Nemetiisto

Dzisiaj znajoma Białorusinka opowiadała mi jak jej znajomy leżał na Covid w szpitalu. Mieli go wypisać na drugi dzień bo czuł się już dobrze. Rano trup. Zakrzepy się oderwały i zatamowały krążenie. Loteria.

Jak może nie być ohydne coś co było zrobione godzinę wcześniej i przywiezione w pudełku? Najlepsze frykasy są jak guma. Niezdatne to jedzenia. Widziałem kilka wersji i to jest niejadalne.

Ale to ohydne jest. I w dodatku przynoszą pod drzwi. Jak do tucznika. Tylko z wyliczonymi kaloriami.

Wystarczy, że porcje są powtarzalne, więc jeśli bierzesz czegoś pół to zawsze jest tyle samo mniej. Ja tak schudłem dla zabawy. Niechcący. Biorąc tylko pół zupy i pół surówki.

Nie co warto bo po pierwsze to jest ohydne. Po drugie przynoszą to pod drzwi, więc nie ruszasz się żeby pójść zjeść. Po trzecie jest drożej, dużo drożej niż w dobrym barze. Bez sensu.

Większość nosi w sklepach. Sporadycznie ktoś na zewnątrz. Nie wiem czy się przekłada. Normalnie żyję jakby nie było żadnej epidemii. Nigdy nic nie zmieniałem w swoim trybie życia.

Nie znam odpowiedzi na pozostałe. Nie mam TV, nie słucham wiadomości w radio na ten temat, nie czytam w sieci. Nie interesuje mnie ta tematyka.

Nie noszę nigdzie. W sklepach też nie. Jutro szykuję maseczkę z firanki to może będę nosił?

No to rozpoczynamy eksperyment.

Ty się z nią już rozstałeś. To że mieszkacie jeszcze razem to przecież tylko pozory. Ona przywykła do tego i jeśli nie zobaczy, że Cię traci, nic nie zmieni. Żal jest zawsze ale to Ty jesteś dla siebie najważniejszy i nie możesz być z kimś tylko dlatego, że będziesz czuł żal po rozstaniu. Wykazałeś się i tak już zbyt dużą cierpliwością. Prawda i tak wyjdzie. Przedłużanie agonii tylko szkodzi wszystkim.

Kiedyś były niezłe. Od dawna jednak to zwykłe Chińczyki. W większości szajs taki sam jak wszystko w markecie. Ponoć tylko kilka modeli jest OK? Ja jeszcze nie trafiłem na taki choć kupowałem nawet z najdroższej serii. Nie polecam. To już lepiej w Lidl baterię kupić. Serio, są lepsze.

Przeciwnie, wszystkie domowe i blokowe kłopoty w jednym.

Ja kupiłem sobie tylko rondel, mały garnek 3,5l. i jeden duży 5,5l. wszystkie z tymi, fajnymi pokrywkami. Wyszło 160zł. Duży zestaw składający się z: Garnek z pokrywą: Ø18 x 10,5 cm 2,4L Garnek z pokrywą: Ø20 x 11,5 cm 3,3L Garnek z pokrywą: Ø24 x 13,5 cm 5,9L Rondel: Ø16 x 9,5 cm 1,8L Patelnia z powłoką marmurkową oraz z pokrywką: Ø24x6 cm 2,1L To koszt maksymalnie 300zł. Tylko patrz żeby to była ta wersja z pokrywkami do odcedzania. Super sprawa. Nie trzeba używać durszlaka.

Dobrze napisane. To wszystkie wady bloku i domku w jednym.

Jeśli lokalizacja odpowiada i się wszystko podoba to tak. Co z tego, że to blok położony na boku? We wszystkich, w których byłem sąsiadów było słychać, widać i czuć tak samo jak w bloku. Ważne jest jednak, gdzie to jest?

Już na zdjęciach widać, że to najtańsza wersja garnków z nierdzewki. Cienkie dno, oszczędnościowe uchwyty a ceny nawet po po rabacie wyższe niż o klasę lepsze garnki dostępne w sklepach internetowych. Zobacz np. Klausberg KB-7215. Są świetnie wykonane. Bardzo masywne uchwyty. Mają miarki, i fajne pokrywki z dłuższymi krawędziami do odcedzania. Świetna sprawa. Niedawno wymieniłem takie najzwyklejsze jak te w Netto na takie i jestem bardzo zadowolony.