blue_danube

Tego nie wiadomo, bo geby nie pokazała w przeciwieństwie do Pyry.

Ale to w dalszym ciągu margines. Jest też wielu ludzi normalnych, którym zwyczajnie "noga się powinęła" i biznes nie wypalił lub coś w tym stylu

No dokładnie. O to mi właśnie chodzi. I nikt mi nie wmowi, że jest inaczej.

A to się uśmiałam. Szereg bezdomnych w namiotach jest tam z własnej woli? Wola mieszkać pod namiotem na ulicy niż w domu? Co ty bredzisz, zastanów się.

Ja bym nie powiedziała że łatwiej. Może kiedyś tak, teraz na pewno w Polsce żyje się lepiej. Zostali ci którzy wyemigrowali minimum 20 lat temu i tam do czegoś doszli.

Przede wszystkim USA nie jest państwem socjalnym w przeciwieństwie do większości krajów Europy. Zobaczcie ile w Ameryce jest bezdomnych ludzi. Mieszkają a namiotach rozstawionych na ulicach. Tam jest mnóstwo bezdomnych i narkomanow. Wielu Amerykanom marzy się Europa. Zresztą się nie dziwię.

Bankowo nie zostaną. Wrócą góra za dwa lata

Czemu zyskały?

Czasy American Dream minęły dawno temu. Bezpowrotnie. Teraz Amerykanom marzy się Europa.

Ale co mówili? Może po prostu byli przyzwyczajeni do widoku Ciebie jako szczypiorka i nagle coś co było zawsze, zmienilo się i stąd takie reakcje.

Dokładnie. Jest oryginalne. Ja wcześniej takiego nie słyszałam, może się wydawać nawet dziwne, ale słyszałam gorsze nazwiska więc nie ma dramatu. Natomiast co do książki, zgodzę się z większością. Ja pamiętam na początku lat 90. miałam taką książkę poradnik dla nastolatek "nastolatki pielęgnują urodę ", A. łasica. I pamiętam, że wtedy ona była super. Teraz wyskakiwanie z radami - jak nasz tłuste włosy, to je umyj, to narażanie się na wyśmiewanie.

Dokładnie, to są regionalizmy. Moi rodzice to górale i ja jako dziecko mowilam i "na pole" i "na dwór". Wychowałam się w woj śląskim, przy czeskiej granicy i miałam znajomych z naleciałościami śląskimi, a także z pogranicza. Tam też wielu mówiło "na pole". Mój mąż jest z Wielkopolski i co ja u niego słyszałam, to dla mnie głowa mała

Ona tak gada jakby się polskiego uczyła na kursach. Kiedyś, dawno temu, nawet miała komentarze pod filmami, że wstyd, bo udaje wielką panią z zagranicy i kaleczy polski specjalnie. Mnie się wtedy też tak wydawało, a dzisiaj sądzę, że ona po prostu tak mówi. Nie wiem, może ludzie z Podlasia tak dziwnie mówią? Nigdy tam nie byłam więc nie mam pojęcia. W każdym bądź razie ma dziwny i irytujący sposób mówienia, taki jakby przez nos. Ja bym zwariowała jakbym musiała jej słuchać na co dzień.

Nie ma gustu za cholerę. Tak wiem, to nie zbrodnia. Ona się nie potrafi ubrać ani dobrać dodatków. Poobwieszana jak choinka. Ten naszyjnik, który na w ostatniej rolce (test podkładu sa), powinna wyrzucić do kosza.

Aha, to nie wiem bo ja jej w ogóle nie śledzę. Przeczytałam tylko wasze wpisy i z ciekawosci spojrzałam na fejsa

Na pewno się posypało? Chyba nie skoro dwa miesiące temu jej teściowa dodała z nią zdjecie

Czyli babcia przejęła rolę matki, szkoda tego chłopca.

Tak, on też jest już starszy. Ale ona to aż się za głowę zlapalam. Jaka różnica między tym jak wygląda teraz a tym jak ja ją zapamiętałam z tych dawnych filmow. Ja mieszkam daleko od mojego miasta rodzinnego i czasem jak tam przyjeżdżam i spotykam dawno nie widzianych znajomych i sąsiadów, to też mam takie - OMG, ale ten ktoś się zestarzał. I potem mam taką zawieche i refleksję, że pewnie ja w oczach tych ludzi też tak wyglądam, tylko nikt siebie samego nie jest w stanie obiektywnie ocenić bo codziennie widzi się w lustrze. Mówcie co chcecie, ale natura to jednak źle ta starość wymyśliła. Szkoda, że nie ma leku na nie starzenie się. Ps. A właśnie, ona wygląda na mocno opalona, więc albo zbyt mocno się przypieka albo za dużo samoopalacza, nie wiem.

No ale co, siostra dała siostrze swoje dziecko, żeby miała dziecko bo swoich mieć nie może? Która matka by tak zrobiła? Coś tam więcej musiało być. Ps. Weszłam na jej insta po latach, i OMG, ale się zestarzała, wygląda jak inna osoba, a tej Weroniki to już bym nawet nie poznała, tak wyrosła.

To niech idzie rano do laboratorium i zrobi sobie markery w kierunku raka jajnika.

Mam takie same rozterki jak Ty, ten sam rocznik. Moje dzieci mają 4 i prawie 2 latka.

Diagnozę z tego co wiem wystawia lekarz, więc na jakiej podstawie nauczycielki w przedszkolu stwierdziły, że dziecko jest chore? Mój też miał katar. Poszłam z nim sama do lekarza, po zbadaniu zdrowy, zero oznak infekcji. Okazało się że to alergia.

Jakiś dziwny ten żłobek.

A jak masz na pierwsze? Tobie się nie podoba, a autorce bardzo, ile ludzi tyle opinii. Ciężki wybór. Wydaje się, że obydwa imiona są obecnie raczej rzadkie, a jak kiedyś pracowałam w szkolnictwie, to poznałam aż 3 małe Lidie. W sumie sama nie wiem które spośród tych dwóch, ale chyba Wanda.

No wiadomo, ale po co straszyć dziewczynę, skoro szuka pozytywnych historii bo w stresie. To się już stało. Pójdzie do lekarza, to oceni jej stan.