Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgsAgsAgs

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1571
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez AgsAgsAgs


  1. 7 minut temu, Unlan napisał:

    Tak czytam dalej wątek i coś mi się wydaje, że dziecko autorki nie je tego co powinno, bo wie, że dostanie coś słodkiego. Ja wiem, że każda matka się boi, że dziecko się zagłodzi i serwuje mu to, co ono zje, nawet to słodkie, byle by coś zjadło . Ale jest ale.  Te faktyczne niejadki jednak zjedzą trochę mięsa, zupy wybrane, w ogóle mają kilka wybranych produktów. A te które jedzą tylko słodkie, to cwane bestie. Nie jedzą, żeby tylko dostać to, co słodkie.

    To nie bylo do mnie ale cos Ci napisze o moim niejadku. Byl moment,ze modlilam sie by ten moj cholernik zechcial jesc chociaz slodkie. A On nawet biszkopta nie zjadl. Byl jedynym dzieckiem jakie znalam, ktore nie akceptowalo cukru. Teraz czasem skusi sie na ciasteczko. Slowo klucz- czasem. Woli ziemniaki z sosem. Dzis dostal zelka. Znalazlam go na podlodze. 😀Taki z niego egzemplarz specjalny.😀 


  2. 2 minuty temu, blue_danube napisał:

    O Boże, ja myślałam, ze tylko ja mam takie dziecko.....  😭 Wszystkie dzieci w rodzinie i znajomych jadly. A nasze nie. Jak byliśmy u teściów i teściowa zobaczyła to na wlasne oczy, to powiedziala, ze moj maz tez był niejadkiem ale nie do tego stopnia co nasz syn i ze mi wspolczuje. I to byly nalepsze slowa jakie do tamtej pory uslyszalam. Nie dawala mi żadnych rad tylko tak po prostu po ludzku wyrazila zrozumienie i współczucie. Niektórzy ludzie, co nie widzieli takiego dziecka na wlasne oczy, nawet nie wiedza, ze tak mozna. Z tym mlekiem to istny cyrk na kolkach. Jedno karmienie poltorej godziny a on zjadal tak malo. Raz mu sie zdarzylo, ze wypik 150ml mleka snie, potem to juz nigdy się nie powtorzylo. Myslalam, ze tylko ja mam takie dziecko. 

    Jak bylo tak ciezko to szukalam informacji. Zdarzaja sie takie dzieci. Najczesciej laczy sie to np. z chorym sercem. W naszym wypadku dziecko bylo zdrowe. Owszem mial silna skaze bialkowa i dostawal specjalistyczne mleko ale nie bylo jednoznacznej diagnozy co moze powodowac juz  u 3 miesiecznego dziecka niecheci do jedzenia. Tylu ilu maly zaliczyl lekarzy to glowa mala. Gastrolog sugerowal, ze moze z powodu silnej alergii i zwiazanego z nia dyskomfortu po jedzeniu wytworzyl w sobie niechec do jedzenia. Pozniej okazalo sie, za ma wiotkosc krtani i polykanie bylo dla niego wyzwaniem. Wyprowadzilismy go na prosta jak mial 9 miesiecy, dzieki cudownej Pani logopedzie. Kazala mi z dnia na dzien prrzestawic synka wylacznie na diete bezmleczna, powiedziala, ze w jego wypadku mam wywalic wszystkie poradniki o zdrowym zywieniu przez okno. On musi zechciec jesc, wiec wszystko wywrocilismy do gory nogami. Akceptowal smak kwasny wiec takiemu maluchowi gotowalam ogorkowa, oczywiscie nie na wedzace tylko na kurczaku ale to byla pierwsza zupa ktora chcial jesc. Bardzo dlugo mu miksowalam jedzenie. Teraz alergia zlagodniala a On nawet czasem zechce sprawdzac czy cos nowego mu nie zasmakuje. Moja starsza corka kochala i kocha jedzenie a z nim nigdy nie wiadomo. 

    I jeszcze jedna sprawa, nasza Pani logopeda koniecznie chciala wyslac mnie do psychloga. W takich przypadkach, a miala takich kilka, rodzice potrzebuja wsparcia, miedzy innymi przez to, ze inni rodzice nie rozumieja z czym sie takie osoby mierza i zamiast wsparcia oferuja zupelnie nieadekwatne do sytuacji rady. 

    Moj syn wyszedl na prosta. Juz jest duzo, duzo lepiej. Jego dieta nie wyglada jak innych dzieci ale JE. Rosnie i przybiera na wadze. Ponoc ja tez bylam niejadkiem ale moja mama widzac co malym przerabialismy mowila, ze nie tak ektremalnym. Pocieszam sie mysla, ze dzis kocham jedzenie, nadejdzie wiec dzien kiedy i moj syn je pokocha.:)


  3. 44 minuty temu, blue_danube napisał:

    Ja tez mam takiego dwuletniego niejadka. Kto nie mial takiego dziecka, ten nie wie o czym mowi. I lepiej sobie darowac wszelkie rady, bo tak brzydko powiem - wszystko to o kant dopy roztuc. Przepraszam za wyrażenie. To nie jest tak, ze dziecko je malo albo ktos w nie cos wmusza. Ono nie chce jesc nic. Mnie kuzynka ostatnio powiedziala, zebym mu odpuścila. Hahaha. Ale co odpuścić? Bo on i tak nie je prawie nic. A ona sama ma dwojke chlopakow, co jedza wszystko co sie im podsunie i jeszcze dalej krzycza o jedzenie. 

    Moj jak sie urodzil, to mleka tez nie chcial pic, ja go karmilam przez poltorej godziny z butelki a zjadal polowe tego co bylo przenaczone dla jego wieku. Wszysscy mi mowili- a bo to mleko, jak zacznie jesc pokarmy stale to bedzie jadl. Guzik prawda. Nie wiem kiedy bylo gorzej. Sa dni, ze obiadu nie ruszy nawet lyzeczki. Najgorsze jest to, ze wszyscy sie najedza, a masz ta świadomość ze dziecko nic nie ruszylo. Jak był mniejszy, to jak wstawalam rano to dopadala mnie taka rozpacz ze znowu to samo, znowu jesc nie bedzie. W tym roku mieliśmy pelno malin, truskawek, borowek, a on nie ruszył ani jednej a ile bylo podejsc. A to na surowo,  w koktajlu, jeszcze w czym innym. Nic. Jak się zdarzyło, ze otworzyl buzie, ja lece z tym kubkiem a on wycofka. Z obiadu zje ziemniaka, kotleta ale to musi mieć dzień. Zupy kiedys zjadal, ale to pare osob odciagalo jego uwage a teraz nie tknie.Jak kiedyś wróciłam ze sklepu i mi maz powiedzial, ze mały zjadl miske zupy pomidorowej, to prawie sie poplakalam ze szczescia. Jakbym w totka wygrala doslownie. 

    Ja wiem, ze inni ludzie maja gorzej bo maja chore dzieci a nasze zdrowr i to szczęście, ale nawet nie wiecie jaka to jest meczarnia nakarmić niejadka. Rady typu pokrój warzywa w paski sobie darujcie. Czy wy mysliscie, ze my tego nie robilismy wcześniej?? 

    Tak wiec matki niejadkow -  meczmy sie dalej i miejmy nadzieję, ze to kiedyw naszym dzieciom minie. 

    Ps. A ile razy rwalam wlosy z glowy,mialam psychiczne doly i ile mi przybylo siwych wlosow to tylko maz wie, bo on przezywa to samo. 

    O Borze Wiecznie Szumiacy jakbym czytala o moim synku. Az mi lzy w oczach stanely jak pomysle co bylo jak byl niemowlakiem. Dziecko ktore nie chcialo pic mleka. Udawalo mi sie cos w niego wmusic tylko przez sen. Karmienia trwaly po 1.5- 2 godziny. W domu idealna cisza i tylko jedna rzecz do osiagniecia- nakarmic dziecko. Kto nie przezyl ten nie zrozumie. Mialam rady od lekarzy by przeglodzic, super tylko moje dziecko zaglodziloby sie na smierc. Pozniej rada Pani doktor, ktora stwierdzila, ze jak sie malego da nakarmic tylko przez sen, tego sie nie robi, to mam tak postepowac, inaczej rurka do zoladka. Teraz ma dwa lata. Je, tak sobie. Chudy i dlugi z niego chlopczyk. Ciesze sie z wszystkiego co postanowi zjesc. Owocow nie lubi ale dodaje mu musy do kaszki porannej czasem sam wyciagnie lapke by troszke zjesc. Warzywa, wybiorczo. Przemycam z poduszonymi ziemniakami pod duza iloscia sosu. I jestem wdzieczna, za kazdy zjedzony posilek. Za to, ze juz nie wszystko kreci sie wkolo jego karmienia. Nie zycze takich przygod z dzieckiem najgorszemu wrogowi. Jak takie cos niszczy psychike matki nikt sobie nie jest wstanie wyobrazic. Wspolczuje kazdej mamie ktora sie z tym mierzy.


  4. 44 minuty temu, Lokiii napisał:

    Ciąża po 40 tce to duże obciążenie dla organizmu no a przede wszystkim ogromne ryzyko wystąpienia uszkodzeń genetycznych. I co z tego że zajdziesz jak dziecko może urodzić się z nieuleczalnymi wadami? Jeśli tak bardzo chcesz dziecka weź pod uwagę adopcję zarodka od młodych, zdrowych i przebadanych dawców.

    Ryzyko wystapienia wad jezt wieksze ale z tym ogromne to troszke przesadzilas. W czasach przed ogolnie dostepna antykoncepcja kobiety zachodzily w ciaze tak dlugo jak byly w stanie i rodzily w wiekszosci zdrowe dziecko. Ryzyko wad iatnieje zawsze, po 40 jest wieksze, jednak nie przesadzajmy.


  5. Kobiety rodzily, rodza i beda rodzic po 40 roku zycia. To nie jest tak, ze kobieta konczy 40 lat i nagle cyk przestaje miec owulacje i staje sie niezdolna do zajscia w ciaze. Sa przypadki, ze kobiety majace 47 lat i wiecej, ktorym wydaje sie, ze sa juz w okresie menopauzy w ciaze zachodza, ba rodza zdrowe dzieci. Moze byc trudniej o zaplodnienie, moze byc wieksze ryzyko, ze dodzie do uszkodzenia plodu ale szansa na ciaze jest.😀


  6. Kup test ciazowy, dostaniesz go w kazdej aptece i nie tylko, postepuj zgodnie z ulotka i bedziesz miala odpowiedz. Mozesz isc tez na badanie krwi. 100% pewnosci.

    My nie wiemy. Mozesz byc w ciazy, mozesz byc takze chora i wymagac wizyty u ginekologa. Niestety nie odpowiemy Ci ktora z tych dwoch mozliwosci jest ta prawdziwa. Zycze Ci by to byla ciaza, a teraz marsz do apteki.

    • Like 1

  7. Swoje dziecko? Bo ja kupuje w sumie dla 7, a tylko 2 z nich  jest moich.😀

    Plan byl taki, ze dla dzieci z rodziny do 50 zl ale wyszlo mi kolo 80-90 na dziecko. Corce kupilismy duzy domek dla lalek plus laleczki, jakies puzzle, ksiazki i tu juz kwota to kilkaset zlotych ale dziadki sie dokladaja wiec mysle, ze zamkniemy sie w 200 zl. Dla syna na razie mam tylko puzzle i samochodziki ale on ma tylko dwa lata i w sumie mu obojetne co dostanie, mamy w planie jeszcze jakies lego lub taki fajny jezdzik albo moze rowerek do odpychania sie nozkami. Jeszcze nie podjelismy decyzji. Ja zaczelam prezenty gwiazdkowe kupowac juz we wrzesniu wiec finansowo sie wyrobilam. Gwiazdka to moja wielka slabosc, uwielbiam kupowac prezenty dla dzieciakow i z tej okazji czuje sie usprawiedliwiona by szalec i wydawac pieniadze. 😀

     


  8. 8 godzin temu, Dobrosułka napisał:

    Ja odnosze wrazenie, ze w glowie jej sie troche poprzewracalo.  Narzeka, ze z dzieckiem jest jej zle, ale do zlobka dziecka nie chce oddac i do pracy tez jej sie nie chce isc.  Siedzi wiec w domu i jeczy.  Jak dla mnie to skoro nie chce wyjsc z domu, nie chce pomocy, nie chce nic ze swoimi problemami zrobic to nie ma sie co nad nia litowac tylko trzeba ja do pionu postawic.  

    Jeden madry komentarz. Autor opisal mloda kobiete ktora w zyciu jeszcze nic nie osiagnela, pracowala tylko jako kelnerka, wyszla za maz za duzo starszego od niej mezczyzne, z tego co napisal to raczej bardzo przedsiebiorczego i zapewniajacego jej byt na wysokim poziomie, urodzila dziecko i skonczylo sie kaiezniczkowanie. 

    Dziecko jest meczace, potrafi dac bardzo w kosc. Siedzenie latami w domu odbiera energie, tutaj jest jednak mowa o bardzo mlodej kobiecie. Nie chce zajmowac sie dzieckiem, nie chce go poslac do zlobka i nie chce isc do pracy, ze znajomymi tez nie chce sie spotykac. Ogolnie jest na nie. Moze ma depresje? Moze potrzebuje pomocy specjalisty?

    Moze niech zapisze sie na jakis kurs, zrobi cos dla siebie co zawsze chciala zrobic? Jezyk, kurs garncarstwa lub szydelkowania? A moze cos powaznego jak ksiegowosc? Jezeli autora stac to niech zatrudni na kilka godzin w tygodniu nianie ktora posiedzi z dzieckiem, a w tym czasie zona bedzie robila to czego nie ma czasu i sily robic przez opieke nad dziecmi. Wszyscy pisza o tym, ze autor powinien zabrac dziecko, zajac sie nim i najlepiej przejac obowiazki zony, zapominacie jednak o tym, ze to on pracuje a jej praca jest zajmowanie sie domem. Oczywiscie, ze powinien zajmowac sie dzieckiem- bo to jego dziecko, ale z tego co pisze to dokladnie to robi. 

    Dziewczyna musi sie jakos ogarnac. Dziecko wiecznie male nie bedzie, jezeli nie wytrzymuje z nim zamknieta w domu, rozumiem to doskonale, to niech idzie do pracy, a dziecko posle do zlobka lub zatrudni nianie. Nie ma co z siebie robic ofiary. 


  9. Nie mialam zewnatrzoponowego znieczulenia, nie wiem czy bym sie zdecydowala na nie gdyby byla na to szansa. Slyszalam, ze wydluza to porod o wiele godzin, a jak jest rzeczywiscie to nie wiem. Jezeli jednak boisz sie bolu to pros o znieczulenie. Porod jest wystarczajaco trudny bez paralizujacego lęku, po co sobie to fundowac jezeli mozesz tego uniknac. 

    Gaz rozweselajacy na mnie nie dzialal, kazalam im zabrac to cholerstwo, tylko mnie maseczka wkurzala. W trakcie pierwszego porodu-36 godzin, dostalam jakies opiaty. Bolu skurczy nie niwelowaly ale mozna bylo odpoczac pomiedzy nimi, w moim wypadku znaczylo to duzo, bo bylam juz zmeczona. 


  10. 44 minuty temu, Iwna napisał:

    Sucha karma zawiera bardzo mały procent wody, a kot pobiera ją głównie z pożywienia -  kot nie jest naszym rodzimym gatunkiem, pierwotnie był zwierzęciem półpustynnym. Znaczenie ma również to, że w suchej karmie nie ma mięsa jako takiego, przeważnie odpadki z rzeźni, białka i duży procent zbóż, a kot to ścisły mięsożerca i w jego diecie nie powinny się znaleźć węglowodany. Dla kotów polecam dietę BARF. 

    Nie kazdy kot chce byc na diecie BARF. No i znalezienie kogos kto sie zna na robieniu takiego jedzenia, a nie tylko twierdzi, ze sie zna to tez sztuka. Mozna samemu bawic sie w przeliczanie i odmierzanie ale uwazam, ze to juz wyzsza szkola jazdy. 

    • Like 1

  11. Mam kota. Koszt utrzymania to tak 150- 200 zl. Karma mokra i sucha, zwirek. Nie licze weterynarza. Na poczatku sa wieksze koszty z nim zwiazane. Zwierzaka trzeba przebadac, odrobaczyc i szczepic, wysterylizowac. Moja kotka ma 7-8 lat( przypuszczalnie), nie wychodzi z domu. Odrobaczam ja 2 razy w roku, szczepienia co 2 lata, zgodnie z zaleceniem weterynarza. Czeka ja usuniecie zabkow pod narkoza a to juz bedzie  duzy wydatek. Jak ja wzielam z fundacji i przeprowadzalam wszystkie badania, wlacznie z usg, posiwami, rtg, to placilam rachunki po kilkaset zl. Ale ona byla w nie najlepszym stanie zdtowia, a ja wiedzialam, ze z DT stane sie domem stalym wiec za wszystko placilm sama. Teraz koszty to jedzenie i zwirek. Dobra karma jest droga, nawet bardzo droga, niestety moja kota z dobrych karm toleruje tylko suche chrupki, z mokrych lubi fastfoody. Nie jest obciazeniem dla domowego budzetu. 😀

    • Thanks 1

  12. 10 godzin temu, Logina napisał:

    A co rząd mógł zrobić innego, jaki masz pomysł?

    Rzad mogl zrobic duzo. Poczynajac od zakupu DZIALAJACYCH respiratorow, nie od handlarzy bronia, po opracowanie planow dzialania gdy zacznie sie spelniac czarny scenariusz, przygotowania szpitali i zaplanowania nauki tak by szkoly nie staly sie wylegarnia covida. Oni jednak woleli toczyc bitwy o stolki i upajac sie swoim wyimginowanym " sukcesem" w walce z koronawirusem. 


  13. 29 minut temu, AngelSue napisał:

    Dlaczego czarny? Im więcej osob zaszczepią, tym lepiej, nie bardzo rozumiem antyszczepionkowców skad to sceptyczne nastawienie

    Zaszczepia przymusowo ludzi nowa, nieprzebadana szczepionka, stworzana na szybko i nie przetestowana wystarczajaco. Jakie beda jej skutki uboczne nkt nie wie. Jestem zwolenniczka szczepionek, jednoczesnie uwazajac, ze ludzi nie powinno sie szczepic na wszystko, a juz z pewnoscia nie powinno sie z nich robic krolikow doswiadczalnych dla koncernow farmaceutycznych, ktore, podobnie jak rzady ktore beda pezymuszac do szczepien, umyja rece w razie negatywnych skutkow swoich produktow.

    Mysle, ze epidemia wygasnie rownie nagle jak wybuchla. Wirus zmutuje, zlagodnieje i zacznie przypominac zwykla grype lub przeziebienie. 

    • Like 2
    • Thanks 1

  14. 9 minut temu, Dobrosułka napisał:

    "Noc między Tam i Tu" Marta Krajewska

    Przygoda, czary, słowiańskość, las, niezwykle magiczny klimat i… zazdrość o młodszą siostrę. Zachwyciło mnie w tej książce absolutnie wszystko! A za wiedzę o słowiańskim świecie chylę przed Martą Krajewską czoło. Żałuję, że nie było tej książki, gdy ja byłam dzieckiem. Jednak i jako dorosłą treść porwała mnie momentalnie.

    Dla dzieci w jakim wieku moze byc przeznaczone? Na ten moment kupuje ksiazeczki przeznaczone dla dzieci w wieku moich pociech ale w sumie mysle juz o rozszerzaniu biblioteczki. Dorosna.😀

    Z wlasnego dziecinstwa pamietam Po drugiej stronie Dunaju. Slowianskosc i Rzym. Strasznie mi sie podobala ta ksiazka.

    Dobrze, juz sprawdzilam. Dzieki Dobrosulka. Zamawiam ksiazke. Za pare lat bedzie jak znalazl.😀

    • Like 1

  15. Jestem za wolnoscia sumienia. Za prawem do samostanowienia i ksztaltowania swojego zycia. Jestem za aborcja bez wskazan do 12 tygodnia, a pozniej za aborcja w przypadkach jakie dotychczas obejmowal kompromis aborcyjny. 

    Nie uwazam bym miala prawo decydowac o tym jak ma wygladac zycie innej kobiety, nie wierze by ktokolwiek mial prawo skazywac ja na zycie w nieszczesciu, biedzie, wyczerpaniu i strachu. 

    Slowem kluczem jest tu wybor. Wybor dla kazdej z nas.

    • Like 1
    • Thanks 3

  16. 51 minut temu, Julka96 napisał:

    Ja corki nigdy poduszkami nie obkladalam, czasami jedynie daje jej swoje palce i sie podciaga. Wiem ze nie powinno sie nikogo sluchac bo kazde dziecko inne a mi sporo osob mowilo ze musze z nia cwiczyc siadanie chociaz uwazam ze sama powinna sie nauczyc. Dlatego napisalam bo chcialam znac wasze zdanie😉 A co z tym unoszeniem glowy gdy lezy na plecach?

    Co cwiczyc, na milosc boska? ! O cwiczeniach mozna mowic gdy zaleca je fizjoterapeuta, a nie kolezanki lub pociotki jakies. Nie cwiczy sie z dziecmi czegos na co nie sa gotowe. Nie sadza sie ich na sile, nie stawia na nozki i nie prowadza gdy sa za slabe by utrzymac pozycje pionowa. To moze tylko doprowadzic do niepotrzebnych problemow. Twoje dziecko samo cwiczy chocby poprzez to unoszenie glowki. Martwisz sie -zapytaj pediatry.  Nie kolezanek, nie obcych kobiet na forum, tylko lekarza- specjalisty. 

    • Thanks 2

  17. 18 minut temu, mariannaa. napisał:

    Ale wcale nie jest tak, że jemu wolno oglądać tylko to co ja chce. To tylko jeden z wielu przykładów akurat danej chwili. Nie raz jest tak, że ob coś ogląda, a ja siedzę przy PC i grzebie coś tam. On poprostu tak ma nie od dziś, sypie przykrościami jak z rękawa. Teraz jednak powiedział, że „czar między nami dawno prysł”. Wiecie jak się z tym czuje? Jakbym była z kimś kto mnie nie kocha, jest ze mną na sile. 

    Czar miedzy malzonkami zawsze w koncu pryska. Spadaja rozowe okulary i zaczyna sie proza zycia. To nie znaczy, ze ludzie przestaja sie kochac, to tylko oznacza, ze mija to bezmyslne zauroczenie ktore sprawia, ze nie jestesmy w stanie widziec rzeczywistosci taka jaka jest. Zreszta kto wie co mial na mysli Twoj maz kiedy wypowiadal te slowa? Zapytaj sie go, jak bedzie odpowiednia chwila na to, jezeli tak bardzo Cie to meczy. Moze juz jestem zblazowana ale nie przywiazywalabym tak wielkiej wagi do slow wypowiedzianych w gniewie i to przez nerwusa. 

×