Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tartufo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    698
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Tartufo


  1. Dnia 4.05.2024 o 01:34, Evil Bitch napisał:

    Majówka majówką, ale przeglądając dzisiaj zdjęcia w telefonie, znalazłam screena z jedną z odpowiedzi Magdy z Q&A. Napisała, że w maju będzie spełniać swoje marzenie, ale na razie nie powie o co chodzi, bo będzie nagrywać vloga z tego dnia. Jak myślicie, o co może chodzić? Zęby? Vloga pewnie i tak się nie doczekamy, więc możemy chociaż tutaj obstawiać... Ja szczerze mówiąc obstawiam jakiś kolejny koncert po prostu 😅

    Nie sądzę, by uzębienie czy cokolwiek związanego ze zdrowiem było dla niej tak ważne, by uznać to za swoje "marzenie" 😉

    Nie wiem co to będzie, ale na samą myśl mi łyso

    • Like 4

  2. 2 godziny temu, Blada napisał:

    Miałam Was pytać, czy ona tak na poważnie? To znaczy czy faktycznie obawia się, że mogłaby przyćmić pannę młodą?

    Może wie, że żadnego szału nie będzie, jakoś nic za dobrze leżeć nie chce, więc zawczasu się asekuruje, że to tak zupełnie celowo, po prostu wspaniałomyślnie decyduje się wyglądać średnio, to wszystko dla siostry 😉 ale vloga nie oglądałam, więc nie słyszałam dokładnie jak to powiedziała 


  3. 7 godzin temu, Drejfus napisał:

    Adam, nie znasz się, to jest ta jej słynna strategia. Ona nie nagrywając oszukuje algorytmy YT, a robiąc błędy dokładnie w każdym wpisie trolluje Instagrama 🤣

    Nic mnie nie zdziwi po tym, jak oznajmiła, że nie używa polskich znaków, bo algorytmy juciuba działają tak, że za ąćężłń w tytułach filmów ucinają jej zasięgi, i uwierzcie jej, ona się na tym zna i wie co mówi. Wtedy pojęłam, jak potężna i zawiła jest ta dziedzina wiedzy, to są wiraże niedostępne dla zwykłych garkotłuków. 

    • Like 3
    • Haha 2

  4. 6 minut temu, mimi8899 napisał:

    Czy wy znacie Basię? Należy jej się życie jak to nazwałaś lakszury bo ciężko na to zapracowała. Pamiętam czasy gdy oszczędzała, uczyła się, odkładała.... skąd tyle zawiści ludzie...

    Ja tam nie zazdroszczę, bo też mi niewiele w życiu brakowało. Ale takie stwierdzenie co niektórych może wkurzyć, bo bądźmy uczciwi - zapracowała, ale na fikcyjnym stanowisku w firmie ojca, ok? 😉


  5. Przed chwilą, Maszeńka1980 napisał:

    No nieźle to u ciebie chyba? Inna osoba w temacie napisała, ze widziała dziewczynkę osobiście, jakoś nie widzę, byś tam wypisywała? Czy tez zanegujesz to, co ktoś widział i opisał? Bo ty tak nie uważasz? Coś ci nie pasuje konkretnie we mnie, stąd piana. Ale to nie temat o mnie, ani o tobie, jak to byłaś dzieckiem…

    Ale ja w swoim pierwszym komentarzu nie zacytowałam ciebie, tylko odniosłam się zarówno do twojego komentarza jak i tego o sali zabaw, gdzie autorka zwraca uwagę na to samo 😆  jak widać 10 innych osób tez nie uważa jej zachowania za jakieś dziwne, albo jak to ujęłaś "coś tu jest nie tak". I jeśli chodzi o moje dzieciństwo, napisałam o tym w jednym zdaniu i temat mnie uznałam za zakończony, to ty je przywołujesz w każdej kolejnej wypowiedzi 😄 Ogarnij się dziewczyno trochę, serio. Mnie nadawanie jedna przez drugą jak prowincjonalne przekupy nie kręci ani trochę, baw się sama. 

    • Like 6

  6. 14 minut temu, Maszeńka1980 napisał:

    Daruj sobie personalne wycieczki, ocenę mojej osoby, ponosi cię zbytnio. Naginasz moje wypowiedzi pod siebie, by pasowało do twojego toku rozumowania. Nie ma jakiegoś negatywnego przekazu co do tej dziewczynki. Jest to moja obserwacja słuchowa na przestrzeni lat i doszłam właśnie do takiego wniosku- mogę???? Mała jest normalna? A czy ja napisałam, ze nie jest???? Jest zbyt poważna, to moje zdanie. Fiksujesz się na sobie z dzieciństwa kobieto i bronisz swojego zdania, jak niepodległości, bo chyba zbyt osobiście odbierasz moje wpisy, co do córy? Wyluzuj. Tak, ty jesteś normalna, chociaż byłaś wycofanym dzieckiem. Lepiej ci? Ja tez znam takie osoby twojego pokroju, co czepiają się, jak rzep upierdliwie, ale nie, one są kryształowe. Pisz nie o mnie, ok? Ja nie oceniam ciebie, moich dzieci, nie porównuje córy, jest jeden przekaz od początku- DLA MNIE ZA POWAŻNA. A swoje emocje co do mnie, trzymaj na wodzy. 

    Chryste, nieźle tam.... 

    • Like 4
    • Haha 2

  7. 10 godzin temu, Maszeńka1980 napisał:

    No widzisz, a ty byłaś wycofanym dzieckiem, a jesteś zgorzkniałą i pretensjonalną dorosłą, która próbuje narzucić własny schemat. To Kafeteria, gdybym chciała pisać pochwały, robiłabym to pod vlogami, bądź na ig. A wrażenie możesz mieć, masz do tego prawo, jak i ja co do ich dziecka.

    Niestety za dobrze znam ten typ osoby, która jest w stanie aż tak kogoś nie znosić, że automatycznie, bez większych sensownych argumentów projektuje na jego dzieci/rodzinę/przyjaciół domniemane negatywne cechy. W moim rozumieniu świata i ludzi to, że za kimś nie przepadam i uważam że źle robi, nie implikuje od razu, że wszystko co robi i wszystko w jego otoczeniu jest złe. 

    Mała jest normalna, zachowuje się normalnie, ma swój charakter, tak jak ekstrawertyczne dziecko obok. Czasem nam się może "trafić" dzieciak o osobowości niekompatybilnej z naszą, ale wmawianie mu z tego powodu, że jest dziwne, ma problemy psychiczne, powinno być inne, trąci już totalnie toxic mamuśką, o której parę lat później będzie opowiadać na terapii. Oczywiście jeśli nie da sobie przez mamuśkę wmówić, że wg psychologów coś z nim nie tak i się nie zrazi. 

    Nie mylić z dobrym wychowaniem, bo to nie jest kwestia wychowania. Nawet najpilniej wychowywane dziecko nie zmieni się z cichego samotnika w króla imprez.

    Nie widzę tu żadnego mojego schematu, a co dopiero narzucania go. Za to serdecznie cie zachęcam wyjść poza własny

    • Thanks 9

  8. 18 minut temu, Maszeńka1980 napisał:

    Są jeszcze dzieci pomiędzy tymi poważnymi z taką osobowością i rozkrzyczanymi i rozwydrzonymi. Dla mnie to dziecko od małego było nazbyt poważne, uważam że dlatego iż zajmuje się nim przede wszystkim Karolina, która okazuje uczucia topornie. Dzieciństwo ma swoje prawa, a jeżeli dziecko nie chce integrować się z rówieśnikami, to jest coś nie tak i każdy psycholog zwraca uwagę na takie zachowanie. Każda z piszących tutaj zwraca uwagę, że małą zajmuje się głównie mama, a Karo do wylewnych nie należy, co moim zdaniem widać po zachowaniu córki. I śmieszy mnie stwierdzenie, że dzieci chcą być traktowane poważnie- tak ale zgodnie z wiekiem rozumiane. Jakieś kilka lat wstecz, był rok Korczaka, to on mówił, ze dzieci to mali ludzie, by brać je na poważnie, tylko chodziło o to, by nie bagatelizować problemów dzieci, tłumaczyć, rozmawiać, dotrzymywać słowa. Natomiast to zawsze dzieci, a dzieciństwo to właśnie taka swoboda wypowiedzi, radość w głosie, żarty, śmiech. Nigdy nie słyszałam by ich dziecko radośnie w tle się śmiało. 

    Mam wrażenie, że jakbyś usłyszała że mała się śmieje, to natychmiast dorobiłabyś sobie teorię, że biedne dziecko zgłupiało przez matkę, która się śmieje do kamery. Sorry, ale jestem w stanie sobie wyobrazić już każdy twój negatywny komentarz pod jej adresem, tyle już ich tu było kompletnie z tyłka wziętych. 

    Jak widać "dzieciństwo ma swoje prawa", tylko nie ma prawa wykraczać poza twoje schematy. Może i byłaś roześmianym rozgadanym towarzyskim dzieckiem, ale jakoś nie znalazło to chyba przełożenia na dorosłe życie, bardzo dużo masz w sobie negatywnej energii. 

    • Like 2

  9. Bez przesady z tym osądem, że dziecko jest zbyt poważne, nie szczebiocze, "stare maleńkie". Nie ma w tym nic złego. U mnie w domu, w rodzinie, wszystko było w najlepszym porządku, a też byłam od dzieciństwa taką osobą. Swoje radości wyrażamy inaczej niż piskami i do dzisiaj mam alergię na osoby rozemocjonowane i hałaśliwe. Zawsze lubiłam siedzieć z dorosłymi i lubiłam jak ze mną rozmawiano poważnie, a nie jak z przygłupem. Do dzisiaj zresztą bardzo lubię takie dzieciaki i jak z nimi przebywam, to widzę jakąś ulgę, że w końcu ktoś je traktuje jak normalne myślące osoby. To nie znaczy, że one są smutne, skrzywione, straumatyzowane. Biegające, piszczące, szczebioczące i machające rękami dziecko naprawdę nie jest w niczym zdrowsze czy normalniejsze, po prostu jak każdy człowiek ma prawo mieć swoją osobowość;) 

    • Like 6
    • Thanks 9

  10. 14 minut temu, KingaFenix napisał:

    Przecież oni sami mogli to wymyśleć, żeby zrobić zasiegi. Nie takie rzeczy się robi.

    Nie takie rzeczy się robi, ale nie w przypadku osoby, która tak mocno nie ma do siebie dystansu i nie potrafi się z siebie śmiać. Np. historia ze świeczką nivea - karo stała się wręcz memem, staty poszły w górę, stała się popularna nawet w kręgach, które o niej wcześniej nie słyszały. Moim zdaniem śmieszna sytuacja, w ogóle nieszkodliwa wizerunkowo, wręcz przeciwnie, a ta obrażona bo ktoś się z niej śmieje, usuwa ślady zbrodni. A co dopiero wpaść na to, by zbudować sobie zasiegi czymś takim, co naprawdę godzi w wizerunek.

    • Like 4
    • Thanks 1

  11. 3 godziny temu, StrawberryFlavour napisał:

    Jak zwykle dołącza się do wyjazdu siostry. Mi by było wstyd ciągle wpraszać się na ich wyjazdy. 

    Mnie też, ale jest szansa że Aśka nie zabiera jej dla babcinej przyjemności, tylko robi to dla matki... kobita ma parę dni dla siebie, może sobie spać i odpoczywać do oporu 

    • Like 7

  12. 35 minut temu, Drejfus napisał:

    Oczywiście, że tak, ale tylko się tym ośmiesza. Jej gadanie o zarobieniu, biznesach, tajnych projektach, chcąc nie chcąc ma odzwierciedlenie w tym co pokazuje,  a nie pokazuje nic. Nagrała chyba 6 vlogmasow, 3 filmy w styczniu, jej profile są martwe. Firmę krzak zlikwidowała, bo już zabrakło kasy na udawanie biznesłumen, podcasty i Martyne też olała, profile na IG, grupa na Facebooku sklep z herbatami, sprawa dla reportera, rehab, siłownia, paczkomaty, wszystko kaput. To czym ona jest taka zajęta? No właśnie chyba tylko tym, żeby co jakiś czas wrzucić info, że jest tak zarobiona, że film z niedzieli wleci w poniedziałek, ale oczywiście nie wleci nigdy i podzieli los setek niezrealizowanych obietnic biznesłumen na przypale. Ciężkie życie Influencerki.

    Chyba tam już wjechała depra. Tak mi się wydaje, że dotarliśmy do jakiegoś punktu krytycznego u bapki, teraz można się z tego albo porządnie odbić, albo spaść na samo dno. U bapki to o tyle trudniejsze, że ona żeby zrobić ze sobą coś naprawdę sensownego, niestety potrzebuje pomocy, sama sobie z tym nie da rady choćby bardzo chciała. 

    Ale Magda, odpisywanie na maile, mizdrzenie się do kamery i paplanie o futerku z pepko to nie jest żadna z tych sensownych rzeczy, które Ci naprawia życie. Nie bez powodu większość influencerow kończy psychicznie źle, nawet jesli udaje im sie dlugo to ukrywac. To nie jest droga dla ciebie. 

    • Like 6

  13. 1 godzinę temu, Drejfus napisał:

    I na reklamy z Rossmana też nie.  Natomiast,  jak się zapowiada po raz setny wrzucenie filmu, to fajnie byłoby przynajmniej raz w miesiącu, wywiązać się ze swoich zobowiązań. A nie znowu bredzić o setkach obowiązków, projektów, gonieniu własnego ogona i nie wyrabianiu na zakrętach, bo jest to już mocno żenujące niestety. A efekty są dla wszystkich widoczne, więc jaki jest sens zakłamywania rzeczywistości? 

    Myślę, że ją dręczą potworne wyrzuty sumienia, do czego doprowadziła swoje życie. 35letnia baba, która jedyne co robi, to nagra czasem tiktoka dla garstki dzieci o tym, z jakiego sklepu ma kurteczkę. Ona tym gadaniem o obowiązkach probuje samą siebie przekonać, że robi cokolwiek pożytecznego, nie innych. Innych od dawna ma gdzieś, teraz obchodzi ją tylko własny dobrostan, by jakoś sobie racjonalizować obecne życie, by trochę lepiej się z tym czuć. 

    Tak samo to działa w drugą stronę: te dzieci i inne emisariuszki armii zbawienia przez pisanie komci "ślicznie Madziu, wspaniale sobie radzisz, podziwiam cię, pięknie pani wygląda" też nie chcą wcale jej dobra, tylko chcą się lepiej poczuć ze swoim dobrym serduszkiem.

    • Like 5

  14. 17 minut temu, tomek_spedycjamorska🚢 napisał:

    Bapka cieszy się, że nie wierzycie w blue monday. Jak zwykle nie mogła poświęcić tematowi nawet 5 minut, żeby dowiedzieć się, że to nie kwestia wiary/niewiary, ale danych statystycznych dot. zdrowia psychicznego i samobójstw. Pogoda, długość dnia, konflikty rodzinne w czasie świąt, zadłużenie, brak motywacji, nieudane próby noworocznej zmiany stylu życia mogą mieć na to wpływ. Bapko, twoje SM to spam. Kradniesz cudze grafiki z kalendarzem i słówkami. Jesteś tak nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudna, nijaka, głupawa. Jak nie "outfity" czyli bapka w dziecięcym, akrylowym sweterku w kropki, który przez kontrast podbija efekt starczej twarzy, to znowu ważkie info, że umyła włosy. Normalnie odtwarzasz nam swój świat - gnijcie na stole, a największą atrakcją jest herbatka, suche drożdżowe, od święta kolorowe mazaki, które trzeba oszczędzać, żeby nie zużyć 😭

    Toż babka ci wytłumaczyła jak krowie na rowie, że te screeny z słowodnia bez podania źrodła to NIE SĄ GRAFIKI. Grafiki to są jej miniaturki do filmów, a te babka robi sama, a na programy ma UMOWY LICENCYJNE. Ona niczego nie kradnie. Swoją drogą, ciekawe jakie to programy, bo takie coś można zrobić na domyślnym edytorze w telefonie. 


  15. 28 minut temu, emkawerka99 napisał:

    Widziałyście najnowsze dzieło (shorts) ? Aż mnie skręciło z cringu i nie wiedziałam gdzie się patrzeć :classic_ninja:

    Ayyyyygghh... iconic. Torebka karla lafingera, futerko z pepko, kultowe buty z ccc, czapka z gałgana, piścionek z ejwonu, ikoniczny look.

    8 minut temu, Detektor babka napisał:

    Ona naprawdę twierdzi, że zna jakikolwiek język obcy? Przecież nie umie nawet powtórzyć jednego prostego zdania po angielsku, kompromitacja na każdym kroku jej żenującej działalności w internecie.

    O przepraszam, do dzisiaj pamiętam ten szelmowski wzrok, jakim nas obdarzyła przy recenzowaniu jakiejś telenoweli, gdy zamiast "Meksyk" powiedziała "Mehiko". Jakby chciała się upewnić, czy na pewno wszyscy słyszeli to zgrabne lawirowanie ligwistyczne. 

     

    • Like 1
    • Haha 6

  16. 16 godzin temu, Bjutiguru napisał:

    Ja tylko w komentarzu napisałam, że płatki wielorazowe można prać w pralce np. z ręcznikami i żeby poczytała jaki wpływ na zdrowie ma aluminium w antyperspirantach i komentarz zniknął po godzinie jakiejś. Czy ja jestem hejterką, czy co?

    Magdalena wielokrotnie pokazała, jak ją triggeruje pouczanie, bo ona "jest dorosłą kobietą i nie życzy sobie traktowania jej z góry, jak dziecko". A takie "poczytaj, jaki wpływ ma aluminium..." albo "poczytaj, jak działa dzwoneczek przy obroży kota" to właśnie pouczanie. Teraz już rozumiesz, jaką jesteś hejterką? 

    • Like 5
    • Thanks 2

  17. Dnia 7.01.2024 o 19:34, agatka jmj napisał:

    Moja niedziela powiem wam szczerze,ze jest niesamowita a to dlatego,że wstałam o siódmej,szybko się ubrałam,wiecie,ogarnęłam,teraz jest dziewiąta teraz trochę popracuję bo o szesnastej mam spotkanie z ekipą.

    To jest naprawdę naprawdę sztos. Pewnie się zdziwicie, że mając swoją firmę mam czas na babskie spotkania, ale to jest kwestia organizacji, można sobie tak poukładać pracę, że uda mi się wyrobić. Tego się ostatnio nauczyłam, że czasem można odpuścić, dać głowie odpocząć i znaleźć czas nawet na przyjemności. Jako perfekcjonistce, która musi mieć pracę dopiętą na ostatni guzik było mi z tym ciężko, ale w końcu się przekonałam że naphaawdę warto znaleźć taki work life balance. 

    • Like 5
    • Haha 1

  18. Pamiętam, ale nie przepadałam. Być może dzisiaj miałabym inne spostrzeżenia, ale lata temu, po obejrzeniu kilku jej filmów miałam odrzut i już do niej nie wróciłam. Była dla mnie nieznośnie wymuskana, zawsze idealnie ułożone wywinięte włosy, nieskazitelny ubiór, perfekcyjnie perłowy szeroki uśmiech, idealny makijaż... Ja to jednak wolę u ludzi trochę dzikość serca 😉 do tego miała charakterystyczną dla wielu nauczycielek manierę przesadnie wyraźnego mówienia, jak do głupków. No nie dla mnie. Ale rozumiem, że wiele osób ją uwielbiało, bo w sumie dawała się lubić. 

    • Thanks 1

  19. Nie jestem w grupie docelowej takich wypustów, wszystkie moje kosmetyki do tapetowania mieszczą się w jednej niedużej kosmetyczce, zakupy robię przemyślane, może i wydam dużo, ale wolę mieć jedną rzecz z danej kategorii zamiast kilku tandetnych. Na te kosmetyki rzuciłam okiem tylko dlatego, że Władek zrobił o nich film, a ja lubię tego chłopaka. Nie kupiłabym czegoś, co ma brzydkie opakowanie, a tutaj wszystko wygląda jak dla mnie po prostu koszmarnie. A same produkty chyba powstałe w obecnym trendzie wśród młodych ludzi, czyli im się wygląda gorzej, tym lepiej. Ja tam wolę wyglądać ładniej, więc jak dla mnie nieużytkowe. 

    • Like 6
    • Thanks 1

  20. 17 minut temu, ***** *** napisał:

    aż nie wierzę w to co czytam 😄 i co są ludzie którzy zgadzają sie na takie traktowanie jak niewolnik i się stosują do tego ? tak z ciekawości pytam reszty tematu nie czytałem. wiem że to już przeszłośc ale serio ktoś więcej jak raz dał się tak potraktować :d ?

    masakra jakaś nie można sie pepsi napić bo jakaś wariatka wylewa 😄

     

    Nie mieszkaliśmy wtedy razem, skąd mam wiedzieć, czy nie pił, jak nie widziałam? 😉

    Każdy ma swoje dziwactwa, a początki związku to czasem jest próba sił i przyzwyczajanie się do nich. Ja dostaję palpitacji na widok pepsi i czipsów, on z kolei jak gąbka do naczyń nie leży idealnie w rogu zlewu, dokładnie odsączona. To takie przykłady. Z czasem ja się nauczyłam odkładać dobrze tę gąbkę, on znacznie rzadziej sięga po takie śmieciowe żarcie, ja na te pepseje przymykam oko, on też nie zwraca uwagi, jak zapomnę o gąbce. Na tym to polega 😉

    Gorzej, jak się kiedyś dorobimy potomstwa, wtedy znowu będzie won z tym z domu 😄


  21. 28 minut temu, amittere napisał:

    Tematów nie jest prowo. Tylko z realnego życia. 

    Ja już swoje zadanie napisałem jako autor. I pewnie dla wielu to podejście jakieś zaściankowe. Tak czy siak jeśli dzień przed mówię dziewczynie, że będzie mi to przeszkadzało, że będzie spała nie ze mną w łóżku a Ona nic z tym nie robi to tak naprawdę jest dla mnie skreślona. Jeśli uczucia chłopak nie są ważne to sorry, ale chyba nie warto wiązać się na całe życie z taką osobą. 

    Wiesz, ja na przykład jestem fanatykiem zdrowego jedzenia, a mój facet od czasu do czasu (tak raz na miesiąc) lubi sobie zjeść maka, wypić colę. Kiedyś tego nie tolerowałam, zrobiłam scenę, jak kupił sobie dużą butlę pepsi i kazałam mu wylewać do zlewu.

    "Jeśli mówię facetowi, że będzie mi to przeszkadzało, że się napije tej pepsi, a on nic z tym nie robi, to tak naprawdę jest dla mnie skreślony. Jeśli uczucia kobiety nie są ważne to sorry, ale chyba nie warto się wiązać". Widzisz, jakie to id10tyczne? Na szczęście zmądrzałam i już mu nie robię żadnych afer, jeśli sobie od czasu do czasu weźmie tego maka i picie, jak lubi.

    Mam nadzieję, że kiedyś do Ciebie też dotrze, jaki jesteś w tym zachowaniu głupi. Nigdy nie znajdziesz kogoś, kto będzie w 100% dawał Ci się urabiać pod swoje widzimisię. A nawet jak znajdziesz, to gwarantuję Ci, że bardzo szybko Ci się znudzi. Spędzanie czasu z przyjaciółmi jest społecznie zdrowe i normalne.


  22. Normalne, że on się boi i normalne, że się tym przejmujesz. Ale im dłużej będziesz z tym zwlekała, tym będzie gorzej. Możliwe, że jak się wyprowadzisz, to na chwilę Wasze stosunki się pogorszą, on się obrazi, będzie beczał, szantażował emocjonalnie, że źle się czuje i Ty jesteś za to odpowiedzialna itd. Typowe. Ale bardzo możliwe, że po jakimś czasie się zorientuje, że życie jak bezdzietny kawaler wcale nie jest złe,  że ma więcej swobody, zacznie mieć inne hobby niż dorosłe dziecko, przeżyje drugą młodość, zacznie sobie wyjeżdżać w różne miejsca, zapraszać do domu znajomych... Znam z autopsji


  23. Boże, jak takie coś mi podnosi ciśnienie. Uciekaj od niego jak najdalej, dopóki nie zmarnował Ci jeszcze więcej czasu. Też takiego miałam, teraz się łapie za głowę, jak mogłam być taką frajerką.

    Na początku myślałam, że jego kryzysy finansowe to normalna, przejściowa rzecz, że muszę mu pomóc, skoro mnie akurat wiedzie się lepiej. Dopóki nie znajdzie lepszej pracy itd. Ja płaciłam za każde wyjścia, wiecznie pożyczałam mu pieniądze, często prosił, że jak się do niego wybieram, to żebym mu zrobiła zakupy bo nie ma nic w lodówce. Miał pracę kilka godzin w tygodniu, wiązała się czasem z wyjazdami. Non stop pisał, czy mu kupię bilet na pociąg, czy przeleję mu, żeby się jakoś utrzymał na tym wyjeździe. Czasem mnie zabierał na te wyjazdy w ciekawe miejsca, ja się cieszyłam, dopóki się nie zorientowałam, że on mnie tam ciągnie po to, bym płaciła tam za jedzenie i kupiła bilety na powrót. Raz mu dałam do zrozumienia, że już naprawdę nie mam pieniędzy, bo tak mnie wycyckał, to ględził, żebym jeszcze stówkę mu przelała, bo musi jechać do Warszawy i nie będzie miał tam na jedzonko. Jeszcze raz dałam się przekonać, przelałam. Następnego dnia pyta, czy mam jeszcze 150. Bo tamtą stówę na raz wydał w restauracji. Zamiast znając swój budżet, zjeść coś tańszego. W końcu pękłam, że on wcale nie chce znaleźć innej pracy, bo praca jest przecież męcząca. Teraz od paru lat szuka następnej takiej frajerki, ale na szczęście nie ma drugiej takiej, więc utrzymują go rodzice. A co się potem nasłuchałam od wspólnych znajomych, jak mi rąbał tyłek, że zerwałam z nim bo jestem straszną materialistką i patrzę tylko na pieniądze 😄


  24. 7 minut temu, margolcia_987 napisał:

    Dodam jeszcze z rodzina czesto jak moi rodzice zwracaja uwage to ich atakuja mowiac, a co oni tu robia skoro jest taki straszny koronawirus to tez nie powinni przyjezdzac.

    No to to już jest zwykła bezczelność. Jak tak chcą, to niech przyjadą już dzisiaj, posprzątają, zrobią zakupy, dziadków wykąpią i ogarną, ugotują 12 potraw, a Twoi rodzice przyjadą na gotowe. Tak można by powiedzieć, ale przed samymi świętami to nie warto się z rodziną kłócić. Lepiej pokojowo przekonać, że to zły pomysł dla dobra Was wszystkich, a zwłaszcza dziadków, do zobaczenia miejmy nadzieję na Wielkanoc.

×