Nemetiisto

Pośmiewiskiem stajesz się Ty bo akurat bywam na wszystkich protestach i nic z tego co piszesz nie ma miejsca.

Z racji tego, że pracowałem kiedyś w tej branży, byłem na ponad 500 weselach. Zauważyłem, że im bardziej prymitywne i żenujące zabawy tym lepsze wesele. Im bardziej kulturalne, tym bardziej smutne i sztywniackie.

Spada mocno testosteron że wszystkimi skutkami ale Tobie to nie grozi.

Wpisz w Google: "Senstyle Kołdry Strzelin". Współpracuję z tą firmą od lat jeśli chodzi o pościel hotelową. Bardzo wysoka jakość. Wszystko można uzgodnić z właścicielem. Konkretnie, uczciwie i sprawnie.

Jak mieszkałem naprzeciwko ZOMO. Ach, te czołgi codziennie jeżdżące pod oknami na dodatkowych feriach.

Zapewne pomaga Azerom a oni mówią: "dzięki bogu"? To całkiem możliwe bo kazał Ormianom nadstawić drugi policzek a oni go nie posłuchali. To mściwy gość jest. To wcale nie jest zabawne. Właśnie przez takie zabobonny są te wszystkie wojny.

Wczoraj nie mogłem bo praca. Dziś byłem. We środę zamierzam być.

To prawda, to powinna być decyzja obojga rodziców. U Was zawiodła komunikacja i brak rozmowy. To co bardzo często zawodzi w związkach. Ludzie, rozmawiajcie ze sobą. Nie przyjmujcie nic za pewnik bez rozmowy.

Nie myśl o tym w ogóle. Co będzie to będzie i nie masz na to wpływu. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. U mnie, kiedy przyjeżdża parka do pokoju i chcą oddzielne łóżka to już na drugi dzień słuchać jak się grzmocą a po wyjeździe już łóżka zestawione razem. Zawsze.

Ty się nie zakochałeś tylko zauroczyłeś. Rób co odpowiada Ci serce lub rozum a nie pytasz innych. To Ty będziesz ponosił konsekwencje swoich wyborów a nie inni.

Przede wszystkim nie trzymać w mieszkaniu słodyczy. Mam tak samo. Jeśli jest w domu czekolada, pójdzie cała w najmniej odpowiednim momencie. Cukier to najgorszy narkotyk. Jego spożycie wzrosło w ciągu ostatnich 100 lat 200-krotnie. Uzależnia bardzo silnie. Dobrze jest mieć w mieszkaniu np. owoce suszone, orzeszki itp, które w razie kryzysu zastąpią słodycze. Często tak sobie radzę bo zawsze mam rodzynki, żurawinę i mieszankę keksową lub śliwki suszone.

Tak, młodość to brak wystarczającego rozumu żeby bronić swoich przekonań. Z drugiej strony ona pozwala się nauczyć, więc niczego nie żałuję.

Spokojnie, cierpliwości. Jeszcze z 10 lat i dojrzejesz do długich dystansów bez zabezpieczenia. To wymaga czasu i doświadczenia w panowaniu nad swoim ciałem.

To też pomaga.

Np. amatorskie teatry, tworzenie amatorskich filmów, gry miejskie, wolontariat, grupowe zajęcia sportowe itd. W zależności co, kto lubi.

Słownik oczywiście przekręcił skoro: "prowadzić" wspólne aktywności. Dopiero teraz zauważyłem...

Sympatia, Tinder i Badoo. Resztą się nie liczy chociaż być może Facebook Randki wszystko pozamiata? Właśnie wyszedł.

Albo do niej polecisz albo szlag trafi ten związek. Co prawda i tak jest tylko 50 procent szans, że na żywo też będzie dobrze ale nie dowiesz się jeśli nie sprawdzisz a czas ucieka.

Zawartość o siostrzenicę? O dziecko? Mogę poradzić tylko wizytę u psychologa.

Tak, chociaż między nami do czegoś doszło. Przejdzie Ci z czasem. Musi. Może minie kilka lat? U mnie trzeci rok idzie ale kiedyś w młodości przy platonicznym zauroczeniu podobnie jak u Ciebie trwało to 10 lat. Dobrze jest zajmować się czymś jak najwięcej i wychodzić do ludzi. Spotkać się, rozmawiać, podsumować wspólne aktywności.

Z jakiego powodu tak zakładasz? Ja nie wierzyłem. Cały ślub kościelny był dla mnie teatrzykiem odegranym dla przyjemności wierzącej kobiety. Byłem wtedy młody i kompletnie głupi. Myślałem, że należy się poświęcać dla wspólnego dobra.

Przecież o to chodzi aby nie zwracać uwagi tylko odpowiadać chwaląco, że może sam lepiej zrobić, przecież nikt inny nie zrobi tego lepiej. Itd.

Zgadza się niestety.

Nie wiesz co zrobić. Odpowiada się, że sam może zrobić mniej. Przyzwyczaiłaś go do braku obowiązków, więc wydaje mu się, że tak już będzie zawsze. Na każdą krytykę odpowiedz, że może zrobić sam jak się nie podoba. Co więcej, przestań to robić. Niech zrobi sam. Wtedy po pierwszym oporze, doceni.