Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kitsune

Zarejestrowani
  • Zawartość

    226
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kitsune

  1. "Nie umyje zębów? Pamiętaj o kontrolach u dentysty i zobaczy sztbko skutki" Moja 7 latka juz miala próchnice w jednym zebie mlecznym -nie zrobiło to na niej wrażenia. Myślę że jakiś efekt by był jakby doprowadzila swoje uzębienie do ruiny i by ja bolało codziennie. Ale czy ten cel( nauka na własnych błędach) uświęca środki? "Da się. Tylko to wymaga koordynacji rodziców, dziadków i wychowawcy w szkole. " No pewnie że się da zakładając że jest tak jak piszesz a do tego trzeba mieć szczęście żeby te wszystkie elementy zagrały... Najczęściej jest tak że nauczyciele robią minimum z minimum i wymagają od razu gotowego wychowanego dziecka ("bo to rodzice są od wychowywania")zamiast wspierać i pomagać w wychowaniu. Już nie wspominając o dziadkach którzy mogą mieć swoje przekonania ugruntowane i wszelkie rozmowy jak grochem o ścianie.
  2. "Zapytałaś go kiedykolwiek czemu on się tak zachowuje" Ja się mojej 7 latki pytałam ale mi odpowiedziała że tak jej pasuje albo "bo tak" Bo jej się nie chce.
  3. To chyba mamy dzieci spokrewnione;) moje dziewczyny mają podobnie. Starsza akrobatka od malenkosci. Teraz oglądając bajkę robi na kanapie wygibasy w tym stanie na głowie ( dosłownie). Od wygibasów już nie raz zrobiła sobie kuku - niestety bez żadnych wniosków. Ogólnie podobne akcje co Ty, autorko. Codziennie mam walkę o mycie zębów, ubieranie sie. Dodatkowo wymuszanie słodyczy to standard- mogłyby jest zamiast obiadu, kolacji i śniadania w ilościach nieograniczonych. Raczej kupuje w małych ilościach i jak się skończy i chcą więcej to mówię że po to trzeba iść do sklepu i muszą iść że mną to od razu się odechciewa;) Jeszcze wspomnę że mimo to że wstają ok. 6:30 w normalny dzień jak my z mężem do pracy a dzieci do przedszkola to idą spać ok 22 - już próbowałam metod na wymęczenie na placu zabaw( też idą spać o 22 tylko z ta różnica że od 19 jęczą i są rozdrażnione) i na rytuały czytania ale nic nie działa;)
  4. Wydaje mi sie że ponoszenie konsekwencji swoich działań w przypadku dziecka równa się wszystkie konsekwencje spadają na rodzica. Mam dzieci z podobnym charakterem i zwykle tak to się kończy. Przykłady? Córka nie chce ubrać kurtki jak wychodzimy do przedszkola (lub w inny sposób się wychlodzi) bo ma jakieś widzimisię- efekt- jest chora i muszę pracować zdalnie razem z jeczacym, chorym znudzonym dzieckiem co jest mega wyczerpujące. Żadne wnioski nie wyciągnięte - bo chce i juz. Trzeba do niektórych rzeczy zmusić bo tak by było na okrągło. Dzieci narobia bałaganu - muszę sprzątać bo inaczej jest syf. Metody typu "wyrzuce co nie sprzatniete" Kończą się tak że i tak nie sprzatna tylko miesiąc codziennie( nie przesadzam) będą płakać w sposób jeczacy za wyrzucona zabawka ale sprzątać nie będą. Wszelkie rozmowy, namowy zachęty nie działają bo próbuje tłumaczyć i rozmawiać non stop odkąd były w stanie cokolwiek zrozumieć
  5. Za moich czasów kończyło ok 30 osób rocznie samej anglistyki z spec nauczycielska, nie wiem jak jest teraz. Ale żeby mieć uprawnienia do nauczania wystarczy filologia angielska i kurs pedagogiczny. Osób po tym kierunku napewno jest więcej niż tylko po ug w Gdańsku. No jak brakuje nauczycieli to teoretycznie powinno być pełno ogłoszeń nawet po te 1/4 lub 1/2 etatu... A nawet te można policzyć na jednej ręce
  6. Śledziłam też ogłoszenia od czerwca - większość ofert na zastępstwo a to mija się z celem (chodzi o awans nauczyciela). Max to było w pewnym momencie 5 ogloszen na niewielka cześć etatu i 5 zastępstw i może 1 cały etat Jest tak jak wy mówicie, najwięcej ofert jest w czerwcu ALE i tak ofert tyle co nic, nauczyciele trzymają się stołków byle tylko nie zrezygnować. A konkurencja ogromna biorąc pod uwagę że filologię angielska na samym Uniwersytecie Gdańskim co roku kończy minimum 60 osób.
  7. Czy mi się wydaje czy jest dramatyczna różnica w podejściu do chorób dzieci przez Panie? W przedszkolu: Dziecko kichnie, kilka razy kaszlnie i już telefon do rodzica żeby się zrywał z roboty i odbierał dziecko. Już miałam nie jedną taką sytuację, że dziecko po tygodniowym odchorowaniu jeszcze odrobinę kaszlało (żadnych innych objawów) i... cyk! godz. 9:00 i telefon do mnie że mam odbierać jak najszybciej bo kaszle. A po odbierze dziecko zdrowiusieńkie kaszelek max 3 razy w ciągu dnia. W szkole: Nie mam jeszcze szkolnych dzieci ale nie kojarzę żebym słyszała od kogokolwiek o takich akcjach. Sama jako dziecko chorowałam sporo w wczesnej podstawówce i nie pamiętam żadnego zrywania z szkoły jak kilka razy kaszlnęłam.
  8. Powoli zaczyna mnie praca wykanczac.Na początku było ok, roboty w sam raz, później zrobiła się praca zdalna i było całkiem dobrze. Idąc do pracy chciałam być na stanowisku bardziej asystujacym, nie aż tak odpowiedzialnym i tak było na początku ale jakos stopniowo zrzucano na mnie kolejne obowiązki i jest zap******, zastępstwa i robią się zaległości które nie mam jak odrobić. Po godzinach nie mogę zostawać no bo kto dzieci z przedszkola odbierze? A teraz jeszcze doszły dojazdy do pracy i nie wyrabiam - godzina w jedna stronę, mąż późno wraca więc dom i 2 dzieci na mojej glowie. Jak dzieci chorują to tylko mój problem bo mąż nie da rady brac zwolnień.Wcale nie prosiłam o żadne podwyżki i nowe obowiązki ale jakoś stopniowo coraz to nowe rzeczy dochodziły( podwyżka tylko symboliczna).Finansowo dalibyśmy radę gdybym zrezygnowała ale jakoś nie mam odwagi.Najlepszym dla mnie rozwiązaniem byłaby część etatu i chętnie bym poszukala ale nie mam czasu rozglądać się,chodzic na rozmowy i jednocześnie pracowac i ogarniać dom.
  9. Czy pracodawca ma prawo mnie wezwać z urlopu jak w tym czasie się opiekuję dziećmi i nie mam co z nimi zrobić? Przedszkole ma przerwę wakacyjną, mąż pracuje i nie może brać urlopu teraz. Ten urlop miałam ustalany już dawno temu...
  10. Autorko, niech ci facet powie jakie są naprawdę powody. Czy się boi i nie chce w ogóle? Czy może chce ale musza być spełnione konkretne kryteria (np. poziom finansów)? Bo jeżeli na razie "nie bo nie i nie wiadomo kiedy i czy mi się odmieni" to niech ci się zapali jeszcze nie czerwona ale żółta lampka w głowie. Kobiety mają ograniczony czas na takie sprawy a faceci mogą zostać ojcami nawet w wieku 50 lat. Słyszałam i znam z otoczenia kilka historii gdzie facet latami niby chciał ale nie chciał dzieci (lub ślubu) a tu nagle PACH! Poznaje drugą kobietę, miłość od pierwszego wejrzenia i z nią ma w niedługim czasie ślub/dziecko. A była zostaje po 40 bez dziecka. Mam wrażenie że jak wszystko gra z związkiem nie nie ma tego typu niedomówień. Nie mówię że w tym wypadku tak jest ale na pewno trzeba to sprawdzić I facet musi podać jakieś konkrety.
  11. W piątek byłam na spotkaniu organizacyjnym w przedszkolu państwowym i mam trochę mieszane uczucia jeśli chodzi o opłaty. Opłaty standardowe żywienie, opieka ok ale za radę rodziców wspomnieli o kwocie 60pln miesięcznie…25dziecix60pln to wychodzi 1500 miesięcznie... Starsza córka chodziła do innego państwowego przedszkola (to samo miasto)i tam była kwota 40pln miesięcznie za RR(nawet pisałam kiedyś temat tutaj że drogo a tu okazuje się że może być drożej:)). Kompletnie nic się nie działo w przedszkolu z wyjątkiem teatrzyków organizowanych przez ekipę teatralną w wersji pandemicznej czyli udostępniane filmiki na youtube. Nie było żadnych konkursów z nagrodami itd.. Jedyne wydarzenie w roku jakie pamiętam to zatrudnienie aktora na mikołajki na jeden dzień. Sprawozdania z wydatków żadnego nie było tylko przez kilka dni wisiała karteczka z ogólnymi informacjami na co były wydane pieniądze z RR (cytuję: „na teatrzyki, rytmikę, mikołaja i paczki na święta”) . Wszystko fajnie tylko, że na paczkę też była zbiórka 40pln a wiem że rytmika była wcześniej prowadzona przez Panią wychowawczynię. Za wszystko inne osobno- podręczniki (150pln, jednorazowo) art. papiernicze (ok. 100pln, jednorazowo) dodadkowe zajęcia 40pln/miesięcznie. W nowym przedszkolu dla młodszej córki podobne opłaty…
  12. Dziecko, idź lepiej robić zadania z matmy a nie zajmujesz się sprawami, które Ciebie nie dotyczą. Nie chodzi o to że nie chce płacić tylko że mam wątpliwości że będzie to właściwie wydane- w poprzednim przedszkolu zupełnie nie wiem na co ta kasa poszła. Ja mogę nawet trzy razy więcej płacić ale chciałabym mieć jakiś jasny system rozliczenia. Eralda miała dobry pomysł z tym podsyłaniem faktur
  13. Uważam, że na poziomie szukania pracy to ma znaczenie. Zależy gdzie tej pracy się szuka i jakie ma umiejętności. Przykład z dużego miasta: konkurencja ogromna bo na jedną (fajną, rozwojową i dobrze płatną) ofertę pracy, która nie jest mocno specjalistyczna pracodawca otrzymuje multum CV. Trzeba czymś się wyróżnić bo w tym przypadku 4 lata wyrwy w CV może zdecydować o tym, że taka osoba nie zostanie zaproszona na daną rozmowę kwalifikacyjną. Czas to pieniądz i jak ma się 30 cv to się zaprasza 3-5 najlepszych, z największym doświadczeniem/najlepszych umiejętnościach. Prawda że przez 4 lata nie da się mocno uwstecznić ale z drugiej strony stoi się w miejscu podczas gdy wszyscy inni zawodowo są bardziej "do przodu" i są na bieżąco z wszystkimi zmianami na rynku, zmianami w technologii, zmianami w prawie itp. Dla programisty 4 lata przerwy to b.dużo natomiast 4 lata przerwy dla sprzątaczki jest bez znaczenia. Pewnie są jakieś pojedyncze przypadki gdzie podczas macierzyńskiego/wychowawczego kobiety się bardzo rozwinęły i nauczyły języka obcego do b. dobrego poziomu, od deski do deski pełno książek specjalistycznych. Ale ile jest takich kobiet? No i jeszcze pytanie jak taka kobieta się rozwijała zawodowo poza pracą bo miała na to czas to dlaczego nie miała czasu wrócić do pracy?
  14. Co bedzie autorko jak wrocisz do pracy? Dzieci w pierwdzych latach przedszkola czesto choruja- tylko Ty bedziesz brala wolne? Po pracy jest w domu tyle Sami obowiazkow co teraz - bedziesz wracala z pracy prosto do pracy w domu?
  15. Tego nie wiesz na pewno- mutacjei choroby tworzą się czasami spontanicznie. Może być tak że dwoje zdrowych ludzi będzie miało chore dziecko a w rodzinie akurat tej dolegliwości nikt nie ma. Nie ma gwarancji. Nie wiem ile teraz masz lat ale za lat 20 będziesz w wnętrzu ta samą osobą tylko ciało inne i możliwości też. Ja jestem trochę po 30 a w duchu 20 lat. Osoby w wieku moich rodziców mówią że dalej wewnątrz czują się na 20 lat. Myślę że to jest tak samo trudno zaakceptować. Ciąża to też naturalne prawo świata. Ciąża /rodzicielstwo to jest pewien pakiet plusów i minusów, ryzyk i zysków na który się decydujesz lub nie. Decydując się na ciążę musisz się liczyć z tym że (wbrew temu co sobie byś życzyła) nie ponosisz ryzyka/zysków jak ojciec tylko jak matka. Istnieje ryzyko uszczerbku na wyglądzie (rana po CC, rozstępy, obwisły brzuch i cycki) ale to jest już wpisane w to przedsięwzięcie. Ja np. nie mam obwisłego brzucha po 2 ciążach ale brałam takie ryzyko pod uwagę Musisz też liczyć się z tym że większość obowiązków jednak spadnie na Ciebie. Rzadkością (przynajmniej w naszym kraju) jest że facet bierze na siebie większość obowiązków i rezygnuje z kariery dla dziecka. Bo dziecko to nie jest tylko roczny macierzyński, po roku choroby w żłobku a później przedszkolu a jak nie tam to w szkole- kiedyś dziecko musi odchorować. Później zaprowadzanie dzieci do szkoły, odbieranie- dziecko długo nie jest samodzielne i większość ciągle chce wisieć na rodzicach, zwłaszcza jedynaków. Zwykle jest tak że jeden rodzic poświęca karierę dla dzieci. Jeśli Twój facet jest gotowy na takie poświęcenie przez pierwsze 8 lat w dodatku w środowisku, gdzie taka postawa nie jest akceptowana przez pozostałych facetów to znalazłaś igłę w stogu siana.
  16. Ale i tak się zestarzejesz....Ja zawsze mówię że starość to nagroda dla tych co nie umarli wcześniej;) Nawet jak nie urodzisz dziecka to (odpukać) może się wcześniej zdarzyć jakaś choroba/wypadek co urodę odbierze. Nie trzymałabym się tej młodości i stanu fizycznego tak kurczowo bo to nie jest dane na wieczność. Po SN i po cesarce zdarzają się powikłania i to poważne- w środowisku lekarskim uznaje się poród SN za minimalnie bezpieczniejszy i obarczony mniejszym ryzykiem powikłań. Autorko, ja bym bardziej na Twoim miejscu myślała nad planowaniem ogólnym przedsięwzięcia jakim jest dziecko bo jest akurat obarczone sporym ryzykiem z wielu stron.
  17. Ja chyba nie wierzę...co najwyżej będzie jakaś emerytura obywatelska i marne grosze. Chyba będziemy w tym kraju pracować aż do śmierci. Pieniądze na koncie ZUS to fikcja jak na SIMSach a pieniądze z IKE czy innych OFE zeżre inflacja.
  18. Powiem ci ze to normalne. Oczywiscie ze przeszkadza w obowiazkach ale tak juz bedzie I wlacznie bajek na to zadne rozwiazanie.Nie jestem swieta I tez puszczam ale staram sie zeby to nie bylo za duzo. Powiem co jak jest u mnie(dzieci 2.5l I 5.5l) wstajemy po 6:00, ubieram dzieci, myje im zeby, cos daje na przekaske po 7:00 odprowadzam do zlobka I przedszkola( dwa rozne miejsca ale dosc blisko).Tam jedza sniadanie a pozniej lece do roboty, pracuje do 15:00-16:00, odbieram dzieci, idziemy na plac zabaw jak jest dobra pogoda, wracamy, troche ogarniam sprzatanie( wieksze sprzatanie np. Odkurzanie robimy w weekend), dzieci jedza kolacje jak wraca maz, czyli ok 18-19(ja mam czas wyskoczyc po zakupy), ogladaja bajke (zwykle do 1h) pozniej robimy jakies zadania (np. Nauka kolorow liczenia itp.- zalezy dla ktorej), mycue zabkow, kapanko I Ida spac ok 21-22:00 a na nastepny dzien od nowa;)
  19. ...to możesz mu na to odpowiedzieć "dobrze, starszy panie" albo "Starszyzno plemienia" Chyba by się zdziwił :D:D
  20. Tak młodo odszedł, mógłby żyć jeszcze drugie tyle...
  21. Nawet jak zapłacisz te 10tys to i tak nikt nie da gwarancji że wszystko pójdzie 100% zgodnie z planem. Jak jest ciąża książkowa, poród książkowy to i nawet lekarz świeżo po studiach da radę. Z drugiej strony jak wszystko się Pier***i- ciąża zagrożona, milion komplikacji, złe ułożenie itd. to i nawet najlepszy specjalista w kraju nie pomoże. Dużo zależy od szczęścia. Tutaj raczej z tym problemem powinnaś udać się do psychologa bo ryzyko to element codzienności
  22. Ale brylujesz w ciąży czy macierzyństwie?;);)
  23. Znam osobiście kilka lekarek z dziećmi i świetnie sobie radzą. Żłobki i rodzina pomagają i jakoś się kręci. Niektóre miały dzieci jeszcze przed specjalizacją więc sobie pomyśl, że miały dzieci na głowie i jeszcze musiały się uczyć. Ogólnie łączenie jakiejkolwiek pracy na pełen etat z posiadaniem dzieci to zawalanie jednego kosztem drugiego.
  24. Chyba przestanę płacić składkę na radę rodziców w przedszkolu. Muszę się wygadać... Płacimy w przedszkolu 40pln miesięcznie a praktycznie nic się nie dzieje,- nie ma wyjazdów, spektakli (no bo wiadomo, teraz mamy pandemię). Ale chyba powinno być trochę mniej? Niby kilkoro rodziców napomknęło podczas zebrania we wrześniu (jedynego w tym roku szkolnym) ale składka nie uległa zmianie. Dodatkowo mieliśmy mieć paczki na Mikołaja. No ok -zapłaciłam dodatkowo 30pln. Jest dzień imprezy mikołajkowej, córka wychodzi z przedszkola i pytam gdzie paczka a ona na to że nie było. Ale za to na korytarzu pojawiła się karteczka że na bal karnawałowy mają być paczki i proszą o 30pln. Ja myślałam że to przesunięcie i nie muszę dodatkowo płacić a tu się okazuje że trzeba zapłacić jeszcze raz a tamte pieniądze zostały przeznaczone na gry/puzle/zabawki "do sali" dla wszystkich. Niby ok tylko że dzieci z poszczególnych grup się wymieniają między salami i nic nie przynależy do konkretnej grupy. Nie wiem...poczułam się jak sponsor rekwizytów do przedszkola a moje dziecko nie dostało z tej kwoty nawet lizaka. Gdyby było od razu powiedziane że to nie jest na indywidualne paczki to może bym się nie zdenerwowała ale tak to trochę się poczułam z tym źle, tym bardziej że córkę nastawiałam na prezent w przedszkolu. Od razu powiem że przedszkole państwowe.
  25. Ja się korony nie boję bo nie jestem w grupie ryzyka ale obawiałabym się o osoby starsze, które jeszcze nie są po covid. U mnie będą tylko osoby starsze które są już po. Dla osób +40 zwłaszcza z chorobami typu nowotwór, choroby związane z osłabieniem odporności, otyłe covid może być śmiertelny.
×