Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Antak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Antak


  1. Odpowiedź na twoje pytanie jest zawarta w tytule. Niby przestrzegają zasad. No właśnie. NIBY, a tak naprawde to po prostu nie przestrzegają. Ja zostałam zarażona w pracy. Ludzie NIBY nosili maski a tak naprawde to nie wytrzymywali, często był nos na wierzchu albo w ogóle ktoś zagadywał do mnie bez maski, bo albo go dusiło i nosił pół na pół albo zapomniał, albo był koronasceptykiem itd. możnaby mnożyć. No mordęga jest wytrzymać 8 godzin w masce na nosie. Nawet godzine jest ciężko.


  2. Też nie cierpie RMFu od jakichś 15-stu lat. Mniej więcej wtedy przyuwazyłam, że ta stacja sie bardzo zmieniła. Było to wtedy gdy w pracy zmuszano mnie do słuchania tej stacji całymi miesiącami. To co zauważyłam wtedy to to, że mieli 10 kawałków jednych i tych samych i katowali je w kółko dzień w dzień. Tak jakby ktoś w rozgłośni włączał to i wychodził sie zajmować czym innym. Inne stacje podobnie. Nie ma już dzisiaj pracowników w znanych rozgłośniach którzy byliby realnymi miłośnikami muzyki. Są tylko puści pracownicy doglądający ogólnie ale nie zajmujący sie tym. Brakuje mi tych panów w radiu którzy kiedyś w nocy mówili swoje refleksje i delektowali się różnoraką muzyką


  3. Autorze mam podobnie wszystko. Jestem już zmęczona tym wszystkim bardzo. Tylko, że nie bardzo jest o tym z kim pogadać. Najbardziej denerwuje mnie to, że ludzie w mediach dzielą sie chętnie śmietniskiem informacyjnym a informacjami które realnie sie mogą człowiekowi przydać to się nie dzielą i tak człowiek żyje dzień w dzień obrzucany tym śmietnikiem informacyjnym


  4. Ciekawy wątek. Faktycznie trzeba sie czasem zastanowić kiedy sie z kogoś robi kozła do pośmiania. Ja pamiętam jak kiedyś śledziłam losy uczestników pierwszego Big brothera po latach to ku mojemu zdziwieniu Karolina z której w jakimś momencie takiego kozła zrobiono- w sumie dziewczyna jakich wiele- jak przeczytałam od wielu wielu lat przebywa w Stanach. Przyczyną bezpośrednią wyjazdu wiele lat temu było ponoć to, że przez bezrefleksyjne zaczepialstwo i szydery nie mogła tu w Polsce normalnie żyć


  5. Słuchaj autorko. Dobrze, że zdajesz sobie sprawe z powagi sytuacji. Czy potrzeby fizjologiczne dziecka takie jak karmienie udaje ci sie zaspokajać czy nie bardzo, bo jeśli nie to trzeba alarmować otoczenie w trybie natychmiastowym. Czy twój chłopak cokolwiek wie o tym co sie dzieje? To bardzo ważne, żeby miał świadomość. Jemu pierwszemu trzeba powiedzieć. Sprawa jest pilna. Chodzi o zdrowie a może nawet i życie twojego dziecka. Czy twój chłopak interesuje sie w ogóle dzieckiem po przyjściu z pracy ? Powinien zajmować sie dzieckiem jeśli ty nie jesteś w stanie, a w czasie jego nieobecności koniecznie potrzebna osoba trzecia. Nic nie piszesz z jakiego miasta jesteś. Gdybyś była z tego co ja na przykład, to ja mogłabym przychodzić do ciebie by ci pomóc w opiece. Nie wierze, że covid zamyka wszystkie drzwi. Trzeba pytać, próbować. W każdym mieście jest wielu psychiatrów. Jeśli masz nerwice lękową to melisa ani hydroksyzyna nie pomogą. Powinnaś brać prawdziwe leki, dopasowane i przepisane przez lekarza

    • Like 1

  6. Dnia 17.11.2020 o 23:17, BitchNaughty napisał:

    Charakteru się nie dziedziczy więc nie ma czegoś takiego jak niegrzeczne dziecko, bo któreś z rodziców takie było jako dziecko.

    Proponujesz przekupywanie dziecka? Serio? I wychowanie dziecka, które będzie robili wszystko dla nagrody? A jak nie dostanie nagrody to robić nie będzie. Gratuluję podejścia. 

    Metody z programów? Zdradzę Ci sekret, te programy są reżyserowane. 

    Więc Twoje rady są od czapy, bo o wychowaniu dziecka pojęcia Ty nie masz. 

    Widze że nie zrozumiałaś. Chodzi o tymczasowe nagradzanie celem przełamania lęku. Nie jako polityke wychowywania na stałe. Nie wymyślaj.

    Programy reżyserowane czy też nie, metody nie zaszkodzi próbować.

    Dziedziczy sie charakter. Nie zawsze ale stosunkowo często.


  7. Jeszcze nie mieszkam, ale będę mieszkać, bo działka już zapłacona. Poznałam tutejszą społeczność i niestety żałuje, że poznałam, bo od tamtej pory jakość życia jeszcze bardziej spadła. Doświadczyłam na własnej skórze największego buractwa jakie potrafi tu wyleźć z ludzi, którzy co niedziela biegają do kościoła. Pytanie tylko po co. Chyba bardziej z zaszczepionego poczucia wiejskiej dyscypliny niż z jakichś uczuć wyższych bo tych mam wrażenie ci ludzie nie bardzo są zdolni odczuwać. Są na to zbyt prymitywni.

    • Like 1

  8. Powinniście czasem wychodzić na jakieś imprezy, czasem dziecko dać pod opiekę komuś. A oprócz dziecka rozmawiacie o czymś ? Czy żona cię kocha ? Mówi o tym, że cię kocha? Na tym się trzeba opierać rozmawiając o jakimkolwiek problemie. Owszem żona jak najbardziej może mieć i pewnie ma syndrom młodości utraconej. Urodziła dziecko mając ledwie ponad 24 lata. Moim zdaniem za wcześnie zdecydowaliście sie na dziecko. Ja wiem, że kilka dekad temu 20 lat i niewiele wzwyż to był idealny wiek na ślub i dziecko, ale teraz są inne czasy. Wziąleś sobie sporo młodszą dziewczyne na żone to licz sie z tym, że mentalność jej będzie nieco inna niż twoja. Wiele kobiet dopiero około 30-stki albo i później odczuwa zdolność emocjonalną do decyzji o dziecku świadomej decyzji. Czy jej decyzja była świadoma ? Wątpie. Jak to się w ogóle stało, że macie dziecko jeżeli ona nie lubiła dzieci? Ty ją namówiłeś? Czy po prostu wpadka.

    Wiele ludzi musi doświadczyć przesytu imprezami, przesytu spotkaniami towarzyskimi aby nie odbierać macierzyństwa jako karę. Twoja żona była w wieku studenckim gdy zaszła w ciąże. Nikt normalny w tym wieku obecnie w ciąże nie zachodzi. Owszem bywają tacy którzy twierdzą że młody wiek to idealny dla nich na to, ale jest to rzadkość. Powinniście więcej opuszczać dom. Czasem z dzieckiem czasem bez ale ogólnie żona powinna czuć jakieś toczące sie życie poza domem, a jak dziecko troche podrośnie to do przedszkola a zona do pracy dla jej psychiki bardziej aby miała odskocznie od domu. Na razie nie decydujcie sie na więcej dzieci


  9. Autorko a jaka ty byłaś jako dziecko? Jaki był twój mąż? Czy to nie jest tak, że dziecko po prostu odziedziczyło genetycznie charakterek po którymś z was albo obojgu? Obserwuje dzieci i ich rodziców i bardzo sie rzuca w oczy to jak dzieci są podobne do rodziców z charakteru. Cwaniaccy, niegrzeczni dorośli mają ruchliwe, nieusłuchliwe dzieci. Spokojni dorośli mają spokojne dzieci. Czasami jedno z dwojga dzieci jest spokojne, bo jedno z rodziców jest spokojne. Widujesz to ? Bo ja strasznie to obserwuje.

    Z innej beczki. Czy jest coś co dziecko wyjątkowo lubi? Może by tak pomyśleć czy da sie go czymś drobnym przekupywać. U mnie dziecko też miało lęk przed robieniem kupy, ale wiedziałam, że bardzo lubi czekoladę, więc przez pewien czas go przekupywałam w ten sposób. Bał sie, ale obietnica była bardzo atrakcyjna dla niego i walczył ze sobą z pozytywnym skutkiem. Z czasem szło mu to coraz łatwiej bo kojarzył robienie kupy z nagrodą. Nie trwało to jakoś bardzo długo. Może miesiąc. Może dwa. Nie pamiętam, ale niedługo. W pewnym momencie problem zniknął, a ja mogłam odstawić nagrodZanie tłumacząc, że już jest duży 😛

    Szczerze mówiac nie wiem czy wizyta u psychologa cie nie rozczaruje, bo ja osobiście obserwuję mam kiepskie zdanie o psychologach dlatego nie lubię za bardzo jak ktoś odsyła do psychologa i myśli, że jest mądry, bo strzelił sobie jedno zdanie. Ja obserwuję u psychologów że lubią stosować metode spychologii albo widzę, że umniejszają problem albo widzę taką troche skrywaną bezradność i rzucanie hasełek, które niczego tak naprawde nie wnoszą do rozwiązania problemu.

    A czy oglądałaś te programy o nianiach poskramiających niegrzeczne dzieci ? Nie pamiętam tytułu, bo od lat tego nie ma już w telewizji, ale dla mnie to była skarbnica propozycji do rozwiązywania takich problemów z trudnymi dziećmi. I nie mam na myśli polskiej wersji, bo uważam, że jest do d... Mam na myśli angielskie programy. Metody stosowane w tych programach były bardzo stanowcze, konsekwentne i nieugięte przez co skuteczne i oprócz tego obnażały błędy rodziców z ktorych oni nie zdawali sobie sprawy. Częstym błędem matek jest cackanie sie z dzieckiem, bycie dla dziecka zbyt miłą. Nie można być ani chronicznie nerwowym ani słodkopierdzącym, bo to dwie postawy które uczą dziecko olewania rodzica

    • Like 1
    • Haha 1

  10. Dnia 21.04.2012 o 17:50, Gość Pyzunia 22 lata napisał:

    wykrzyczal mi w gniewie ze jakbym sie nie opiekowała jego synem to by ze mna sie rozwiodl

    Ja wiem, że temat stary, ale może autorka tu kiedyś przypadkiem sie natknie na swój temat kiedy dziecko jest już dużo starszym dzieckiem. Napisane jest, że jej mąż to wykrzyczał w gniewie. Jestem ciekawa co też doprowadziło go do gniewu. O tym autorka już nie pisze. Ciekawe to, Nie wierze, że płaczące dziecko doprowadziło go do gniewu. Podejrzewam, że zrobiłaś mu jakąś awanturę. O tym nic nie piszesz oczywiście i żadnych szczegółów. Wybacz ale ja nie wyobrażam sobie być na miejscu twojego meża i pracować do 20-stej, 21-szej. To nie jest życie. To jakiś koszmar. Dla mnie już praca do 15stej wywołuje permanentną  frustracje a co dopiero coś takiego co tu napisałaś. Przecież to nie ma żadnego życia tylko wraca sie na zjedzenie kolacji, wzięcie prysznica i pójście spać. Ja bym tak nie mogła żyć, a tu jeszcze od progu żona wyskakuje z gębą. Co ty myślisz, że on tam siedział na wczasach? Wybacz ale opieka nad niemowlakiem to nie jest praca fizyczna w kamieniołomach. Z dzieckiem można iść na spacerek przy pięknej pogodzie. Dziecko ma drzemeczki popołudniowe. Z dzieckiem można wiele rzeczy załatwić. Nie jest sie przywiązaną łańcuchem do biurka czy taśmy produkcyjnej. Opiekowałam sie niemowlakiem i tylko pierwsze miesiące są kiepskie bo człowiek jeszcze nieprzystosowany i dziecko też, ale potem z kazdym miesiącem jest coraz lepiej do tego stopnia, że mogłam to spokojnie przyrównać do wczasów. Nigdy tak nie wypoczełam jak właśnie z dzieckiem. Nie masz dziecka cięzko chorego ani niepełnosprawnego, a piszesz tak jakby to był jakiś ciężki przypadek agresywnego autyzmu. Nie rozumiem na czym polegał ten twój problem. To że dziecko płacze ? A no płacze. Jeśli nie jest chore to nie oznacza, że masz wisieć na nim w każdej sekundzie i do WC nie wyjść. A tak to przedstawiłaś jakby tak było. To śmieszne. Irytujący ten twój topik. Mega. Nie dziwie sie, że facet pożałował ślubu. Też bym na jego miejscu żałowała.

    Te sterty prasowania mnie rozbawiły. Po pierwsze facet ma racje. Nie musisz tego robić. Ale nawet jakbyś musiała to mogłabyś narzekać na to jakbyś przez 8 godzin harowała fizycznie. Jak można sobie z jednym zdrowym dzieckiem tak  nie radzić. Co innego jeszcze jak ktoś ma czworo.


  11. Jeżeli facet zjeżdża tylko na weekendy to nie pisz, że mieszkacie razem, bo to nie jest żadne mieszkanie razem. Spotykać sie z kimś tylko w weekendy nawet z noclegiem to nie jest opcja by kogoś poznać jaki jest na co dzień. Poznanie kogoś na co dzień to widzieć kogoś razem z całym tym rutyniarstwem, które często wywołuje w człowieku to co jest jego gorszą stroną. Moim zdaniem facet jest taki jak o nim mówią byłe tym bardziej, że jest ich sporo. 3 laski z każdą nie wyszło to chyba starcza by podejrzewać, że to z nim coś nie tak. Sama piszesz, że gość jest nerwowy, a widzisz go tylko weekend to ja nie chce myśleć jak to jest na co dzień. Wy tak tylko w weekend nawet na długi czas to długo możesz nie odczuć tego jaki jest naprawdę ze względu na brak ku temu bezpośrednich możliwości. Tak można żyć w iluzji długi czas. Wyglądasz mi na naiwną troche bezmyślną babe, która dla fiuta jest w stanie zrobić wiele, nawet ryzykować. Tu już widać jak na dłoni, że to sie skończy źle tzn. o ciebie nie strach bo ty tak na własne życzenie tylko o te dzieci strach, że szykuje im sie świadkowanie patologicznym sytuacjom o ile tylko świadkowanie, bo nic nie piszesz czy gość kiedykolwiek miał pod opieką dzieci


  12. 5 godzin temu, Gość888 napisał:

    pytanie ile tych ludzi umiera na koronawirusa? Ktoś umrze na zawał a wpiszą mu, że zmarł na Covida. Osobiście znam 2 takie przypadki.

    Bywają przypadki nadużyć, ale to nie oznacza, że jest to standard który wpływa większością na wynik. Ktoś sie powinien wziąć i zbadać skąd sie bierze w ludziach takie chorobliwe szukanie teorii spiskowych wszędzie. To podchodzi pod zabobony. Co ciekawe ludzie mają tendencje z oslim uporem gadanie na odwrót. Przykładowo wymyślono 5G o którym sie twierdzi publicznie, że to bezpieczne to Polacy twierdzą, że to z pewnością podstęp i zamach na nasze zdrowie. Z kolei jak się jawnie przestrzega przed zagrożeniem wynikającym z zachorowalności na covid to wtedy Polacy na odwrót sie znów zachowują, mówią, że to z pewnością nic takiego i, że to jakaś mistyfikacja. Cokolwiek sie publicznie nie powie to Polacy zawsze twierdzą na odwrót. Kiedy byłam dzieckiem to ortodonta prostował mi zęby dziwną niespotykaną techniką polegającą na obracaniu zębów pod znieczuleniem i nałożeniu na zęby specjalnej nakładki na miesiąc. Po powrocie do domu jakaś osoba z mojego otoczenia stwierdziła, że na pewno ortodonta mi tego nie zrobił tylko sama sobie coś nałożyłam na zęby i konfabuluję. Jaki z tego morał ? Morał z tego taki, że cokolwiek się wydarzy niestandardowego to zawsze sie znajdzie jakiś niedowiarek który będzie wmawiał, że to bujda, bo taka jest ludzka mentalność. Niektórzy sami padają ofiarami swojego niedowiarstwa i umierają ale to już ich problem

    • Like 2

  13. 21 godzin temu, kejtred napisał:

    raczej myślą, że chce seksu 😉 a w związki wchodzicie bo to wygoda i  taryfa ulgowa na darmowy, stały i bezpieczny seks (wychodzi taniej, niż dzifffka, która przecież nie ugotuje, nie posprząta, nie dołoży się do rachunków, a może jeszcze zarazić jakimś syfem). 

    Ale wymyślasz, a prawda jest taka, że kobieta nigdy by nie tkwiła z facetem w związku bez seksu, no chyba, ze trzymałyby ją jakieś względy techniczne. Szukasz w facetach kalkulacji a kobiety nie są nigdy bezinteresowne, są bardziej cwane  i niewyżyte seksualnie niż faceci


  14. 21 godzin temu, kejtred napisał:

    lol....to kompletnie nie ma związku z przynależnością polityczną tylko po prostu naturą facetów...

    Jak za bardzo się otwierasz i opowiadasz o sobie dosłownie wszystko (czym się zajmuje Twoja mama, tata, jak nazywała się Twoja grupa w przedszkolu) to facet od razu myśli, że już tak bardzo mu ufasz i masz ciśnienie na związek...

    Nie odkrywaj się po prostu na wstępie za bardzo. Faceci nie znoszą słuchać, a już szczególnie o naszych problemach w pracy, exach,  czy o czym pisałaś pracę magisterską. Są to niestety straszni narcyzi i wolą opowiadać sami o sobie. Nie chodzi o to byś nie była sobą tylko po prostu mnie mów.

    Acha czyli jak autorka mówi o sobie to znaczy, że jest sobą, a jak facet mówi o sobie to znaczy, że narcyz, tak ?

×