QWERTY
Zarejestrowani-
Zawartość
59 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
4 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Już nie mam zamiaru uskuteczniać się w tej dyskusji, poczytałam opinie, to mi wystarczy żeby mieć szersze spojrzenie. Potwierdziliscie moje obawy na temat niewłasciwego zachowania - wbrew pozorom ciężko takie rzeczy jednoznacznie określic ze wzg. na emocje. Bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Chciałam potwierdzenia, ze sobie nie wymyśliłam problemu. Miłego dnia wszystkim!
-
jak go poznałam współprowadziłam spólkę i przenosiłam się z jednej do drugiej - koronawirus pokrzyżował mi plany. To nie było celowe i on w tym uczestniczył. Sam doradził mi przejscie z firmy do firmy.
-
Życie z leniem to krzyż pański - owszem. Ale ja nie wiedziałam, o niektórych rzeczach dowiedziałam się np. 2 tygodnie temu. Wyolbrzymiacie temat z kasą, to zostało poruszone żeby powiedzieć, że jest między nami przepaść finansowa i zeby był pogląd na to co on może sądzić o pewnych kwestiach. Tak często poruszacie tu kwestię kasy, jakby był conajmniej milionerem, a jest ambitnym przedsiębiorcą.
-
I sprzątam i gotuję, ale nie robię tego zawsze, ostatnii tydzień praktycznie nie robię. On tego nie oczekuje, to nie typ męzczyzny co musi miec obiadek podany po powrocie z pracy.
-
byłam 10 lat z biednym i nawet go utrzymywałam przez większość tego czasu
-
byłam 10 lat z biednym i nawet go utrzymywałam przez większość tego czasu
-
wlaściwie to wcześniej
-
No powiedzmy, że spodobał mi się wizualnie, ale nie chciałam się z nim spotykać jakoś za specjalnie, bo takich co mi się spodobali i byli inspirujacy i może nawet bardziej przebojowi, ale nie miałam czasu na spotkania było w tym samym czasie jeszcze kilku. Zabiegana mocno byłam. Mocno milczący był, dużo słuchał. I interesował się. Był ciepły, zabiegajacy, fajne rozmowy o tematach, które mnie zywo zawsze zajmowały. Kiedy nie chciałam się spotkać, to mnie tak namawiał, ze w końcu się zgadzałam. Przy czym nie było tu gierek jakiś, które zawsze mnie zniechęcały typu " nie oddzwonię przez 3 dni, żeby Ci pokazać, ze mi niby nie zależy". Respektował granice, strasznie szybko parł do przodu, trochę wyglądało mi to na manipulację w stylu "obiecam Ci złote góry, dostanę co chcę i się zawinę", bo po kilku tyg znajomosci już znałam jego rodziców, a każdemu przedstawiał mnie jako przyszłą żonę. Jak zaproponowął spotkanie z rodzicami, przez telefon to skończyłam rozmowę bo pierwszy raz w życiu dostałam ataku paniki. Potem już sama patrzyłam na telefon czy się odezwał czy nie. Kilka osób w różnych sytuacjach zrobiło mi w tym czasie zdjecie jak się cieszę do jakiś wiadomości i dotarło do mnie, że to coś czego się nie spodziewałam. Może nawet uciekałam od tego, bo niby chciałam, ale nie bardzo wierzyłam w zakochanie już. Po 10 latach z jednym facetem, ciężko mi było wejść "w rytm" z kimś innym, nie wyobrażałam sobie takich prostych rzeczy jak wspólne zakupy - jak totalna dzikuska. Im bardziej się bałam, tym bardziej on wspominał np. o wspólnym zamieszkaniu itp. Dziwna historia.
-
To długa i ciekawa historia, ale powiedzmy, że na Tinderze . Wiem, że to nie jest najlepsze miejsce do spotykania partnera życiowego. Nie rozmawiałam tam z nim, jego kolega bawił się tym profilem, okazało się, że ciekawa rozmowa zrobiła swoje i spotkałam się już z właścicielem konta.
-
Ależ ja jestem swiadoma bardzo wielu rzeczy. Uczę się psychologii i socjologii codziennie - to moja praca, takie mechanizmy to moja bajka. Przez dwa lata byłam sama - i mówiąc "sama" nie mam na myśli tego, że ukryłam się w ciemnej norze. Zetknęłam się z mnóstwem facetów, którzy mieli takie patenty na podryw, takie cheaty na korzystanie ze znajomości z nieswiadomymi i naiwnymi kobietami, ze oko bieleje. Jakoś udało mi się to wszystko ominąć. Nie mam problemów w rozpoznawaniu manipulacji.
-
Nie wiem czy czytałeś wszystkie wypowiedzi. Zbyt wiele poza pojedyńczymy sytuacjami nie mam mu do zarzucenia. Za każdym razem keidy zgłaszałam pretensje o coś, ze mi się nie podoba - korygował swoje zachowanie. To jest jedyna sytuacja, w której tego nie zrobił. nie mam za często sytuacji, w których mogę mieć pretensje. Nie oceniam go jako toksyka, więc nie będe się pakować. Natomiast jesli będzie w dalszym ciągu robił rzeczy, które będzie wiedział, ze odbieram jako brak szacunku - to nie będę się wtedy zastanawiać długo. Tak jestem silna realnie, po 10letnim związku poradziłam sobie w dwa miesiące. Wymiotłam brudy spod dywany i zebrałam się do kupy. T
-
Tylko, że gdybym chciała go wziąć na dziecko to już dawno byłabym w ciąży. Na ten moment nawet o tym nie myślę, mam plany, które dziecko by mi pokrzyżowało.
-
Cóż no byłoby to wyzwanie, na pewno łatwiej manipulować keidy w gre wchodzą emocje, ale nie sądzę żeby był wyrachowany. On mnei w garści nie trzyma - gdybym zdecydowała, ze to nie jest facet dla mnie, jak wróciłby z pracy już by mnie nie było.
-
Oczywiście, masz rację. Dla mnie nie liczy się to na co patrzą inni ludzie. Otaczam się takimi, którzy mają podobne wartości i jest mi z tym dobrze.
-
O matko. Pracuję w branży gdzie manupulacja, perswazja, nlp inne rzeczy są wykorzystywane do osiągania konkretnych celów. Ramy, przeramowania i inne zabawy rozpracowuję w mgnieniu oka i mimo, że pewnie nie jedna osoba mogłaby mnie zmanipulować to nie sądzę, zebym nie zauwazyła tego na dłuższą metę. Nie mam potrzeby rozmnażania się, a nawet nie wiem czy chcę mieć dzieci prawde mówiąc, więc nietrafione niestety