-
Zawartość
9268 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez witek
-
Nic nie jest obrzydliwe. Z odpowiednim podejściem wszystko jest piękne. Hmm "normalne", a co to w ogóle znaczy?
-
To prawda, co jakiś czas pojawia się taki temat. Ja zakładam, że to objaw realnego problemu przemocy seksualnej w związkach i zwyczajnie różne kobiety z tym samym problemem tu przychodzą. Jeśli się jednak mylę i to wszystko prowokację, cóż, trudno, wyjdę na naiwniaka i dzbana. Wolę to, niż hmm ryzyko zignorowania kogoś, kto faktycznie potrzebuje, by mu odpisać na taki problem.
-
Kobieta kobiecie wilkiem. Tyle mam do powiedzenia. Diabła zjem zanim to zrozumiem.
-
Pijana kobieta swoim nieprzytomnym leżeniem nikogo nie krzywdzi, pijany mężczyzna pakujący się jej do łóżka już tak. Co to za obrzydliwa demagogia Panie Machu. Zawsze najbezpieczniej i najlepiej dla wszystkich jest założyć, że z półprzytomnymi osobami nie należy uprawiać seksu, bo z racji swojej nietrzeźwości nie są w stanie wyrażać zgody. Proste.
-
Niestety nikt nie może ci powiedzieć co powinnaś czuć/myśleć. Obawiam się, że będziesz musiała samodzielnie ułożyć sobie to w głowie. Olu, to nie jest nawet w najmniejszym stopniu twoja wina. To że byłaś pijana nie ma żadnego znaczenia, twój chłopak powinien był zadbać o ciebie, gdy byłaś w takim stanie. Pomóc ci w łazience, trzymać włosy, otrzeć buzie i położyć cię spać albo zawieźć do domu. Nawet jeśli wyrażałaś ochotę na stosunek (a i to nie jest pewne, jak sama mówisz), on powinien być mądrzejszy i stwierdzić, że z pierwszym razem lepiej poczekać na bardziej odpowiednią moment. To co opisujesz wygląda niestety na gwałt. Piszesz, że czujesz się straumatyzowana. To zupełnie naturalna reakcja na doświadczenie przemocy seksualnej. Polecałbym wizytę u seksuologa i psychologa. Powinnaś też rozważyć zgłoszenie tego do odpowiednich organów. Gwałt to gwałt. Bardzo ci współczuję. Domyślam się, że musi ci być bardzo trudno w tej chwili. Chyba pierwszym krokiem będzie rozmowa o tym z kimś bliskim lub specjalistą. Mówienie o takich rzeczach jest nie łatwe, ale mimo wszystko łatwiejsze niż mierzenie się z tym doświadczeniem w samotności. Jest kilka instytucji, które zajmują się pomocą ludziom, którzy doświadczyli przemocy seksualnej. Jeśli chcesz, mogę podlinkować ci coś.
-
Ach te nowoczesne żony, wzięły się za czyszczenie męża zony.
-
Choć pewnie swobodniej czułabyś się rozmawiając z kobietą. Ale narazie ja będę musiał wystarczyć.
-
Nie ma za co.
-
O ile dobrze wiem, to zależy od tego jak dany czyn zostanie zakwalifikowany prawnie. Tu potrzebna ci będzie konsultacja prawna. Niestety polski system nadal jest piekielnie niesprawiedliwy i procesy o gwałt są bardzo ciężką sprawą, szczególnie, gdy od popełnienia przestępstwa minęło tyle czasu. Rozmawiałem ze znajomą prawniczką kiedyś na ten temat i powiedziała mi, że tego typu sprawy wciąż sprowadzają się do sytuacji słowo przeciwko słowu. Na początek chyba najlepiej byłoby zadbać o twoje samopoczucie. Sądzę, że dobry seksuolog powinien też skierować cię do konkretnych instytucji prawnych, które zajmują się takimi sprawami. Zasugerować przynajmniej gdzie zacząć. Gwałt ścigany jest z urzędu, więc możesz też skierować się bezpośrednio do prokuratury. Jednak zanim przystąpisz do tego, powinnaś zebrać jak najwięcej informacji, wiedzieć co cię czeka, przygotować się najlepiej jak umiesz, również psychicznie.
-
Ewidentnie powinnaś się od niego odciąć. To klasyczny ruch sprawcy, zrzucenie winy na osobę, którą skrzywdził. Nie daj się wpędzić w spiralę obwiniania siebie samej. I najlepiej jak najszybciej zwrócić się o pomoc specjalisty, z takimi rzeczami lepiej się nie ociągać. Jeśli jesteś na to gotowa oczywiście, powinnaś udać się do odpowiedniej placówki.
-
Czasem trudno jest rozmawiać o takich sprawach z bliskimi lub rodziną. Na początek najlepiej, gdybyś zgłosiła się do seksuologa. On pokieruje cię dalej. http://www.przemockid.pl/pomoc-seksuologiczna
-
Mogę sobie tylko wyobrażać jak ciężko musi ci być z tym doświadczeniem, szczególnie, że sprawcą była bliska osoba, ze strony której ciężko było spodziewać się takiego zagrożenia. Podejrzewam, że bardzo trudno o tym mówić, ale czasem łatwiej poradzić sobie z traumatycznym doświadczeniem, gdy poprosi się o pomoc drugą osobę. Jest wiele organizacji, które zajmują się pomocą ludziom doświadczonym przemocą seksualną. Jest taki bardzo fajny kolektyw kobiecy – dziewuchy dziewuchom. Jeśli zdecydujesz się odezwać do nich, to jestem pewien, że spotkasz się z ze zrozumieniem, troską i pomocą. Czasem warto zacząć od zwykłej rozmowy z kimś kto cię wysłucha, a potem zastanowić się nad szukaniem opieki terapeuty. Dziewczyny z tego kolektywu z pewnością powiedzą ci jakie masz możliwe drogi pod względem prawnym i psychologicznym. Bardzo przykro mi, że coś takiego cię spotkało i mam nadzieję, że gdy będziesz na to gotowa, poszukasz wsparcia u kogoś odpowiedniego. Samotność w takich chwilach potrafi być bardzo trudna. Jeśli będziesz chciała, to podeślę jakieś linki. Pozdrawiam
-
Ewka czy ty przegrałaś jakiś zakład?
-
O cholera, zdradziłem się. Z ciebie Pieprz jest pierwszej próby prowokator.
-
My masoni nie możemy tak otwarcie mówić o naszych lożach
-
Zawsze siedzę w loży, nie zawsze w cukierniczej.
-
Mądrale? Mądrale? Kto tu mówił o mądralach?
-
To trochę inna sytuacja. Relacja partner – partner rządzi się zupełnie innymi prawami niż dziecko – rodzic. Choć i tu uważam, że motywowanie swoich decyzji rodzicielskich względami finansowymi. ma dość krótkie nogi. Są lepsze argumenty. Ale ja jeszcze nie ma dzieci, więc może łatwo mi mówić. Pamiętam z czasów mojej młodości, że rodzicom zdarzało się grozić mi zabieranie kieszonkowych. Na ten szantaż zwykle odpowiadałem: proszę bardzo, wasze pieniądze, róbcie z nimi co chcecie. Po czym robiłem co chciałem. Co do wypominania mi (gdy byłem nastolatkiem, wtedy zwykle pojawia się ten argument), że nie mam wkładu finansowego w życie rodziny. Hmmm mój szacunek do rodziców nie przeżywał gwałtownych skoków po takich odzywkach. Zresztą ja bardzo szybko zacząłem inwestować mój czas i energię w rodzinne przedsiębiorstwo.
-
Zresztą na pewnym etapie relacji zwyczajnie trzeba zrezygnować z podejścia "to jest moje, to jest twoje". Pieniądze przynoszone do domu wpadają na jedną kupę, sposób wydawania ich jest wspólną decyzją. Oczywiście są nie tak rzadkie przypadki przemocy ekonomicznej w związkach. Świat nie jest idealny
-
Oczywiście, nie ma związków całkowicie zwrotnych i hmm "równych". To często wynika z różnicy doświadczeń, czasem z charakterów, temperamentów. To samo w sobie nie musi być złe. Ale nie powinno wypływać z różnicy w wysokości pensji partnerów.
-
Kwestia finansowa nie powinna i nie musi mieć wpływu na układ sił w związku. Jeśli hmm wszyscy zaangażowani mają poukładane w głowach, to bez problemu można utrzymać partnerstwo.
-
Ej Keri, hmm od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedno pytanie. Czy ty masz w profilowym swoje prywatne zdjęcie?
-
Żarciki, Żarciki