Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Rzczej_gosc

Zarejestrowani
  • Zawartość

    293
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rzczej_gosc

  1. Jestem jego trzecią żoną. Facet lubiacy adrenalinę, wyzwania, kobiety. Korzystał z zycia. Chyba późno dorosl. Jestesmy ponad 10 lat razem, mamy 3 synów. Nikt, nigdy nie myslał, ze się ustatkuje i bedzie miał rodzinę. I swietnie sobie bedzie radził z tematem.
  2. Można. Mówię tu na swoim przykładzie . Książkę chyba moglabym napisać, bo co jeden, to gorszy. Tak bylo, powiedzmy, w latach mojej "młodości", czyli przed mężem i dziecmi. Chociaż moj mąż tez nie jest czlowiekiem z nudną przeszloscią. Moja teoria? To moje zachowanie, wygląd i styl życia. Pierwsze wrazenie powoduje przeciąganie zwyroli. A ja na pierwszy rzut oka bylam poukladana, niezalezna, o klasycznej urodzie, ze spokojnym, melodyjnym glosem. I ten głos, sposob mówienia, intonacja wg nie najbardziej działała na wariatow. Z resztą przyznaję, ze mi tez nigdy nie podobał się typ informatyka. Faceci, jakich przyciągalam, okazywali się stalkerami, niedoszlymi samobojcami, cięzkimi hazardzistami, osobami zyjącymi z dwiema tozsamosciami itp. Dlugo by wymieniac. Takie mialam szczęście. Oczywiscie wszystkie kwiatki wychodzily po czasie. Osobiscie nie polecam.
  3. Nie panikuj. Co do brzucha, to rosnie skokowo. Moze byc tak, ze nagle przez tydzien urosnie w oczach. Wiec dbaj o skórę, bo popęka. W pierwszej ciąży czesto brzuszek rosnie powoli. U mnie w 7mcu pielegniarka z niedowierzaniem pytała, czy na pewno jestem w ciązy. Ledwo bylo cos widac, a dziecko zdrowe i normalnej wielkości. I bylam szczupla. W drugiej ciazy wyglądałam podobnie w 3mcu. W trzeciej z kolei w 36tc lekarz kazał mi zrobic ktg i położna tez nie zauważyła brzucha. Latem. Nie stresuj sie niepotrzebnie. A pomiary, to ulamki mm, zalezy, jak złapie obraz usg i gdzie lekarz najedzie kursorem.
  4. Rzczej_gosc

    Drugi syn...

    Mam trzech synow. Przy drugim dziecku tez chcialam corkę. I w sumie nie wiem, czemu. Chyba dlatego, ze długo nie znaliśmy płci i kazdy komentował w stylu: moze teraz córka. Takie byly oczekiwania dookoła. Potem się okazało, że dziecko może miec poważne wady i po poltora miesiaca nerwów dostalismy wiadomość, ze będzie zdrowy syn. I wtedy mi się w glowie wyprostowało. Przy trzecim dziecku juz chcialam syna. I wszyscy sie dziwili, jak to możliwe. U mnie byla mała różnica wieku. Ale nadal najwiecej do powiedzenia mieli inni ludzie. Baby zaczepiające w sklepie, dalsza rodzina itd. Ojej! Trzeci syn? Ojej!
  5. Chrumkanie to wiotkosc krtani, wyrośnie z tego. A co odruchow, to rehabilitacja. Jesli masz mozliwosc, to zaczynaj prywatnie i wez skierowanie na rehabilitacje. Tam sie czeka. Moze masz osrodek wczesnej interwencji u siebie. Nie jest łatwo znaleźć k9gos, kto podejmie sie cwiczen z takim maluszkiem. Glownie chodzi o to, żebyś Ty cwiczyla z dzieckiem codziennie. To są zabawy, obracanie, odpowiednie noszenie itd. Moga mu zrobić test Voity. On bada odruchy. Dobry lekarz, dobry rehabilitant i maly się wycwiczy. Nie sluchaj lekarzy, ktorzy mówią, ze przesadzasz, panikujesz, ze maly w koncu sam sie ogarnie , tylko pozniej.
  6. Ciąża to jedno. Potem jest porod, połóg, same " przyjemnosci ". By uniknąć rozczarowań, nastaw sie na koszmar. Moze nie bedzie tak zle. Fakt, ze o wielu sprawach się mówi. I malo kto interesuje się kondycją młodej mamy. Te dolegliwosci odejdą, będą inne. Plus noworodek, który ma swoje potrzeby 24h. Pociesz sie, ze teraz jestes tylko w ciąży. Nie masz innych dzieci, ktore trzeba ogarniać. Tak sobie czasem myślę, ze gdyby kazda kobieta wiedziala, jak trudno moze byc od ciąży, przez poród połóg, przez cale wychowanie, to ludzkosc dawno by wyginela. Przy pierwszym dziecku bylam bardzo rozczarowana. Trudny porod i dalej ciagle pod górkę. Nic nie przypominało obrazków z reklam. Przy drugim nastawilam się jak na wojnę. Świadomie. Było naprawdę dobrze. Przy trzecim bardzo trudno. Ale daliśmy radę.
  7. Mam troje dzieci. 8, 3,5 i 1,5. Tez mi się zachciało " do ludzi ". Pracuję od listopada i już nie daję rady. Podjelam decyzję, że się zwalniam. Nie ogarniam. Dzieci szkoła, przedszkole i żłobek. Rano zwykle ja przygotowuje, mąż zawozi. Nie mamy nikogo do pomocy, żeby chociaż odebrał w awaryjnej sutuacji. Ciągły pospiech, stres i zmęczenie. W domu wszystko leży i kwiczy. Jak wracamy grubo po 16, to najmłodszy wisi na mnie i nie jestem w stanie nic zrobić bez płaczu. U mnie niestety nie wyszlo.
  8. I jeszcze jedno mi się przypomnialo. Jak karmiłam piersią, to stawała za mną i trzepala grzechotką, tanczac i wydając z siebie dziwne dźwięki. Prosby 9czyw8scie nie pomagaly, wychodzilam do innego pokoju. Podobnie probowala usypiac moje dzieci. Oczywiscie wtedy, gdy uznala ze powinny spac. Raz zostala z dwojką i trzepala wozkiem, spiewala.kolysanki i trzymala nad glowa malego.pozytywke. Mimo , ze do spania byl cudowny, wystarczylo odłożyć do lozeczka i dac smoczka. Polezal, popatrzył i sobie zasypial. Zareagowal starszy, prawie 5 letni słowami " dziecko chce w spokoju zasnąć, a ty sie babcia znecasz". Teść mi opowiadał.
  9. Jak dla mnie klasyczne zachowania. Jeżeli wyraźnie nie postawisz na swoim, to bedzie tylko gorzej. U mnie było pierwsze dziecko w rodzinie i od samego poczatku, od ciąży, tesciowa wiedziala najlepiej. Lepiej od lekarzy . Ja bylam inkubatorem. Zwykłe " jak sie czujesz" nie padlo nigdy przez 10 lat. Potrafila mi wysylac smsa z pytaniem " jadlas śniadanie, żeby wnusio nie byl glodny". Od komitetu powitalnego, przez proby budzenia dziecka i noszenia, dokarmiania butelką jak wychodzilam do lekarza, ubierania jeszcze jednej warstwy, wszystko przeszlismy. Moja jeszcze mowila do małego synku i dawała zlote rady typu " nie pierz w niedzielę, bo dziecko będzie chorować ". Prostowałam, tlumaczylam, traciłam nerwy, niewiele docierało. Drugi wnuk juz nie byl taką atrakcją. Z nim juz nie chcieli przebywac, nadal sfiksowani na pierwszego.Trzecim wnukiem praktycznie się nie interesuje. Ale jego narodziny zlozyly się z ciążą jej córki i tam się realizuje w pełni. Jako babcia, ekspert z zakresu wychowania, pielęgnacji, żywienia i ogolnie, wszechświata.
  10. Jeśli nie bedziesz karmiła piersią, to wasz swiat się nie zawali. Powalcz, próbuj, poczatki zwykle są trudne. Ale na szczęście zyjemy w czasach, gdy masz świetne mm i butelki. Będzie dobrze, tylko na spokojnie. Pierwszego syna karmilam 4,5 mies. Nie chciał.dłużej. Niestety był dokarmiamy mm przez babcię, bo miałam sporo wizyt u lekarza.I chyba za bardzo mu się spodobało. Drugi tylko kp. Do końca 6m. Mial szybko zęby i gryzł mnie wszystkimi jedynkami. Nie zniosłam tego. Wraz z odstawieniem kp odeszło mleko. Tylk9 kaszka łyzeczką. Trzeci do 3m. I to mieszanie. Megawyczyn jak dla mnie. Z dwójką malych dzieci w domu plus noworodek nie miałam czasu jeść sensownie i bylam wykończona. Ja karmiłam, a 2 latek walczył o uwagę.
  11. A ile lat ma twój starszak? Chlopcy dobrze się dogadują? Dwoch 10 latkow w domu, w wakacje, to lepiej, niz jeden. Calymi dniami beda spędzać czas razem, skoczą do sklepu, gotujesz tylk9 troche wiecej. Albo zamowią sobie jedzenie, kupią lodt itp. A twój syn bedzie miał towarzystwo i co innego w glowie, niz noworodek w domu. Z 1- 2 mies dzieckiem tez można jechać nawet na cały dzień. Kwestia twojej formy i tego, czy nie trafi ci się trudny maluch. Z pierwszym sie odwazylam jak mial 6tyg, z drugim 1mc, trzeci n8ecale 2 tyg. Ale jeśli to nie wiek i zainteresowania twojego syna, to nie brałabym sobie problemu na głowę.
  12. A spodziewasz sie ciazy z tego cyklu, czy poprzedniego? Bo jesli z tego, to poczekaj te 6dni, a jak z poprzedniego, to zwyklybtest juz pokaze, jesli jestes w ciazy.
  13. Nie chodzi o sól, a o leki sterydowe. Nie. Moj ma tylko na gornych 1 i 2 plamy, jakby powstały w czasie chorob, gdy te zeby rosly. Wszystkie inne są biale.
  14. Moj syn ma takie przebarwienia. Bardziej kropki, niż paski. Właśnie w połowie jedynek i dwojek gornych. Zabki białe, a na nich takie plamy. Pierwszy raz bylismy z tym u dentysty właśnie jak mial tyle, co twoj. U niego to nie próchnica, a przebarwienia. Albo od antybiotykow, ktore brał jako 5-8 mies dziecko, albo od inhalacji, ktore wtedy mial zapisane. Teraz ma prawie 4 lata. To moze sie zamienić w prochnice, ale u niego jest ok. Pokazujemy go czesto dentyscie. Miał je lakierowane. To nie zmienia koloru. Lakowanie zmienia, o ile dobrze kojarzę.
  15. Wyobraź sobie, że mój syn tam nie płacze. I chętnie biegnie do sali. Teraz się okaże, że " w placówce" mu lepiej, niż w domu i jestem wyrodną matką To prawda, że nie każde dziecko się nadaje. Mój najmłodszy zaprawiony w boju, przyzwyczajony do halasu, okrzyków rodzenstwa, ich szalenstw itd. Ogolnie do towarzystwa innych, wiec pewnie ma łatwiej. Dla mnie to super rozwiązanie. Przy pierwszym dziecku nie mialam szans na żłobek, zajmowali się nim dziadkowie. Wrocilam do pracy, jak mial 15mies. I to byl trudny czas. Bo jak go czeg9s nauczylam, to dziadkowie wręczali . Jak na cos nie pozwalałam, to oni tak , bo dziecko chce. Do tego organizacyjnie trudno, bo wszystko musialam miec przygotowane na caly dzien rano. Syn poszedl do przedszkola, jak mial 2 lata. Drugi syn tez mial isc do żlobka, ostatecznie ja zostalam w domu, a on ze mną. Od wrzesnia dzieci poszly do 3latkow i zlobka. Ja pracuję, bo chcę, czesciowo zdalnie. Najstarszy syn tez szkola online, wiec trzeba pomoc 8latkowi, chociazby łączyć sie punktualnie na języki obce. Nie jest łatwo ogarnąć taką trojkę i pracę zawodową. Ale wiem, że moim dzieciom nie dzieje się tam krzywda i w dzien mogę sie skupic na swoich sprawach. Gdyby pojawily sie jakies problemy nie do rozwiązania, to się zwolnię i trudno, posiedzimy półtora roku w domu. Jak ktos nie chce oddawać szkraba, albo nie moze, to jego sprawa. Ja polecam dobry żłobek.
  16. Wszędzie apelują o zdrowy rozsadek, by chronic statszych przed covidem itd. Stosujemy się. Z rodzicami nie widzialam się od sierpnia, odkad zaczela się szkoła, przedszkole i żłobek. Bo nigdy nie wiadomo, a tato jest schorowanym czlowiekiem, nawet zwykly przedszkolny gil jest groźny. Z tesciami tez sie nie widzielismy od wakacji. Oprocz mojej jednej wizyty pod ich domem, trzymali 2metrowy dystans i mieli zalozone maseczki... Oni zdrowi, ale po 60 i sie boją. Ok, rozumiem, szanuję. Cale święta sami w domu, dzieci tesknią za dziadkami, wspominają zeszloroczną wigilię u nas. I wczoraj dowiaduje sie, że brat ze znajomymi pojechali do swojego wiejskiego domu i zaprosili na kawe mamę. A dziś syn dzwoni na whats upie do babci, a u niej corka ze swoimi dziecmi. Nosz cos mnie trafiło. Syn mnie zapytał, czy my jestesmy jacys gorsi...
  17. Moj syn poszedł do żlobka w wieku 13mies. Od wrzesnia. Drugi 3 latek do przedszkola. Jestem bardzo zadowolona. " ciocie" mają serducha do tych dzieci. Na wszystko jest czas, maly ladnie je, spi, bawi się. Jedyny minus, to oczywiście choroby. Pierwszy katar w zyciu zlapał juz w sierpniu na integracji . Covid tez mamy za sobą. My wybralismy żłobek i przedszkole z barfzo dobrymi opiniami rodzicow. I faktycznie sie sprawdza. Podziwiam te kobiety, że tak potrafią zajac sie tymi dziecmi. Tam zawsze jest atmosfera spokoju, opanowania. Wszystko pod kontrolą. 7 Rano np, a oni tańczą do disco polo, bo niektore maluchy marudzą po weekendzie, a w tancu przestają. Moj biegnie rano do sali.O 5 mnie potrafi obudzic i przyniesc swoje buty. Bo on idzie do dzieci. Ja w domu nie miałam dla nich tyle czasu. Majac 3 dzieci sporo trzeba ogarnąc. Wręcz sie śmieję, ze mi go rozpsuli. Bo noszą, lulają do spania itd. 3latek tez zachwycony. Jesli masz dobry żłobek, to sie nie obawiaj.
  18. A skąd wzięlas szkołę w tej opowiesci? Ferie przymusowe są.
  19. Daj do żlobka. M9j najmlodszy podszedł w wieku 13mies. Teraz ma 18. Nie jest az tak pomyslowy, jak twoj, ale niewiele mu brakuje, bo naśladuje starszych braci. Tez mialam obawy . Do żłobka chodzi chętnie, wbiega do sali. Tam jest dużo ciekawych zajęć, zabaw, jestesmy zachwyceni. Co ciekawe, w domu tez potrafi uderzyć, dokuczac braciom, zwlaszcza 3,5 latkowi. A tam? Nie ma takich zachowań. Grzeczny, ładnie je, śpi, uczestniczy w zabawach. Cudowne dziecko. Jedyne minusy to oczywiście choroby i zmęczenie po powrocie. Przez 2 godziny marudzenie i wiszenie na mnie. Ale jesli to dobry żłobek, to polecam. Co do opcji na godziny, to bym sie mocno zastanowiła. Takie dzieci szybko przyzwyczajają się do danego rytmu. Ze jest śniadanko, spacerek, drzemka itp. I wyczuwają, kiefy przyjdzie mama, np po podwieczorku. Jesli raz będzie na śniadaniu, raz po poludniu, to sie nie bedzie czul bezpiecznie, to nie będzie jego " porządek ". U nas nawet takie maluchy ogarniają, ze jak ifzie do domu Zuzia, to zaraz moj, a Julka juz mi sie cieszy, bo zaraz wiadomo, ze bedzie jej tata.
  20. Od razu tez deklarujesz, czy chcesz 80% przez rok, czy 100 i potem 60. Dostaniesz tez po porodzie pieniadze za niewykorzystany urlop.
  21. Ułatwiam sobie życie. Spora czesc zabawek pochowana, na wymianę. Trzech synow, wiec sie uzbierało. Jedno pudlo na male auta, drugie na duze, lego i drewniane klocki w zasięgu. Do lego specjalna mata- worek, latwo zebrac w jednym miejscu. Puzzle itp wysoko, sami nie mają dostepu. Jeszcze pudło z pluszakami. Ksiazki na polce. Wieczorem zbieramy tylko auta, drewniane klocki od razu po zabawie. To w trosce o stopy. Lego w macie, budowle na noc do gory. 3 minuty. W sumie nawet bym im odpusciła, gdyby nie fakt, ze najmlodszy syn poltora roku potrafi w nocy wstac i zaczac się bawić. Starszy ma swoj pokój . W duzym tez mata i kolejne zabawki. Nie ma tragedii, jak zasna w bałaganie. Ale na spokojnie i w dobrych humorach. Mam sąsiadkę, ktora drze sie na dzieci ciągle, wlasnie o sprzatanie zabawek. Jeden wielki nerw. Jak dla mnie czasem lepiej odpuscic.
  22. W ciagu 2 lat urodzenia dziecka. 14 dni. Albo 2 razy po 7. Liczone ciągiem, wiec jak wpada dzien wolny po drodze, to urlop sie nie przedluza. Dokumenty, to pewnie akt urodzenia, jesli w kadrach nie mają. I pesel.
  23. Rzczej_gosc

    Sen niemowlaka

    Za duzo mleka dajesz w nocy. Boli go brzuszek, moze miec od tego refluks, boli pęcherz przed sikaniem itd. On w nocy nie odpoczywa. Daj gestą kaszę wieczorem, potem trochę wody. A w ogóle próbowałaś go uspokoic inaczej niz butla mleka? A zęby idą ? Moze cos przeciwbolowego, zel na dziąsła, viburcol. Moze za zimno, za cieplo, itd. Kazde dziecko jest inne. Moj pierwszy syn budził się co 1-2 h przez DŁUGIE CZTERY LATA. Drugi w wieku 8mies potrafil przespac noc. Trzeci koło pol roku.
  24. N8 Nie do końca tak. Mieszkamy 2h Od nich, więc na kawę nie zaproszę. Jak pojedziemy z dziećmi, to nie ma mowy o systansie przy maluchach. No i na chwilę tez nie wpadniemy. No ale byla umowa, ze nie narazamy taty i odpuszczamy w te święta. A tesciowie? To oni się nas boją. Szkoda, ze tylko nas. I to jest przykre. Bo juz córeczka z rodziną na pewno jest zdrowa. Osobiście mam ich głeboko, ale dzieci mi szkoda, bo tęsknią. I nie po to tłumaczę dzieciom, ze dziadkowie sie boją, z nikim nie spotykają itd, by zobaczyly w kamerce, jak babcia tuli ich kuzynow.
  25. Badania robisz z dzieckiem wpiętym w wózek. Nawet wizytę u ginekologa tak się da, jak musisz. Dajesz mu telefon w pancernym etui i te kilka minut wytrzymacie. Ze starszym zostaje mąz, jak jestes w szpitalu. Na co dzien trudno, bo najpierw mdłości, potem cięzko, a maly szatan pelen energii, trzeba jeszcze go nosic, biegać za nim,wsadzac do wózka itd. Ale to nieuniknione. Z przedszkolakiem w cale nie bedzie łatwiej. Bo bedziesz malucha ciągnąc do przedszkola rano i potem, zeby odebrać. I dojdą wszystkie przedszkolne zarazy, które maluch od razu podlapie. Przeszłam i jedno i drugie. Najpierw 5 latek i maluch, potem 2 lata roznicy miedzy młodszymi. Tez nie mamy nikogo. I czasem serce mi pękalo, jak musialam maluchy po ciezkiej nocy rano zrywać, zeby odprowadzić do szkoły, albo budzic z drzemki, by odebrać. Wg mnie teraz bedzie Ci latwiej. A ktos do pomocy zawsze sie przyda. Ja nawet na szczepienia jeździłam z podwójnym wózkiem, albo ciagnelam maluchy ze starszakiem do dentysty.
×