Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gość Gość Anna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2261
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Gość Gość Anna


  1. Dnia 29.04.2023 o 23:54, Grażyna X napisał:

    Lepiej pracować za najniższą krajową niż wystawiać swoje życie na świecznik.  U mnie akurat tym zyskała,że rzuciła media społecznościowe. Nie robi niczego na siłę i dla zasięgow tylko żyje normalnym życiem. 

    Mi nie chodzi o media społecznościowe tylko wrócić z Londynu żeby robić za najniższą krajową w Krośnie to chyba, że facet ma wysokie zarobki to można sobie pozwolić.

    • Like 1
    • Thanks 1

  2. Dnia 27.04.2023 o 16:50, Kateczkaaa napisał:

    Wiem,że pracuje w kancelarii adwokackiej w Krośnie jako asystentka.

    Serio, znajoma chodziła po kancelariach bo chciała tam iść na asystentkę, zarobki najniższa krajowa.


  3. 2 godziny temu, Fuckyou napisał:

    Dama widzissz ze aleksa nie ma z nimi to alimenty bierze jej byly maz i 500 plus tez. Wiec zostaje jej jedno 500 plus. I nie wmawiaj tu nikomu ze jakiegos matera od tak stac ba odkurzacz za 3 tysiace i znowu ekspres za 3. Kososow tez chlopak nie zarabia po prostu na gest. Ale to potem trzeba splacic 6 tysiecy.

    Pewnie wzięli na raty ale ona się nie przyzna przecież.


  4. 20 minut temu, Fuckyou napisał:

    Gdzie Aleks?

    Skad jej gach ma kase na te zakupy? Bo widac ze on kupuje ona by sie zastanawiala do konca zycia

    Jej partner zapewne pieniądze ma z pracy, z drzewa ich nie zbiera. Dla mnie ekspress do kawy to nie jest dobro luksusowe tylko normalna rzecz, pewnie wzięli na raty i wielkie mi halo, że aż trzeba filmik o tym nagrać żeby sąsiadom się pochwalić. Jak ona nie pracuje to nad czym ma się zastanawiać, chyba nad tym czy chłop podoła raty spłacić. Mi jest żal tej dziewczyny, uzależniona od pieniądzy faceta bo z alimentów i 500 plus to by nie pokozaczyła.


  5. Dnia 3.06.2020 o 07:28, Mięta napisał:

    Jenyyy oni non stop cos jedza, caly czas.nie dziwne ze wygladaja jak wygladaja

    Myślę, że to przez to, że lubią gotować a, że są tylko we dwoje to zjadają co ugotują i koło się zamyka.


  6. Da się poznać tylko to orka na ugorze. Ja mam koleżankę 35 lat, w tamtym roku poznała faceta na sympatii, w tym roku ślub wiadomo lata naglą a drugi może się już nie trafić. Znalazła ale spotykała się z facetami z Sympatii na kawki od 2016 roku, książkę mogłaby napisać. W końcu trafiła na faceta, który chce założyć rodzinę, mieć dzieci a nie latać w nieskończoność po klubach. Kobieto facet w sklepie to nie myśli o podrywaniu a już tymbardziej żonaty.


  7. 5 godzin temu, sniezynka napisał:

    Nie sądzicie jednak, że trochę przegieła z regularną ceną swojego ebooka? W końcu zrealizowała JEDNO wesele- własne. I już ekspertka z książką za 7 dych? 

    Mnie to nie dziwi, że ona chce zarobić. Urodziła dziecko a to są naprawdę duże wydatki a będą coraz większe. 


  8. Jej kanał to jest jak diament wśród popiołu. Dziewczyna umie się wypowiedzieć rzeczowo i konkretnie na wiele tematów. Ona nie jest przemądrzała tylko mądra, kto widział jej filmiki o tematyce ślubnej czy mieszkaniowej wie, że dziewczyna wody nie leje. 

    • Like 2

  9. 9 godzin temu, Dziewczyna ze wsi napisał:

    Typowa dziewczyna z bloku która wpadła xd nie przepadam za nią już Kinga lepsza choć coraz bardziej się chyba upodabnia do Ali 

    A co ma blok do tego jaką się jest osobą bo nie rozumiem, bo dla mnie to żadna różnica. 


  10. Dnia 14.06.2020 o 17:15, Pysiolina napisał:

    Masakra, jak słucham waszych opowieści to aż wierzyć mi się nie chce, że kobieta zmusza się do takich poświęceń i z własnej woli decyduje się taki ból przechodzić. I to w większości przypadków żeby utrzymać przy sobie faceta, który i tak prędzej czy później znajdzie sobie młodą laskę z jędrnym ciałem a tatusiem będzie weekendowo. A kobieta zostaje z tym wszystkim sama, brudna, brzydka i z obs.ranym bachorem, którego trzeba będzie utrzymywać przez kilkanaście najbliższych lat, a może i kilkadziesiąt. A na koniec jeszcze usłyszysz, że woli spędzać święta z nową rodziną tatusia.

    Hmm po części się muszę zgodzić, ponieważ pracowałam w czterech dużych zakładach pracy i wszędzie obserwowałam romanse żonatych z młodymi siksami najczęściej stażystkami lub praktykantkami, którym to imponowało. A największą bękę miałam, jak do takiego żonka dzwoniła a on przez telefon taki kochający, o kochanie, o słoneczko no koń by się uśmiał.


  11. A po co myśleć jak bardzo boli poród jak można rodzić w prywatnej klinice i mieć znieczulenie. Kwota za poród w komfortowych warunkach jest do uzbierania a potem kobieta ma miłe wspomnienia. Ja nie mam dzieci ale mam mnóstwo znajomych gdzie pierwsze dziecko rodziły w szpitalu a drugie już w prywatnej klinice i wrażenia i wspomnienia bajeczne w tym co opowiadają. Traktują cię jak królową, znieczulenie na życzenie, po porodzie cały personel do dyspozycji. Co z wami kobiety, macie domy, samochody a na poród żałujecie, wolicie mieć traumę na całe życie.


  12. Przed chwilą, KermitZaba napisał:

    Można się wytłumaczyć, że pytasz obcego faceta, dlatego że boisz się, iż Ci w sklepie po prostu będą nieobiektywni i będą starali się doradzić produkt, na którym mają najwyższe marże, a szukanie informacji na temat komputerów w internecie przyprawia o ból głowy.

    Hahaha, ale jest coś takiego jak sklep komputerowy gdzie mają też serwis i naprawę komputerów, akcesoria komputerowe i tam się znają, idziesz tam radzisz się faceta on ci tłumaczy, pokazuje różne opcje i sprowadza ci komputer taki jak trzeba. To chyba jasne jak słońce, że jak ktoś się nie zna na komputerach to nie idzie kupić do media marktu tylko do profesjonalnego sklepu gdzie od razu ci wszystko wgrają, żeby samemu tego nie robić. 


  13. 1 minutę temu, KermitZaba napisał:

    Uwierz mi, to jest na tyle dobre, że stosuje to nawet do urzędników różnej maści. Chyba tylko do sędziego jeszcze nie miałem okazji. A poza tym, to co z tego, że facet pracuje w warzywniaku? Wiele ludzi nie pracuje w miejscu, w którym mogą realizować pasję, poza tym mają też życie poza pracą, sport, upodobania, zainteresowania. Z grabarzem rozmawiałabyś o zwłokach?

    Jak kupowałam komputer, poszłam do komputerowego, facet mi wszystko wytłumaczył od a do z, nawet wykład mi przeprowadził na temat marek komputerów i doradził dlatego dziwne by było gdyby chciała od niego takiej porady. 


  14. 7 minut temu, KermitZaba napisał:

    To już lepiej poprosić może o doradztwo podczas kupienia jakieś "elektroniki", dużo facetów zna się choć trochę na komputerach, a przynajmniej tak im się wydaje, bo grają w gry, wiec facet sam może coś by doradził. A co do skracania dystansu, to jedną z technik, jakie sam stosuje z powodzeniem, to jest rozmowa z facetem, jak z dobrym znajomym, zażartowanie na poziomie. W zasadzie działa ona zarówno w stosunku do kobiet jak i mężczyzn.

    Jedną z technik ? Przecież ona jeszcze nie wie czy facet jest nią wogóle zainteresowany jako kobietą jeśli nie jest to żadna rozmowa, i zażartowanie na poziomie nie pomoże. Facet z zieleniaka ma jej radzić co do komputerów bez sensu, ja bym się o to nie zapytała. Bardziej bym celowała w te bilety do kina, jak odmówi znaczy nie zainteresowany, chyba, że mu termin by nie pasował to można zapytać drugi raz o inny termin jak dalej odmówi to nie zainteresowany napewno. Moja znajoma zastartowała do faceta, że szuka kogoś kto jej dziury powywierca pod obrazki, i czy on może zna bo ona nie ma za bardzo kolegów i nie ma kogo zapytać, facet się zgodził a dziś są małżeństwem z trójką dzieci. 


  15. 1 minutę temu, KermitZaba napisał:

    Akurat z tym malowaniem itp. to może być to trochę przesada, bo może być to dwojako odebrane, nawet jako próba wysłużenia się. Mnie kiedyś dziewczyna zwabiła do domu, pod pretekstem pomocy przy komputerze, choć akurat byliśmy po zapoznawczym spacerze i chyba jeszcze jednym spotkaniu, wiem ze z tym komputerem to podpucha, ale i tak jakoś tak średnio się z tym czułem... W sumie nie byłem zainteresowany romantyczną znajomością z nią, to przyszedłem i zrobiłem co rzekomo miałem zrobić z tym komputerem, ona w ramach podziękowania, przygotowała jedzenie, chwilę porozmawialiśmy na neutralne tematy i wyszedłem, jak gdyby faktycznie chodziło tylko o komputer 😄. W sumie to dawno się nie wiedzieliśmy, ale jestem w szoku, że ta znajomość trwała tyle lat, być może trwa nadal, ale ona obecnie za granicą mieszka, a do tego teraz ma chłopaka...

    Jaka próba wysłużenia się przecież to nie miałoby być za darmo tylko za odpłatnością i nie jest powiedziane, że facet by się wogóle na to zgodził mógłby np. dać jej numer telefonu do jakiegoś fachowca, którego zna a gadka by szła i się kleiła i zeszłaby też na inne tematy. To niech spróbuje z tymi biltami do kina i uda, że każdy jej odmówił więc ona jemu proponuje tak bez żadnych zobowiązań.


  16. 5 minut temu, KermitZaba napisał:

    Bo tutaj to trzeba mieć dużo naturalnego wyczucia, tu nie chodzi o gapienie się na faceta, ale o krótki kontakt wzrokowy, tak by facet czuł, ze się na niego patrzyłaś. Poza tym kto nie lubi, pogodnych i uśmiechniętych ludzi? Oczywiście z umiarem, by nie było, że ktoś się szczerzy jak do sera. Plus takie nieinwazyjne podejście, jakie ty opisujesz. Powinna stwarzać wrażenie przychylnej i otwartej, a nie kobiety z aktualnie przebiegającą fazą maniakalną w chorobie dwubiegunowej.

     powiedz, że potrzebujesz kogoś do pomalowania pokoju/mieszkania/wywiercenia dziury w ścianie/ powieszenia żyrandola/ tapetowania wymyśl coś, powiedz, że się nacięłaś na fachowcach i szukasz kogoś a jego pytasz bo nie masz w sumie kogo się poradzić. Może sam się zgodzi. Albo powiedz, że dostałaś dwa bilety do kina, każdy ci odmówił a może on by miał chęć iść bo się zmarnują przecież kino to nie ślub, po kinie może być kawa to też nie ślub. Wtedy go wybadasz jak na każdą twoją propozycję odpowie, że nie może i nie ma czasu znaczy nie jest zainteresowany.

     

     


  17. 4 godziny temu, Ona83 napisał:

    Rozmawiałam z nim często zawsze chętnie rozmawia. Jest stanu wolnego. Nie wiem co dalej? 

    Skoro tak to jaki masz kobieto problem, powiedz, że potrzebujesz kogoś do pomalowania pokoju/mieszkania/wywiercenia dziury w ścianie/ powieszenia żyrandola/ tapetowania wymyśl coś, powiedz, że się nacięłaś na fachowcach i szukasz kogoś a jego pytasz bo nie masz w sumie kogo się poradzić. Może sam się zgodzi. Albo powiedz, że dostałaś dwa bilety do kina, każdy ci odmówił a może on by miał chęć iść bo się zmarnują przecież kino to nie ślub, po kinie może być kawa to też nie ślub. Wtedy go wybadasz jak na każdą twoją propozycję odpowie, że nie może i nie ma czasu znaczy nie jest zainteresowany.


  18. 2 minuty temu, KermitZaba napisał:

    Dobra zawodniczka jesteś. Choć nie wiem, skąd wynika krytyka kokietowania. Przecież może się to odbyć w bardzo subtelny sposób, otwarta mowa ciała, uśmiech i dłuższe spojrzenie w oczy, to często bywa tylko tyle i aż tyle. Bardzo to zachęca to interakcji.

    No ja napisałam jak ja bym to rozegrała swoim sposobem. Kokietować od razu, dłuższe spojrzenia w oczy faceci tego nie lubią napewno nie lubią nachalnych kobiet. Ja bym najpierw doprowadziła do fajnej znajomości a potem zobaczyła co dalej.


  19. 25 minut temu, Nemetiisto napisał:

    Rozmawiaj dalej. Wpleć czasem szczery komplement. Pokokietuj trochę.

    Jeśli nic to nie zmieni to znaczy, że nie jest zainteresowany płcią przeciwną i nie masz na to wpływu. 

    Pokokietuj hahaha co za bzdury, przecież facet pomyśli, że jest nachalna, powiedz komplement hahahaa większej głupoty nie słyszałam żeby obcemu chłopu komplementy prawić. To się zaczyna od rozmów typu, które pomidory dobre na przecier, poprzez rozmowy a jak ci się tu pracuje bo też kiedyś chciałam pracować w sklepie, później on będzie na nią patrzył bardziej jak na znajomą niż klientkę i normalnie jak ona przyjdzie na zakupy to zamiast do niego dzień dobry to cześć i dystans będzie się skracać. Jak będą na cześć to ona może zagaić, że szuka kogoś najlepiej faceta do pomalowania pokoju/skręcenia mebli czy przykręcenia żyrandola i może on kogoś zna bo ona nie ma kogo zapytać. Być może i tak z tego nic nie wyjdzie oprócz fajnej znajomości ale warto spróbować. 

    • Like 1

  20. Może najpierw to jako jego stała klientka spróbuj z nim nawiązać taką normalną znajomość jak sprzedający z klientem czyli spróbuj za każdym razem jak robisz zakupy coś porozmawiać nawet o warzywach np. które jabłka dobre na szarlotkę itp. itd. i zobacz wogóle czy on ma ochotę na rozmowy z Tobą, banalny tekst to a czy my się skądś nie znamy i zobacz jak zareaguje. Za każdym razem jak będziesz robiła zakupy to coś go zagadaj i zobacz w którą to będzie szło stronę. A wogóle najpierw to ja bym się dowiedziała jak on się nazywa i go sprawdziła na internecie żeby nie zrobić z siebie głupiej bo on przecież może być zajęty a np. obroczki nie nosić. 


  21. Ludzie jakie problemy. Ja jak nie mam ochoty iść na wesele to nie idę a powód tego podaję taki, że nie idę bo nie. Dorośli ludzie chyba mają prawo robić jak uważają, niezależnie od wirusów. Pani mąż żyje z Panią czy ze swoją mamą, jeżeli takie sprawy zamiast omówić z Panią omawia z matką no to współczuję. Jak można nie podjąć własnej decyzji tylko bać się, że co powie teściowa a mąż słucha mamusi. Ja na dwóch ostatnich weselach w swojej rodzinie nie byłam bo miałam inne plany a jakie uważam, że nikomu nie muszę się szerzej tłumaczyć, nie wyobrażam sobie, że miałabym żyć pod dyktando. Osoba wyżej ma rację, jak nie chcesz iść to się nie zmuszaj, jak mamusia będzie naciskać to niech idą z synkiem we dwoje. 


  22. Autorko tematu powiedz swoim rodzicom normalnie o drugim dziecku i o swojej sytuacji. Moja znajoma urodziła pierwsze dziecko w wieku 20 lat z zespołem downa i wieloma innymi wadami. Ojciec dziecka jak się dowiedział, że urodzi chore, zerwał z nią. Pomogli jej rodzice. Po pięciu latach zaszła w ciążę z innym facetem z którym była w związku i też ją zostawił w ciąży. Wróciła do swoich rodziców z dwójką dzieci, jednym chorym a drugim noworodkiem. Jej rodzice nie byli zadowoleni, panna z dwójką dzieci a każde z innego ojca no ale ją przyjęli. Finansowo nie miała źle bo 500 plus na dwoje, alimenty na dwoje, dodatek na pierwsze dziecko jak matka nie pracuje i na tego chorego też jakieś pieniądze dostawała. Po dwóch latach w domu, małego dała do żłobka a sama poszła do pracy. Teraz mały już w przedszkolu, starszy też bo ma odroczenie od szkoły, ona nadal sama, kokosów nie zarabia ale z pomocą rodziców wzięła kredyt na malutkie dwa pokoiki. Autorko ułoży się, będziesz miała dwoje dzieci i będziesz musiała żyć i ich wychować, nie ty pierwsza i nie ostatnia. 

×