Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

witek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9268
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez witek

  1. Pan Autor, miał wypadek samochodowy, trafił do szpitala, tam jak anioł z nieba spadła mu atrakcyjna, młoda i ładna pielęgniarka pani Kamila. Pan Autor poturbowany po wypadku miał problemy z samodzielnym umyciem się, więc pomocna siostra Kamila zaproponowała mu asystę przy ablucjach.
  2. Przeczytałem. Po twoim wpisie. No fajna, fajna i pozostawia w niedosycie. To się zawsze ceni.
  3. Odrobinę kultury, Panie Toshiro. To jest taka dobra rada prosto z serca ode mnie. Nikt nie traktuje poważnie ludzi, którzy zachowują się histerycznie.
  4. Pani Gość, zachęcam do ponownej, tym razem dokładnej, lektury mojego postu. Jeśli za drugim razem równeż nie wyjdzie, ponowić. I tak do skutku. Tylko taką odpowiedź jestem w stanie zaoferować komuś, kto odpowiada nie na temat mojego wpisu. Jeśli chciałaś rozpocząć nowy wątek, to należy zasygnalizować zmianę tematu. Ja, chyba jestem tu z tego w miarę znany, nikomu nie odmawiam dyskusji.
  5. witek

    Masturbacja

    Łączenie mięsa i tych rejonów zawsze wydawało mi się wyjątkowo niesmaczne. I niebezpieczne. Z zabawami z jedzeniem w sypialni trzeba być ostrożnym. Łatwo nabawić się infekcji.
  6. witek

    Masturbacja

    Można też pojechać do Czech. Tam aborcja jest legalna. Chyba.
  7. witek

    Masturbacja

    Ty Akordeonie jak zwykle masz obsesję na punkcie rozmiaru. nie długość się liczy, a więź emocjonalna, uczucie.
  8. witek

    Masturbacja

    Dziękuję, też tak uważam.
  9. witek

    Masturbacja

    Gorzej, zdecydowanie gorze, Pani Witkaolu. Pani grozi ciąża kiełbasiana, a wiemy jakie aktualnie niewesołe są nastroje w sprawie aborcji.
  10. witek

    Masturbacja

    Tak podejrzewałem. No więc już mówię co zrobić. Po pierwsze, sięgamy po musztardę. Bez niej lepiej do kiełbasy nie podchodzić...
  11. witek

    Masturbacja

    A przez ktory otwór została skonsumowana? To bardzo istotne.
  12. Cóż, kościół jakby nie patrzeć jest instytucją silnie uwikłaną politycznie. Pewnie w jakimś stopniu ta analogia jest uzasadniona
  13. Nie powiedziałem, Solanko, że popierasz gazowanie kogokolwiek. Zwyczajnie stwierdziłem, że nie widziałem cię zajmującej stanowiska w tej kwestii. Tu, na kafeterii. Jeśli mowisz, że zgłaszałaś, gdy zobaczyłaś takie wpisy, to przepraszam. Zmierzam do tego, że środowiska konserwatywne, gdy mowi się o grupach lgbt jako o zarazie, nie widzą w tym nic dziwnego ani godnego potępienia. Jednak gdy to samo narzędzie mowy nienawiści zwrócone jest przeciwko nim, nagle oroentują się, że to nie ok.
  14. To jest w oczywisty sposób przesada. Taki post należy zgłaszać. To namawianie do przestępstwa i szczucie. Ale nie oszukujmy się Solanko, to absolutny margines. Niepokojący, ale nadal. Żałuję, że większą troskę wykazujesz o budynek. Gdy jeszcze jakiś czas temu internet wyrzygał tysiące wpisów o tępieniu mniejszości seksualnych, o gazowaniu homoseksualistów, o biciu ich i "wyleczaniu" z niezdrowych preferencji, wtedy milczałaś albo mówiłaś: sami prowokują, teraz mają. Wtedy to, twoim chrześcijańskim obowiązkiem było też wypowiadanie się, zajęcie stanowiska, wyrażenie sprzeciwu wobec agresji i przemocy. Ale wolałaś przemilczeć albo usprawiedliwiać. Piszę to bez cienia satysfakcji, jest w tym jakaś sprawiedliwość dziejowa wymierzona kościołowi.
  15. witek

    Zmarłmi tata, nie wiem co robić

    Przykro mi z powodu twojej straty. Hmm w takich sytuacjach zawsze dobrze mieć opiekę specjalisty. Nie rezygnuj z terapii. Sprobój być bliżej z bliskimi, choć domyślam się, że nie łatwo o rozmawiać o stracie. Dbaj o siebie.
  16. Co do spirali nie mam pewności, ale tzw. tabletka dzień po ponad wszelką wątpliwość nie jest środkiem wczesnoporonnym. To duża dawka hormonów, ktora przyspiesza koniec owulacji. To jest wiedza podstawowa Res.
  17. witek

    Sex bez prezerwatywy

    Proszę nie słuchać Nemetisto. To nie jest tak, że gdzieś w okolicy czterdziestki każdy mężczyzna wybiera się w mistyczną podróż na daleki wschód, podróż długą i męczącą, przez pustynie, dżungle, trawiaste równiny aż do Himalajów gdzie ukryty jest tajemniczy klasztor mnichów Shaolin skrywających tajemnicę długiego stosunku, codzień przenoszących wiadra pełne lodowatej wody na ku/ta/sach. Są ćwiczenia polegające na napinaniu i rozluźnianiu mięśni w okolicach genitaliów i odbytu. Im większej łatwości nabierzesz w rozluźnianiu ich, tym prostsze będzie opóźnianie szczytowania. Ewentualnością będzie jakiś krem obniżający wrażliwość prącia lub powrót do prezerwatyw... Możesz tez porozmawiać z partnerką, spytać jak ona się z tym czuje. Czy odpowiada jej takiej długości penetracja. Możecie zastąpić długi stosunek różnymi innymi praktykami - seksem oralnym, pieszczotami palcami, wspomóc się zabawkami erotycznymi. najważniejsza będzie jednak sama rozmowa z partnerką, ktora rozluźni napiętą atmosferę. Mężczyźni z problemem takim jak twoj zwykle stresują się tym pod czas stosunku, co tylko pogłębia problemy, skutkuje jeszcze szybszym dojściem lub utratą erekcji. możecie też wspólnie wybrać się do seksuologa i porozmawiać o możliwych rozwiązaniach. Ta opcja jest chyba najlepsza. tak czy inaczej nie polecam czekać dekady aż się wszystko samo się rozwiąże. Niech Pan chwyta byka za rogi i zacznie rozwiązywać problem już teraz.
  18. Pewnie słyszeliście już, Budowniczy mostów z Lacjum poparł instytucje cywilnych małżeństw jednopłciowych. To ci dopiero niespodzianka.
  19. Tak działa to na komputerach, na telefonie niestety nie zapisuje. A teraz piszę ze smartphona.
  20. To prawda, świat idzie do przodu, a kościół, instytucja która ze swojej namiętności do stagnacji uczyniła niemal fetysz, będzie musiała dać się porwać prądowi historii. Tak jak już kiedyś tu pisałem, albo kościół zapozna się z pojęcie progresji, albo nie będzie go wcale. Obok stopniowej akceptacji małżeństw homoseksualnych, rozluźniać się będą też pewnie warunki do uzyskania rozwodów kościelnych, otrzymywania sakramentów... co do autorytetu kościoła, też się z tym zgodzę. Rzym traci pozycje wypowiadania się z moralnego piedestału, ale też z drugiej strony nigdy nie miał do niego specjalnego prawa. W swoim pierwotnym kształcie ewangeliczna koncepcja praktykowania nie była tak zbiurokratyzowana, odklejona od wiernych, tak pogardliwa wobec nich i protekcjonalna w swoich gestach. Kościół oddalił się od swoich źródeł tak bardzo jak to tylko możliwe. Już sam fakt, że Watykan jest państwem wydaje się dość perwersyjne. Kontekst struktur władzy jakos zawsze brzydko mi pachniał, smrodek opresji... co do samej kwestii homoseksualizmu, zawsze wzbudzał we mnie szczere zdziwienie zakaz związków jednopłciowych. Nigdy nie potrafiłem znaleźć rozsądnego uzasadnienia poza infantylnym: bo tak. Jak religia, ktora bierze sobie miłość na sztandary może miłością w jednym z jej wielorakich przejawów tak pogardzać i odrzucać. Można tę sprzeczność rozpracowywać z pomocą narzędzi teologicznych czy szerzej filozoficznych. Jednak mnie zawsze najbardziej przekonywało podejście cokolwiek prostoduszne, od strony wrażliwości społecznej hmm czułości wobec drugiego człowieka i jego pragnienia bycia kochanym i kochania. To chyba najskutecznie rozbraja ten jeden z najbardziej okrutnych i głupich biblijnych zakazów. Co do samej kategorii prostoty, hmm cóż to już jest zupełnie subiektywne. Dla jednego prostszy będzie ateizm, dla drugiego - religijność. Obie drogi nastręczają pewnych trudności, kosztem pewnych ułatwień. Co do tego, że religia nie jest jedynym nośnikiem moralności, nie mam żadnych wątpliwości. kolejny raz robisz przypis do tego autora. Może w koncu zajrzę.
  21. To prawda, świat idzie do przodu, a kościół, instytucja która ze swojej namiętności do stagnacji uczyniła niemal fetysz, będzie musiała dać się porwać prądowi historii. Tak jak już kiedyś tu pisałem, albo kościół zapozna się z pojęcie progresji, albo nie będzie go wcale. Obok stopniowej akceptacji małżeństw homoseksualnych, rozluźniać się będą też pewnie warunki do uzyskania rozwodów kościelnych, otrzymywania sakramentów... co do autorytetu kościoła, też się z tym zgodzę. Rzym traci pozycje wypowiadania się z moralnego piedestału, ale też z drugiej strony nigdy nie miał do niego specjalnego prawa. W swoim pierwotnym kształcie ewangeliczna koncepcja praktykowania nie była tak zbiurokratyzowana, odklejona od wiernych, tak pogardliwa wobec nich i protekcjonalna w swoich gestach. Kościół oddalił się od swoich źródeł tak bardzo jak to tylko możliwe. Już sam fakt, że Watykan jest państwem wydaje się dość perwersyjne. Kontekst struktur władzy jakos zawsze brzydko mi pachniał, smrodek opresji... co do samej kwestii homoseksualizmu, zawsze wzbudzał we mnie szczere zdziwienie zakaz związków jednopłciowych. Nigdy nie potrafiłem znaleźć rozsądnego uzasadnienia poza infantylnym: bo tak. Jak religia, ktora bierze sobie miłość na sztandary może miłością w jednym z jej wielorakich przejawów tak pogardzać i odrzucać. Można tę sprzeczność rozpracowywać z pomocą narzędzi teologicznych czy szerzej filozoficznych. Jednak mnie zawsze najbardziej przekonywało podejście cokolwiek prostoduszne, od strony wrażliwości społecznej hmm czułości wobec drugiego człowieka i jego pragnienia bycia kochanym i kochania. To chyba najskutecznie rozbraja ten jeden z najbardziej okrutnych i głupich biblijnych zakazów. Co do samej kategorii prostoty, hmm cóż to już jest zupełnie subiektywne. Dla jednego prostszy będzie ateizm, dla drugiego - religijność. Obie drogi nastręczają pewnych trudności, kosztem pewnych ułatwień. Co do tego, że religia nie jest jedynym nośnikiem moralności, nie mam żadnych wątpliwości. kolejny raz robisz przypis do tego autora. Może w koncu zajrzę.
  22. Wpisz w Google odpowiednie hasła, wyskoczy ci od cholery linków.
  23. Nie wytrzymam. Wlasnie zacięła mi sie przeglądarka o straciłem cały długi post ktory prawie skończyłem pisac do ciebie, Ddt. Zwykle kopiuję na bierząco, wlasnie w obawie przed takimi sytuacjami. A teraz jak na złość zapomniałem. Ku/rwa, nienawidzę mojego telefonu.
×