Witajcie,
Jakis czas temu przeszlam na diete, na ktorej strasznie sie katuje bo chce schudnac mozliwie jak najszybciej. Przez co niewiele jem(nie wiecej niz 300 kalorii dziennie) a caly wolny czas poswiecam na cwiczenia. Wydawaloby sie to niemozliwe, ze przy niemalze glodowce i ciaglych cwiczeniach waga nie spada, ale spotyka mnie właśnie ten problem i nie rozumiem o co chodzi. Codziennie mierze sie, zeby miec pewnosc ile udalo mi sie stracic w poszczegolnych partiach ciala, ale wszystko stoi w miejscu. O co chodzi? Ktos cos wie?
I z gory zaznaczam, ze nie prosze tutaj o zbedne komentarze typu 'tylko zdrowa dieta i z glowa! chudnij sobie po 1kg na miesiac" bo w takim tempie nie schudne do 40, a chcialabym sie nacieszyc mlodoscia i szczuploscia.