Hej! Jestem w związku od 5 lat. Kończę szkołę średnią właśnie, mój chłopak jest ode mnie 2 lata starszy, pracuje. Za niedługo mamy zamiar przeprowadzić się daleko od naszej okolicy, prawdopodobnie pójdziemy na studia. Jest jednak problem. Mianowicie jego rodzina. On z moimi rodzicami żyje w bardzo dobrych relacjach. Zawsze z nim rozmawiają, nawet po pare godzin. Zawsze zapraszamy go na uroczystości zarówno w moim domu, jak i w całej rodzinie: na śluby, komunie, chrzty, itp. U niego sytuacja wygląda inaczej... Przez 5 lat z jego rodzicami i dziadkami zamieniłam może 2 zdania. Naprawdę. Wchodząc do jego domu, rodzina bardzo niechętnie odpowiada mi „dzień dobry” czy „dobry wieczór”. Jego ojciec często wypomina mu, że on ciągle siedzi ze mną i nie robi nic w domu. Jego babcia kilka razy wyśmiała mnie prosto w twarz z powodu np. mojego makijażu... Jego mama ma prawo jazdy, ale boi się jeździć. Natomiast jego tata załatwia swoje sprawy tylko, i to nie zawsze. Często prosi mojego chłopaka żeby jechał mu specjalnie gdzieś. Ojciec na zakupy z babcią i mamą nie jedzie, bo mu się nie chce, tylko mój chłopak np. gdy jest u mnie lub ja u niego, on zostawia mnie np. na pół godziny bo musi gdzieś zawieźć lub odwieźć babcię, mamę czy brata... Gdy jesteśmy np. w kinie, na zakupach, zdarza się, że jego rodzina dzwoni do niego i mówi, że musi wracać zawieźć gdzieś kogoś z rodziny... Tak samo jest z uroczystościami w jego rodzinie. Praktycznie nigdy nie zapraszają go razem ze mną... Czuję że mnie nie lubią, a chłopak nie widzi problemu... Przypominam na koniec, że jesteśmy prawie ponad 5 lat razem i naprawdę planujemy całą wspólną przyszłość. Napiszcie co radzicie mi zrobić w takiej sytuacji, bo często jestem smutna i zła przez jego rodzinę, a boję się jak wyglądać będzie przyszłość z taką rodziną...