Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

perasperaadastra333

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

1767 wyświetleń profilu
  1. Cześć, niedawno miałam zrobiony tatuaż. Zapłaciłam za niego 300 zł. Tatuaż był robiony mniej niż 1 h - rozmiar około 8 cm, prosty, nie ma dużych szczegółów, po prostu roślinka z liśćmi. Aktualnie tatuaż już się wygoił i napisałam do studia w celu poprawki ubytków i konturów w niektórych miejscach - mogą to zrobić za darmo. Niestety ale w tatuażu zauważyłam też błąd, jeśli chodzi o ulistnienie - każda roślinka ma regularny układ liści, u mnie natomiast tego nie ma. Brakowałoby dorobić jeden listek żeby to "botanicznie" było poprawne. Tylko, że studio za dorobienie kilku małych elementów chce kolejnych 200 zł... Dziwi mnie to, bo np. gdybym nie szła do nich na poprawkę i byłoby dobrze wszystko od razu (nawet z tymi elementami dorobionymi) to pewnie nadal bym zapłaciła 300, bądź 350 zł maks. A teraz cały mały i prosty tatauz wyniesie mnie 500 zł. Jeśli ktoś ma doświadczenie z tym to proszę o odpowiedź. Czy cena tej poprawki z dorobieniem nie jest za wysoka?
  2. Cześć, miałam niedawno robiony tatauz przestawiający gałązkę z liśćmi. Dopiero po czasie oglądając go zaczelam zastanawiac się czy tatauzysta nie zrobił błędu... Bo są to dokładniej dwie gałązki nachodzące na siebie tej samej rośliny ale przy jednej wyrastają dwa liście w okółku, a przy drugiej trzy. Rozumiem że dla osoby która nie zna się na roślinach jest to bez różnicy, ale mnie zaczęło to zastanawiać i trochę męczyć. Co o tym myślicie? Czy jest to błąd? Czy może przesadzam?
  3. Chciałabym się dowiedzieć jak to jest z muzyką w tle na Instagramie... Widzę że wiele osób wstawia na instastory i nie tylko różnego typu filmiki z muzyką w tle i bez publikacji autora. Bardzo mi się to spodobało, dlatego wyszukałam, że dobrą aplikacją na androida jest Inshot, który pozwala montować filmiki, odpowiednio je przycinać i dodać do nich muzykę ściągniętą wcześniej na telefon. Stworzyłam więc taki filmik przy użyciu tej apki i dodałam go na instastory. Jednak chwilę po publikacji został on zgłoszony i zablokowany ze względu na prawa autorskie. Z jednej strony jestem świadoma i rozumiem że dodawanie muzyki bez zgody autora jest nielegalne... Ale jednak wiele osób, wiele kont publikuje takie filmy, a autora muzyki nigdzie nie ma podanego. Jak ci ludzie to robią? Slyszałam też że telefony z systemem IOS mają jakąś opcje pozwalająca na dodawanie muzyki...
  4. perasperaadastra333

    Ciągła walka (z wyglądem)

    Hej. Chciałabym się tutaj wyżalić A może ktoś ma podobnie Może ktoś mi da jakaś mądrą radę, dzięki której uwierzę w siebie bo czuję że przegrałam życie Mam 22 lata i mam niska samoocenę spowodowaną własnym wyglądem. Ciągnie się to za mną w zasadzie od gimnazjum - już wtedy zaczęłam się malować CODZIENNIE (ale delikatny makijaż) do szkoły. Taki mam charakter że jestem też perfekcjonistką i muszę się wymalowac nawet gdyby zajęcia były na 7.... Ale jestem już tym zmęczona. Szczególnie że nie widzę żadnych efektów, a jedynie więcej zmarszczek mimicznych na twarzy Do dnia dzisiejszego uważam że chociażbym niewiadomo jak sie ubrała, wymalowała (był równiez okres kiedy malowałam się mocniej ale na szczęście minął), uczesała to moja twarz zawsze wygląda źle. A jest to spowodowane po prostu tym że mam .. uwaga.. bardzo duże czoło, słabe włosy, których nie mogę w ogóle ogarnąć, niezgrabny odstający nos, brak kości policzkowych, szeroką żuchwę, małą brode - z tego względu wyglądam jak muminek... tłuszcz na twarzy gromadzi się głównie w dolnej jej części... twarz jest asymetryczna + naturalnie żółte zęby, których nie mogę wybielić, ponieważ taką już mam kosc :') Tak więc chyba nie muszę mowic, że kiedy się wymaluje wyglądam co najwyżej przeciętnie. Ale czuję że muszę to robić bo bardzo przejmuje się opinią innych i jestem mega wrażliwa (zarówno emocjonalnie jak i wrażliwa na piękno). Dodatkowo mam... Uwaga... 148 cm wzrostu... I mimo iż jestem szczupłą i zgrabną dziewczyną to jednak wiele tracę z takim wzrostem (moje nogi są krótsze). Chciałabym nadrobić chociaż ładna twarzą ... Wtedy może mój wzrost byłby uznawany za uroczy i za aut (bo przecież liczy się całokształt, a przeważnie jak twarz jest ładna to wzrost nie ma znaczenia bądź nawet jest atutem) ale u mnie jest odwrotnie. Dodatkowo miałam chłopaka, który miał ponad 180 cm wzrostu i którego bardzo kochalam. Tak bardzo że wiem już że straciłam część siebie razem z tym rozstaniem i zostanie to we mnie do końca życia niestety. Ale przechodząc do rzeczy... Ja nie byłam widocznie dla niego kimś kto miał być z nim do konca, jedynie pierwszą dziewczyną żeby zobaczyć jak to jest... Minely dwa lata od rozstania, a ja wciąż jestem sama. On jest już dłuższy czas w związku z dziewczyną, która jest niewiele nisza od niego, szczupła, ładna i w jego typie :') pasują do siebie. A ja czuję żal że nie mogłam być dla niego tą o którą chciał walczyć. I to prawdopodobnie ze względu na to że mu się znudziłam a moja uroda nie pozwoliła mi go zatrzymać, bo charakter i zachowanie nie miały znaczenia - nie byłam złą dziewczyną, zachowywałam się dobrze w stosunku do niego, nigdy go nie zawiodłam. On po prostu przestał czuć cokolwiek i nie dał szansy by cokolwiek naprawić. Przyjaźniliśmy się nawet rok po rozstaniu, ale od kiedy ją poznał zerwał ze mną kontakt całkowicie. Tak więc , mimo starań dostałam od życia po d... Za chwilę szczęścia i krótkotrwałą miłość z jego strony zapłaciłam depresją. Nie wierzę już nawet w miłość, a tym bardziej w to że ja na nią zasługuję. Fizycznie wiele tracę. Mam małe powodzenie wśród facetów. A też nie jest tak że odstraszam ich tym, że jestem nieśmiała i niedostępna. Jestem otwarta, w szczególności na początku znajomości. Dopiero po czasie widzę że wolą np. patrzeć w trakcie rozmowy na moją koleżankę (która również jest ładniejsza), słuchać ją, zadawać jej pytania... A mną się nie interesują wcale. W końcu staje się spięta i mam dość wszystkiego, odchodzę. Znajomych też mam niewielu, przez rozstanie straciłam wielu z nich, obecna dziewczyna mojego ex zajęła moje miejsce. Aktualnie przez pandemię sytuacja wygląda jeszcze gorzej, trace jakiekolwiek chęci do zycia, nie mam z kim się spotkać (moje dwie najbliższe przyjaciółki mają mnie w nosie i spędzają czas z chłopakami, którzy mimo upływu lat z nich nie rezygnują) i powoli zaczynam się izolować od ludzi. Dobrze jest mi w domu... Bo dla osoby przeciętnej a nawet odstającej fizycznie od reszty, ciężko jest znaleźć kogoś kto będzie traktował relacje z nią na poważnie, nie odejdzie, bądź przynajmniej będzie chciał nawiązać jakąkolwiek głębszą relację
  5. perasperaadastra333

    Ciągła walka (z wyglądem)

    Hej. Chciałabym się tutaj wyżalić A może ktoś ma podobnie Może ktoś mi da jakaś mądrą radę, dzięki której uwierzę w siebie bo czuję że przegrałam życie Mam 22 lata i mam niska samoocenę spowodowaną własnym wyglądem. Ciągnie się to za mną w zasadzie od gimnazjum - już wtedy zaczęłam się malować CODZIENNIE (ale delikatny makijaż) do szkoły. Taki mam charakter że jestem też perfekcjonistką i muszę się wymalowac nawet gdyby zajęcia były na 7.... Ale jestem już tym zmęczona. Szczególnie że nie widzę żadnych efektów, a jedynie więcej zmarszczek mimicznych na twarzy Do dnia dzisiejszego uważam że chociażbym niewiadomo jak sie ubrała, wymalowała (był równiez okres kiedy malowałam się mocniej ale na szczęście minął), uczesała to moja twarz zawsze wygląda źle. A jest to spowodowane po prostu tym że mam .. uwaga.. bardzo duże czoło, słabe włosy, których nie mogę w ogóle ogarnąć, niezgrabny odstający nos, brak kości policzkowych, szeroką żuchwę, małą brode - z tego względu wyglądam jak muminek... tłuszcz na twarzy gromadzi się głównie w dolnej jej części... twarz jest asymetryczna + naturalnie żółte zęby, których nie mogę wybielić, ponieważ taką już mam kosc :') Tak więc chyba nie muszę mowic, że kiedy się wymaluje wyglądam co najwyżej przeciętnie. Ale czuję że muszę to robić bo bardzo przejmuje się opinią innych i jestem mega wrażliwa (zarówno emocjonalnie jak i wrażliwa na piękno). Dodatkowo mam... Uwaga... 148 cm wzrostu... I mimo iż jestem szczupłą i zgrabną dziewczyną to jednak wiele tracę z takim wzrostem (moje nogi są krótsze). Chciałabym nadrobić chociaż ładna twarzą ... Wtedy może mój wzrost byłby uznawany za uroczy i za aut (bo przecież liczy się całokształt, a przeważnie jak twarz jest ładna to wzrost nie ma znaczenia bądź nawet jest atutem) ale u mnie jest odwrotnie. Dodatkowo miałam chłopaka, który miał ponad 180 cm wzrostu i którego bardzo kochalam. Tak bardzo że wiem już że straciłam część siebie razem z tym rozstaniem i zostanie to we mnie do końca życia niestety. Ale przechodząc do rzeczy... Ja nie byłam widocznie dla niego kimś kto miał być z nim do konca, jedynie pierwszą dziewczyną żeby zobaczyć jak to jest... Minely dwa lata od rozstania, a ja wciąż jestem sama. On jest już dłuższy czas w związku z dziewczyną, która jest niewiele nisza od niego, szczupła, ładna i w jego typie :') pasują do siebie. A ja czuję żal że nie mogłam być dla niego tą o którą chciał walczyć. I to prawdopodobnie ze względu na to że mu się znudziłam a moja uroda nie pozwoliła mi go zatrzymać, bo charakter i zachowanie nie miały znaczenia - nie byłam złą dziewczyną, zachowywałam się dobrze w stosunku do niego, nigdy go nie zawiodłam. On po prostu przestał czuć cokolwiek i nie dał szansy by cokolwiek naprawić. Przyjaźniliśmy się nawet rok po rozstaniu, ale od kiedy ją poznał zerwał ze mną kontakt całkowicie. Tak więc , mimo starań dostałam od życia po d... Za chwilę szczęścia i krótkotrwałą miłość z jego strony zapłaciłam depresją. Nie wierzę już nawet w miłość, a tym bardziej w to że ja na nią zasługuję. Fizycznie wiele tracę. Mam małe powodzenie wśród facetów. A też nie jest tak że odstraszam ich tym, że jestem nieśmiała i niedostępna. Jestem otwarta, w szczególności na początku znajomości. Dopiero po czasie widzę że wolą np. patrzeć w trakcie rozmowy na moją koleżankę (która również jest ładniejsza), słuchać ją, zadawać jej pytania... A mną się nie interesują wcale. W końcu staje się spięta i mam dość wszystkiego, odchodzę. Znajomych też mam niewielu, przez rozstanie straciłam wielu z nich, obecna dziewczyna mojego ex zajęła moje miejsce. Aktualnie przez pandemię sytuacja wygląda jeszcze gorzej, trace jakiekolwiek chęci do zycia, nie mam z kim się spotkać (moje dwie najbliższe przyjaciółki mają mnie w nosie i spędzają czas z chłopakami, którzy mimo upływu lat z nich nie rezygnują) i powoli zaczynam się izolować od ludzi. Dobrze jest mi w domu... Bo dla osoby przeciętnej a nawet odstającej fizycznie od reszty, ciężko jest znaleźć kogoś kto będzie traktował relacje z nią na poważnie, nie odejdzie, bądź przynajmniej będzie chciał nawiązać jakąkolwiek głębszą relację
  6. perasperaadastra333

    Ciągła walka z wyglądem

    Hej. Chciałabym się tutaj wyżalić A może ktoś ma podobnie Może ktoś mi da jakaś mądrą radę, dzięki której uwierzę w siebie bo czuję że przegrałam życie Mam 22 lata i mam niska samoocenę spowodowaną własnym wyglądem. Ciągnie się to za mną w zasadzie od gimnazjum - już wtedy zaczęłam się malować CODZIENNIE (ale delikatny makijaż) do szkoły. Taki mam charakter że jestem też perfekcjonistką i muszę się wymalowac nawet gdyby zajęcia były na 7.... Ale jestem już tym zmęczona. Szczególnie że nie widzę żadnych efektów, a jedynie więcej zmarszczek mimicznych na twarzy Do dnia dzisiejszego uważam że chociażbym niewiadomo jak sie ubrała, wymalowała (był równiez okres kiedy malowałam się mocniej ale na szczęście minął), uczesała to moja twarz zawsze wygląda źle. A jest to spowodowane po prostu tym że mam .. uwaga.. bardzo duże czoło, słabe włosy, których nie mogę w ogóle ogarnąć, niezgrabny odstający nos, brak kości policzkowych, szeroka żuchwę, mała brode - z tego względu wyglądam jak muminek haha.. tłuszcz na twarzy gromadzi się głównie w dolnej jej części... twarz jest asymetryczna + naturalnie żółte zęby, których nie mogę wybielić, ponieważ taka już mam kosc :') Tak więc chyba nie muszę mowic, że kiedy się wymaluje wyglądam co najwyżej przeciętnie. Ale muszę to robić bo bardzo przejmuje się opinią innych i jestem mega wrażliwa (zarówno emocjonalnie jak i na piękno). Dodatkowo mam... Uwaga... 148 cm wzrostu... I mimo iż jestem szczupłą i zgrabną dziewczyną to jednak wiele tracę z takim wzrostem (moje nogi są krótsze). Chciałabym nadrobić chociaż ładna twarzą ... Wtedy może mój wzrost byłby uznawany za uroczy i za aut (bo przecież liczy się całokształt, a przeważnie jak twarz jest ładna to wzrost nie ma znaczenia bądź nawet jest atutem) ale u mnie jest odwrotnie. Dodatkowo miałam chłopaka, który miał ponad 180 cm wzrostu i którego bardzo kochalam. Tak bardzo że wiem już że straciłam część siebie razem z tym rozstaniem i zostanie to we mnie do końca życia niestety. Ale przechodząc do rzeczy... Ja nie byłam widocznie dla niego kimś kto miał być z nim do konca, jedynie pierwsza dziewczyna żeby zobaczyć jak to jest... Minal rok od rozstania ja wziąć jestem sama, a ona
×