Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Antak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Antak


  1. Nie mam szacunku do takich matek gdzie są dzieci różnych ojców. Masz dość szybki spust dziewczyno, żeby mając dziecko tak małe zdążyć sie rozejść z jednym facetem i rozglądać za drugim. 

      Ogólnie patrząc trzeźwym okiem. Nie. Nie przesadzasz. Matka narzeczonego zachowuje się skandalicznie. Przygotuj sie na afere w rodzinie. Współczuje ci bo jak znam życie to jest wysokie prawdopodobieństwo, że narzeczony teraz weźmie strone mamusi. Musi cie bardzo kochać by do tego nie doszło. Jest mnóstwo, mnóstwo przypadków kiedy walka o interes żony i interes matki faceta doprowadziła do rozłamu rodziny. Musisz poważnie porozmawiać z tym swoim facetem. Dokładnie opisać wszystkie te sytuacje. Darcie sie na chore dziecko, bo chciało pić jest już iście podłe. Właśnie zaczeła sie jawna walka między tą babą a tobą. Oby drugie dziecko nie zostało bez ojca.

    • Like 2
    • Confused 3

  2. Odebrać nie, ale dziecko bedzie to twoje bicie pamiętać do końca życia. Pytanie za co ty je tak pierzesz? Przyznaj sie! Pił, jechał po pijaku i kogoś zabił ? bo tylko to uzasadnia takie zachowanie

    Kiedy byłam dzieckiem to moja była sąsiadka (nota bene nauczycielka) prała swoje dzieci a jej darcie i krzyk tych dzieci dochodziły do mojego mieszkania i do dzisiaj to pamiętam mimo, że minęło 30 lat. Jedno z tych dzieci to był mój kolega z klasy. Potrafił płakać w szkole mając już kilkanaście lat bo nie potrafił odpowiedzieć na pytanie na języku polskim. Wydaje mi sie że to przez tą despotyczną matke miał takie fazy. Szkoda mi go było. Do dziś jak widze gdzieś te kobietę to mam w duchu taką czuje kontrowersje do niej mimo, że tyle lat minęło. Często rzeczy skandaliczne można przemilczeć i to milczenie jest bardziej wymowne niż głośny krzyk.


  3. To co opisałeś to jest stetryczenie małżeńskie i wiekowe. Prawie każdy to ma. Faceci też potrafią przeklinać, wściekać sie o różne pierdoły i dawać po d... Ja w kazdym razie chyba nie znam takich małżeństw co tego nie mają. Niektórzy nie wytrzymują i sie rozwodzą robiąc z siebie ofiary i oczekując współczucia. Ja jednak nie mam dla takich za grosz współczucia bo wg mnie to jest pójście na łatwiznę. To znaczy sie ja nie bronie sie komuś rozwodzić, ale niech ktoś taki nie wnerwia ludzi robiąc z siebie wielką ofiare, niech nie żali sie na swój los, niech nie oczekuje współczucia i nie próbuje wmawiać, że tylko on ma w życiu problemy

    • Thanks 1

  4. W jednym muszę się zgodzić z twoim mężem. Nie masz prawa wymagać od niego wykonywania obowiązków domowych w obecnej sytuacji kiedy nie pracujesz. Byłam w takim okresie, że mój mąż miał zawieszoną firme na pół roku i niedopuszczalne było dla mnie aby w tym czasie on czegoś jeszcze miał ode mnie oczekiwać mając kupe wolnego czasu. Byłby to dla mnie serio skandal, bo przecież osoba niepracująca może z palcem w tyłku wykonywać czynności domowe i jeszcze zostaje jej kupe wolnego czasu na wypoczynek. Trzeba być serio bezczelnym żeby mając dzień wolny, takie długie wczasy, osobie wracającej po 8 godzinach tyrania mówić, że ma coś tam zrobić w domu. A wy dodatkowo nie macie dzieci więc o czym my w ogóle mówimy ?

    Gdybyście oboje naraz pracowali no to by było już co innego. Wtedy obie strony powinny po pracy wykonywac obowiązki domowe. Aczkolwiek jeśli jedna ze stron pracuje fizycznie a druga umysłowo to ta pierwsza powinna tych obowiązków miec mniej, ponieważ praca fizyczna działa wyniszczająco na organizm. 

    Druga sprawa. Czy obecna praca twojego męża nie jest dla niego przypadkiem frustrująca ? Czy odnajduje się w niej ?

    Może on tam sie zwyczajnie męczy i wyżywa na tobie te frustracje przez czepliwość o jakieś sztuczne problemy i wyzłośliwianie się, bo oprócz sprzątania które było racjonalne to reszta rzeczy już jest niestety nieracjonalna. Brzmi to tak jakby wyżywał sie na tobie. Czy różnica w jego zachowaniu jest wyrazista pomiędzy poprzednią pracą a obecną ? Jeśli tak to bym podejrzewała, że tu jest źródło problemów.

    Jednak jest to tylko podejrzenie bo jak tam faktycznie z nim jest to nie wiadomo. Równie dobrze może być tak, że uczucie w nim do ciebie póki nowe i nie na co dzień to było fajne a jak stało sie codziennością i już nie nowością to stało się irytujące. Jest to czesty problem w parach. Może być tak, że znudziłaś mu się, spowszedniałaś i zaczełaś działać na niego irytująco już samą swoją obecnością. Na twoim miejscu byłabym szczęśliwa, że tu jest tylko ślub cywilny i brak wspólnego dorobku, dzieci czy kredytów. To jest wspaniała wiadomość, która czyni cie osobą całkowicie wolną, która może sie rozejść bez żadnych konsekwencji technicznych. Pralka, kuchenka to banał. Masz otwartą drogę ku temu by nie pozwalać sie poniżać, bo rzucane zupełnie bez żadnego powodu, niesprowokowane teksty o ślubie jako najgorszej rzeczy czy tekst jak wyglądasz nago jest to rzecz to rzecz poniżej pasa i niedopuszczalne. No chyba, że jest to odwet za coś złego z twojej strony o czym nam tu nie wspomniałaś. Mogło tak być, że o czymś sie tu nie przyznałaś ?

    Możesz rozejść sie w każdej chwili bez konsekwencji, jesteś w super położeniu, choć na twoim miejscu przemyślałabym pare spraw. Czy facet nie ma do ciebie żalu o coś co nie zostało głośno powiedziane czy o coś co zostało głośno powiedziane, ale ty o tym w swoim poście nie wspomniałaś. Czy problemy wasze nie kryją się w jego pracy. Może on tej pracy nienawidzi i bardzo potrzebuje ją zmienić, a nie może, ponieważ ty jesteś bez pracy. Dokuczliwa, męcząca fizycznie lub psychicznie praca potrafi zamienić człowieka we wrak i wyzwalać drażliwość, agresje słowną, a jak ktoś taki nie znajduje zrozumienia, a jego codzienne męczenie sie jest lekceważone to może sie stać coś nawet i jeszcze gorszego. Przemyśl to wszystko i bądź też uczciwa wobec siebie.


  5. Dnia 21.06.2020 o 19:58, Pumpa32 napisał:

    Pocieszę. Wypowiedziałam umowę przed coroną i zrobieniem testu ciążowego i wyjechałam w miejsce gdzie "mogło mi się udać (z pracą) a mogło nie. Zadziałała opcja nr. 2. i z tego co widzę wszyscy wokół " tną budżet" także raczej zapowiada się nicość.

    I tak upływa mój 6ty m-c, a jestem osobą która nie toleruje bezczynności, lubi odpowiedzialne stanowiska itd. i tylko wk. mnie życie w tym kraju...

    Ale to nie o tym miało być :-). 

    To trzeba było sie zabezpieczać porządnie, a nie jechać na "jakoś to będzie" i podejmować poważne decyzje. A najgorsze jest to, że tu pełno takich nieodpowiedzialnych zgrywających sie na ofiary losu

     

    Dnia 22.06.2020 o 13:24, ReniaW napisał:

    Dobre podejście 😂 albo mieszkanie albo dzieci 😂 ciekawe 🤔 nie mając kredytu możesz mieć dzieci, tylko gdzie wtedy mieszkać? 🤔 Za to mając kredyt i dom, nie można mieć dzieci, więc po co ten dom? 🤔 T. Dopiero odpowiedzialne podejście 😉

    Nie mając kredytu można mieć dzieci jak sie ma odpowiednie lokum lub odłożone pieniądze. Jak sie nie ma lokum ani pieniędzy to sie nie robi dzieci, szczególnie aż troje, bo świadczy to jedynie o tym, że ktoś tu jest głęboko niepoważny, szczególnie jak ktoś taki miewa luki w CV i jest nieporadny


  6. Dnia 22.06.2020 o 16:40, Sansey napisał:

    Twoje współczucie niczego tu nie zmieni, chłopak od niego nie schudnie. Masz jakąś konkretną radę, to podziel się nią! 

    Co prawda to nie do mnie, ale sie wypowiem. Nie rozumiem jak autorka może oczekiwać tu "jakiejś porady". To nie wie skąd sie bierze otyłość ? Dopiero co sie urodziła na świecie ? Porady to miałaby prawo oczekiwać gdyby napisała coś w stylu "moje dziecko je normalne śniadanie, obiad i kolacje i ewentualnie jedna w miare zdrową przekąske". Wtedy by miała prawo oczekiwać porady będąc osobą dorosłą i zdrowo myślącą. Niestety pisze o trybie życia dziecka skandaliczne rzeczy i jednocześnie sprawia wrażenie osoby nie do końca sie orientującej co sie dookoła niej dzieje. Ktoś sie zdegustował tym i napisał prawdę jak to wygląda to został określony mianem kamienującego, a autorka dalej siedzi myśli i nie wie co się dookoła niej dzieje. Przy takim niepojętym trybie życia dziecka to naprawde ciężko, żeby dziecko nie było grube. To jest zwykły ciąg przyczynowo skutkowy.

    Ja nie wiem czy trzeba naprawde elementarne rzeczy tu pisać autorce jak przedszkolakowi ?

    No dobra to piszę.

    Normalny człowiek jada JEDEN OBIAD DZIENNIE.  Nie wyobrażam sobie jako osoba dorosła abym miała zjeść dwa obiady. Chyba bym się zwymiotowała z przejedzenia, a już trzy obiady to by mi chyba brzuch pękł. A ty piszesz to o dziecku 11 letnim, że to jego normalność. W głowie się nie mieści to. Jak dziecko jada po szkole obiady u babki to po kiego grzyba wykupujesz mu obiady w szkole ???!! Ty jesteś normalna ? Obiady szkolne są dla dzieci które po szkole nie mają możliwości w domu zjeść obiadu, bo rodzice nie gotują, pracują na 2 etaty czy co tam jeszcze. Jak dziecko jada u babki to po kiego grzyba mu dajesz obiad ugotowany przez siebie!  To głęboko nienormalne. To że syn ci mówi, że jest głodny to nie znaczy, że ma jeść tyle obiadów ile wlezie. Czy ja dobrze zrozumiałam. Pisząc o śniadaniu kilka kromek napisałaś w nawiasie 5-6 ? Czy ja dobrze czytam ? Ja jem 2-3 kromki na śniadanie i jestem najedzona a nie mam 11-stu lat. Na twoim miejscu byłabym przerażona, a ty piszesz o tym wszystkim z takim stoickim spokojem. Jak możesz mu dawać kase na zupki chińskie ? Przecież to jest niczym czwarty obrzydliwy obiad.

    Jak to jest, że dziecko weeekendy nie spędza czasu z tobą tylko jest opychany dalej rodzinie ? To w ogóle jest twoje dziecko ? bo mam wrażenie jakby to był jakiś pasierb którego potrzebujesz sie pozbyć. Nie jest ci wstyd, że dziecko obiaduje się gdzieś po ciotkach i oni opłacają koszty żywienia go ? Nic nie piszesz czy ma jakiś ruch. Dziecko jest pasione jak świnia. Masz pojęcie jak otyłość szpeci organizm człowieka, pomijając kwestie zdrowotne ? Skóra raz rozciągnięta ulega nieodwracalnym uszkodzeniom, nogi robią sie iksowate. Za kilka lat będzie mężczyzną. Jakim on będzie mężczyzną ? bo otyły nie wygląda jak mężczyzna tylko jak bezpłciowy, aseksualny, człowiekopodobny twór. Chcesz, żeby tak postrzegały go dziewczyny ?

    Pasiesz go jak świnie. Jak możesz podchodzić do tego z takim stoickim spokojem i jeszcze głupio sie pytać, żeby ci ktoś musiał pisać rzeczy oczywiste które sama tu przedstawiasz jak na dłoni. Co tu jeszcze ma człowiek ci niby radzić na temat rzeczy oczywistych. Może to. Otrząśnij się kobieto, a jak to nie pomoże to wylej wiadro zimnej wody na łeb. Jak można tak oszpecić własne dziecko i podchodzić do tego z takim stoickim spokojem, jak można tak późno w ogóle rozważać problem. Działaj póki możesz, jest ostatnia nadzieja dla niego póki rośnie, ale jak nie zaczniesz działać teraz to go zniszczysz swoim lekceważeniem tematu. Jak w wieku 18 lat on nadal będzie gruby to nawet gdyby w wieku dorosłym schudł to uszkodzenia wcześniej wytworzone już sie nie cofną. Będzie miał zniszczoną skóre na brzuchu, nogi zwykrzywiane jak wszyscy otyli, cycki jak baba, rozwalony żołądek i Bóg wie co jeszcze. Taką przyszłość w tej chwili mu fundujesz. Ratuj go póki czas. Dziecko powinno mieć rygor jak we wojsku i dużo zajęć ruchowych aby z nudów o jedzeniu nie rozmyślał. Powinnaś jako matka więcej uczestniczyć w jego życiu. Mam wrażenie, że mało cie jest w jego życiu. Dzieciak robi co chce. Powinien mieć żelazny rygor żywieniowy i ściśle określony plan dnia, a nie zostawiony na pastwe babuni i samego siebie. Powinien jeszcze sie udać do dobrego specjalisty (nie do pierwszego lepszego pediatryny) czy nie cierpi on przypadkiem na głod patologiczny spowodowany zaburzonym działaniem ośrodka uczucia sytości w mózgu, jednak nawet wtedy absolutnie nie może być tak pasiony jak teraz. To, że mówi że głodny to nie znaczy, że należy mu opychac to żarcie ile wlezie

    • Like 2

  7. Niby piszesz że nie chcesz mieć dzieci, a tak naprawde to wychodzi co innego jakbyś wręcz truła o tym. Przyłazisz na forum macierzyństwo i pytasz sie obcych ludzi co by tu wymyśleć w kwestii co do której jesteś tak naprawde niezdecydowana. Pytasz sie tutejszych kobiet co takiego widzą w tym całym macierzyństwie. A napisano by tu coś o czym jeszcze nie słyszałaś ? Wątpie. A jeśli sama nie wymyśliłaś co fajnego w macierzyństwie to po co sie pytasz czy rodzić ? Jak sama nic nie wymyśliłaś to nie wymyśliłaś i koniec. Znaczy, że tego nie czujesz.  To po co jeszcze zadręczać ludzi. Nikt ci tu nic odkrywczego nie powie. Wziełaś sobie chłopa dzieciatego po przejściach to nie oczekuj tego, że owy problem was różniący czyli jego dzieci kiedyś zostanie rozwikłany. Nie zostanie. Po coś jednak jesteś z tym facetem. Po co ? Może ty nam napiszesz, bo my tego nie rozumiemy tak jak ty nie rozumiesz co matka widzi w swoim dziecku.


  8. Przyczyny tego są dwie. Pierwsza jest taka, że jest internet, który daje nam wirtualnych ludzi do rozmów. Kiedyś nie było internetu i jak sie człowiek z kimś nie umówił to nie miał kontaktu z drugim człowiekiem. Tamten stan rzeczy pozwalał odczuwać głód człowieka.

    A druga taka, że po założeniu rodziny człowiek zawalony jest robotą i obowiązkami, a po 30-tce dodatkowo przeobraża mu się  mentalność na taką znudzoną życiem (człowiek już wszystko odkrył, zobaczył, już wszystkie zjawiska są przewidywalne, oklepane) oraz dodatkowo jego organizm fizycznie jest bardziej męczliwy


  9. Słowo muł jest dla ciebie żartem, ale dla dziecka które tak nazywasz już jest to słabe zachowanie. Współczuję twojemu synowi, bo pewnie doskonale czuje, że nie akceptujesz go takim jaki jest z jego typem charakteru, a postrzeganie przez matkę jest dla dziecka pierwotnym fundamentem dla jego poczucia własnej wartości. I owszem zgadzam sie jak ktoś wyżej napisał takie dzieci mają trudno, ale tylko w towarzystwie ludzi takich jak ty, którzy jasno dają im odczuć, że są dla nich jacyś gorsi, choć są to normalne dzieci. Tolerowanie kogoś to jeszcze nie akceptacja. Na szczęście świat nie składa się tylko z takich ludzi jak ty. Jest bardziej różnorodny i twoje dziecko pewnie znajdzie jakichś ludzi na swojej przyszłej drodze którzy dostrzegą w nim wartość ot tak po prostu. Nie zdziwię się jeśli w wieku dorosłym będzie ciebie odwiedzał wyłącznie z poczucia powinności. Na razie jest zbyt młody by do ciebie żywić stałą urazę.


  10. 7 minut temu, Persefona napisał:

    Nie obrażam ,tylko dla mnie są dziwne,mam porównanie bo mój syn był takim mułem ,A córka to churagan ,i wolę ten churagan......

    Ale zauważ, że jak ktoś pisze niegrzeczne to już ci sie to słowo nie podoba i sugerujesz by uważać na słowa i nie używać takich które przypadkiem mogłyby kogoś urazić lub mieć negatywny wydźwięk. Natomiast dziecko spokojne już spokojnie sobie nazywasz ot tak po prostu mułem. To idąc tym tokiem zaraz sie zacznie wzajemne rzucanie epitetami. Chcesz tego ?

    Tak ma wyglądać ta dyskusja ? Jesteśmy ludźmi dorosłymi ?


  11. 11 godzin temu, Lampka napisał:

    I jeszcze jedna rzecz. Nie wiem dlaczego ale tak jest,ale  lubi się  dzieci głośne i hałaśliwe, które o sobie przypominają, nie akceptuje się i nie toleruje tych dzieci spokojnych,grzecznych i ułożonych. Tak już jest to przyjęte w naszym społeczeństwie .Wystarczy zobaczyć jak jest w przedszkolach i szkołach- akceptowane są te dzieci głośne,rozgadane, a nieśmiałe są poniżane i odpychane w kąt.Od początku trzeba u dziecka budować poczucie własnej wartości żeby nie było skryte i zamknięte w sobie, tylko właśnie pewne siebie i hałaśliwe- to będzie miało w życiu lepiej. Oglądałam kiedyś program w Pytaniu na śniadanie gdzie pani psycholog powiedziała że nigdy nie należy mówić do dziecka bądź grzeczna,siedź cicho i nie odzywaj się bo to powoduje że dziecko może stać się wycofane i nieśmiałe, trzeba jakoś ubrać to inaczej w słowa.

    Myślałam że tylko ja to zauważyłam. U mnie w pracy (nigdy wcześniej w żadne mojej pracy nie gadało sie o tym) wychwala sie niegrzeczne dzieci pod niebiosa, a jeździ sie po spokojnych jak po łysej kobyle. Szczerze mówiąc pierwszy raz sie z czymś takim stykam. Słuchając tych wynurzeń czułam wielkie zniesmaczenie, że jak osoby dorosłe mogą w ogóle wygadywać takie rzeczy i nie bardzo mogłam to zrozumieć. W którymś momencie mnie oświeciło, że kobiety wychwalające niegrzeczne dzieci to 40 lat temu same kiedyś były takimi właśnie niegrzecznymi dziećmi i w duchu wychwalają same siebie. Chyba je jednak coś uwiera w tym temacie skoro ciągle do tego wracają. Lub wychwalają kobiety które mają niegrzeczne wnuki. Są to ludzie którzy preferują prawo dżungli i dla nich niegrzeczne dziecko oznacza coś w stylu, że "radzi sobie". Psycholodzy jeśli coś zalecają to dlatego bo wiadomo, że w każdej grupie się znajdzie jakiś wsiok co będzie po trupach do celu sie pchał i jakoś sie trzeba potem użerać z takim na co dzień czy to w szkole czy to w pracy. Tacy ludzie nie patrzą na otoczenie

    • Like 1

  12. Dnia 14.06.2020 o 17:15, Pysiolina napisał:

    Masakra, jak słucham waszych opowieści to aż wierzyć mi się nie chce, że kobieta zmusza się do takich poświęceń i z własnej woli decyduje się taki ból przechodzić. I to w większości przypadków żeby utrzymać przy sobie faceta, który i tak prędzej czy później znajdzie sobie młodą laskę z jędrnym ciałem a tatusiem będzie weekendowo. A kobieta zostaje z tym wszystkim sama, brudna, brzydka i z obs.ranym bachorem, którego trzeba będzie utrzymywać przez kilkanaście najbliższych lat, a może i kilkadziesiąt. A na koniec jeszcze usłyszysz, że woli spędzać święta z nową rodziną tatusia.

    Co za zasrana kalkulacja. Jesteś jakaś trucicielka. Decyduję sie na dziecko bo chce je mieć, a nie dlatego, że facet. Chyba cie posrało z tym wywyższaniem rasy męskiej. Ból porodowy jest koszmarem, ale to nie jest problem życiowy. Poród to tylko jeden wieczór, a prawdziwy problem to jest inny. I nie chodzi o pieluchy czy utrzymywanie bo to jest tak głupie nic, że aż wstyd że to wyciągasz. Problemem jest troszczenie się o to, żeby dziecko było zdrowe i szczęśliwe w życiu


  13. Dopadł cie kiedyś skurcz łydki ? Człowiek łapie sie wtedy za noge, zwija sie i prawie nie wytrzymuje

    No to tu coś podobnego tylko z brzuchem. I dodam jeszcze, nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę ale człowiek inaczej znosi ból ktory trwa od niedługiej chwili, a zupełnie inaczej kiedy ten sam ból trwa przez 12 godzin. Ten sam ból zaznaczam, a przy porodzie przecież ból nie jest cały czas ten sam tylko proporcjonalnie do upływu godzin zwiększa częstotliwość i intensyfikuje nasilenie. Pod koniec to już ze zmęczenia  zasypiałam na mikrosekundy i miałam poczucie depersonalizacji tzw traciłam poczucie gdzie w ogóle jestem i co sie ze mną dzieje. Takie coś robi z człowiekiem wielogodzinne cierpienie. Jest czasem coś co znosimy nie dlatego, że mamy siłe tylko dlatego że nie mamy innego wyjścia. Można sie wtedy poczuć prawie niczym w piekle


  14. Acha i też czytając ciebie byłam zaskoczona dwoma rzeczami. Pierwsza taka, że zaprosiłaś faceta po randce do domu na lampke wina i film. Najpierw pomyślałam sobie, że po prostu taka wyzwolona, bezposrednia z ciebie dziewczyna, no ale okey takie dziewczyny przecież też chodza po świecie. Potem jednak zaczęłaś pisać jak to seks nie wchodzi w rachube bo taka porządna z ciebie dziewczyna, Nie wiem na jakim świecie ty żyjesz, ale dla kazdego chyba zaproszenie do domu wieczorem oznacza propozycje seksualną niezależnie czy ta propozycja pada ze strony faceta czy kobiety. No ale może ty jakaś z innej planety. Ale tu druga rzecz jeszcze dziwniejsza która mnie zaskoczyła, że owy chłopak nie dobierał sie do ciebie. Może ma mało zdecydowany charakter jak na faceta (tacy też bywają) albo słabe potrzeby seksualne albo ty po prostu zaczęłaś tworzyć wokół siebie aurę jakąś którą on wyczuł. No ciekawe to wszystko i dziwne.

    A ty jeszcze piszesz, żeby nie liczył na seks. Hehe.. Doprawdy kosmiczna jakaś z ciebie dziewczyna. A on faktycznie letni jak cholera. Seks z nim chyba też by taki był. Także nie nakręcaj sie tak może z tym seksem. Hehehe


  15. Aczkolwiek śmiem zauważyć autorko, że po tym jak zwróciłaś mu uwagę, że ma niby tupet choć jest to żenujące w przypadkach relacji które się nawet na dobre nie rozwinęły), ale niemniej jednak ten facet troche jednak po tym twoim tekście postanowił się polepszyć bo nie odezwał się po pięciu dniach lecz już po dwóch. Podejrzewam, że dla niego to był duży progres i akt zaplanowanego poświęcenia. Choć dla ciebie to i tak jest skandal. Hehe..

    Nie jest to typ zakochanego faceta. To na pewno. No chyba, że w piłce nożnej. Tu na pewno jest zakochany skoro po pracy fizycznej dzień w dzień o tej piłce nożnej pamięta. O tym, że w tobie jest jakieś zakochanie to zapomnij. A wydaje mi się, że w związku jakaś faza zauroczenia powinna być, bo inaczej co to sa za wspomnienia, co to za satysfakcja ze związku? Żadne. Nalezy zauważyć, że jest pewna grupa mężczyzn, którzy się nie zako...ą, którzy kobiety traktują od niechcenia i tacy wg mnie nie powinni się tacy nawet umawiać z dziewczynami, bo po co im zabierać czas? I jest takich mężczyzn całkiem sporo. Oni kochają po prostu swoje życie i swoją wolność i jest im z tym dobrze, a taka kobieta jest dla niego niczym sporadyczna wyprawa do kina i więcej im nie potrzeba. I jest to dla nich bardzo luźny układ. Dziewczyna często o tym nie wie, bo gość był np. miły ale oszczędny w jakiekolwiek informacje. Takich facetów należy omijać z szacunku do własnego cennego czasu, szkoda zaangażowania, bo taki ktoś jeszcze sie tylko wnerwi jak ktoś nagle bedzie miał do niego pretensje, że dziewucha sie go czepia i nie daje mu żyć.

    • Like 1

  16. Dnia 10.12.2014 o 12:39, Gość gość napisał:

    spłacać kredyt przez 20-30 lat mieszkac cale zycie w tym samym miejscu 😮 w jakimś bloku 😮 MASAKRA Kredyt TAK, ale inwestycyjny i na max 5 lat, kredyt konsumpcyjny mozna wziac, ale na max rok a nie zadluzac sie na lata. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazic, ze mieszkalabym cale zycie w jednej norze, w glowie mi sie to nie miesci 😄 Mam 24 lata i mieszkalam juz w 5 miastach w Polsce + w Londynie, Rzymie, Wiedniu i Pradze 😄

    Są ludzie o różnej osobowości. Domatorzy cenią właśnie stałe miejsce. Nie lubią życia na walizach. Nawet nie wyobrażają sobie czegoś takiego.


  17. Więc może jeszcze uratujesz sie dziewczyno od smutnego losu. Wiem, że nie wyobrażasz sobie ale zobaczysz że to włażenie w bagno. Ciesz sie, że nie masz z nim ślubu i dzieci. To wspaniała nowina. Nie da się prowadzić rodziny z kimś kto jest niewydolny finansowo. Po prostu sie technicznie nie da. Nie da się tworzyć małżeństwa z kimś kto ma cie w tyłku. Gdybyście mieli dziecko to prawdopodobnie byłby dramat. Doprawdy intrygujące jest to jak to sie stało, że tylko on z całej rodziny wpadł na pomysł wzięcia tego kredytu. Dlaczego rodzice jego nie wpadli w ogóle na ten pomysł. Gdzie oni byli w ogóle w tamtej sytuacji? Mówisz, że oni twierdzą, że taki chłopak to skarb, szkoda, ze oni sie nie zachowali jak rodzice skarby.

    Nie no. Uciekaj póki możesz. Póki nie macie dzieci bo dziecko to dopiero cie uwiąże z tym facetem po wsze czasy i do końca życia będziesz patrzeć na jego rodzine, nawet rozwód tego by nie odmienił. Po latach to już sie patrzeć na takich ludzi nie da, bo tylko nóż sie w kieszeni otwiera

×