Nemetiisto

Zdecydowane tak.

Skoro tak, to tak będzie. Będziesz podświadomie do tego dążyć. Psycholog może pomóc.

Zasadniczo tak. Najbardziej opłaca się w usługach, gdy masz na nie VAT 8% a koszty masz na 23% ale i bez tego warto być płatnikiem VAT. Wówczas koszty masz zasadniczo w cenach netto. Jest nieco więcej papierologii ale to ogarnia księgowość.

Teraz to już niewiele. Możesz próbować zacząć zachowywać się jak żona a nie służąca ale raczej skończy się to rozstaniem. Traktuje Cię tak jak na to pozwalasz. Gdybyś od razu, od początku zachowywała się jak żona a nie służąca, mogłabyś go jeszcze naprowadzić na ludzi. Teraz już raczej nie przywyknie.

Zawsze wiedziałem, że mam kobiecy mózg.

Chodzi o to żeby przyciągnąć ludzi do kościoła za wszelką cenę. Wiadomo, że człowiek w trudnej sytuacji zwraca się chętniej do kościoła. Stąd taka postawa. Dla nich nie liczy się człowiek tylko kasa, którą można od niego wyciągnąć.

Nie będziecie w ogóle rozmawiać.

Jasne, że tak. Już teraz ustalić zasady i konsekwencje ich nieprzestrzegania. Być może sam zrezygnuje? To chyba lepiej niż po kilku miesiącach mieszkania razem?

Słuchaj więc jej. Nie rad z Internetu.

Niby tak. Niemniej różni są ludzie. Owszem to teoretycznie nie rokuje ale jednym z głównych powodów niepowodzeń na początkowym etapie relacji jest zbyt szybkie rezygnowanie, bez lepszego poznania drugiego człowieka.

Tak, dadi kalosz.

Tego właśnie nie wiadomo. Może liczyć tylko na seks a może właśnie chce Cię lepiej poznać by wiedzieć czy warto pogłębiać znajomość.

Po jednym spotkaniu to chyba trochę za wcześnie by mówić o chęci lub niechęci do związku?

Bo to but gumowy.

To trochę zmienia postać sprawy aczkolwiek nie jakoś diametralnie. Nadal wiesz o nim tylko Tyle ile sobie wyobrażasz. Dwa, trzy spotkania wyjaśniłyby wszystko.

To jakieś nieporozumienie. Jestem głupi jak but.

Z jakiego powodu się dziwisz? Odmówiłaś, więc uznał, że nie jesteś zainteresowana i tak, nadal jesteś jedną z potencjalnych wielu.

Nie zapominaj, że to ona mogła odpuścić jego.

Spotkać się jeszcze dwa, trzy razy i dopiero wtedy wyciągać pierwsze wnioski. Na razie nikt nie ma żadnych zobowiązań.

Nie, na pewno nie. Człowiek ma przekorną naturę. Musisz stawiać sprawę jasno, wspólnie ustalić zasady i być żelaźnie konsekwentna. Np. jeśli powiesz, że się wprowadzisz kiedy będzie robił syf to musisz to zrobić. Jeśli choć raz ulegniesz, przymkniesz oko dla dobra sprawy to już po Tobie.

Ale to chyba w automacie? Tam to rozumiem.

Tak, na motocyklu, gdy miałem 16 lat. Nawet bardzo drobną stłuczkę spowodowałem i zwiałem bo za dwa miesiące kończyłem 17 lat i gdyby wyszło, że jeździłem bez prawka to byłoby 5 lat czekania na możliwość zrobienia go. Żeby było śmieszniej, dwa lata temu, dokładnie w tym samym miejscu, jadąc rowerem drasnąłem inne auto. Tym razem zasponsorowałem lakierowanie połowy samochodu.

Proponuję Romualda - Romcia. Przyjmie się tak samo dobrze.

Przywyknij i zajmij się sobą albo odejdź. Jego nie naprawisz.

Gdyby mogła to by to zrobiła a nie straszyła. Nie ma przymusu chodzenia na wywiadówki.