Antak
Zarejestrowani-
Zawartość
436 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Antak
-
Nie znam tej drugiej pani, ale ta pierwsza to jest to bardzo częste zjawisko, które bardzo często widuję dookoła, a mianowicie są kobiety wysoce nieatrakcyjne, które posiadają ja to nazywam osobowość akwizytorską czyli lubią dużo pitolić i umieją włazić w tyłek komu trzeba. Jednocześnie jest dużo mężczyzn o wyglądzie powiedzmy w normie, którzy mają naturę spokojną, małomówną, a niektórzy flegmatyczną. Wtedy tacy ludzie z automatu do siebie lgną na podstawie uzupełnienia wzajemnych braków. Ona wie, że wygląda słabo, więc facet lepiej od niej wyglądający będzie jej te luke wypełniał i podniesie prestiż wśród koleżanek. Taki facet nie musi za wiele gadać wystarczy, że jakoś tam przy niej wygląda i, że po prostu sobie jest. On wie, że bajerą i inicjatywą zbytnio nie grzeszy, więc gadatliwa baba u jego boku może dużo zdziałać, że mu życie lżejszym będzie. I tak to się kręci.
-
Autorze czy twoja żona ci się podoba fizycznie ? Czy twoja żona cię kocha ? Czy ty kochasz swoją żonę ? Jesli odpowiadasz na wszystko tak to po co psuć coś co jest dobre ? Ty tamtej dziewczyny nie znasz. To, że była miła fajna nic nie znaczy. Każdy jest miły i fajny na początku. Tamta dziewczyna wtedy nie przyjechała do ciebie i nic z tym faktem nie zrobiła by ten niewypał odkręcić, nie pisałaś o żadnej rozmowie z jej strony po tym jak nie przyjechała. Pytanie dlaczego. Za pewne miała istotny powód tamtejszego zachowania, którym wolałaby sie nie chwalić. czyt. nie byłeś aż taki w jej oczach wart zachodu, minimalnego wysiłku. Jak nawiążesz z nią romans to z tego i tak nic nie wyjdzie, bo natura ludzka karmi sie iluzjami i jest chwiejna (dowodem jest twoje i jej zachowanie), a zniszczysz za to udane małżeństwo. Po co ? W ogóle po co pisała do ciebie mając chłopaka. Jak z nim jej źle to czemu nie zrywa. Zastanów się nad tym.
-
Nie ma twardych ludzi. Są tylko ludzie młodzi i głupi, którzy żyją w iluzji, że mogą wszystko. Otóż nie mogą wszystkiego. Iluzja, że mogę wszystko jest zawsze do czasu. A upływ czasu lub odmawianie posłuszeństwa przez organizm uczą pokory. Druga sprawa zależy jaka to jest choroba. Jeśli choroba w której można się poruszać no to spoko może sobie pozwolić na luksus "układania wszystkiego w główce". Albo jeśli nie można się poruszać, ale ma do pomocy mamusię i tatusia to można sobie pozwolić na luksus bycia sobie samemu. Gorzej mają ludzie, którzy nie mają na wyciągnięcie ręki mamuni i tatunia i nie mogą sie samodzielnie poruszać w szpitalu nawet do toalety. Zależy jaka to była relacja. Po opisie widać, że jednak słaba, a nawet bardzo słaba. Każda normalna dziewczyna w normalnym związku bez pozerstwa i gierek szuka wsparcia najbliższych w chorobie i jest to dla poważnych ludzi sprawa naturalna. Widocznie autor po prostu nie był najbliższy i tyle. No końcu sie okazało, że dziewczyna sobie tak tylko palnęła o chorobie. Nie chce jej sie po prostu kontynuować tej relacji i tyle. Ot tak ogólnie. Nawet w jej mniemaniu autor nie zasługuje na zerwanie oko w oko. Wygodniej jest zlać temat, bo tak to musiałaby sie tłumaczyć, a jej się nie chce po prostu. Mam nadzieje, że znajdziesz inną dziewczyne i nie będziesz tak głupi by sie dać zmanipulować jak jej sie nagle przypomni o tobie
-
Dobra to słuchaj. Ja bym zrobiła tak. Ponieważ nie wiadomo co się u niej dzieje. Może faktycznie jest w tym czasie na badaniach czy coś. Ja bym poczekała tydzień i jeżeli przez tydzień nie oddzwoni to zadzwoniłabym np. za tydzień we czwartek. I jeżeli nadal nie odbierze to wtedy byłby to już ostatni mój telefon do niej. Jeszcze pozostaje sprawa oddania kluczy i powiedzmy, że te klucze to powinien być symbol i wyznacznik jej decyzji co do was. No więc tu jest kicha straszna bo tu cie może teraz trzymać cie miesiącami w zawieszeniu zasłaniając sie chorobą. Dlatego w dniu w którym ona sie odezwie (może to być Bóg wie kiedy) powinna postawić sprawe jasno i jak decyduje sie na związek to ma to być faktycznie związek a nie jakieś zabawy w kotka i myszke jak nie to niech odda te klucze. W dniu w którym ją skreślisz (sam powinieneś już dziś określić zdroworozsądkowo jaki to powinien być okres humanitarnego traktowania kochającego faceta), a ona będzie wymigiwać sie od oddania kluczy to ty zmień zamki, bo to już byłoby chamstwo, sorry..
-
Ogólnie plan twój działania jest bardzo dobry. Niech przemyśli dziewczyna czego właściwie chce. Albo rybki albo akwarium. Nie jesteś zabawką tylko człowiekiem. Tez masz uczucia. Tylko jeśli chce być sama to niech nie pisze do ciebie za miesiąc czy dwa, kiedy najdzie ją nagle potrzeba twojej atencji, bo takie pogrywanie to to jest dopiero czyste skurczysyństwo. Jeśli wybierze samotność to będzie to jej wybór. Wsparcie będzie miec z pewnością w kochających rodzicach, wiec pomagać jej będzie miał kto. Ja tobie proponuję rozejrzeć sie za skromniejszą z charakteru dziewczyną, bardziej prostolinijną, która doceni ciebie i twoje starania. Jest takich naprawde dużo.
-
Jeszcze jak czytam to takie moje spostrzeżenie się nasunęło. Dziewczyna sprawia wrażenie jakby miała mniej więcej taki tok myślenia: "Mam jakieś zawirowania życiowe o których tylko napomknę, mam jakieś uwagi, może wątpliwości co do ciebie, ale tak sobie pojawiam się i znikam, tak sobie gram, bo wiem, że ty zawsze będziesz na mnie czekał. Więc czekaj i rozkminiaj." Czyli dziewczyna czuje sie górą w tym układzie i ma wysokie mniemanie na swój temat. Przemyśl to.
-
Mogą byc dwojakie przyczyny takiego zachowania. Pierwsza może wynikać z zakochania w sobie i wtedy ktoś taki nie nadaje sie do związku. Druga wynikać z wcześniejszych nieudanych podejść do nawiązywania i utrzymywania relacji z facetami i przekonanie wpojone przez jakieś obserwacje lub durne książki, że faceci to lubią, bo nie lubią nudy i że latają za kobietami, które im fundują taki uczuciowy rollercoaster, bo czują sie wtedy wiecznymi zdobywcami, że mają w życiu jakiś wieczny cel. Glupie bo głupie, ale faktycznie faceci czasami pokazują latając za takimi laskami, że tak jakby to chyba lubili. Być może autor wpisze sie w ten chory kanon. Oczywiście namawiam do dania szansy jego dziewczynie, ale oczywiście do czasu, bo nie mam pewności jakie sa jej intencje, a wszystko ma swoje granice
-
Jeżeli ktoś kłamie wobec partnera w tak poważnych sprawach jak choroba łączona z wizytą w szpitalu tzn. że musiałby mieć kłamliwą nature, ja to nazywam kłamliwością hobbystyczną (znam takie jednostki), ale wtedy takie zachowania widzi się już dużo wczesniej i zaczynałoby się to wpierw od drobiazgów. Autor nic tu o tym nie pisze. Inna sprawa. Badania lekarskie, nawet w szpitalu to może być na razie diagnostyka. Diagnostyka nie oznacza jeszcze choroby. Jeśli to jednak ta gorsza opcja to kobiety i myśle, że nie tylko kobiety niezależnie od tego co gadają przyglądają sie partnerowi jak sie zachowuje w sytuacji choroby. Jest to sytuacja w której sie poznaje drugiego człowieka, czy można na niego liczyć. O ile oczywiście jest to stabilna osoba i liczy na stabilny związek. Nie podobają mi się te wierszyki czy tam teksty piosenek. Owszem kojarzy sie to z manipulacją, choć manipulacja nie oznacza jeszcze braku miłości. Tzn. może ale nie musi. Natomiast na pewno kojarzy mi się to z niedojrzałością. Dziewczyna o ile dobrze rozumiem mieszka jeszcze z rodzicami, więc o realnym życiu wie niewiele, jeśliby nie powiedzieć nic. Może mieć więc jeszcze mentalność troche z nastolatki.
-
Wyglądasz mi na super faceta. Jej chyba coś tam zależy, nie wiadomo do jakiego stopnia dlatego nie wiadomo co was blokuje przed szczerością i swobodą w tej relacji. Jeżeli z sobą mieszkaliście to przecież nie powinno być takich blokad. A może wy wcale nie mieszkaliście z soba tylko było to przynajmniej z jej strony mieszkanie postrzegane jako miejsce do kolacyjek i seksu ze śniadaniem, a nie jako dom. Wiesz dom to takie miejsce kiedy ktoś jest 100% sobą razem ze wszystkimi nieatrakcyjnymi tego aspektami takimi jak rutyniarstwo czy gorszy wygląd/samopoczucie. Ogólnie to nie wiadomo czy jej problem polega na tym, że nie jest 100% przekonana co do swoich uczuć względem ciebie ? (tego kafeteriusze ci przecież nie powiedzą, bo tym bardziej nie wiedzą) Czy może jej problem polega na tym, że ma w głowie obraz przymusu bycia przed tobą cały czas perfekcyjną kobietą emanującą romantyzmem i erotyzmem a nie potrafi być po prostu człowiekiem razem ze swoimi słabościami takimi jak np. choroba ? Może warto zacząć od pomyślenia jakby ją skłonić do tego by czuła sie swobodnie przy tobie. Nie wiadomo czy czuje się swobodnie. Może zawsze czuła twoje spojrzenie na sobie w ramach oceny np. czuła, że zawsze musi być ładnie ubrana i pomalowana, nawet w domu i nie potrafi się przełamać by pokazać sie od takiej zwykłej strony, a nawet takiej odpychającej fizjologii, którą przecież każdy z nas ma. Nie wiadomo tak naprawde jak tam jest czy to o to chodzi, ale myśle właśnie, że musisz bardziej swobodny być do niej i akceptujący w 100% tak aby ona poczuła, że może być swobodna przy tobie. Wtedy to powinno zadziałać. O ile ona na serio kocha, bo tego to my tu nie wiemy i nie wymyślimy ci jak w jej umyśle z tą miłością jest. Czasami jest tak, że kobieta sama nie wie czy kocha i wtedy jest problem nie tylko dla faceta, ale i dla niej samej.
-
Też nie cierpie RMFu od jakichś 15-stu lat. Mniej więcej wtedy przyuwazyłam, że ta stacja sie bardzo zmieniła. Było to wtedy gdy w pracy zmuszano mnie do słuchania tej stacji całymi miesiącami. To co zauważyłam wtedy to to, że mieli 10 kawałków jednych i tych samych i katowali je w kółko dzień w dzień. Tak jakby ktoś w rozgłośni włączał to i wychodził sie zajmować czym innym. Inne stacje podobnie. Nie ma już dzisiaj pracowników w znanych rozgłośniach którzy byliby realnymi miłośnikami muzyki. Są tylko puści pracownicy doglądający ogólnie ale nie zajmujący sie tym. Brakuje mi tych panów w radiu którzy kiedyś w nocy mówili swoje refleksje i delektowali się różnoraką muzyką
-
Autorze mam podobnie wszystko. Jestem już zmęczona tym wszystkim bardzo. Tylko, że nie bardzo jest o tym z kim pogadać. Najbardziej denerwuje mnie to, że ludzie w mediach dzielą sie chętnie śmietniskiem informacyjnym a informacjami które realnie sie mogą człowiekowi przydać to się nie dzielą i tak człowiek żyje dzień w dzień obrzucany tym śmietnikiem informacyjnym
-
mąż żałuje ,ze sie ożenił!-jest mi strasznie przykro
Antak odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja wiem, że temat stary, ale może autorka tu kiedyś przypadkiem sie natknie na swój temat kiedy dziecko jest już dużo starszym dzieckiem. Napisane jest, że jej mąż to wykrzyczał w gniewie. Jestem ciekawa co też doprowadziło go do gniewu. O tym autorka już nie pisze. Ciekawe to, Nie wierze, że płaczące dziecko doprowadziło go do gniewu. Podejrzewam, że zrobiłaś mu jakąś awanturę. O tym nic nie piszesz oczywiście i żadnych szczegółów. Wybacz ale ja nie wyobrażam sobie być na miejscu twojego meża i pracować do 20-stej, 21-szej. To nie jest życie. To jakiś koszmar. Dla mnie już praca do 15stej wywołuje permanentną frustracje a co dopiero coś takiego co tu napisałaś. Przecież to nie ma żadnego życia tylko wraca sie na zjedzenie kolacji, wzięcie prysznica i pójście spać. Ja bym tak nie mogła żyć, a tu jeszcze od progu żona wyskakuje z gębą. Co ty myślisz, że on tam siedział na wczasach? Wybacz ale opieka nad niemowlakiem to nie jest praca fizyczna w kamieniołomach. Z dzieckiem można iść na spacerek przy pięknej pogodzie. Dziecko ma drzemeczki popołudniowe. Z dzieckiem można wiele rzeczy załatwić. Nie jest sie przywiązaną łańcuchem do biurka czy taśmy produkcyjnej. Opiekowałam sie niemowlakiem i tylko pierwsze miesiące są kiepskie bo człowiek jeszcze nieprzystosowany i dziecko też, ale potem z kazdym miesiącem jest coraz lepiej do tego stopnia, że mogłam to spokojnie przyrównać do wczasów. Nigdy tak nie wypoczełam jak właśnie z dzieckiem. Nie masz dziecka cięzko chorego ani niepełnosprawnego, a piszesz tak jakby to był jakiś ciężki przypadek agresywnego autyzmu. Nie rozumiem na czym polegał ten twój problem. To że dziecko płacze ? A no płacze. Jeśli nie jest chore to nie oznacza, że masz wisieć na nim w każdej sekundzie i do WC nie wyjść. A tak to przedstawiłaś jakby tak było. To śmieszne. Irytujący ten twój topik. Mega. Nie dziwie sie, że facet pożałował ślubu. Też bym na jego miejscu żałowała. Te sterty prasowania mnie rozbawiły. Po pierwsze facet ma racje. Nie musisz tego robić. Ale nawet jakbyś musiała to mogłabyś narzekać na to jakbyś przez 8 godzin harowała fizycznie. Jak można sobie z jednym zdrowym dzieckiem tak nie radzić. Co innego jeszcze jak ktoś ma czworo. -
"Ciężko mi przejść nad tym do porządku dziennego, zwłaszcza gdy widzę, że każdy dostrzega jaka jest moja matka i zaczyna to po swojemu komentować i interpretować." Czyli jak ?
-
Problem ze spłatą kredytu siostry mojego chłopaka
Antak odpisał style_pattern na temat w Życie uczuciowe
Więc może jeszcze uratujesz sie dziewczyno od smutnego losu. Wiem, że nie wyobrażasz sobie ale zobaczysz że to włażenie w bagno. Ciesz sie, że nie masz z nim ślubu i dzieci. To wspaniała nowina. Nie da się prowadzić rodziny z kimś kto jest niewydolny finansowo. Po prostu sie technicznie nie da. Nie da się tworzyć małżeństwa z kimś kto ma cie w tyłku. Gdybyście mieli dziecko to prawdopodobnie byłby dramat. Doprawdy intrygujące jest to jak to sie stało, że tylko on z całej rodziny wpadł na pomysł wzięcia tego kredytu. Dlaczego rodzice jego nie wpadli w ogóle na ten pomysł. Gdzie oni byli w ogóle w tamtej sytuacji? Mówisz, że oni twierdzą, że taki chłopak to skarb, szkoda, ze oni sie nie zachowali jak rodzice skarby. Nie no. Uciekaj póki możesz. Póki nie macie dzieci bo dziecko to dopiero cie uwiąże z tym facetem po wsze czasy i do końca życia będziesz patrzeć na jego rodzine, nawet rozwód tego by nie odmienił. Po latach to już sie patrzeć na takich ludzi nie da, bo tylko nóż sie w kieszeni otwiera -
Problem ze spłatą kredytu siostry mojego chłopaka
Antak odpisał style_pattern na temat w Życie uczuciowe
Ale szczerze mówiąc ja bym wiała z tego układu pókim względnie młoda. Chyba nawet potencjalne staropanieństwo by mnie nie odstraszyło. Mało tego. Wyjechałabym za granicę. Na zawsze. Po prostu nie warto marnować sobie życie na kogoś kto nas lekceważy. Równie dobrze można być samym. To jest lepsze niż samotność w związku. -
Problem ze spłatą kredytu siostry mojego chłopaka
Antak odpisał style_pattern na temat w Życie uczuciowe
Niestety bardzo typowe. Pospolity egoizm i patrzenie tylko pod własny interes. Autorko ty juz mi odpowiedziałaś powyżej na mój post. Wyglądasz mi na rzetelna, poważną osobę. Widzę już niestety twoją przyszłość. Podejrzewam, że ślub sie odbędzie. Widzę już twoją psychikę 10 lat po ślubie. Czas szybko leci. Nic ci chyba już nie doradzę. Jesteśmy wszyscy trybikami w jakiejś cholernej machinie. Najgorsze jest to, że młodość raz stracona jest nie do odzyskania. To na co poświęcamy w młodości czas rzutuje często na reszte naszego życia. Ci mają odwagę w sobie by pewnym rzeczom się przeciwstawić to zazwyczaj mają też doświadczenie w poczuciu sprawczości jak chodzi o układanie sobie życia. Czy twój chłopak jest najstarszy z rodzeństwa ? bo widzisz często w rodzinach gdzie jest troche więcej rodzenstwa to najstarsze dziecko np. syn bierze na siebie albo jest wrabiany w role ojca nr 2. Oznacza to, że jego rodzony ojciec nie musi sie martwić o wiele rzeczy bo jest zwolniony z wielu ojcowskich obowiązków przez syna pierworodnego. To jest straszne i bardzo egoistyczne i odbija sie w przyszłości na przyszłej żonie takiego dorosłego dziecka. Tacy rodzice to są zadowoleni, że mają z głowy pewne rzeczy. Synowa jest traktowana jak zazdrosna franca która stwarza jakieś problemy. Nie daj Boże jak najstarsze dziecko zostanie oddciągnięte od dawania pępowiny to wtedy jest zagrożenie dla tych rodziców, że nie będzie miał kto ojcować tym młodszym. Ludzie raz przyzwyczajeni do pewnej wygody nie popuszczą. Nawet jak rodzice nie będą się jawnie o coś dobijać to rodzeństwo będzie wydzwaniać, że a to to, a to tamto i no jakże to tak braciszkowi, siostrzyczce nie pomóż. Twój chłopak ma po prostu chyba tak sprany mózg od dzieciństwa (bo to nie jest coś co sie robi z dnia na dzień) że nie odczuwa nawet że to nienormalne. -
Problem ze spłatą kredytu siostry mojego chłopaka
Antak odpisał style_pattern na temat w Życie uczuciowe
Nie czytałam wszystkich postów więc może sie powtórzę. Na początek zapytaj chłopaka czy aby na pewno wydał cały ten kredyt na leczenie siostry ? To pytanie na dzień dobry. Sprawa numer dwa. Czy poruszyłaś ten temat na forum całej jego rodziny ? nie tylko jego matki? bo sprawa dotyczy większej grupy powinnaś poruszyć go na forum i rodziców chłopaka i całego jego rodzeństwa, również owej siostry i zapytać czy nie czują się oni wszyscy niezręcznie z tym, że tylko jedna osoba jest obciążona finansowo za leczenie siostry która od dawna jest zdrowa. Powiedz im, że to się odbija poważnie na planowaniu przez niego przyszłości. Zapytać jego siostry czy nie czuje się łyso z tym, że jest już zdrowa i sprawna a nie interesuje się tym jak obciążony jest jej brat na wiele lat z jej przyczyny. Powinni oni wszyscy zrobić zrzute za ten kredyt zaciągnięty dla siostry skoro są taką kochającą się rodziną. Twój chłopak w zasadzie już nawet nie powinien uczestniczyć w tym kredycie, bo naspłacał się już. Ale nie wiadomo czy on sobie życzy w ogóle takiej rozmowy. I to jest kolejny temat, bo powinnaś zadać sobie pytanie czy ten chłopak aby na pewno chce założyć z tobą rodzinę, bo mam wrażenie, że niespecjalnie. A może w ogóle nie chce zakładać z tobą rodziny? Może tak sobie tylko gada od niechcenia, że chciałby, a w rzeczywistości dobrze mu jest tak jak jest i i nie bardzo zamierza to zmieniać, a tobie tylko zabiera cenny czas, którego dość juz straciłaś. Jest to typ - i to widać - dla którego rodzina jest na pierwszym miejscu a dziewczyna na ostatnim i po ślubie będzie ten temat dokuczać ci dalej i może zaważyć po latach na rozwodzie. Szkoda życia szczerze mówiąc. Człowiek ma taką nature, że widzi tylko jedną połowe szklanki tą w której nie ma wody. Więc dziś będzie cię boleć to, że nie macie rodziny i ślubu, ale po ślubie punkt widzenia ci sie odmieni. Po ślubie będzie cię boleć, że założyłaś rodzine z tym człowiekiem i że zmarnowałaś sobie życie, bo będzie co chwila do matki i siostry jeździł, a z tobą będzie bywał niewiele. Uzależnienie od gier dołoży swoje i masz obraz człowieka którego praktycznie nie ma w twoim życiu. Tak będzie wyglądało twoje małżeństwo. Staniesz sie osobą sfrustrowaną, gardło sobie zedrzesz i skutki twoich buntów będą nawet jeśli jakieś to mizerne. Ja nie piszę tego jako czarnowidztwo. Piszę to jako osoba starsza sporo od ciebie, która sie już na zycie dość napatrzyła. Ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Mało kto ma dość inteligencji i powagi w sobie by zmieniać swoje zamiłowania i przywary. Życie jest ciężkie. Jeśli zdecydujesz się, że będziesz ciągnąć ten wózek dalej to wiedz, że te żale, które masz teraz będą ci towarzyszyć zawsze. Czy czujesz się na to gotowa?