-
Zawartość
737 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Tartufo
-
Czy ja wiem... zauważyłam raczej, że im bardziej dziewczyna życiowo zaniedbana, tym bardziej wypasione ma hybrydki może w ich oczach te pazury, rzęsy i brwi przybliżają je do świata, który oglądają w telewizji, czy coś. Pracy nie ma, szkoły nie ma, ale świeże hybrydki z diamentami i brokat na oczach być musi
-
A mnie jest żal niektórych tych "leniwych babsk" - na przykład jedna z dziewczyn, o której mówię - od razu po szkole średniej mąż, dziecko, potem drugie. O studiowaniu na tej wsi nikt nie myślał, nie miała skąd wynieść lepszych wzorców. Tam każda kobieta powtarza ten model, na studia i wyjazd nie ma kasy, ważne by męża złapać, zamieszkać u teściów i jakoś to będzie. Jasne, są osoby którym udaje się z tego wyrwać i chwała im za to. Ale teraz, nawet jeśli chciała by zmienić swoje życie, pójść gdzieś do szkoły, pracy, to już ciężko. Żeby dojechać do miasta, gdzie mogłaby zrobić prawko, to ma 50km w jedną stronę, żadnego autobusu. Kto ma ja wozić te 100km powiedzmy 15 razy po 2 godziny? Mąż nie, bo pracuje. Kto jej wtedy dzieciaków przypilnuje? Ojciec, co lubi zaglądać do kieliszka? A bez tego samochodu gdzie ma niby tam pójść do pracy? Rowerem do miasteczka za daleko. Umiejętności, które pozwoliłyby jej na pracę zdalna, brak. Jak czasem do nich jedziemy, to mam wrażenie, że ona w ogóle nie rozumie o czym ja mówię, więc się wstydzę gadać o mojej pracy, o jakichś zakupach, urlopach, bo mam wrażenie że mimowolnie ja upokarzam. A ona tylko w kółko powtarza "jak będziesz już miała dziecko to zobaczysz", "jak już będziesz w ciąży to skończy się..." itd. Sorry, rozpisałam się o czymś, co Miszy w ogóle nie dotyczy- ona jest mobilna, mieszka blisko miasta, jest oblatana w internecie, więc to inny przypadek. Chciałam tylko powiedzieć, że nielracujace kobiety są wbrew pozorom naprawdę powszechnym zjawiskiem, zwłaszcza w biedniejszych regionach
-
Ostatnio przeczytałam artykuł, że w Polsce ok. 40% kobiet ani nie pracuje, ani pracy nie szuka. Mnie to zszokowało, bo nie znam takich bab. Ale potem sobie uświadomiłam, że jednak znam - z rodziny mojego chłopa, żony jego kuzynów. Siedzą z dziećmi na głębokiej popegeerowskiej wsi, ani pracy, ani sensownego wykształcenia i umiejętności, często bez prawa jazdy, tak im dni mijają na siedzeniu przed domem, robieniu paznokci i chodzeniu do pepco. Takich Misz jest więcej, ale zazwyczaj są to osoby tak mało interesujące i niezapadające w pamięć, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to całkiem powszechne zjawisko. I ok, dopóki nie wyskakują z argumentami typu "moje dzieci będą pracowały na twoja emeryturę" - kiedy to niepracująca kobieta jest dużo większym obciążeniem finansowym, niż taka bezdzietna, która póki co płaci i za utrzymanie państwowe jej dzieci, i za jej emeryturę i zasiłki, i za emerytury rodziców tamtej.
-
No, wyrobiłaś się babka na ostatnią chwilę z tym zerwaniem, bo zaraz byłaby rocznica związku i musiałabyś stanąć na rzęsach, by wymyślić jakieś specjalne obchody, wyjazd, prezent czy kolację. Znowu naczytała się jakichś głupich historii rodem z polki.pl, "mój mąż był tyranem, uzależniał mnie od siebie, kazał zrezygnować z pracy i zajmować się domem, wydzielał mi pieniądze i narzekał, że znowu na obiad ziemniaki, a w łazience zostawiłam paprocha na podłodze". I myślała, że jak gdyby nigdy nic, może się z taką historia utożsamić, ze to może mieć przełożenie na jej życie. A nie może, bo ani babka się domem nie zajmie, ani jej "kariera" (czyli nagranie filmu raz na 2 tygodnie) nijak by w tym nie przeszkadzała
-
I wtedy każdego, kto wybierze tę opcję nazwie psychofanem, który jest skłonny wydać 25 zeta za stalkowanie prezeski. Ups, nadal prezeski? Nie jestem chyba gotowa, by obejrzeć, o co chodzi z tym zamknięciem firmy. A w ogóle to z tymi zębami robicie aferę z niczego, przecież mówiła, że chce zrobić implanty, więc najpierw musi usunąć zęby, to wszystko było zgodnie z planem zapisanym w bujo
-
Do tego stopnia nie łączę pojęć "magda" i "chłop" w jeden wątek, że myślałam że to do Ciebie chłop przyjechał, ale niestety zero czasu sam na sam, bo musisz nadrabiać wysrywy xD Ale co ja się łudzę, przecież my szmacioory nie mamy swojego życia, przyjaciół, chłopów, pracy, szczęścia ani perspektyw. Są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć
-
Uuu, kogóż my tu mamy na pierwszym planie na filmie MONu? https://zapodaj.net/76c407a4f79e3.jpg.html
-
Ja też nie wierzę w żadną wkrętę, że ktoś podrywał babkę przez internet dla korzyści majątkowych i ona w to uwierzyła. Chłop (mimo że nigdy nie istniał, to mi go szkoda), został raczej od początku do końca wymyślony, nie był nawet strzępem prawdziwego lajka na fejsie. Magunia mówiąc o tym, że chodzi na randki, że lubi z chłopakiem obejrzeć film w mini saloniku, że chłopak jej coś naprawił, że poszli razem na zakupy (podczas gdy jedna szmacioora ją wtedy widziała na mieście zupełnie samą), nie myślała o lowelasie z internetu, tylko o postaci, którą miała tylko w głowie. Nawet zawód mu wymyśliła taki, żeby tylko od czasu do czasu musieć udawać jego obecność. Jezus, co za zagrywka. U nas w gimbazie była taka klasa z wyjątkowo penerskimi dziewuchami, które też wymyślały sobie chłopaków, przekonane że je to w jakikolwiek sposób nobilituje i poprawia status społeczny.
-
Akurat kefir jako produkt sfermentowany jest bardzo ok na nietolerancję laktozy, zmniejsza dolegliwości z nią związane no chyba że ktoś ma naprawdę zabójczą alergię
-
I ten opis: "sami wybieracie kolory i rozmiary". O kurła, to musi być wyjątkowy sklep
-
Pamiętam, strasznie się roztkliwiała jak jej ten spontan pokrzyżował plany i rozwalił organizację dnia, że wypad taki niezaplanowany, czas taki niezorganizowany. Nie wiadomo było, czy ona ma takie pretensje do tego znajomego, że musiała do niego jechać (bo przecież bez niej byłby zupełnie niewsparty, obecność babki była warunkiem koniecznym), czy jest mu wdzięczna, że poczuła się potrzebna i ma o czym gadać.
-
....nie widziałam wcześniej tego dzieua Sweterek taki błyszczący, bo wiadomo, do banku trzeba się ubrać trochę bardziej elegancko. Tym bardziej, że jest umówiona na konkretną godzinę, co uważa za fajne i elastyczne rozwiązanie. Przypomniało mi się, jak kiedyś jechałam pociągiem z takim starszym małżeństwem, bardzo miłym i uroczym skądinąd, dziadek ubrany w garnitur, babcia w koszulę, korale i klipsy, lazurowy cień na oczach, opowiadali że jadą do miasta do banku i byli bardzo podekscytowani Magdalena mówi dalej, że nie jest typowym domatorem, owszem, lubi spędzić wieczór w domu, obejrzeć film z bliskimi, z rodzinką czy z chłopakiem, ale ogólnie to jest "zwierzyńcem towarzyskim". No i faktycznie, pojechała do banku, po wędlinę i do koleżanki na pazy, więc jak widzimy plan jest ambitny.
-
Wyobrażam sobie, jak na matmie w podstawówce, dwa zbiory ludzi - jeden takich, którzy wklejają połyskujące obrazki na fejsie "smacznej kawusi i miłego dzionka" i komentarze "ale ten czas leci". W drugim są zdjęcia piwa żubr z podpisem "w końcu długo wyczekiwany urlop", albo drętwe zdjęcia z imprezy "tak się bawi tak się bawi zmp Polkowiceeeee!". Te dwa kółka zazębiają się tworząc zbiór wspólny: ludzie, którzy dodają opisy, że spędzają czas W DOBOROWYM TOWARZYSTWIE
-
Dla mnie byłaby, jako idealny obraz tego, dlaczego nie znoszę niespodzianek Już widzę ten "projekt" w głowie babki: spontaniczny wypad do wujka, kocham takie spontany, zabiegany dzień, poprzestawianie planów i organizacji, z najlepszymi pdk
-
Kiedyś mówiła, że Maniek zwrócił na nią uwagę, bo nosiła kwiaty we włosach (jakieś spinki ze sztuczną różą itp.) i to było takie oryginalne
-
W porządku, ale chyba wiele osób się ze mną zgodzi, że ona z żadnej fobii nie wychodzi, to nie są warte docenienia kroki w dobrą stronę. To jest uwstecznianie się, regres, izolacja w swoim świecie, z którego ona jest coraz bardziej dumna. Kiedyś miała więcej wyczucia i kontaktu z rzeczywistością, mimo tych blożków o serialach itd. Tak mi się wydaje.
-
Babka na vinted wyprzedaje nowe z metką "bluzki w stylu hiszpańskim". Pewnie kupiła kiedyś 8 pod wpływem chwili, kiedy chłopak zaśpiewał jej na morzu "Hiszpańskie dziewczyny". Po usłyszeniu wersu "i smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny, w noc ciemną i złą nam będzie się śnił" - babka wiedziała, że to piosenka o niej.
-
Hmmm... tak jak uważam Miszę za patologiczną mitomankę, to w sumie co w tym dziwnego? Jak u kogoś czuję piękne perfumy, szampon, płyn do prania, spray do mycia kuchni, to zawsze zapytam co to, mimo że sama posiadam pralkę i psikadła
-
Ech... przypomniała mi się czarna karta mojej zawodowej historii. Lata temu poszłam do jakiejś pracy biurowej, gdzie też było takie coś napisane w zakresie obowiązków. Sprawdzanie dokumentacji, kompletowanie formularzy przed wysyłką, wprowadzanie danych do komputera, blablabla.. Potem się okazało, że to jest praca naciągacza ubezpieczeniowego w firmie a'la OVB. I to sprawdzanie formularzy miało polegać na tym, że chodzę po rodzinie i znajomych i robię ankiety na temat ich finansów, wypłat, wydatków, oszczędności, potem te dane sprzedaję wyżej, a znajomych dręczą ludzie którzy im wciskają ubezpieczenia, polisolokaty. Na szczęście ja dość szybko się zorientowałam, o co chodzi i od nikogo danych nie wyciągnęłam, ale dużo osób bez doświadczenia zawodowego dało się nabrać (do tej "pracy" przyjmowali każdego, a pranie mózgu było niezłe). Może ona też dała się wrobić w takie coś. Można na tym zarobić, jak jest się kawałem luja i ma siłę przebicia
-
O kurka... dotychczas miałam alergię na teksty typu "kobiecie po 30. nie wypada...", zawsze mi się odzywała agresja, że nie wypada, to wciąż młoda kobieta i wszystko wypada, niech robi co chce. Ale jak patrzę na te tiktoki, to zaczynam rozumieć, co ci ludzie mają na myśli. Magdalena 32 lata, usiłuje być fajna udając niezbyt rozgarniętą dwunastolatkę. Go girl!
-
Co za gunwo... babka jakieś 5 lat temu pracowała w tej firmie kurierskiej i wiecznie była pieśń o bólach nerek i innych chorobach, przez które "nie jest w stanie pracować". Pielgrzymki do lekarza i po leki. Pół filmu o tym, jak się czuje. Jeśli nawet nie była chora, to i tak znalazła powód do smęcenia, że się źle czuje, bo nie spała w nocy, bo jest zmęczona pogodą. Doprawdy śmiechu warte, że jej się wydaje, że buduje sobie wizerunek heroski, perfekcjonistki, kobiety przedsiębiorczej, pracowitej, twardej, która "nie umie być kaleką", a tylko czasem wyziera spod tej zbroi delikatny akcent człowieczy, że ona też czasem ma prawo do słabości, do złego samopoczucia i gorszego dnia. Pożycza sobie obraz jakiejś idolki z telewizji i naprawdę jej się wydaje, że ludzie ją tak postrzegają.
-
Bardzo chciałabym napisać, że nie było mnie 2 miesiące na wątku o prezesce, bo dostałam wezwanie z prokuratury za pomówienia, siedziałam na dołku, a na koniec na rozprawie dostałam wyrok z ogromnym odszkodowaniem, za które McDalena pije teraz szampana i inwestuje w rozwój firmy produkując kejsy na hjuławeje, ale niestety pokonało mnie coś dużo gorszego - nuda u mojej ulubionej jutuberki. Nawet najwierniejszych kilkuletnich hejterów już ci trudno przyciągnąć, specjalistko od soszialmediów... Ale cały czas o tobie pamiętam i na ciebie liczę, że rozhulasz mą nienasyconą przypałami duszę
-
Współpraca wg bapki: jakaś firma wyśle jej gadżet, a bapka w podziękowaniu słowem o tym nie wspomni, by chronić ich prywatność i tajemnice przedsiębiorstwa oraz nie narażać ich na hejty. Win-win
-
Jak zabawki w Toy Story. Ja tam w to wierzę
-
Magda nie ma aż tak dużych kompleksów, by się chwalić, że ma mężczyznę. Ma tylko takie średnie, więc chwali się wymyślonym chłopakiem. A dyskusję pod ostatnim zdjęciem na insta, w tym komentarz o chłopaku, o ile dobrze widzę skasowała