cywilny. Jezeli nie chcesz wesela to go nie robisz. Jezeli nie chcesz blogoslawienstwa to go nie ma. Asertywnie mow "nie" na to co Ci nie odpowiada. To nie jest latwe, ale jest konieczne. Twoje zycie, Twoje wybory.
  7. Blogoslawienstwo rodzicow w niczym do slubu nie jest potrzebne. To tylko tradycja. Moze, ale nie musi byc. Tylko Ty decydujesz czy chcesz sie w to bawic.
  8. Adam. Piekne imie. Witold tez niczego sobie. Gustaw mi sie nie podoba ale o gustach sie nie dyskutuje.:)
  9. Twoja corka ma duzo szczescia, ze znalazla nowa mame, ze mialas odwage i sile by ja pokochac i dac jej dom. Jestes jedna na miliony. Doslownie, a Twoje dziecko wygralo los na loterii. Wiekszosc dzieci z ZD nie ma tyle szczescia. Co do tego sie zgodze, gdy juz takie dziecko sie urodzi to jedyne co mozna i powinno sie zrobic to powitac w rodzinie i otworzyc szeroko serce, bo kazde dziecko powinno sie kochac bez wzgledu na to czy jest chore czy zdrowe.
  10. Wszystkie sa piekne. Mnie sie podoba najbardziej Alicja.
  11. To sie nazywa realizmem i mierzeniem swoich sil i mozliwosci. Nie sadze by jakakolwiek matka podejmowala taka decyzje lekko. Serce bedzie zawsze bolec, ale realia sa takie, ze wziecie na barki urodzenia i wychowania dziecka niepelnosprawnego to bardzo trudna decyzja. Z takim dzieckiem zostaje sie samemu, bez pomocy panstwa. Ja bym nie oceniala decyzji kobiet ktore stwierdzily, ze nie czuja sie na silach zmienic swojego zycia w pole bitwy. Kazdy rodzic chce miec dziecko zdrowe i pragnienie jest naturalne i moim zdaniem, normalne. Oczywiscie, ze dziecka kazdej z nas moze zachorowac, jednak co innego gdy takie cos dzieje sie z przyczyn losowych gdy dziecko juz jest, a czym innym jest swiadome rodzenie takiego dziecka. Wtedy to powinien byc wybor matki czy jest na to gotowa. Nie przemawia do mnie twierdzenie, ze wszystkie ciaze powinno sie donosic. Jezeli mozna dziecku zaoszczedzic cierpienia i strasznej choroby dokonujac terminacji ciazy to powinno sie to robic. Jest to jednak zawsze indywidualna decyzja matki i nikt, NIKT, nie ma prawa dokonywac jej za nia ani jej oceniac.
  12. Gdybys mogla wybrac to wybralabys zeby Twoje dziecko mialo ZD czy zeby bylo zdrowe i normalne? Zeby moglo chodzic do normalnego przedszkola, normalnej szkoly, ukonczyc studia, zalozyc rodzine, miec swoje dzieci, prace, osiagniecia zawodowe, byc samodzielnym, samowystarczalnym, niezaleznym od ciaglej opieki innych? Dla wielu kobiet takie dziecko oznacza wieczna walke, walke o rehabilitacje, zasilki, mozliwosc podjecia pracy i nie zycia na granicy ubustwa, czesto rowniez samotna walke bo tatusiow takie dzieci przerastaja. Oznacza to tez strach o to co stanie sie z ich noepenosprawnym dzieckiem w chwili gdy same zachoruja lub umra. Kto sie takim doroslym, niesamodzielnym dzieckiem zaopiekuje? Zostawione samo sobie nie da sobie rady. Do tego dochodza choroby wspolistniejace przy ZD i ciagly strach o zycie takiego dziecka. Ja nie twierdze, ze takich dzieci sie nie kocha, kocha sie caym sercem, one tez pieknie kochaja, zycie z takim dzieckiem to jednak tylko ciagly strach i wyrzeczenia i walka z systemem ktory ma w gleboko gdzies takie dzieci i ich rodzicow. Dlatego urodzenie takiego dziecka to tragedia. Polska to nie jest kraj dla niepelnosprawnych ludzi i ich rodzicow.
  13. Proponuje wejsc w internet, odnalezc numer telefonu do Urzedu. Wykrecic go i u zrodla dowiedziec sie jak zalatwic dana sprawe. Nikt nie bedzie tak dobrze poinformowany jak urzednik ktory zajmuje sie takimi sprawami.
  14. Corka pokazywala wczesnie. Synek dopiero jak mial kilkanascie miesiecy. Teraz pokazuje czesto, nie zawsze jestem pewna co chce mi pokazac bo co chwila paluszek wedruje w innym kierunku, On jednak cos wartego uwagi musi tam widziec. Czasem raczka jest podniesiona a paluszek zgiety tak, ze wlasciwie sama raczka wskazuje kierunek. Zaczal to robic znacznie pozniej niz corka. Za to lepiej sobie radzi niz ona w jego wieku z " nawigowaniem precyzyjnym" nakladanie kolek na piramide ( nie, ze zrobi to wedlug wielkosci) czy wkladanie czegos w cos.Stara sie odkrecac srubki chocby lyzeczka, manualnie jest bardzo do przodu.
  15. Z Twoim dzieckiem jest wszystko ok. Rozwija sie we wlasnym tempie. Nie ma sensu porownywac go z dziecmi znajomych. Moja corka zaczela chodzic majac 12 miesiecy, syn na przelomie 10 a 11. Corka szybko i pieknie zaczela mwic, syn ma 18 miesiecy i mowi tylko "nie" i czasem od wielkiego dzwonu "mama". Kazde dziecko jest inne.
  16. Taaaak, tylko jakos dzieci z ZD adoptowane sa w Polsce tylko przez rodzicow zagranicznych i to w ilosci przypadkow tak malej, ze nie warto o tym wspominac. Nie, takich dzieci nikt nie chce i jest to straszna tragedia dla rodzicow. Te dzieci nie zawsze beda dziecmi, a opieki beda potrzebowac do konca zycia, natomiast rodzice wieczni nie beda.
  17. Mozna. Swoja droga powiedz, co Twoich znajomych obchodza Twoje dzieci, ze publikujesz ich zdjecia? Rozumiem, ze dziadkowie i najblizsze ciotki i wujkowie moga chciec je ogladac bo darza Twoje dzieci uczuciem, ale obcy? Twoje dzieci sa im obojetne, a Ty upubliczniasz wizerunek malych ludzi ktorzy sa pod Twoja opieka i ktorzy nie maja mozliwosci sie temu sprzeciwic. Oczywiscie to Twoja sprawa jako rodzica, ja jednak jestem gleboko niechetna takim zachowaniom i na publikacje wizerunku moich dzieci sie nie zgadzam. Kazdy jednak postepuje jak chce. Jako rodzic. Nikt inny nie powinien bez jego zgody podejmowac decyzji o wstawianiu zdjec dziecka do internetu, bo to rodzic jest odpowiedzialny za dzieci.
  18. Sama nie mam facebooka i nie zamierzam go miec. Nigdy tez nie zgodzilabym sie na publikacje wizerunku moich dzieci w socjalmediach. Jestem temu przeciwna. Jezeli kiedys beda chcieli wstawiac swoje zdjecia do internetu to to zrobia, teraz nie sa w stanie o tym decydowac, a ja jestem od tego by stac na strazy ich dobra. Na swiecie nie brakuje zboczencow ktorzy beda sie podniecac niewinnym zdjeciem dziecka, w internecie rowniez nic nie ginie, a ja nie jestem w stanie stwierdzic czy w przyszlosci moje dzieci bylyby zadowolone z opublikowanych fotografii. Na szczescie w mojej rodzinie wszyscy wiedza jaka mamy na ten temat opinie i kazdy do tego sie dostosowuje.
  19. Bimba alkohol jest dla ludzi i pije sie go najczesciej w trakcie spotkan towarzyskich. Do dobrej zabawy nie jest potrzebny, ale z pewnoscia w niej tez nie przeszkadza. Nie popadajmy w skrajnosci.
  20. Bimba, chyba przesadzasz. Ktos kto raz na jakis czas wypije piwo lub drinka pijakiem raczej nie jest. Tutaj na raz poszlo za duzo alkoholu, ale to jeszcze nie swiadczy o tym, ze mezczyzna ma problem alkoholowy. Nazywanie go pijakiem jest wiec naduzyciem. Natomiast zachowanie meza Autorki tematu bylo skrajnie nieodpowiedzialne. Mogl doprowadzic do tragedii.
  21. B.Box jest rewelacyjny. Moj syn zaczal z niego pic na przelomie 8-9 miesiaca, uzywa go tez corka i siostrzenica. My z mlodym jezdzilismy do logopedy- mial problemy z przelykaniem i jedzeniem, zaleceniem, oczywiscie miedzy innymi, byla nauka picia przez slomke, jest to cwiczenie logopedyczne. B.Box byl polecany na jednej ze stron poswieconych logopedii. Ogolnie jest to swietna butelka. Na koncu slomki jest taka "kulka" ktora obciaza slomke i pod jakim kontem dziecko nie ustawi butelki to bedzie z niej w stanie pic. Co jakis czas musisz kupowac slomki by je wymienic. Ogolnie ta butelka jest skandalicznie droga choc uwazam, ze warta swojej ceny. Ponoc inne firmy zaczely juz produkowac podobne bidony, z takim samym rozwiazaniem wiec pewnie mozna znalezc tanszy zamiennik.
  22. Jak sie czuje Twoja coreczka? Wszystko juz dobrze? Moze zabralabys swojego przyszlego na rozmowe z tesciami. Przy nim, spokojnie lecz zdecydowanie powiedzialabys tesciowej jak widzisz jej zachowanie, co Ci sie nie podoba i czego sobie nie zyczysz. Moze postaw sprawe jasno. Macie problem i trzeba go rozwiazac. Chociaz jestem wrogiem ograniczania dziadkom kontaktu z dziecmi w sytuacji kiedy dorosli nie moga sie dogadalc to przy tym co dzieje sie u Was, podnioslabym ten temat. Twoja corka jest u siebie, we wlasnym domu, ze swoja mama i NIKT nie ma prawa jej przeganiac ani sprawiac by czula sie niechciana. Jezeli tesciowie nie powstrzymaja swoich zapedow to dostana zakaz przychodzenia do Twojego domu. Dobro dzieci jest najwazniejsze. Nie pozwol krzywdzic swojego dziecka.
  23. Ha ha. To chyba o mnie. To znaczy ja jestem taka znajoma ktora nigdy nie ma czasu. Praca, dom, dzieci i jak mam chwile wytchnienia to mi sie nie chce z nikim spotykac. Wygospodaruje czas dla rodziny blizszej czy dalszej, ale znajomi to inna sprawa. Chce czasem posiedziec i nic nie robic. Ksiazke poczytac, napisac cos na forum. Pogapic sie jak trawa rosnie na dzialce i chmury plyna po niebie. Milczec, usta otwierac tylko w ramach koniecznosci. I choc brakuje mi czasem spotkan ze znajomymi to bardziej brakuje mi czasu tylko dla siebie, umawianie sie ze mna jest wiec bardzo trudne.
×