-
Zawartość
9386 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez witek
-
Kompletnie nie rozumiem co jest we mnie tak skomplikowanego. Jestem zupełnie normalnym chłopem, Poetko.
-
No dobrze, Poetko, ale w tej chwili właśnie mówisz o porozumieniu, ktore wymyka się intelektualnemu podejściu do sprawy. I z tym się zgadzam.
-
Okrutne kobiety.
-
Na bliskości, a tę buduję się na przeróżnych płaszczyznach. Ty powiesz — na intelektualnej, Pieprz powie — religijnej, Res powie — stricte erotycznej. Nie, nie będę. Wspomniałem o tym teraz, bo przybrałaś drażniący to protekcjonalnej staruszki. Dokładnie „Ach tak”. A jednak ja lubię przypomnieć. Cóż, przykład Joyce’a jest faktycznie skrajny, ale w jakiś sposób znamienny. Pokazuje, że inteligencja nie musi być fundamentem namiętnej miłości.
-
Praktyka, a nie teoria. Przejęzyczyłem się.
-
Przytoczę tu, tak jak poprzednim razem, gdy nawiązała się dyskusja na ten temat, przykład Joyce’a, ktory spędził całe życie z prostą kobietą z „ludu”. Może i utyskiwał w listach na brak zgodności intelektualnej z żoną, ale kochał ją nad życie i życie to spędził właśnie z nią. To oczywiście tylko anegdota.
-
Po pierwsze nie o inteligencji tu rozmawiamy, a o kompetencjach w zakresie wiedzy ogólnej. Te można z powodzeniem uzupełnić. Inteligencja nie jest jedynym co ma człowiek do zaoferowania. To że ktoś jest mniej inteligentny, nie znaczy, że jest pusty i nie znaczy, że osoba bardziej „lotną” będzie się z nim nudzić. Każcie psom buty uszyć ze związku opartego na inteligencji. Przypomnę ci Poetko o tym, że jestem od ciebie starszy. Co więcej, doświadczenie naszych rozmów pokazuje, że z nas dwojga to ty jesteś tą idealistycznie usposobioną. Zdrowy rozsądek podpowiada, że kryteriów dobierania sobie partnerów i partnerek jest tyle ile osób dobierających. Dla każdego co innego jest istotne. Nie muszę też wspominać o tym, że zaangażowanie się danej osoby w dany związek jest sprawą w dużej mierze przygodną, a nie wynikiem starannej selekcji. Życie i doświadczenie pokazuje, że oczekiwania sobie, a teoria sobie… Nie ma w tym krztyny idealizmu. Wręcz przeciwnie, to pragmatyzm.
-
Nie zgadzam się.
-
Ciekawe, wśród moich znajomych była dość podobna sytuacja. Mężczyzna wyznał partnerce, że jest hmm kulturalnie za mało kompetentna. Bardzo niezręczna i nieprzyjemna sytuacja. I źle świadcząca o wyznającym, bo przecież nie na podręcznikowej wiedzy i elokwencji związki się opierają. Z drugiej strony są ludzie, dla których dopasowanie na tej płaszczyźnie jest istotne. Kompatybilność, hmm nazwijmy to na potrzebę dyskusji, temperamentów intelektualnych jest ważna. Ale w opisanej przez ciebie sytuacji nie o inteligencje chodzi, a o twardą wiedzę, różnorodność języka. Mądry partner lub partnerka, gdy znajdzie się w takiej sytuacji, wykorzysta ją na korzyść swoją i swojej ukochanej. Uczenie się od siebie, wzajemne zarażanie się pasjami, to potrafi bardzo zbliżyć do siebie ludzi. Twój partner powinien spojrzeć na to jak na kolejny sposób budowania bliskości, a nie marudzić jak sfrustrowany belfer, że za mało „wiesz”. Na przestrzeni moich związków nauczyłem się wielu rzeczy od moich partnerek i wierzę, że sam też coś z siebie dałem. Ten wymiar relacji jest czymś nie do przecenienia.
-
Chcę wyjść z dzieckiem od dziadków, ale mąż mi nie chce na to pozwolić
witek odpisał Kebr na temat w Życie uczuciowe
Jasne, ale nadal, jeśli sama mu nie groziła mordobiciem, to nie wiem czym mogłaby sobie zasłużyć na to. -
Chcę wyjść z dzieckiem od dziadków, ale mąż mi nie chce na to pozwolić
witek odpisał Kebr na temat w Życie uczuciowe
Może, może. Swoją drogą, Panie Leżaczku, może Pan też powinien przemyśleć priorytety, skoro w sytuacji, w ktorej jeden partner grozi drugiemu rękoczynami, twoim pierwszym instynktem jest szukanie problemu w przywiązaniu stron krzywdzonej do dziecka. Świat staje na głowie. -
Chcę wyjść z dzieckiem od dziadków, ale mąż mi nie chce na to pozwolić
witek odpisał Kebr na temat w Życie uczuciowe
Cóż, problemy związkowe i ich przyczyny są rożne, ale jeśli jeden z partnerów reaguje na nie groźbami przemocy fizycznej, to ciężko ratować taki związek bez naprawdę radykalnych kroków. Ja bym się w ogóle zastanawiał, czy gra jest warta świeczki. -
Chcę wyjść z dzieckiem od dziadków, ale mąż mi nie chce na to pozwolić
witek odpisał Kebr na temat w Życie uczuciowe
Ciężko, Panie Leżaczku, by na pierwszym miejscu był mężczyzna, który tak traktuje swoją partnerkę i grozi jej rękoczynami. -
Pana troska o moją orientację zawsze mnie wzrusza. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że jest podszyta fascynacją. Ale przecież wiemy, że z Pana jest złoty człowiek z sercem na dłoni.
-
Nie zauważyłem, by ci po zagranicznych wojażach byli jacyś bardziej cięci. Moj promotor kilka dobrych lat spędził na jednym z większych uniwersytetów w Niemczech. Dogadywaliśmy się bardzo dobrze.
-
Mężczyzna, jeśli bywa głupszą istotą, to dlatego, że się mu na to przyzwala. Obawiam się, że profesura czy powoływanie się na profesurę osoby drugiej nie jest gwarantem posiadania racji. Wystarczy przypomnieć sobie starego żółwia z uw (Wolniewicza) i tego smutnego fi/uta Hartmana.
-
Hmm sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Panu Czarnkowi nie o cnoty klasycznego wykształcenia chodziło, a o cnoty chrześcijańskie, a to już trąci pewną tendencyjnością w wychowywaniu. Szczególnie, że kościół o kobietach wie nie wiele. Na braki w tej dziedzinie pracował ciężko i wytrwale przez ostatnie dwa millenia ignorując kobiety i ich potrzeby, wykluczając je z faktycznego życia hierarchicznego, propagując szkodliwy i niezgodny z prawdą sposób ich postrzegania. To po pierwsze. Po drugie, o ile dobrze pamiętam w naszym kraju mamy koedukacyjny system kształcenia dzieci, dlatego program nauczania powinien być jednolity dla wszystkich. Bez względu na płeć. Mówienie o „istotności wychowania kobiet dla moralnej kondycji narodu” a więc wyodrębnianie kobiet z całego społeczeństwa i zrzucanie na nie kwestii moralności zbiorowej, jest seksistowskie i w swoim brzmieniu jakieś takie protekcjonalne. Do tego wszystkiego dołóżmy jeszcze fakt, że autorem wypowiedzi jest Pan Czarnek, ktory już wielokrotnie wykazywał się rażącym brakiem kompetencji i jak widać nieuleczalną słabością do kompromitowania piastowanego przez siebie stanowiska.
-
Ja będę jak Don King, a on będzie moim Gołotą. Andrzejem, nie mylić ze szlachecką.
-
To jest piękny moment. Przestań, Panie Stopczyk, psuć. Wreszcie ero dorobiło się swojego Przemka. Wreszcie mamy szansę na Igrzyskach wykopu. Wyhodujemy sobie czempiona. Pana Incognito należy wspierać, hołubić, Rozpieszczać. Nasz rodzynek. Zdobędzie kiedyś wielkość.
-
Widzisz Kkeiro, to już wszystko jasne. Na upadek obyczajów zwykle narzekają młodzi ludzie. Paradoksalnie. Nic się tak naprawdę nie zmienia. Nie ma co smarować fatalistycznych smętów.
-
Jestem zwyczajnie ciekawy. Ja mam 28. To ile ma Pani lat?
-
W jakim jest Pani wieku, Pani Kkeiro?
-
Szczerość to towar deficytowy i luksusowy, Pani KKeiro. Trzeba sobie nań zasłużyć. Lub odpowiednio zapłacić.