Znaczy dobrej zabawy... Gdybym miała taką zgraną klasę jak w gimnazjum - tańczyliśmy tylko w kołku, ciągle razem, z każdym można było pogadać. A moja obecna klasa to tacy, co najchętniej przy stole by siedzieli albo najlepiej nic nie robili. Nie mam zbyt znajomych z innych klas.
Chodzę do szkoły, dla takich uczniów z wysokimi wynikami w nauce - trudno się dostać, chłopcy to też tacy bardziej cisi, do nauki niż zabawy, co do tańca sami nie zaproszą...
Chcę pójść, wyglądać świetnie sama dla siebie, zobaczyć jak to wygląda tylko, że nawet moja rodzina panikuję, że sama idę i trochę też mnie straszą XD
Nie lubię tego słowa „wypadało”, co ja mam poradzić, że fajnego chłopaka jeszcze w życiu nie spotkałam, co chciałabym z nim być... No ale nic.
Pytanie mam, czy opłaca się iść z takim z łapanki? Bo ja nw, tak jakbym miała szukać kogoś nieznajomego wynajmować na ostatnią chwile, to było by dla mnie trochę niezręcznie i jeszcze muszę pilnować czy dobrze się bawi...