petysana
Zarejestrowani-
Zawartość
136 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez petysana
-
Aha co? Wyciągasz język przy dozowaniu? Odchylasz głowę do tyłu?
-
Chyba całą dyszę, a nie cały pojemnik, skoro dysza musi być pod kątem 90°? I co rozumiesz przez głębokie gardło? Umieszczasz dyszę tak głęboko że aż czujesz ją w gardle czy jak?
-
I jak powinnam głowę trzymać? Prosto czy odchylić do tyłu? Może język wywalić?
-
Czeka mnie jutro pierwsza wizyta u pulmonologa w związku z moimi problemami z oddechem, które niewiadomo od czego są (ja czuję jakby to nadmiar flegmy je powodował, ale dawno przestałam ufać moim odczuciom bo przez prawdopodobnie nerwicę boję się że tak naprawdę coś wyolbrzymiam albo nieprawidłowo odbieram, niby wydalam tę flegmę gardłem i wiem że ona istnieje ale możliwe przecież że to coś innego uniemożliwia oddychanie). Boję się że będę miała robioną spirometrię, ale to nie jest tak że ja jej nie chcę, bo bardzo chcę (chcę mieć na papierze potwierdzenie dla siebie i dla innych że ja serio mam te problemy z oddechem i nic nie wymyślam, chcę też iść do przodu ku wyleczeniu, choć z drugiej strony boję się tego życia po wyleczeniu bo mam też fobię społeczną i ta choroba jest tak jakby wygodną wymówką dla mnie żeby np. nie iść do pracy, ale zarazem mam już dość tej męki z niemożnością swobodnego oddychania, unikanie sytuacji społecznych chyba nie jest tego warte), ale jednocześnie boję się że nie podołam tym wszystkim poleceniom (czytałam w necie jak wygląda to badanie), że zrobię coś nie tak jak powinnam i przez to wynik nie będzie wiarygodny... Mam wrażenie że mój mózg tak działa, gdy mam coś dobrze zrobić, to zaczynam się stresować że ja taka łamaga i na pewno zrobię coś nie tak jak trzeba, wydaje mi się że przez ten stres potem rzeczywiście robię wszystko źle, no ale nie umiem inaczej. Depresja, nerwica i fobia społeczna robią swoje, a ja kompletnie nad tym nie panuję Ktoś z was był u pulmonologa i może wie jak to jest?
-
Najlepiej zadbać o ruch i o dietę bogatą w witaminy, które wpływają na odporność. A z suplementów diety mogę polecić Acerolę.
-
Osobie zdrowej psychicznie trudno zrozumieć wewnętrzne blokady nie do pokonania bez leków osoby chorej psychicznie. Gdy ja byłam jeszcze zdrowa, trudno mi było zrozumieć myślenie osoby w depresji, teraz gdy sama jestem w tej sytuacji wiem jak to jest
-
Nie zabiję się, bo wiem że na śmierci nie kończą się problemy. Ale zostałam wychowana przez osobę która zawsze polegała bardziej na innych niż na sobie, nie umiem żyć inaczej. Nie wiem skąd zaczerpnąć siłę, by sobie zacząć radzić i ruszyć z miejsca. I ledwo mam pieniądze na internet, uzywam transmisji danych za 5 zł za 1GB, nie starcza mi to na długo i często nie mam internetu. Nigdy nie słyszałam o pracy spamera ani trolla, jak juz mówiłam jestem zacofana. Nie wiem skąd bierzesz pieniądze na mieszkanie i inne opłaty, my ledwo na to mamy i jeszcze musimy spłacać długi
-
W takim razie zazdroszcze siły, nie mam pojecia skąd ja czerpiesz, ale ja jej nie potrafię nabrać choć nie wiem jak bardzo próbuję sama siebie przekonać że dałabym radę, to zaraz potem przychodzą mi do głowy argumenty przez które nie mam żadnych szans
-
Nie wiem, nie mielibysmy raczej z czego zyc na start, niby jest opieka społeczna ale juz korzystalismy z tego i jak byl ktos stamtąd w naszym poprzednim mieszkaniu, to tylko potrafił nam robić wyrzuty że zyjemy w takich słabych warunkach i dali nam chyba 100 zł tylko, a wtedy jeszcze sie uczyłam...
-
Chociaż ktoś mnie rozumie
-
Nie dostrzegam u siebie żadnych umiejętności z których mogłabym wyżyć, myslę że mam talent do mody, ale gdzie ja, zacofana dziewczyna z zadupia będę sie czyms takim zajmowała. Nie wiem, spróbuję pójść za radą libeda i powiedzieć mamie o pomyśle pracy jako magazynierka w jakims supermarkecie, chociaz w naszym zadupiu kasjerki chyba to robią, poza tym ona sie wstydzi znajomych xd
-
Mama boi się kłamać, myślisz że dlaczego ja jestem nieporadna życiowo? Bo wychowałam sie wśród osób nieporadnych życiowo, nie znam niczego innego
-
Chciałam iść się leczyć psychicznie, ale po tym jak wyleczę chorobę przez którą nie mogę oddychać gdy mówię. Nie spodziewałam się, że po pół roku jeszcze się nie poznają co mi jest. Przez kilka miesięcy brałam leki na alergię, której prawdopodobnie nie mam, czekam teraz na 2 turę testów na alergię w kwietniu, ale teraz miałam robione większość próbek (w tym główne podejrzenie pani laryngolog) i okazało sie że na to nie jestem uczulona. Nie czuję się jakbym miała alergię ale laryngolog laryngolog się uparła i czekałam na te testy ok. 2 miesięcy, biorąc te leki prawdopodobnie na próżno i dalej się męcząc.
-
Czekam na praktyczne rady, sfrustrowana osobo.
-
Męczę się bardzo szybko + słabo mi, gdy nie mogę złapać powietrza przez wysiłek :/
-
Aha, czyli jesteś osobą która nie wierzy w choroby psychiczne. Nawet nie wiesz, przez jakie piekło przeszłam w szkole, co przyczyniło się do mojej fobii. I w jakich warunkach się wychowywałam, bo mama nie pomyślała, że kontakty z innymi ludźmi zanim pójdę do szkoły mi pomogą. Jak masz takie "rady" i frustracje na mnie wylewać to lepiej nie pisz nic, zanim nie otworzysz umysłu. Piszę tu do osób, które będą w stanie mi pomóc, a nie mnie jeszcze dobić.
-
Orientowałyśmy się, ale trzeba mieszkać 5 lat w naszym mieście, żeby je dostać, a my ze wsi się przeniosłyśmy do miasta jakieś 3 lata temu dopiero. Dodatkowo zwykle nie są te mieszkania w dobrym stanie, trzeba wykonać jakieś naprawy we własnym zakresie. A my nawet nie mamy żadnych oszczędności. Tak, mieszkamy na zadupiu i na życie w większym mieście nie byłoby nas stać, i myślę też, że na początek w nowym miejscu przydałaby się jakaś gotówka na start. Więcej szczegółów dopisałam w odpowiedzi dla libed.
-
Kiedyś pisałam składniej, miałam tez więcej siły i koncentracji. Teraz nawet nie wiem, czy byłabym w stanie chodzić do szkoły, a ukończyłam ją rok temu... Jestem z okolic Torunia. Więcej szczegółów dopisałam w odpowiedzi dla libed
-
Och, jakby tylko mamie ktoś dał pracę, w której potrafiłaby coś robić, to byśmy były szczęśliwe. Więcej szczegółów dopisałam w odpowiedzi dla libed.
-
Mam prawdopodobnie mocną fobię społeczną (jak przebywam sama wśród ludzi, odczuwam wszystkie jej objawy bardzo mocno, które możesz sobie zobaczyć na Wikipedii - przez to nie nadaję się zupełnie do życia), i myślę że mam początki depresji i psychozy. Nie chcę iść do pracy, bo przy innych wyglądam i zachowuję się jak jakaś wieśniara. Już praktyki ze szkoły w biurze były dla mnie koszmarem, zachowywałam się z tego wielkiego stresu jak jakieś nic nieumiejące dziwadło i po powrocie do domu płakałam codziennie. A przez chorobę fizyczną nawet nie mogę mówić, bo potem nie mogę złapać oddechu. Poszłabym leczyć się prywatnie, na pewno sprawniej by się mną zajęto, ale niestety nie mam na to pieniędzy. A mama do sklepu nie pójdzie pracować, bo boi się pracy z kasą, ona nawet nie potrafi liczyć sprawnie, do najprostszych działań używa kalkulatora XD A jakby miała np. obsłużyć kogoś z kartą, to by nie dała rady już zupełnie, ona nawet konta w banku nie ma, nie zna się na komputerach ani nawet na telefonach dotykowych... Zresztą ja sama nie znam się na komputerach tak jak inni w moim wieku, bo nigdy nas nie było stać na posiadanie takiego sprzętu, nawet na internet nas często nie stać, ja używam na telefonie transmisji danych jak mam na to trochę pieniędzy. Mama obecnie zajmuje się starszą osobą na czarno, chętnie by też poszła do sprzątania, ale raz że zyjemy w dziurze z małą ilością wolnych stanowisk, a dwa - nie ma znajomości ani wykształcenia, więc nie może znaleźć pracy (nie wiem, może i by mogła bardziej się postarać, ale mnie się w ogóle nie słucha i jej zdaniem robi co w jej mocy, no to nie wiem, może i robi). Nawet w zwykłym zakładzie produkcyjnym wymaga się od sprzątaczki przynajmniej ukończonej zawodówki... 50 letnia kobieta bez wykształcenia, a do tego zacofana, ma kłopoty ze znalezieniem lepiej płatnej pracy w dzisiejszych czasach.