Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Antak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Antak

  1. Niby tak, ale ospa nie łagodniała, tylko zabijała póki nie wynaleziono szczepionki
  2. Już sie powoli robi powszechny. Tylko problem, że nadal umierają ludzie
  3. Antak

    Partner w czasie choroby

    Też uważam, że facet ładnie sie zachował, przyszedł pod drzwi, zatroszczył sie o twoje zakupy. Nie rozumiem jak w dobie tak bardzo rozsianego wirusa kiedy chorują już wszelacy ludzie z naszego otoczenia możesz lekceważąco sie odnosić do tematu. To przez takich ludzi jak ty autorko wirus tak sie na wielką skale potęguje. Ja sie zaraziłam covidem prawdopodobnie dlatego, bo w którymś momencie w pracy ktoś ze zmiany na której był wysyp chorych zlekceważył i podszedł do mnie całkowicie bez maski zagadując o dupe maryne. Bo uznał, że może. Też najpierw pomyślałam, że jestem tylko przeziębiona. Nie dowierzałam. I od tego sie zaczyna
  4. Antak

    Zapłakane oczy

    Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę coś takiego jak "zapłakane oczy". Ja miewałam nieraz coś podobnego, ale smutna twarz tzn. ktoś pytał czemu jestem smutna podczas gdy nastrój miałam całkowicie normalny, a było tak ponieważ mam opadające kąciki ust
  5. ale w lecie nie ma takiej zachorowalności, bo nie ma wtedy sezonu grypowego, jest gorąco, a poza tym ludzie nie przebywają wtedy w zamkniętych pomieszczeniach tylko na wolnym powietrzu. Owszem w wakacje wirus nie zmniejszał sie, ale też sie nie powiększał. Był na jednym poziomie
  6. Życie samo pokaże kiedy i czy sie skończy. Na pewno sytuacja prowadzi do stopniowego zarażenia sie wszystkich, ale czy zbiorowe przechorowanie sprawi, że coś sie rozwiąże ? Tego nie wie nikt
  7. Gdyby czasy były normalne to można by wyrazić zaniepokojenie, że dziewczynka nie ma żadnych dzieci do towarzystwa, koleżanek, kolegów, takich rówieśników na wyciągnięcie ręki, np. z sąsiedztwa a co za tym idzie nie ma żadnego własnego życia. Naturalnym odruchem jest więc, że idzie do was. Ciężko bardzo jednak cokolwiek doradzić w czasie gdy wszyscy jesteśmy udupieni przez ciężkie czasy i rząd.
  8. Antak

    Raport z pola walki z SARS Cov-2

    Owszem jak się ma katar to można nie mieć węchu, ale ja nie mam żadnego kataru a jednak nie mam w ogóle węchu. A to nie jest normalne. Czuje sie przeokropnie. Osoby takie jak autor topiku oraz ty są przykładem stwierdzenia, że zdrowy chorego nie zrozumie, aczkolwiek autor nie powinien jeszcze być taki cwany, bo 8 dni to za krótko by wystąpiły objawy choroby. 14 dni to klasyka ale u mnie objawy sie pojawiły po ponad 3 tygodniach. Jestem w oczekiwaniu na wynik testu
  9. Jeżeli wypadają wam włosy a pijecie kawę to spróbujcie ją odstawić na miesiąc i obserwujcie czy problem sie nie uspokoił. Są bowiem osoby które nie powinny pić w ogóle kawy a nie mają o tym pojęcia
  10. Antak

    Raport z pola walki z SARS Cov-2

    Acha i u mnie w pracy zachorowało łącznie 9 osób z czego owszem większość przechorowała w domu, ale jedna trafiła do szpitala w stanie nieprzytomnym i ma zapalenie płuc
  11. Antak

    Raport z pola walki z SARS Cov-2

    A ja właśnie zdycham bo chyba mam covid. Czuje sie bardzo źle. Od wczoraj nie mam czucia węchu i czekam na tel od lekarza co mam teraz robić. Ostatni kontakt z zarażonym miałam 3 tyg temu w pracy gdzie ludzie zarażali sie od siebie na zasadzie efektu domina. Wszyscy byli na bieżąco wysyłani do domów, ale w międzyczasie ktoś mógł mieć wirusa w sobie a o tym nie wiedział i mnie mógł zarazić, a ja jestem następna. Myślałam, że mam zwykłą infekcje, ale ten brak węchu mnie zaniepokoił. Jestem tak słaba że stanie w pionie jest problemem
  12. Na tytułowe pytanie. Trzeba najpierw wyjść za mąż i sie nachapać tego "miodu". Wtedy można prawdziwie docenić luksus samotności i sie nią ze szczerą radością delektować. Nawet i do końca życia. Póki co wszystkie osoby w twojej sytuacji żyją w iluzji. Iluzji tego, że życie z kimś da im szczęście i spełnienie. Jest to dziecięca iluzja
  13. Antak

    Paula Boogie- grubella

    Nigdzie nie ma tak zrytych, irytujących i podobnych do siebie avatarów jak tutaj. I wszystko jednym stylem pisane. Każda strona służy jednemu. Wyżyciu sie na tej osobie. To widać na każdej stronie. Tu nie ma konstruktywnej krytyki. Tu już sie wchodzi z zamiarem uderzenia kijem nie ważne z jakiego powodu, choćby drobiazgowego albo wydumanego. Można nie przepadać za jakąś youtuberką. Ja też za tą średnio przepadam, nadwagi u kobiet nie znosze, ale żeby aż tak żyć życiem innych ? żeby z obsesją godną stalkera analizować każdy ruch i każdy tekst ? I wszystko na 19 stronach. Czytacie w ogóle w całości ten temat co w ogóle tutaj tworzycie ? Po przeczytaniu kilku stron już można zwymiotować taka treść jest pełna jadu. Można skrytykować, czasem nawet trzeba, ale żeby to było rzeczowe mam na myśli komentowanie różnorodne, neutralne, nie drobiazgowe, bez jadowidej obsesji. Na niektórych topikach się da, ale tutaj jest wybitnie obsesyjne i drobiazgowe czepialstwo.
  14. "Ciężko mi przejść nad tym do porządku dziennego, zwłaszcza gdy widzę, że każdy dostrzega jaka jest moja matka i zaczyna to po swojemu komentować i interpretować." Czyli jak ?
  15. Co prawda to nie do mnie, ale sie wypowiem. Nie rozumiem jak autorka może oczekiwać tu "jakiejś porady". To nie wie skąd sie bierze otyłość ? Dopiero co sie urodziła na świecie ? Porady to miałaby prawo oczekiwać gdyby napisała coś w stylu "moje dziecko je normalne śniadanie, obiad i kolacje i ewentualnie jedna w miare zdrową przekąske". Wtedy by miała prawo oczekiwać porady będąc osobą dorosłą i zdrowo myślącą. Niestety pisze o trybie życia dziecka skandaliczne rzeczy i jednocześnie sprawia wrażenie osoby nie do końca sie orientującej co sie dookoła niej dzieje. Ktoś sie zdegustował tym i napisał prawdę jak to wygląda to został określony mianem kamienującego, a autorka dalej siedzi myśli i nie wie co się dookoła niej dzieje. Przy takim niepojętym trybie życia dziecka to naprawde ciężko, żeby dziecko nie było grube. To jest zwykły ciąg przyczynowo skutkowy. Ja nie wiem czy trzeba naprawde elementarne rzeczy tu pisać autorce jak przedszkolakowi ? No dobra to piszę. Normalny człowiek jada JEDEN OBIAD DZIENNIE. Nie wyobrażam sobie jako osoba dorosła abym miała zjeść dwa obiady. Chyba bym się zwymiotowała z przejedzenia, a już trzy obiady to by mi chyba brzuch pękł. A ty piszesz to o dziecku 11 letnim, że to jego normalność. W głowie się nie mieści to. Jak dziecko jada po szkole obiady u babki to po kiego grzyba wykupujesz mu obiady w szkole ???!! Ty jesteś normalna ? Obiady szkolne są dla dzieci które po szkole nie mają możliwości w domu zjeść obiadu, bo rodzice nie gotują, pracują na 2 etaty czy co tam jeszcze. Jak dziecko jada u babki to po kiego grzyba mu dajesz obiad ugotowany przez siebie! To głęboko nienormalne. To że syn ci mówi, że jest głodny to nie znaczy, że ma jeść tyle obiadów ile wlezie. Czy ja dobrze zrozumiałam. Pisząc o śniadaniu kilka kromek napisałaś w nawiasie 5-6 ? Czy ja dobrze czytam ? Ja jem 2-3 kromki na śniadanie i jestem najedzona a nie mam 11-stu lat. Na twoim miejscu byłabym przerażona, a ty piszesz o tym wszystkim z takim stoickim spokojem. Jak możesz mu dawać kase na zupki chińskie ? Przecież to jest niczym czwarty obrzydliwy obiad. Jak to jest, że dziecko weeekendy nie spędza czasu z tobą tylko jest opychany dalej rodzinie ? To w ogóle jest twoje dziecko ? bo mam wrażenie jakby to był jakiś pasierb którego potrzebujesz sie pozbyć. Nie jest ci wstyd, że dziecko obiaduje się gdzieś po ciotkach i oni opłacają koszty żywienia go ? Nic nie piszesz czy ma jakiś ruch. Dziecko jest pasione jak świnia. Masz pojęcie jak otyłość szpeci organizm człowieka, pomijając kwestie zdrowotne ? Skóra raz rozciągnięta ulega nieodwracalnym uszkodzeniom, nogi robią sie iksowate. Za kilka lat będzie mężczyzną. Jakim on będzie mężczyzną ? bo otyły nie wygląda jak mężczyzna tylko jak bezpłciowy, aseksualny, człowiekopodobny twór. Chcesz, żeby tak postrzegały go dziewczyny ? Pasiesz go jak świnie. Jak możesz podchodzić do tego z takim stoickim spokojem i jeszcze głupio sie pytać, żeby ci ktoś musiał pisać rzeczy oczywiste które sama tu przedstawiasz jak na dłoni. Co tu jeszcze ma człowiek ci niby radzić na temat rzeczy oczywistych. Może to. Otrząśnij się kobieto, a jak to nie pomoże to wylej wiadro zimnej wody na łeb. Jak można tak oszpecić własne dziecko i podchodzić do tego z takim stoickim spokojem, jak można tak późno w ogóle rozważać problem. Działaj póki możesz, jest ostatnia nadzieja dla niego póki rośnie, ale jak nie zaczniesz działać teraz to go zniszczysz swoim lekceważeniem tematu. Jak w wieku 18 lat on nadal będzie gruby to nawet gdyby w wieku dorosłym schudł to uszkodzenia wcześniej wytworzone już sie nie cofną. Będzie miał zniszczoną skóre na brzuchu, nogi zwykrzywiane jak wszyscy otyli, cycki jak baba, rozwalony żołądek i Bóg wie co jeszcze. Taką przyszłość w tej chwili mu fundujesz. Ratuj go póki czas. Dziecko powinno mieć rygor jak we wojsku i dużo zajęć ruchowych aby z nudów o jedzeniu nie rozmyślał. Powinnaś jako matka więcej uczestniczyć w jego życiu. Mam wrażenie, że mało cie jest w jego życiu. Dzieciak robi co chce. Powinien mieć żelazny rygor żywieniowy i ściśle określony plan dnia, a nie zostawiony na pastwe babuni i samego siebie. Powinien jeszcze sie udać do dobrego specjalisty (nie do pierwszego lepszego pediatryny) czy nie cierpi on przypadkiem na głod patologiczny spowodowany zaburzonym działaniem ośrodka uczucia sytości w mózgu, jednak nawet wtedy absolutnie nie może być tak pasiony jak teraz. To, że mówi że głodny to nie znaczy, że należy mu opychac to żarcie ile wlezie
  16. Więc może jeszcze uratujesz sie dziewczyno od smutnego losu. Wiem, że nie wyobrażasz sobie ale zobaczysz że to włażenie w bagno. Ciesz sie, że nie masz z nim ślubu i dzieci. To wspaniała nowina. Nie da się prowadzić rodziny z kimś kto jest niewydolny finansowo. Po prostu sie technicznie nie da. Nie da się tworzyć małżeństwa z kimś kto ma cie w tyłku. Gdybyście mieli dziecko to prawdopodobnie byłby dramat. Doprawdy intrygujące jest to jak to sie stało, że tylko on z całej rodziny wpadł na pomysł wzięcia tego kredytu. Dlaczego rodzice jego nie wpadli w ogóle na ten pomysł. Gdzie oni byli w ogóle w tamtej sytuacji? Mówisz, że oni twierdzą, że taki chłopak to skarb, szkoda, ze oni sie nie zachowali jak rodzice skarby. Nie no. Uciekaj póki możesz. Póki nie macie dzieci bo dziecko to dopiero cie uwiąże z tym facetem po wsze czasy i do końca życia będziesz patrzeć na jego rodzine, nawet rozwód tego by nie odmienił. Po latach to już sie patrzeć na takich ludzi nie da, bo tylko nóż sie w kieszeni otwiera
  17. Ale szczerze mówiąc ja bym wiała z tego układu pókim względnie młoda. Chyba nawet potencjalne staropanieństwo by mnie nie odstraszyło. Mało tego. Wyjechałabym za granicę. Na zawsze. Po prostu nie warto marnować sobie życie na kogoś kto nas lekceważy. Równie dobrze można być samym. To jest lepsze niż samotność w związku.
  18. Niestety bardzo typowe. Pospolity egoizm i patrzenie tylko pod własny interes. Autorko ty juz mi odpowiedziałaś powyżej na mój post. Wyglądasz mi na rzetelna, poważną osobę. Widzę już niestety twoją przyszłość. Podejrzewam, że ślub sie odbędzie. Widzę już twoją psychikę 10 lat po ślubie. Czas szybko leci. Nic ci chyba już nie doradzę. Jesteśmy wszyscy trybikami w jakiejś cholernej machinie. Najgorsze jest to, że młodość raz stracona jest nie do odzyskania. To na co poświęcamy w młodości czas rzutuje często na reszte naszego życia. Ci mają odwagę w sobie by pewnym rzeczom się przeciwstawić to zazwyczaj mają też doświadczenie w poczuciu sprawczości jak chodzi o układanie sobie życia. Czy twój chłopak jest najstarszy z rodzeństwa ? bo widzisz często w rodzinach gdzie jest troche więcej rodzenstwa to najstarsze dziecko np. syn bierze na siebie albo jest wrabiany w role ojca nr 2. Oznacza to, że jego rodzony ojciec nie musi sie martwić o wiele rzeczy bo jest zwolniony z wielu ojcowskich obowiązków przez syna pierworodnego. To jest straszne i bardzo egoistyczne i odbija sie w przyszłości na przyszłej żonie takiego dorosłego dziecka. Tacy rodzice to są zadowoleni, że mają z głowy pewne rzeczy. Synowa jest traktowana jak zazdrosna franca która stwarza jakieś problemy. Nie daj Boże jak najstarsze dziecko zostanie oddciągnięte od dawania pępowiny to wtedy jest zagrożenie dla tych rodziców, że nie będzie miał kto ojcować tym młodszym. Ludzie raz przyzwyczajeni do pewnej wygody nie popuszczą. Nawet jak rodzice nie będą się jawnie o coś dobijać to rodzeństwo będzie wydzwaniać, że a to to, a to tamto i no jakże to tak braciszkowi, siostrzyczce nie pomóż. Twój chłopak ma po prostu chyba tak sprany mózg od dzieciństwa (bo to nie jest coś co sie robi z dnia na dzień) że nie odczuwa nawet że to nienormalne.
  19. Nie czytałam wszystkich postów więc może sie powtórzę. Na początek zapytaj chłopaka czy aby na pewno wydał cały ten kredyt na leczenie siostry ? To pytanie na dzień dobry. Sprawa numer dwa. Czy poruszyłaś ten temat na forum całej jego rodziny ? nie tylko jego matki? bo sprawa dotyczy większej grupy powinnaś poruszyć go na forum i rodziców chłopaka i całego jego rodzeństwa, również owej siostry i zapytać czy nie czują się oni wszyscy niezręcznie z tym, że tylko jedna osoba jest obciążona finansowo za leczenie siostry która od dawna jest zdrowa. Powiedz im, że to się odbija poważnie na planowaniu przez niego przyszłości. Zapytać jego siostry czy nie czuje się łyso z tym, że jest już zdrowa i sprawna a nie interesuje się tym jak obciążony jest jej brat na wiele lat z jej przyczyny. Powinni oni wszyscy zrobić zrzute za ten kredyt zaciągnięty dla siostry skoro są taką kochającą się rodziną. Twój chłopak w zasadzie już nawet nie powinien uczestniczyć w tym kredycie, bo naspłacał się już. Ale nie wiadomo czy on sobie życzy w ogóle takiej rozmowy. I to jest kolejny temat, bo powinnaś zadać sobie pytanie czy ten chłopak aby na pewno chce założyć z tobą rodzinę, bo mam wrażenie, że niespecjalnie. A może w ogóle nie chce zakładać z tobą rodziny? Może tak sobie tylko gada od niechcenia, że chciałby, a w rzeczywistości dobrze mu jest tak jak jest i i nie bardzo zamierza to zmieniać, a tobie tylko zabiera cenny czas, którego dość juz straciłaś. Jest to typ - i to widać - dla którego rodzina jest na pierwszym miejscu a dziewczyna na ostatnim i po ślubie będzie ten temat dokuczać ci dalej i może zaważyć po latach na rozwodzie. Szkoda życia szczerze mówiąc. Człowiek ma taką nature, że widzi tylko jedną połowe szklanki tą w której nie ma wody. Więc dziś będzie cię boleć to, że nie macie rodziny i ślubu, ale po ślubie punkt widzenia ci sie odmieni. Po ślubie będzie cię boleć, że założyłaś rodzine z tym człowiekiem i że zmarnowałaś sobie życie, bo będzie co chwila do matki i siostry jeździł, a z tobą będzie bywał niewiele. Uzależnienie od gier dołoży swoje i masz obraz człowieka którego praktycznie nie ma w twoim życiu. Tak będzie wyglądało twoje małżeństwo. Staniesz sie osobą sfrustrowaną, gardło sobie zedrzesz i skutki twoich buntów będą nawet jeśli jakieś to mizerne. Ja nie piszę tego jako czarnowidztwo. Piszę to jako osoba starsza sporo od ciebie, która sie już na zycie dość napatrzyła. Ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Mało kto ma dość inteligencji i powagi w sobie by zmieniać swoje zamiłowania i przywary. Życie jest ciężkie. Jeśli zdecydujesz się, że będziesz ciągnąć ten wózek dalej to wiedz, że te żale, które masz teraz będą ci towarzyszyć zawsze. Czy czujesz się na to gotowa?
×