Lillkaa
Zarejestrowani-
Zawartość
335 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Lillkaa
-
Też średnio w to wierzę. Takie akcje średnio wpływają na resztę pracowników. Pomyślcie, że tam gdzie pracujecie, ktoś fikcyjnie zatrudnia dziecko i płaci mu za nic. To negatywnie wpływa na morale pracowników. Niektórzy tutaj nie mogą pojąć, że można żyć tak jak Andzia i jeszcze zarabiać na tym. Dziewczyna kolegi z pracy ma bloga, mało obserwujących, a wpadła jej współpraca za 3,5tys za wpis na blogu. Nawet się o to nie starała, sami się do niej zgłosili.
-
Chodziłeś kiedyś na studia? Widziałeś jaki poziom mają ludzie, którzy je kończą? Patrząc na ludzi, którzy byli ze mną na roku, dochodzę do wniosku, że studia może skończyć (a raczej prześlizgnąć się) każdy (studia techniczne, państwowa uczelnia w stolicy, tryb dzienny). Część z tych ludzi nie reprezentowała sobą niczego, zero wiedzy, podkładanie gotowców na sprawdzianach, kupowanie projektów, nie wspomnę o podstawowych zasadach zachowania się. To jest wg ciebie ta "elita". Dzisiaj ci ludzie dumnie pokazują dyplomy inz i mgr. Znam osoby, które mają tylko szkołę średnią, ale są bardziej życiowo ogarnięte, potrafią mówić i pisać po polsku, są bardziej oczytane i mają lepsze zdolności logicznego myślenia niż ci mgr inz.
-
To jest myślenie ludzi z wiosek. Dom/mieszkanie, studia, samochód i jesteś panem. Najlepiej na kredyt, bo zdolność kredytową, to jedno z życiowych osiągnięć.
-
Ciężko się nie podniecić takim genialnym odkryciem.
-
Ty tak serio? No rzeczywiście 22, 23 lata i robi dopiero studia, życie przegrała. Kobieto, ludzie po 40, 50 robią studia zmieniają zawody, a ty tu 20 latkę przedstawiasz jakby babcia na studia szła. Strzelam, że masz jakieś 20 lat.
-
Twoja znajoma to nie są wszyscy. To, że jej się życie nie ułożyło, nie oznacza, że inni też tak kończą. Ja znam ludzi po technicznych studiach i też w Biedronce towar wykładają. Jak ktoś nie jest obrotny, to mu studia w niczym nie pomogą.
-
Ale dlaczego się z nim nie liczy? Przecież powiedziała na kogo ona głosuje, a nie na kogo on będzie głosował. Przecież ma prawo do upublicznienia swoich poglądów, nie musi pytać nikogo o pozwolenie. Luka nie chciał żeby mówiła o tym w firmie u niego i nie powiedziała
-
Bo on wie, że wtedy zacznie się jazda bez trzymanki i ślubny szał. Ja tam go trochę rozumiem, bo własne wesele i jego organizacja, to koszmar, którego nie chciałabym nigdy doświadczyć
-
Jasne, nie da się uchronić dziecka przed wszystkim, ale trzeba z nim rozmawiać. Nie wiem czy dzieci oglądając film mają świadomość, że to tylko film, a nie wierne odwzorowanie rzeczywistości. Myślę że tak czy inaczej utrwala się jakiś wyidealizowany obraz związku.
-
Weźmie Sarę i po problemie. Chociaż nie wiem, ona chyba niepełnoletnia jest jeszcze. Albo kogoś z towarzystwa Muki.
-
To należy sobie zadać podstawowe pytanie: gdzie są rodzice tych dzieci? Dzieci bez kontroli mogą oglądać też np komedie romantyczne albo "filmy dla dorosłych" i tam też jest przedstawiony nierealny obraz związku, seksu. Od tego są rodzice, żeby pewne rzeczy ograniczać i tłumaczyć. Jeśli chodzi o BB to to jest dosyć niestandardowa sytuacja, ludzie są zestresowani i potrafią się zachowywać dziwnie. Trochę obserwowałam juszes jeszcze przed programem, trochę po programie i oni chyba dalej są razem, więc raczej jest im dobrze ze sobą.
-
Ja się dziwię, że ona ma takie parcie. Bo w sumie po co jej ten ślub?
-
Zarówno życie youtuberów, jak i big brother to jest urywek 20min z 24h. W jednym przypadku rzeczywistość kreuje youtuber, w drugim reżyser programu. Często rzeczy wyjęte z kontekstu, żeby się lepiej oglądało i były emocje, więc i w jednym i drugim przypadku nie należy tego moim zdaniem interpretować w jakikolwiek sposób. Ciężko też oczekiwać, że ktoś będzie pokazywał kłótnie z partnerem na YouTube (ok, są patostreamerzy, ale to oddzielny temat). W codziennym życiu też nikt raczej nie opowiada na prawo i lewo, że się kłóci, albo ma gorsze dni z partnerem.
-
Nie dziwię im się, że nie jedzą tych pudełek. Kto chciałby jeść żarcie zrobione dzień wcześniej zapakowane w plastik? W ogóle jak się patrzy na te pudła, to nie wygląda to zachęcająco. Pomijam już górę plastiku, która jest produkowana przy okazji.
-
No ale jak nie wybierzesz chrzestnego z jednej strony, nie oznacza to, że dziecko nie będzie miało wsparcia od strony tej rodziny. Ja ze swoimi chrzestnymi nie utrzymuje jakichś bliskich relacji, nie pamiętam też, żebym kiedykolwiek otrzymała od nich jakieś wsparcie w kwestiach religijnych. Więc wydaje mi się, że to kogo się wybierze i z której ta osoba jest strony, nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia.
-
O co chodzi z tymi chrzestnymi? To jest jakoś zwyczaj, że jeden chrzestny musi być ze strony matki, a drugi że strony ojca? Czy to po prostu jakaś tradycja w niektórych regionach? Ja mam oboje chrzestnych od mojego taty, mój brat pół na pół i nie spotkałam się wcześniej z takim zwyczajem.
-
Może to dla tych co się tak "martwiły" że mała jest niewidoma. Ciekawe co teraz wymyślą
-
Te wasze domysły, kto ma co i czym się podzielił, są po prostu śmieszne. Przecież wy nawet nie wiecie jaki oni mają stan posiadania, nie wiecie czy się rozwiedli, czy mieli intercyzę i czy podzielili majątek. To, że mają hotel w jednym czy drugim miejscu, nie oznacza nawet, że nieruchomość należy do nich. Absurd.
-
Bez przesady. Wygląda jak każdy niemowlak. Mają je w domu samo zostawiać jak wychodzą?
-
Pocalujesz w rączkę, dzieciak weźmie do buzi i też może się zarazić. No jest tyle miejsc, a dlaczego nie w usta? Ja nie widzę w tym nic dziwnego między dzieckiem a rodzicami.
-
Myślę, że czy go całują czy nie całują, to bakterie i tak lądują w maluszku, bo bakterie są wszędzie. Jak zacznie pełzać, to będzie wchłaniać wszystkie bakterie na swojej drodze. Mieszkania i inni ludzie nie są sterylne. Poza tym te bakterie nic złego jej nie zrobią, nie umrze od tego.
-
Co wy macie z tym całowaniem? Nikt wam w dzieciństwie w ten sposób czułości nie okazywał? Zimny chów lepszy?
-
No cóż, nic nie zatrzyma tego procesu
-
Ale widzisz 24h 7dni w tygodniu z ich życia, że potrafisz ocenić, że cały czas jest pionizowane i nie leży? Z wychodzeniem na miasto też bym nie przesadzała, przecież nie chodzą z nią po nocnych klubach, tylko idą zjeść do restauracji. W takich miejscach nie jest głośno, słychać normalne rozmowy, odgłosy ulicy itp. Jest mnóstwo ludzi z takimi dzieciaczkami w restauracjach i te dzieci sobie porzewaznie leżą i śpią. Dla mnie mega dziwne jest ograniczanie się z powodu takiego dziecka i niewychodzenie kompletnie nigdzie.
-
To jeśli rodzice mają siano w mózgu, to mi nie żal takich osób. Niech kupują z poleceń influenserek, niech chodzą po klinikach, niech dają robić się w wała. Na czymś muszą zarabiać ci influenserzy. W sumie to rzeczywiście nawet dorośli dzisiaj to młotki. Ostatnio widziałam film z jakichś tiktokow (sama tego nie mam bo za stara jestem) i była taka kompilacja ludzi z małymi dzieciaczkami. I ci rodzice nagrywali jak z zaskoczenia oblewają te dzieciaczki wodą. Dzieciaki: zaskoczenie, strach, płacz, irytacja, a rodzice: nagrywają i śmieją się z reakcji dziecka. Taki challenge "zabawny". Więc w sumie mnie już nic nie zdziwi, masz rację, matoły będą walić do kliniki drzwiami i oknami.