Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ida0004

Zarejestrowani
  • Zawartość

    66
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ida0004

  1. Ja nie dotykałam brzucha, nie głaskałam, jak to robią ciężarne. Nie patrzyłam na swoje ciało w lustrze. Nie mogłam znieść pytań, choćby naprawdę życzliwych. Najchętniej siedziałam w domu, żeby z nikim nie rozmawiać, żeby nikt na mnie nie patrzył. Na szczęście wszystko minęło, a dziecko kocham od pierwszego wejrzenia Zobaczysz, wszystko przyjdzie z czasem.
  2. Kurcze, przestańcie mieszać jej w głowie ciągle. Moi znajomi to to, moja siostra to tamto... Równie dobrze może okazać się, że ma świetnych rodziców, z którymi się będzie dobrze dogadywać. TAK TAK! Tak też się zdarza. Najważniejsze, żeby chłopak był za nią i żeby się im było dobrze. Nie mówię, żeby poszła tam mieszkać, ale nie róbcie z tych ludzi potworów. W końcu będą dziadkami.
  3. Też wydawało mi się że nie mam instynktu. Mój syn był w ogóle pierwszym tak małym dzieckiem, które wzięłam na ręce, także doświadczenia żadnego. Nie martw się tym, to przychodzi z czasem, pewne rzeczy po prostu się umie. Z czasem coraz lepiej. Jak wcześniej pisałam, też zaliczyłam wpadkę i też nie mogłabym usunąć. Chociaż na początku miałam nadzieję, że "samo się rozwiąże"... A teraz patrzę na to dziecko, wącham główkę i mam wyrzuty sumienia, że w ogóle śmiałam tak myśleć.
  4. Czasem najlepsze przyjaźnie są z tych skonsumowanych związków, które z jakichś powodów się nie udały.
  5. Być może, ale przyznasz, że to też jest mało przyjemny. Inaczej, przyjemny może był, ale skutki opłakane.
  6. Pytanie, co wolisz. Oszukał Cię w najgorszy sposób, ale miałaś przed sobą perspektywę samotnego macierzyństwa bez niczyjej pomocy. Teraz jest szansa, że chłopak będzie się starał pomóc, czy to finansowo, czy dosłownie. Ty masz prawo go teraz nienawidzić i nie ma się co dziwić, ale w perspektywie czasu, może będzie Ci trochę lżej. Tylko emocje muszą nieco opaść.
  7. I co z tego wszystkiego. Wszyscy tacy mądrzy jesteście, a taka jest prawda, że jeśli ktoś tego nie doświadczył, to gucio wie. Ja, gdy się dowiedziałam o ciąży, nie płakałam. Po prostu wyłam. Zawaliło mi się wszystko, mimo że ojcem dziecka był mój mąż. Tyle, że ze mną już nie mieszkał. Miałam żal do losu, do siebie, do niego. Nie mogłam się pozbierać. Powiedziałam mu w końcu. Wróciliśmy do siebie, urodziło się śliczne maleństwo. Kocham ją nad życie, ale nie potrafię pozbyć się myśli, że powinno być inaczej. Z mężem jest może i lepiej niż było, ale nie robię sobie większych nadziei, pewnie prędzej czy później wszystko wróci do "naszej" normy. Trzymam za Was kciuki. Napisz jak poszło. Życie czasem zaskakuje...
×