Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

QWERTY

Zarejestrowani
  • Zawartość

    59
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

4 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Już nie mam zamiaru uskuteczniać się w tej dyskusji, poczytałam opinie, to mi wystarczy żeby mieć szersze spojrzenie. Potwierdziliscie moje obawy na temat niewłasciwego zachowania - wbrew pozorom ciężko takie rzeczy jednoznacznie określic ze wzg. na emocje. Bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Chciałam potwierdzenia, ze sobie nie wymyśliłam problemu. Miłego dnia wszystkim!
  2. jak go poznałam współprowadziłam spólkę i przenosiłam się z jednej do drugiej - koronawirus pokrzyżował mi plany. To nie było celowe i on w tym uczestniczył. Sam doradził mi przejscie z firmy do firmy.
  3. Życie z leniem to krzyż pański - owszem. Ale ja nie wiedziałam, o niektórych rzeczach dowiedziałam się np. 2 tygodnie temu. Wyolbrzymiacie temat z kasą, to zostało poruszone żeby powiedzieć, że jest między nami przepaść finansowa i zeby był pogląd na to co on może sądzić o pewnych kwestiach. Tak często poruszacie tu kwestię kasy, jakby był conajmniej milionerem, a jest ambitnym przedsiębiorcą.
  4. I sprzątam i gotuję, ale nie robię tego zawsze, ostatnii tydzień praktycznie nie robię. On tego nie oczekuje, to nie typ męzczyzny co musi miec obiadek podany po powrocie z pracy.
  5. byłam 10 lat z biednym i nawet go utrzymywałam przez większość tego czasu
  6. byłam 10 lat z biednym i nawet go utrzymywałam przez większość tego czasu
  7. wlaściwie to wcześniej
  8. No powiedzmy, że spodobał mi się wizualnie, ale nie chciałam się z nim spotykać jakoś za specjalnie, bo takich co mi się spodobali i byli inspirujacy i może nawet bardziej przebojowi, ale nie miałam czasu na spotkania było w tym samym czasie jeszcze kilku. Zabiegana mocno byłam. Mocno milczący był, dużo słuchał. I interesował się. Był ciepły, zabiegajacy, fajne rozmowy o tematach, które mnie zywo zawsze zajmowały. Kiedy nie chciałam się spotkać, to mnie tak namawiał, ze w końcu się zgadzałam. Przy czym nie było tu gierek jakiś, które zawsze mnie zniechęcały typu " nie oddzwonię przez 3 dni, żeby Ci pokazać, ze mi niby nie zależy". Respektował granice, strasznie szybko parł do przodu, trochę wyglądało mi to na manipulację w stylu "obiecam Ci złote góry, dostanę co chcę i się zawinę", bo po kilku tyg znajomosci już znałam jego rodziców, a każdemu przedstawiał mnie jako przyszłą żonę. Jak zaproponowął spotkanie z rodzicami, przez telefon to skończyłam rozmowę bo pierwszy raz w życiu dostałam ataku paniki. Potem już sama patrzyłam na telefon czy się odezwał czy nie. Kilka osób w różnych sytuacjach zrobiło mi w tym czasie zdjecie jak się cieszę do jakiś wiadomości i dotarło do mnie, że to coś czego się nie spodziewałam. Może nawet uciekałam od tego, bo niby chciałam, ale nie bardzo wierzyłam w zakochanie już. Po 10 latach z jednym facetem, ciężko mi było wejść "w rytm" z kimś innym, nie wyobrażałam sobie takich prostych rzeczy jak wspólne zakupy - jak totalna dzikuska. Im bardziej się bałam, tym bardziej on wspominał np. o wspólnym zamieszkaniu itp. Dziwna historia.
  9. To długa i ciekawa historia, ale powiedzmy, że na Tinderze . Wiem, że to nie jest najlepsze miejsce do spotykania partnera życiowego. Nie rozmawiałam tam z nim, jego kolega bawił się tym profilem, okazało się, że ciekawa rozmowa zrobiła swoje i spotkałam się już z właścicielem konta.
  10. Ależ ja jestem swiadoma bardzo wielu rzeczy. Uczę się psychologii i socjologii codziennie - to moja praca, takie mechanizmy to moja bajka. Przez dwa lata byłam sama - i mówiąc "sama" nie mam na myśli tego, że ukryłam się w ciemnej norze. Zetknęłam się z mnóstwem facetów, którzy mieli takie patenty na podryw, takie cheaty na korzystanie ze znajomości z nieswiadomymi i naiwnymi kobietami, ze oko bieleje. Jakoś udało mi się to wszystko ominąć. Nie mam problemów w rozpoznawaniu manipulacji.
  11. Nie wiem czy czytałeś wszystkie wypowiedzi. Zbyt wiele poza pojedyńczymy sytuacjami nie mam mu do zarzucenia. Za każdym razem keidy zgłaszałam pretensje o coś, ze mi się nie podoba - korygował swoje zachowanie. To jest jedyna sytuacja, w której tego nie zrobił. nie mam za często sytuacji, w których mogę mieć pretensje. Nie oceniam go jako toksyka, więc nie będe się pakować. Natomiast jesli będzie w dalszym ciągu robił rzeczy, które będzie wiedział, ze odbieram jako brak szacunku - to nie będę się wtedy zastanawiać długo. Tak jestem silna realnie, po 10letnim związku poradziłam sobie w dwa miesiące. Wymiotłam brudy spod dywany i zebrałam się do kupy. T
  12. Tylko, że gdybym chciała go wziąć na dziecko to już dawno byłabym w ciąży. Na ten moment nawet o tym nie myślę, mam plany, które dziecko by mi pokrzyżowało.
  13. Cóż no byłoby to wyzwanie, na pewno łatwiej manipulować keidy w gre wchodzą emocje, ale nie sądzę żeby był wyrachowany. On mnei w garści nie trzyma - gdybym zdecydowała, ze to nie jest facet dla mnie, jak wróciłby z pracy już by mnie nie było.
  14. Oczywiście, masz rację. Dla mnie nie liczy się to na co patrzą inni ludzie. Otaczam się takimi, którzy mają podobne wartości i jest mi z tym dobrze.
  15. O matko. Pracuję w branży gdzie manupulacja, perswazja, nlp inne rzeczy są wykorzystywane do osiągania konkretnych celów. Ramy, przeramowania i inne zabawy rozpracowuję w mgnieniu oka i mimo, że pewnie nie jedna osoba mogłaby mnie zmanipulować to nie sądzę, zebym nie zauwazyła tego na dłuższą metę. Nie mam potrzeby rozmnażania się, a nawet nie wiem czy chcę mieć dzieci prawde mówiąc, więc nietrafione niestety
×