kowbet
Zarejestrowani-
Zawartość
5 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kowbet
-
Zgwałcił mnie były chłopak Nie mam siły żyć
-
Dzięki, że ze mną rozmawiasz:)
-
A jak mam to udowodnić? Nie byłam bezpośrednio po tym u lekarza, nikomu nie powiedziałam, jedynie można zauważyć to nagłe wycofanie (byłam raczej radosna i nagle zamknęłam się, teraz może już jest lepiej i tak tego nie widać, ale nie potrafię o tym przestać myśleć i z kimś się spotykać). Po prostu chciałabym żeby spotkała go współmierna kara do mojej traumy. Zresztą jego chyba też gryzie sumienie- napisał mi, że chciałby mi to zadośćuczynić i po prostu ze mną pobyć.. Czy taki czyn się przedawnia?
-
Po tym co się stało, przysyłał mi wiadomości, że nigdy mnie nie wykorzystał i nie skrzywdził.. Kiedyś do mnie zadzwonił-mimo że nie odbierałam od niego, dzwonił wtedy milion razy pod rząd i w końcu odebrałam.. Zaczął krzyczeć, że zaraz umrze, że mam natychmiast przyjechać go ratować i że nim umrze to muszę mu wybaczyć i wiedzieć że wtedy mnie kochał i nigdy mnie nie skrzywdził.. Nie pojechałam do niego, on prawdopodobnie był pod wpływem czegoś. Powiedziałam mu, że pół firmy słyszało tą rozmowę (to było rano, on był w domu, ja w pracy). Zaczął mnie wyzywać..
-
To się stało kilka miesięcy temu, ale nie potrafię o tym zapomnieć. Poradzić sobie z tym. On mi się śmieje prosto w twarz, a ja cała drżę. Pracujemy w jednym budynku, mogę go spotkać i spotykam w każdej chwili. Ale bardzo lubię moją pracę i tylko ona daje mi sens żyć, dlatego na pewno jej nie zmienię. Nikt nie wie co się stało. Bardzo się wstydzę i czuję winna sama sobie. Myślę, że po tym jak zachowywałam się - schudłam, zaniedbałam, zamilkłam, na jakieś pytania o niego szkliły mi się oczy, miałam straszne bóle brzucha, problemy z koncentracją, byłam rozdrażniona, poddenerwowana, płaczliwa, lekko wybuchowa, w zasadzie wychodziłam z domu tylko do pracy, i poza pracą z nikim nie rozmawiałam, straciłam kontakt nawet z rodziną, itp - może część osób domyśla się co się stało, ale nikomu nie mówiłam.. Nie wiem gdzie to zgłosić, jak udowodnić, żeby ktos mi uwierzył. Mam 29lat, on 33