Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Antak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Antak


  1. Są wieśniackie bo ludzie są wieśniakami. Proste. Możesz być nawet obdarzona talentem do organizacji wesel na lepszym poziomie i nawymyślać nawet wszystko stylowe i z klasą, ale jak to sie mówi rodziny sie nie wybiera i jeśli rodzina twoja czy męża to ludzie prości ze wsi to wrażenie wieśniactwa i tak będzie choćbyś nie wiem co robiła. Wyglądu, sposobu bycia ludzi nie zmienisz. Wąsaty wujaszek z brzuszkiem lubiący popić wódeczke nadal pozostanie wujaszkiem z brzuszkiem pijącym wódeczke. Ludzie są często niezrozumiali dla siebie nawzajem. Jest to nawet ciekawe zjawisko. Ja osobiście weselami od dawna już rzygam, nawet moje własne było tzw. zło konieczne jak chodzi o samą impreze. Ale żeby to tylko wesel sie miało dość. Arsenał rzeczy których się ma dość jest olbrzymi. Menele na ulicach, hołota i Sebixy na basenie, cwaniactwo pracowników biurowych, święta Bożego Narodzenia i komformizm prezentowo-opłatkowy, przymus obchodzenia wielu świąt i urodzin w roku. Długo by wymieniać

    • Like 2

  2. Dziecko może nie chodzić najpóźniej do 18 miesiąca życia i jak sie dopiero w wieku 18 miesięcy nauczy to nadal jeszcze sie to mieści w normie. Dopiero jeżeli po tym czasie nic sie nie dzieje to należy zasięgać porady specjalisty. Moje dziecko sie nauczyło chodzić w wieku 16 miesięcy i to było tak, że byłam w kuchni kiedy nagle usłyszałam w pokoju dziwny dźwięk a to były kroki dziecka po panelach. Oczywiście to nie było tak, że od tamtej chwili cały czas już tylko chodził, ale z każdym kolejnym dniem juz te chwile chodzenia sie powtarzały aż sie to utrwaliło jako jednostajne normalne chodzenie

    • Like 2

  3. Jesteś w ciąży zagrożonej, więc wysoce niewłaściwe by było brać na barki jeszcze dodatkowe obowiązki. Mogłabyś ciąże stracić. Twoja matka jest nieodpowiedzialna jeśli by nie powiedzieć skandaliczna. Jestem jeszcze ciekawa jakież to plany ma w niedziele ważne, że szafuje zdrowiem twojego nienarodzonego dziecka. To ona teraz powinna ci pomagać przy twoim starszym dziecku, bo na pewno masz już z tym problem a nie zwalać ci sie na głowe ze swoim rozpieszczonym dzieckiem. Swoją drogę ciekawe czemu 11latka jest taka rozpieszczona.

    • Like 2

  4. Jeśli się źle czujesz to absolutnie twoja matka nie powinna wymagac od ciebie pomocy, a najgorsze jest to, że zlekceważyła całkowicie to, że sie czujesz fizycznie źle, a więc tu już nawet nie chodzi o matki egoizm w sytuacji, że masz więcej na swoich barkach niż ona, choć już to jest oburzające ale ja bym sie zaniepokoiła co by było gdyś podupadła na zdrowiu i byłabyś na łasce innych jaka z niej jest matka wobec ciebie. Przykre


  5. Ja nie rozumiem dlaczego robisz sobie te dzieci będąc w tak młodym wieku a nie starając sie w ogóle o to co wszyscy normalni ludzie sie starają najpierw czyli własny dorobek, mieszkanie, dom. Popracowałaś w ogóle coś w swoim życiu ? Czy tylko leser jesteś co grzeje tyłek w domu? Myślisz w ogóle coś o jakichś konkretach w swoim życiu ? Czy tylko o rozkładaniu nóg i o tym jak rodzice zareagują ?

    Masz 23 lata i już taki bagaż to w takim tempie strach myśleć co będzie do trzydziestki i dalej. I to wszystko bez żadnego zaplecza, pomyślunki.

    Nie dziwie sie, że rodzice niezbyt entuzjastycznie reagowali i zareagują. Każdy normalny człowiek by tak reagował.

    I tak są mega tolerancyjni wobec ciebie. A ty oczekujesz jeszcze, że sie ucieszą, że córka nierób na dzień dobry jedynie tylko sie rozmnażac potrafi

    • Like 3

  6. Autorze nie jesteś jedyny. Ja też wesela traktuje jak zło konieczne, a im jestem starsza to tym bardziej tego nienawidze, a najbardziej muzyki i tej specyficznej oprawy, a także to, że trzeba sie bawić z wujami, ciotkami i ludźmi z którymi nic mnie nie łączy a już na pewno nie na poziomie zabawy. Najgłupsze jest to, że jak sie chce załozyc rodzinę to para która chce zorganizowac z tego tytułu tylko obiad ma z tego powodu szereg problemów "no bo jak to tak"


  7. 16 minut temu, Laurittka napisał:

    Praca z psychologiem i coachem od relacji damsko męskich, musi być dobry w tym co robi. Najlepiej żeby to była kobieta i znała się też na psychice facetów, mi uświadomiła takie rzeczy o jakich bym się nie dowiedziala nigdy. Dzięki niej poskładałam się szybko 

    A jakież to niby rzeczy?


  8. 46 minut temu, Roletka napisał:

    Idąc tym tokiem rozumowania to i w-f powinno się wywalić, bo jest nikomu nieprzydatny, prowadzony przez amatorów i jeszcze bardziej zniechęcajacy dzieciaki do aktywności, a jest obowiązkowy, a za moich czasów ocena wliczała się do średniej. Plastyka na co komu, nie każdy ma talent, podobnie muzyka. Informatyka też, praktycznie każdy dzieciak ma komputer. I nagle ile czasu wolnego się zrobiło na naukę pożyteczniejszych rzeczy. 

    Zgadzam się z tobą w pełni. Powinno się wydzielić te przedmioty które są obowiązkowe i się je ocenia i przedmioty które nie powinny być absolutnie obowiązkowe, a jedynie wyborem rodzica jako zajęcia dodatkowe w ramach zainteresowań i nie powinno się ich oceniać tak jak własnie wymienione muzyka, plastyka czy w-f.

    W-f ma to do siebie że jak w każdej grupie znajdą się jednostki słabsze i te dzieci często nie odnajdują się w zajęciach sportowych przez co nie dość że to już samo w sobie sprawia, że takie dziecko traci poczucie wartości to dodatkowo zdarza się, że niektórzy nauczyciele potrafią poniżać je na tle grupy. Takie coś jest niedopuszczalne. Nie każdy musi być Lewandowskim. Tym bardziej, że to nie jest potrzebne do życia

    • Like 1
    • Thanks 1

  9. 12 godzin temu, Bimba napisał:

    Niech się odbywają po zajęciach ale z jakiej racji ZUS i pensję ( często wyższe niż nauczycieli ) są płacone z budżetu na który składają się niewierzący?

    Owszem aczkolwiek temat poruszony jest znacznie szerszy, bo np. z jakiej racji celebrytka Doda dostaje grubą kase za śpiewanie w jeden wieczór z kieszeni mieszkańców gminy gdzie mało kto jest fanem wizerunku i twórczości owej pani. To tylko taki jeden przykład, a znalazłoby sie podobnych tysiące

    • Like 2

  10. 15 godzin temu, Ja89 napisał:

    Nie przeszkadzałaby mi gdyby jej godziny były na początku albo na końcu zajęć. Gdyby było ich mniej w kalendarzu ucznia (max 1-2h tygodniowo) oraz gdyby przede wszystkim uczyła a nie nauczała

    O co chodzi, że na początku ? Na poczatku to powinny być przedmioty wymagające najbardziej wypoczętego umysłu czyli przedmioty ścisłe


  11. Mimo, że jestem pozytywnie nastawiona do katolików będących nimi w dobrym, szczerym i prawdziwym tego słowa znaczeniu to nie jestem przekonana do religii w szkołach. Jako dziecko w wieku od 6 do 9 lat żyłam w czasach kiedy nie było religii w szkołach tylko w przykościelnych salach katechetycznych i były to dobre czasy gdzie wszystko było uporządkowane i jasne. W którymś momencie ktoś wpadł na pomysł, żeby to przenieść do szkół i zrobiło sie już dziwne. Nadano temu urzędowości. A po co ? Do naszej klasy nagle doszło nowe dziecko innego wyznania i wg mnie sytuacja takich dzieci w takiej szkole wzmaga ich wyalienowanie. Takie lekcje nie sprawią przecież że ktoś zmieni wyznanie lub stanie się wierzący jeśli w domu ma co innego. Takie lekcje nie sprawiają też, że człowiek nabiera ciekawości czy chęci bliskości z Bogiem, ponieważ tam uczą jedynie sztywnych informacji i klepania na pamięć różnych rzeczy których klepanie jest troche bez sensu. Takich rzeczy powinna uczyć matka, ojciec jeśli są wierzący a nie ksiądz czy katechetka. b

    Podobnie jestem na nie jak chodzi o tzw. wychowanie seksualne. Jako 15-latka byłam uczestniczką takich zajęć, mimo  ze wcale tego nie chciałam. Prowadził je jakiś facet i wspominam to jako coś niesmacznego. Uważam, że to też jest temat który nie ma prawa mieć mocy urzędowej. Od tego powinni być rodzice a nie szkoła.

    Moim zdaniem powinno się bardziej zająć w szkołach problemem przemocy, bo dzieci gnębione psychicznie i fizycznie sa pozostawiane na pastwe oprawców, a szkoła tu często nie robi nic. Nawet w przedszkolach powinno się przyjrzeć temu tematowi co z tym zrobić bo problem potrafi powstać już tam.


  12. Ja używałam tego oleju ze słodkich migdałów ale chyba za późno sie za niego wziełam więc cięzko stwierdzić na ile pomógł, jednakoge stwierdzić dwie rzeczy. Pierwsza taka, że wcześniej używałam dwóch kremów dla kobiet w ciązy i żaden nie pomagał na swędzenie rozciągającej sie wraz ze wzrostem brzucha skóry, a ten olej niwelował je całkowicie co pozwala mi stwierdzić, że coś więcej robił on dla skóry niż te kremy. Druga sprawa zauważyłam że olej ze słodkich migdałów olejowi ze słodkich migdałów nierówny. Najpierw zużyłam dwie buteleczki zakupione w sklepie zielarskim i pomagał bardzo na swędzenie i ujędrniał. Nie pamiętam nazwy firmy. Była to ciemna plastikowa buteleczka z zieloną etykietą. Po czym jak te sie zużyły to kupiłam olej ze słodkich migdałów innej firmy chyba w aptece w białej buteleczce i ten drugi już nie dawał poślizgu takiego skórze, skóra nie była po nim nawilżona i nie czułam juz takiego komfortu jak po użyciu tej wcześniejszej firmy


  13. Dnia 2.09.2020 o 17:30, Annn2020 napisał:

    Chodził ze mną do szkoły taki chłopak. Zawsze był ubrany na czarno, mało mówił i nigdy się nie uśmiechał. Bardzo się wyróżniał na tle tych ludzi uśmiechniętych na pokaz. Wszystkie dziewczyny wpatrzone w niego jak w obrazek🙂

    bo pewnie był przystojny. Jakby był brzydki to pewnie żadna by na niego nie patrzyła. Nieważne czy by był wesoły czy smutny


  14. Widzisz stawiasz teraz obecnego faceta w identycznej sytuacji w jakiej dwa lata temu postawił cię on. Sytuacja, którą bardzo wtedy przeżyłaś, bo oszukał cię, można powiedzieć praktycznie zdradził teraz jest lustrzana. Teraz to ty oszukujesz i prawie już zdradzasz. On sie wtedy opamiętał, wybrał ciebie, a ty ? Chyba nie za bardzo. Powinien sie on wyprowadzić. Zostawić cie samą ze swoimi przemyśleniami. W związku obecnym lepiej nie będzie, a dodam jesteś bardzo młoda. Za 10 lat o ile wytrzymacie relacja będzie inna i ty sama będziesz całkiem inna w sensie wszystko gorsze. Nowy związek przyniesie tymczasową ulge, ale nie wiadomo czy będzie stabilny. Tego nikt ci nie powie. Nie jesteśmy wróżkami. A z czasem mogą wyjść inne problemy i przywary których nikt na początku nie pokazuje.

    • Thanks 1

  15. 4 godziny temu, pol12 napisał:

    Zapewniam Cię, że nie jest to za dużo, ja się nie zdziwię jak paradokslanie wyjdzie, że spożywam mniej od pozostałych. Co ja niby takiego jem ? Kanapki z serkiem czy szynką na śniadanie ? Rosołek na pierwsze i schabowy czy piersi z kurczaka na obiad ? No przecież tak jedzą wszyscy, nie ma tutaj nic niezwykłego czym bym się jakoś specjalnie wyróżniał. 

    Nic wartościowego nie ma w tym żarciu


  16. Gdyby ci na niej zależało to byś nigdy nie dopuścił do takiej wagi u siebie. Nie dziwie sie jej w ogóle, bo każdą kobiete by szlag trafiał. Może gdyby sama byla gruba to by nie miała sie prawa czepiac, ale jeśli żona jest szczupła to wstyd mając szczupłą żone tak o siebie nie dbać. To, że masz takie geny ciebie nie tłumaczy. Są faceci którzy mają skłonność wrodzoną do tycia ale mając tego świadomość na bieżąco temu przeciwdziałają na co dzien przez całe swoje życie. A ty po prostu jesteś leniem i nie czujesz żadnej potrzeby by sie żonie podobać. Podejrzewam, że ona jeszcze bardziej żałuje ślubu z tobą. Nic tak bardziej nie wpędza w depresje kobiety niż gruby chłop na kanapie z wylewającym sie z koszulki bebechem, który latami ściemnia ile wlezie. Z czasem i ona zacznie chodzić w rozciągniętych starych ...ch i bez makijażu o ile już nie zaczęła, bo nie bedzie widzieć sensu dbania o siebie dla faceta który sam wygląda beznadziejnie.,

    Weź sie człowieku w garść! i zacznij zachowywać sie i wyglądać jak mężczyzna. Obecnie jojczysz jak głupia baba.

    I żebym nie była stronnicza. Grubych kobiet też nie szanuje. O ich charakterach też mam jak najgorsze zdanie, bo obserwuję ogólnie hipokryzje, egoizm i totalny brak samokrytyki, a przy tym wymagania od facetów większe niż od siebie. Oj tak.

    Faceci tacy jak ty natomiast to totalne olewusy i wygodnickie buce. Z czasem taka postawa może zaprowadzić do dramatu. A po co to ? Nie lepiej oszczędzić dzieciom rozwodu rodziców?


  17. Jak człowiek jest w sytuacji pilnej czy krytycznej to intuicyjnie pyta najbliższych sobie ludzi i nie bacząc czy sie bedzie krępować czy nie. Nawet jeśli są to ludzie w nowym miejscu zamieszkania. Mąż pracuje więc na pewno zna jakichś ludzi w pracy bliżej. Na pewno mają jakichś sąsiadów którym mówią dzień dobry i czasem rozmawiają. Zawsze można podejść poprosić o pomoc mówiąc że są skurcze porodowe i prosić o dowóz nawet za kase jak ktoś sie krzywi, a dziecko do męża który w tym momencie sie zwalnia z pracy w ramach sprawy pilnej. Jak ktoś odmówi to pukać do następnego mieszkania i następnego, aż otworzy ktoś w miare normalny. Aczkolwiek szczerze mówiąc każdy normalny człowiek sie zestresuje, kiedy sie dowie, że kobieta rodzi i zrobi co w jego mocy żeby jej pomóc. Życia nie znacie ? Autorka na pewno miała wcześniej przed przeprowadzką jakies życie i nie wierze, że kończyło sie ono na rodzicach. Jak są aspołeczni i boją sie ludzi z otoczenia to niech zamówią opiekunke i transport z ogłoszenia. Jak sie boją że ktoś ich wystawi to niech zamówią po dwie osoby. A jak nie to niech mąż weźmie 2 tyg urlopu i czeka na wszelki wypadek jakby był poród i pożyczy auto od kogokolwiek skłonnego pomóc albo niech pożyczy sobie auto na jakiś okres czasu z firmy leasingowej. Autorka sie boi, że w 15 min urodzi od pierwszego objawu. No to urodzi! Takie rzeczy sie zdarzają, malo to prawdopodobne ale nie niemożliwe dlatego należy je wtedy traktować jako sytuacje wyjątkowe, na które wpływu sie nie ma, bo tak to może sie bać każda kobieta mająca zaawansowaną ciąże, która mieszka nawet niedaleko szpitala, że nie zdąży dotrzeć na oddział połozniczy. Tylko po co tak do przesady projektować takie rzadkie przypadki. To może na ulice nie wychodźmy bo słyszymy przecież, że ktoś miał wypadek. Jak wszystko ci sie wydaje nie do przyjęcia a mąż jest wysoce nieskuteczny jako człowiek to realizuj swój pomysł z karetką. Tak sie składa, że pracuje z byłym sanitariuszem karetki. Zapytałam go dziś specjalnie dla ciebie czy miał kiedykolwiek taki przypadek, że np. rodzic padł na ulicy nieprzytomny i zostało dziecko całkiem bez opieki. Powiedział, że nigdy nie miał takiego przypadku. Zapytałam go co robią gdyby był taki przypadek. Powiedział bardzo kategorycznym tonem, że nie ma opcji zabierania dziecka na izbe przyjęć, że w takich sytuacjach nad dzieckiem opiekę przejmuje policja! Podejrzewam, że odwozi ona dziecko do policyjnej izby dziecka. Aczkolwiek nie martw sie nawet wtedy nie byłby to koniec świata. Takie organy są od tego żeby ludziom pomagać.

    • Confused 1
×