Hej. Mam małego synka, ma zaraz roczek. Aktualnie 11 miesięcy. Problem wygląda tak, że na początku płakał, histerie miał itp Ale to od kolek, brzuszka i ząbków. Ale już jest po tym i nie ma tu miejsca na takie rzeczy w zasadzie jest wymagającym dzieckiem. Problem jest taki że ma zaraz rok, a ja zauważyłam że od paru miesięcy zaczął krzyczeć, płakać z byle powodu.
Np. Podchodzi do łóżka, aby wstać, postoi przy nim z 2 3 minuty i zaraz płaczę
Np. Przebieram go z pampersa, no codzienna czynność, częsta.. A on przy każdym przebieraniu hosterhjny płacz, jakby krzywdę mu ktoś robił
Np. Raczkuje, bawi się, siedzi i z Nienacka placz płacz, jakby mu nie pasowało
Np. Coś mu nie wyjdzie, np upadnie delikatnie ma pupę, czy klocek z rączki wypadnie i też hosterhjny płacz
Np. Jest bardzo nerwowy, jakby nadpobudliwy, problem jest przy karmieniu, jedzeniu np zupki, i inne dania normalne, zawsze wali rączkami w stół z całej siły, kiwa głową jak szalony i w sumie mało co je, tak naprawdę ciągle pije soczki, wodę, a z jedzenia mało co je.
Ząbkuje, ma już 4 ząbki już wybite powinien troszkę być spokojny, ale problem ten jest już od 3 4 miesięcy jeszcze przed zębami to było. Także proszę nie pisać że to od ząbek czy że coś go zabolało. Zastanawiam się co jest nie tak, czy można to jakoś np oduczyć tego płaczu, tylko jakim sposobem?
Nocy też nie przesypia. Śpi kijowo. Budzi się ok. Co 30min lub co 2h różnie. Ciągle pije dużo wody. Ale z piciem od urodzenia już tak było że bardzo dużo pił wody. Więc to normalne.