Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

czarnamamba777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    173
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez czarnamamba777

  1. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Hej dziewczyny, czy któraś testuje w tym tygodniu betę czy jestem osamotniona? Mi zamiast po 14 dniach zlecono finalnie zrobienie po 10 dniach od transferu czyli w czwartek 10.09. Mimo wstrzyknięć przed samym transferem choromionu.
  2. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Co za cha...stwo. Grają na emocjach żebyś wydała jak najwięcej kasy. Niestety niektórzy nie podchodzą do tego z sercem tylko traktują jako biznes... od takich trzymać się z daleka...
  3. czarnamamba777

    In vitro 2020

    We wtorek byl transfer. Wczoraj było ok a dzisiaj pobolewa mnie dół brzucha... martwię się, że nici z tego...
  4. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ja przyjmowałam jeszcze końskie dawki witaminy d (firmy solgar dawka dla ludzi otyłych, chociaż sama do nich nie należę), ale wyłącznie na własną odpowiedzialność już kilka miesięcy przed stymulacją, bo czytałam, że jest związek między poziomem witaminy d a pco. Nie wiem czy miało to jakiś wpływ na rezultaty.... Embriolog pokazała mi filmik jak się rozwijał embrion, który mi dzisiaj podano i powiedzieli razem z lekarzem, że jest super - na ekranie było na pisane 5.1.1. Podobno wszystkie które zostały zamrożone takie są więc może jest coś na rzeczy... zobaczymy co dalej z tego wyjdzie, bo dobry zarodek czasem nie wystarczy...
  5. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Podpytaj też swojego lekarza o możliwość przeprowadzenia stymulacji z primingiem estrofenowym. Proste, mało kosztowne a z badań, które czytałam po angielsku i francusku wynika, że daje ilościowo i jakościowo lepsze rezultaty stymulacji. U mnie w Szwajcarii to standard. Właśnie wracam z transferu
  6. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ok dzięki, pogrzebie wsród moich polskich leków, powinnam znaleźć.
  7. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Hej dziewczyny, jutro mam pierwszy w życiu transfer a dzisiaj mam lekkie skurcze jak na okres... nie wiem, pewnie po hormonach tych wszystkich... boję się, że będzie jeszcze gorzej po transferze, bo zawsze jak "gmerają" mi przy ujściu szyjki macicy to mam potem przez pół dnia skurcze. Powiedzieć o tym jutro lekarzowi? Brać coś na to? Nie chcę żeby od razu "wypchnęło" mi zarodek na zewnątrz...
  8. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Trzymam kciuki za wynik w czwartek ja transfer we wtorek a potem mam czekać 14 dni na pobranie krwi. Ale pewnie po 12 dniach się złamię i zrobię sikany... wcześniej chyba nie ma sensu w moim wypadku bo może wyjść fałszywie dodatni
  9. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Nie wiem jak jest z tą aktywacją oocytów, ale jeśli miałyście słabą odpowiedź na stymulację-jakościowo i ilościowo- to podpytajcie może o protokół w primingiem. Według badań u kobiet, które słabo reagowały na stymulację i produkowały mało jajeczek i słabej jakości, po tym rodzaju stymulacji są lepsze efekty. Z tego co widzę w Polsce nie stosuje się często tego typu stymulacji a u mnie w Szwajcarii wychodzi na to, że to standard. I na dodatek mało kłopotliwy i mało kosztowny. Może warto spróbować...
  10. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ojejku cewnikują ? Ja dzisiaj po wizycie przed criotransferem. Jutro wieczorem mam wstrzyknąć ovitrelle, a potem co drugi dzień do dnia transferu zastrzyk choriomon czyli hcg według ulotki... we wtorek następny transfer. Czy ten choriomon może zafałszować mi ewentualny wynik testu ciążowego mimo, że to criotransfer? Pewnie będę robiła wcześniej sikany, bo niestety tutaj robią test z krwi dopiero po 14 dniach od transferu a laboratorium gdzie można zrobić prywatnie nie ma. Trzeba mieć skierowanie od lekarza...
  11. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Mi powiedziano, że od nadmiaru hormonów, które przyjmowałyśmy i nagłym odstawieniu dostaje się wcześniej niż zwykle. Ja miałam chyba 6 dni po punkcji.
  12. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Tak dokładnie, ta metoda dalej istnieje jak dopytasz z własnej inicjatywy (przynajmniej u mnie w Szwajcarii). Tutaj nazywa się drilling jajników, mój tato (lekarz tyle, że nie ginekolog) kazał mi o to dopytać. Przepalają jajnik trochę (laserem lub elektrokaoagulacją) w kilku miejscach i wydostają się wtedy stare pęcherzyki plus otoczka jajnika która jest przy pco przerośnięta i twarda jest przetarta na tych miejscach, więc zwiększa szanse przedostania się jajeczka w razie owulacji. Byłam nawet na ten zabieg zapisana w styczniu tego roku razem z wycięciem mojego ogniska endometriozy na powłoce brzusznej, tyle ze jak zaczęli mnie oglądać od środka stwierdzili taką sieć endometriozy w środku, że skupili się tylko ma tym... więc tłumacząc, że operacja się przedłużyła za bardzo nie zrobili już drillingu... dla mnie pic na wodę fotomontaż, bo jak mi lekarz prowadzący powiedział samo przypalenie tych jajników trwa 5-10 minut max jak już się dostaną do środka więc albo zapomnieli (!) albo ktoś chciał żebym jak najszybciej poszła po invitro.... nie będę już dochodzić ale doszły do mnie słuchy, że tutaj naciskają na invitro bo to dobry dla nich biznes... potem pomyślałam o tym co napisałaś, że na logikę w czasie punkcji i tak tam poprzecinają więc na pewno trochę terapeutycznie to działa przy pco. Dodatkowo pytałam przed punkcją lekarza czy wydostają w czasie punkcji wszystkie pęcherzyki nawet te małe na pierwszy rzut oka niedojrzałe powiedział, że tak, że nic nie zostawiają, wszystko wysysają. A tak z ciekawostek, w moim przypadku w tych małych pęcherzyków, w porównaniu do innych kobiet, też były dojrzałe komórki jajowe, które się zapłodniły! Także wszystko zależy od osoby...
  13. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Nie jestem lekarzem, ale jeśli byłoby widać czy drożne w 100% w usg, to nie kierowaliby nas na badanie drożności, które jest odrębnym badaniem. U mnie w klinice było to pierwsze badanie, oprócz podstawowej morfologii i hormonów na jakie mnie skierowano (mimo, że od lat mam stwierdzone pco, które wydaje się być główną przyczyną mojej niepłodności). Trwa chwilę a wiesz na czym stoisz. Też mam czasem wrażenie, że nie do końca mnie zdiagnozowano jak należy i nie mam ostatecznej odpowiedzi na pytanie "dlaczego?". Przez pco nie mam niby owulacji, ale reagowałam dobrze na leki przy kilku próbach, a mimo to, nic nie wyszło. Przy ostatnim monitoringu przed rozpoczęciem stymulacji, w około 35 dniu cyklu lekarz stwierdził nagle, że widać ciałko żółte, więc dopiero co przeszłam naturalną owulację... której nigdy mi wcześniej nie stwierdzono, bo przy moich długich cyklach monitorowali mnie tylko przez pierwsze 10-14 dni... więc też mam poczucie, że nie zbadano wszystkiego na 100%... ale już jestem po stymulacji, czekam na criotransfer, i szczerze... jak wszystko będzie ok, to chyba nie będę chciała rozgrzebywać i szukać dalej przyczyny... Życzę co do rezultatów. Oby informacja jutrzejsza była jak najpomyślniejsza
  14. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Od jutra mam zastrzyki stymulujące w bardzo niskiej dawce (tak dziwnie mnie przygotowują do crio) przynajmniej do wizyty, którą mam 24 i na której mają wyznaczyć dokładną datę transferu. Tego 24 dadzą mi resztę leków. Pani rejestrująca powiedziała, że sam transfer powinien mieć miejsce około 1 września. Dużo roboty mam teraz, więc szybko zleci a 31 sierpnia kończę jedną z moich dwóch prac więc akurat będę miała transfer rozpoczynając częściowe bezrobotne Życzę jeszcze raz wszystkim dziewczynom!!! Dam znać czy metody szwajcarskie przyniosły wymarzony rezultat.
  15. czarnamamba777

    In vitro 2020

    ojej jak fajnie gratuluję! Czyli 7 zarodków ci wyszło po stymulacji... podobnie jak u mnie. Jakby co mam jeszcze 17 komórek w zanadrzu, które się zapłodniły, ale które musieli zamrozić na drugi dzień po zapłodnieniu (z powodu przepisów prawnych), więc mam nadzieję, że nie będę już musiała przechodzić przez stymulację ponownie. Tyle dobrego z tym pco, że często wychodzi sporo jajeczek. Życzę łagodnych objawów ciążowych, i niech jak najdłużej w brzuszku niuńki żeby zostały
  16. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Cholerka, często się nakładają te choróbska.... ja miałam badania na tarczycę, ale wszystko ok. Tak tak ja jestem daleka od poddawania się szczerze to myślę czasem, że jestem cyborgiem. Pewnie, że czasem przykro, ale mimo kilku lat starań nigdy nie uroniłam łzy. Podchodzę zadaniowo. Gdyby nie wiek mojego partnera to bym w ogóle się nie stresowała A możesz mi przypomnieć czy ty już jesteś po tranferze 2 zarodków czy przed? Jeśli tak to z jakim rezultatem?
  17. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ok czyli sytuacja podobna do mojej. Porozmawiam więc o tym z moją lekarką. Zobaczymy co powie. Tym bardziej, że mam też pco, więc dodatkowa choroba na niekorzyść...
  18. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ok, sorki, że zapomniałam twojego nicku, ale mam słabą pamięć do imion a wytłumaczono ci czemu akurat przy endometriozie taki wybór ci zostawiają? Czy według twojego lekarza przy tej chorobie większe szanse są z dwoma? Też mam endometriozę podobno zaawansowaną tylko, że jajniki i jajowody czyste i lekarz mówi, że według niego nie powinno być w moim wypadku wpływu na płodność, aczkolwiek jak to ujął, nigdy nic z tą chorobą nie wiadomo. Ja miałam oblepiony cały pęcherz siecią, miałam wyrzut na powłokę brzuszną tak, że z czasem krwawiłam dosłownie na zewnątrz organizmu (w czasie okresu krwawiłam z brzucha) plus mam podejrzenie, że ogniska zapalne poszły w dolną część pleców i jelito grube, ale póki dało się zaleczyć to co najpilniejsze to mam szybko próbować invitro, a resztę leczyć po. Chciałabym zwiększyć szanse, żeby nie przeciągać wszystkiego...
  19. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Ok, tutaj gdzie się leczę wiem, że jest możliwość dwóch, ale nie do końca wiem w jakich przypadkach. Przed samą stymulacją moja lekarka powiedziała, że raczej podadzą jeden bo jestem młoda, ale jeszcze się zobaczy. Dopytam na kolejnej wizycie co i jak.
  20. czarnamamba777

    In vitro 2020

    We wtorek wzięłam ostatnią tabletkę progesteronu i dzisiaj dostałam krwawienia. Od niedzieli w ramach przygotowania do criotransferu mam robić małe dawki zastrzyku ovaleap, który normalnie stosuje się do stymulacji (nie mam naturalnie owulacji). 24 wyznaczona wizyta na kontrolę, na której powiedzą kiedy kolejny zatrzyk (ten na pęknięcie pęcherzyka jeśli taki powstanie) i kiedy transfer, prawdopodobnie będzie około 1wszego września. Chciałam was spytać jak to jest z tą liczbą podanych zarodków? Któraś dziewczyna (przepraszam nie pamiętam już kto) pisała z tydzień temu, że ze względu na endometriozę podane miała (lub będzie miała... nie pamiętam) dwa zarodki na raz. W jakim sensie endometrioza jest takim wskazaniem? Czy przeszkadza w zagnieżdżeniu? Zawsze myślałam, że oblepia jajniki, jajowody itd. i może przeszkadzać bardziej w podróży jajeczka... czy to lekarz decyduje ostatecznie o liczbie, czy można powiedzieć jakie są nasze preferencje? Ja mam endometriozę, tylko, że mi "wyrzuca" bardziej w dalsze części organizmu...
  21. czarnamamba777

    In vitro 2020

    W sumie racja, skoro mi tak rozpisano to nie będę się zastanawiać jaka to metoda tylko będę się słuchać lekarza prowadzącego. Dam znać co z tego wyjdzie. Wszystkim czekającym na wyniki i transfery powodzenia. Trzymam kciuki
  22. czarnamamba777

    In vitro 2020

    Hej, ja dzisiaj po wizycie przygotowującej do kriotransferu. Co do moich 7 mrozaczkow podobno najlepszej jakości plus 17 w stadium po zapłodnieniu, ginekolog powiedziała, że możemy doczekać się drużyny piłkarskiej Teraz ze względu na moje pco i brak naturalnej owulacji, mam brać najpierw progesteron 10 dni potem dostać okres i uwaga, od 3 dnia mam brać znowu w penach małe dawki (37.5) leku do stymulacji ovaleap... po ok 10 dniach będę miała kontrolę i obserwowane czy endometrium jest ok, potem dołączony progesteron podobno w strzykawce. Czy któraś z was miała tą metodę, czy to normalne czy znowu jakieś metody szwajcarskie? Z tego co czytałam zazwyczaj tylko estrofem jest podawany? Znowu będę się kłuła przez 10 dni, eh...
×