Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

manet.m

Zarejestrowani
  • Zawartość

    123
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez manet.m


  1. Ten który kocha nie ukarze kobiety za to że ona nie może mieć dzieci i się nie katapultuje, kiedy teMPowTE pustaczki wreszcie to zrozumiecie??

    Umarłbym gdybym musiał powiedzieć mojej SAJONARA po 20latach bo ... dzieci mi nie dasz.

    Wystarczy przejść się do domu dziecka i popatrzeć, ile tych dzieci można mieć!!!!!!!

    Adopcja to też wyjście albowiem ja doskonale o tym wiem, że rodzic to ten który KOCHAŁ i WYCHOWAŁ a nie ten który ZROBIŁ!

    Amen.


  2. Czym mam się udaławić mając żonę od 17lat i będąc w tym samym związku lat prawie 24?   Udławić mogę się jedynie jej wylewami poorgazmowymi, niczym więcej. Bez urazy kobietko, kochać nie znaczy być kochanym. Łzy miłości mają być po obu stronach i nigdy nie kończyć się. To co napisałaś o swoim facecie to nic innego jak tyranizm. Okularnik okazał się xxxyyynem. To nie była miłość, bo kocha się na całe życie, dziś już to wiem więc nie dam sobie zamydlić ocząt byle frazą, że nie było widać braku miłości, honoru, szacunku, rządzy, oddania i setek innych. Nie do końca tylko on jest winien temu, co Ci się przytrafiło, przykro mi. Ktoś kto tak się zachowuje już dawno musiał dawać znaki że będzie coś nie tak, prawdziwy samiec nigdy nie draśnie samicy, bez względu na to czy to będzie draśnięcie psychiczne czy fizyczne, po prostu dorosły pan nie umiałby aż tak upaść.  

    Dlaczego lata temu nie zrobiliście sobie badań??

    Dlaczego przeżyliście pół żywota i dopiero na koniec staracie się o dzieci???

    Gdzie podziała się obustronna odpowiedzialność, no bo przecież oboje wiedzieliście co to rodzina i że każde z Was dążyć będzie do osiągnięcia tego? 

    Nie uszykowaliście się?

    Ile Wy macie lat?

    Od dekad w programach TV pier.tolą że osoba osobie niepisana (może być...), więc nikt z Was nie wpadł na pomysł aby przed zdobywaniem pieczątek w paszportach, przed zdobyciem domu, mercedesów i innych fantów najpierw sprawdzić czy będzie komu to oddać w spadku?

    Moja pani robiła sobie badania na możliwość zajścia gdy byliśmy ze sobą niespełna lat kilka i mieliśmy jeszcze tzw. "naście" więc o co kaman?  Do kogo żal że się dzisiaj nic nie da?

    Przecież to logiczne że 90% związków sypie się gdy nie mogą mieć dzieci, było o tym pomyśleć na początku a nie teraz, gdy koniec nastaje. I co Wy zrobicie gdy odejdziecie od siebie?  Samotny pijaczyna singiel + samotna bezdzietna singielka na amen do grobowej dechy? Przecież to się tak skończy albowiem dzisiaj, teraz, w tych czasach... złapać coś dobrego w wieku 35-45 będzie piekielnie ciężko. Albo trafisz na niechcianego złamasa albop na psycho coś tam po 10 rozwodach. Z odzysku po 35-tce znaleźć miłość życia będzie jak trafić bańkę w tocia. Pomyślcie nad tym zanim dacie sobie po zebach i sami zostaniecie. Wtedy możecie zostać i bez siebie i bez dzieci.


  3. Zapomniałem, zapytać...

    Jaki to dobry seks dla faceta gdy nie widzi w/na twarzy swojej kobiety radości,zadowolenia, rządzy, czerwono-sinych kolorów z wy/przemęczenia łóżkowego?  To naprawdę dobry seks taki mono stronny? Mnie osobiście coś takiego przestało rajcować gdy kończyłem 18-stkę i brałem się za starsze panie... przeskakując z dziewczynek :-)


  4. 5 godzin temu, Martyna 86 napisał:

    Od dłuższego czasu (niemal rok) rozmyślam o rozwodzie. Jesteśmy 12 lat po ślubie, razem od 15 lat. Nasz związek wiele przeszedł i stad potrafię spojrzeć z boku i zrozumieć, ze to co się dzieje mojej głowie to nie jest jakiś tam zwykły kryzys. Patrząc dziś z perspektywy na swój związek odnoszę wrażenie ze wiele zaczęło się psuć między nami od 7 lat, kiedy dowiedzieliśmy się, ze nie możemy mieć dzieci. Od tamtej pory wyobrażenie o naszym związku musiało się diametralnie zmienić i nasze podejście, plany itp tez. Ja zawsze widziałam nas razem, szczęśliwych z dwójka dzieci. Kiedy okazuje się, ze tych dzieci nie będzie wiele potrafi się zmienić. Nie załamałam się, walczyłam byśmy wciąż mieli ten ogień, kochali się, inicjowałam fantastyczny seks i starałam się by nie było nudno. Okazało się, ze możemy znaleźć inne priorytety, wypełnione seksem weekendy i ciagle urlopy za granica, umiłowanie spokoju. Mój mąż od lat ma niezmiennie wspaniały seks, ja miewam orgazm raz na 3 miesiące jak bardzo się skupie i/lub upije. Nie czuje zadnej przyjemności z seksu. Wszystko jest pod niego. Całe wspólne życie tez. To ja sprzątam, on lubi mieć czysty dom, niestety jest żeby zajęty by mi pomagac... ja gotuje, choć nienawidzę tego i za każdym razem wysłu...e cierpliwie uwagi o tym co zrobiłam tym razem złe. Pomimo tego ze tak naprawdę to ja się staram by wszystko było „normalnie” to on jeszcze dokłada mi swoje dziwactwa. Jest strasznie poukładany. Nienawidzi ostępów od normy. Brak mu spontaniczności we wszystkim. Dusze się w związku gdzie jestem wpędzana w wyrzuty sumienia gdy chce się wyrwać na 3 godziny do koleżanki (życie w klatce?), gdzie muszę odpowiadać szczegółowo na co wydaje pieniądze. Mam poczucie kontroli na każdym kroku. Jednak robi ro w białych rękawiczkach i kiedy próbuje go konfrontować, robi ze mnie ...kę. Przeinacza wszystko, twierdzi ze mam urojenia... nawet nie kłócimy się bo ja straciłam kompletnie wole walki. Przy tym wszystkim wciąż się staram, starałam przynajmniej, obiadek podany, wysprzątane, nogi rozłożone bo on musi mieć 3 razy w tygodniu dobrze.  (cienias)
    Meczy mnie to strasznie, żyjemy w symbiozie gdzie mnie nic nie cieszy, nie mogę być sobą i nie mam żadnej absolutnie żadnej przyjemności z seksu. Myśle sobie, nie mam jeszcze 40 lat, w żyje jak stara baba... po prostu muszę coś z tym zrobić! Muszę odejść i zacząć żyć. Ja już najzwyczajniej w świecie nie chce tego ratować i nie sadze by to był kryzys. Próbowałam wszystkiego w łóżku i poza nim, próbowałam rozmawiać, mówić, ze seks jest dla mnie wyłącznie przykrym obowiązkiem. Zmartwił się na 5 minut, wlazł na mnie, zrobił swoje i szanował moje niechcenie seksu przez dwa dni. A potem znowu...

    on nie widzi, ze coś jest złe. Przecież jest wspaniałe. Ma piękna żonę, świetny seks, czysty dom, obiadek na stole codziennie, pieniążki itp Wg niego jesteśmy idealnym małżeństwem. Kiedy mu powiem o rozwodzie chyba trupem padnie ze zdziwienia... jak zacząć?!

    Od dziś jesteś moją idolką, aż żonę z kanapy zwaliłem aby sobie poczytała ...

    Naprawdę czekałaś z tym aż tyle lat???

    Może pora na doktora?

    A teraz ode mnie: teraz widzisz czym i jak płaci się za DOMEK Z OGRODEM i FRAJDĘ PO ZAGRANICACH?

    I pewnie było też tak, że gdy lata temu biegali za Tobą tacy którzy nie mogliby wtedy zagwarantować Ci domku z wakacjami co roku za Odrą to... ich nie widziałaś?

    No widzisz, wybierały, przebierały, wymagały a na koniec... same se zostały :-)

    Amen i tyle koleżanko...

    Amen

    Bez urazy! Proszę, tylko bez urazy bo... widziały gały co brały, prawda?  Aż pół życia czekałaś na zmianę tyr.ana w księcia? Naprawdę tego wszystkiego wcześniej nie było widać? Dobry aktorzyna, wyślij go do T.V.NU, furorę zrobi ...

     


  5. 1 godzinę temu, Lilka222 napisał:

    Witam, 

    mam duży problem i właściwie się zastanawiam czy to z nim jest coś nie tak czy ze mną . 

    Ja ogólnie dużo pracuje na nasza rodzine. On nie pracuje od kilku lat miał chwilowe prace. Brał psychotropy słabe na depresje po wypadku i nagle je odstawił. Mamy dwójkę dzieci . Moj facet gdy ja pracuje to on zajmuje się dziećmi, zrobi herbate, saladke czy podgrzeje jedzenie, powiesi pranie i na tym koniec. Od jakiś dwóch lat ciężko jest go namówić aby z nim gdzieś pojechać do sklepu, restauracji czy gdzieś po za miasto i ciężko jest z nim coś zaplanować. 

    Boje się go prosić o to abyśmy gdzieś pojechali bo czasem reaguje agresja. Dziś np. zabrał córkę na basen bo bardzo chciała i ja powiedzialam ze tez mogę z nimi jechać to powiedział ze oni jadą na rowerach i ze jak chce to se mogę dojechać i powiedział to z taka złością. (Dodam ze ja roweru nie mam). 

    Jest mi przykro jak mi zarzuca ze ja mam zły kontakt z rodzicami, ze moi rodzice mi nic nie dali. Prawda jest taka ze jemu rodzice tez nic nie dali i sam nic nie osiągną w życiu a ma 37 lat. 

    Od pewnego czasu czyli jakies dwa miesiace mówi ze on nikogo nie kocha bo to u niego rodzinne. Dodam ze jesteśmy ze sobą 9 lat i przez ten okres sam z siebie mówił kocham cię czy nawet dzieciom mówił/mówi kocham. Jak ja się go spytam to tez odp ze kocha. Najpierw mówi ze to u niego rodzinne a za kawałek mnie przeprasza i mówi ze jest głupi. Poprostu nie rozumiem go. Czy jest to możliwe ze mi się w głowie popieprzylo za przeproszeniem od psychotropów i od tego ze je nagle odstawił ??  

     

    Stepilniał bez roboty. Łap za czerep, kop w du... i ma iść do ludzi. Po prostu zdziczał, odzwyczaił się o żywota.

    Ja mam 4 dzieci i też mam rowery i rodzinę i obowiązki. Pracuję 7-18/19, a potem pranie, sprzątanie, prasowanie, lekscje z dzieciakami, wyjazdy, spacery, zakupy ...

    Wiesz co?

    Nie mam czasu nawet pomyśleć o tym że nie mam czasu ;-)

    Spakuj manele do rodziców, zabieraj dzieciaki na kilka dni, ogłoś separację, zgłoś focha ... i jedziesz. Daj mu ten post przeczytać bo cjipa się z niego zrobiła, może mu wejdzie na rozum i przywróci klepy na miejsce. Wygodniackli kjufa, wygodniacki. 90% dzisiejszych panienek za torbielatość-fotelowo-domową odstawiłaby go na ulicę w jeden weekend, się kjufa przyzwyczaił. A jednak samece to mają od czasu do czasu fuksa wyrwać robota kuchennego, no patrz :-)

    On nerwa łapie bo żyć ma? A weź to ubij heheh, cjita męska i tyle. Wyśmiać pozostaje, wtyd i hańba i tyle. I to facet? pipa ...

     


  6. Ja mam czwórkę dzieci, mam dwie córki 17 i 19lat oraz syna 3letniego i córkę roczną. Od kilku miesięcy zastanawiam się nad Rosją, czyli miejscem w którym demonokracja i technika jeszcze nie rządzą. Sądziłem że uda mi się wychować córki, myliłem się. Internet, nowoczesna szkoła + życie online zrobiły swoje. One mają już 5ty rok focha i doła, zero chęci do życia. Osobiście sądzę że nie dociągną wesołekj 50-tki, prędzej czy później pójdą na łatwiznę czyli na skróty do piachu. Za 20-30lat nie będzie nawet śladu po tym, o czym moglibyśmy i coniekótrzy chcieliby jeszcze porozmawiać. Dobrze że mnie już nie będzie.


  7. 14 godzin temu, Dareńka napisał:

    manet.m Nie przeczę temu lecz ogólnie zauważam, że nie idzie normalnie i na poziomie tam pogadać. Czy bycie ciekawym, interesującym, normalnym rozmówcą to jest coś aż tal trudnego?

    Dla społeczności wychowanej online? Pewnie że tak, nasz świat to świat którego nie znają. Ostatnio byłem na Ukrainie na wycieczce, paczka różnych ludzi z rodziny, przedział 25>50 i wiesz co? Przedział 25>30 był załamany! Niby mają maturki, niby połowa po studiach ale... uposledzeni mentalnie po całości! Zero zainteresowań, zero wrażliwości, zero chęci poznawania, zero chęci robienia czego kolwiek a każdy spacer (wypad w teren) męczył niemiłosiernie. Temat przewodni na cały dzień = komentowanie wpisów swoich znajomych na portalach społecznościowych + zamieszczanie fotek na pokaz online.

    Wieczorem przy kolacji oglądamy fotki, pytam się a toooo gdzieee byłooo, co taam z tyłu???  I co? I nic! Nie wiedzieli gdzie byli!

    I o czym z takimi porozmawiać?

    Osobiście odpuszczam konwersację wszystkim osobom poniżej 35lat, często nawet poniżej 37-38! Dlaczego?  Oni wszędzie byli, wszystko widzieli = nic nie pamietają. Płycizna takowa uniemożliwia wtedy nawiązanie jakiejkolwiek głebszej konwersacji, dosłownie wyć się chce. Gdy nie było jeszcze internetu (to znaczy on był, bo był od 1993 roku ale masowo pojawił się dopiero od 2001-2002) ludzie byli inni. Oni wtedyyyy... zapamietywali swój żywot i dzięki czemu, można było o czymś z takim osobnikiem porozmawiać, żywot był "przeżyty" oczętami a nie soczewką aparatu. W grudniu na wylocie z młodzieżą do Oslo (przedział młodzieży 17-21) wróciliśmy z wyjazdu o tydzień i 3 dni wcześniej. Dlaczego? Zobaczyli śnieg i się wystraszyli, zimno, śniego po kolana, źle, tragicznie. 85% osobników spędziło 1/3 urlopu ze smartfonami w łapach pod kocykiem w hotelach, wierzysz?

    Za moich czasów gdy istniały takie zimy to ... nosami wierciło się tunele w zaspach a gdy wyszło się z domu rano to wracało wieczorem. Mentalność upadła i nigdy nie będzie już lepiej. Technika jaką dysponujemy uka.tru.piła ludziom najpierw zdolności manualne a teraz zdolności myśleniowe. Ja to nazywam THE NEW WALKING DEAD.


  8. Moim zdaniem paczkomaty inpost to najlepsza rzecz jaka mogła powstać dla ludzkości w tym dwudziestoleciu :-) demokratycznym. Aż dziwne że jak dotąd tacy jak upc, dhl czy siódemka nie zrzucili się na swoją sieć paczkomatów, aż dziwne. Dla mnie paczkomat to numer uno i ostatni, omijam wszystkie aukcje gdzie nie ma paczkomatu. Najtaniej, najszybciej, bardzo sprawnie, idziesz do paczkomatu, chwila klikania, paczkę wrzucasz w skrzynkę, zamykasz i noga do domu a na poczcie stoisz i się pocisz albo czekasz pół dnia na kuriera a on jedzie, jedzie i dojechać nie może. Paczkomaty to przyszłość, powinny być jeszcze aptekomaty i podobne, wysyłasz receptę online, opłacasz i nie martwisz się. Lecisz do aptekomatu, kodzik i wyjmujesz co Ci potrzeba.

    Moim zdaniem takie rozwiązania są po prostu genialne w swojej prostocie a na zachodzie są jeszcze fajkomaty, kondonomaty i masa innych sprzętów naprawdę usprawniających żywot. No dlaczego np. w biletomacie nie można doładować sobie telefonu jadąc autobusem do pracy?

    Powinien jeszcze istnieć w polsce SUPER-MONEY-TRANSFER jak w Kanadzie, wkładasz szmal w banknotach w bankomat, podajesz numer bankomatu i tyle. Osoba na drugim końcu kraju znająca kod i będąca akurat pod danym bankomatem, odpala kod i szmal ma w łapie w zaledwie 30 sekund! Koszt transferu 5% wsadu, bez posiadania kont, kart i innych pseudo dobrodziejstw doczesnego świata.

    Ludzie sobie za paczki w taki sposób płacą, zero transferów bankowych bo wlazł z ulicy przy markecie pod bankomat, wrzucił kasę, dostał KOD (tylko kod, nic więcej), wysłał SMSem komuś innemu i po transferze. Piękna sprawa, bez kolejek, debecików na kontach, loginów, hasełek, pioerdolniczków...


  9. W obecnym sklepie pseudo Nokii (ta firma nie istnieje od wielu lat, przejął ją ktoś kto nazywa swoje szmelcfony Nokią) są apki rodem prosto z i-sla-mu. Przeglądałem KaiOS Store jakieś 24 miechy temu to na zawał o mało nie zlazłem, kor.an.u w jakiej chcesz wersji tyle masz, jehowcy też są :-)  Trzymaj się od tego z daleka, aplikacje nie mają nic wspólnego z sensem życia ;-)


  10. W tym kraju to choroba jest, wszędzie na zachodzie (prawie wszędzie) można legalnie ciupciać się od powiedzmy 15-stego roku życia i nie jest to łapane za p-ed0-filstVVo tylko u nas cycate, wyszminkowane, wyminiowanme, głodne jak nie wiem co wszędzie/wszystko dajki w wieku 16,17 traktowane są jak małe dziewczynki a rypią się lepiej jak 40-stki! Cyrk na kołach i tyle i nie to abym był jakimś cichym zwolennikiem pań bez dowodów osobistych ale niestety taka jest prawda. Pełnoletność niby umysłowa to była ale przed wojną, wszystko poszło do przodu a dzieciofilizm jak został tak został, tymczasem mamy dziesiątki tysięcy młodych mamusiek w Polsce co wózeczek sobie pchają a dowodu jeszcze nie mają. I teraz puknie taki 18.5 latek taką 17.5 latkę i idzie siedzieć, śmiech na sali.


  11. Dnia 15.08.2020 o 21:17, aniołagłos napisał:

    Dlaczego mają wywalić? Przecież równie dobrze można poprosić znajomego żeby zgłosił, że jako klient  np. widział coś niebezpiecznego. No i poprosić aby w toku kontroli powiedział o tym fakcie kierownikowi(zgłoszone przez klienta) i już.

    W jakich czasach Ty żyjesz? Umowy? Wszyscy mają! Mają podpisane codziennie z rańca. Codziennie nowe :-)

    Wpada kontrola?

    Są umowy?

    Są!   Jest czas na zgłoszenie przecie ...

    :-)

    Z roboty wychodzisz i umowy ni ma ... jutro będzie nowa :-)

    a po kontrolce i tak wszystkich wyrąbią bo muszą uzbierać nowych na następną kontrolę a pracownik zawsze dostaje repo: pan powie że pan pracuje tu dłużej jak w umowie, to będziesz pan szukał robotki poza województwem, no wiesz pan, my biznesmeny wszystkie się tu znamyyy bo to lipna dziuraaa, polujemy razem, grillujemy i pan rozumiesz?  I dzięki temu w małych miejscowościach ludzie mają jęzory za zębami bo jak stracą robotę to wszędzie ją stracą.

    PS. A na wiochach nazbierać nowych to jedno ogłoszonko z rańca dają w żullixie i po południu kolejka stoiii....

    Wróćmy jednak do tematu pracy po 8h, taka istnieje tylko w sejmie, senacie i np. w urzędzie miasta stołecznego Wawka ...


  12. Wczoraj TV włączyłem i o mało na zawał nie zlazłem. No, no, ładnie, kryzys mamy i ... z 8000zł na 12000zł pensyjki u żłoba powindowały w górę.

    Nawet nie wyobrażam sobie, jakby to było móc żyć mając miesiąc w miesiąc te 12 tysioli!

    Pytanie do szefa, Pana Adrzeja Dudy:

    "Kiedy możemy spodziewać się prawnego podniesienia minimalnej krajowej na 1000 euro o kitórych Pan wspominał w kampanii?"

     

    No co?

    A może Pan Andrzej zaloguje się w kafeterii i mi odpowie...

    :-) :-)

     

    No bo...

    Po 1000 euro to właśnie podwyżki w rządzie były, kryzys taki, żyć się za 8000 nie da i to w chwili w której taki jak ja z 3200 netto musi daćjeść żonie, córce, psu, ryppkom... i zatankować 14 letniego grata i stancję za 1400 opłacić ... ehhhh

     


  13. To miałoby sens gdyby kara wynosiła 100000zł za głowę + wspólny wyroczek do całości w postaci zabrania prawka jazdy i w zawiasach do 5 lat ale teraz?? PIP wpadnie, wystawi mandaciki po pińcet, pewnie pięć razy pińcet pod stołem weźmie, dnia następnego wszystkich wy...dolą i na ich miejsce wezmą ukrainę i kto na tym coś ugra gdy bez roboty zostanie? Polska pod względem wyzysku to jeden z najgorszych krajów w całej EU, nigdzie już tak nie ma. Zobaczcie co dzieje się w zakładach pracy typu stolarnie, warsztaty itp. Tam się hula średnio o 7 do oporu a opór jest około 20-stej i to też mało, wystarczy że wpadnie montaż mebli na mieście i masz dniówkę od 7 do 23. W dużych miastach jeszcze powalczysz o swoje bo jest sporo roboty ale na pipidówach podskoczysz i kwiczysz bo roboty nie znajdziesz dlatego robią co chcą. Albo zapitalasz albo wypitalasz, Polska norma norm.

     


  14. Dnia 3.08.2020 o 17:24, Urzedasek napisał:

    Dzisiaj dobiegł końca mój prawie dwuletni związek. Mam 32 lata i za sobą kilka nieudanych relacji. Za każdym razem okazywało się, że facet mnie oszukuje... Ja ze swojej strony staram się być zawsze fair, lojalna, szczera... Zdaję sobie sprawę, że problem może być gdzieś we mnie. Ale nie doszłam jeszcze do tego gdzie konkretnie i co robię źle. Za każdym razem odkrywam, że facet kręci na boku z kimś innym (może nie dochodziło stricte do zdrady fizycznej, ale sam fakt poszukiwania kogoś (?) w internecie jest dla mnie obrzydliwy i niewybaczalny). Znam kilka małżeństw, gdzie facet (mimo iż ma żonę i dzieci) zakłada konta na różnych portalach randkowych czy po prostu pisze z innymi kobietami na fb na intymne tematy... 

    Powiedzcie mi czy w dzisiejszych czasach jest to normalne i żeby mieć udany związek trzeba się na to godzić i przymykać oczy? Czy istnieją jeszcze mężczyźni z zasadami, którzy są szczerzy i nie robią za plecami partnerki takich rzeczy? Jeśli tak to gdzie takich znaleźć? Jak  reagować w takich przypadkach, gdy czuję się oszukana, bo odkrywam że mój facet zrobił coś takiego? 

    Ja cały czas piszę, mam konto na sympatii i w kilku innych, żona wszystko wie, od czasu do czasu to Ona się za mnie loguje poczytać twory. Ubaw ma wtedy po pachy. To nic złego mieć hobby takie i ubaw z przegrywusów. Oczywiście, nigdy nie atakuję ludzi na foto normalnie wyglądających, łapię i koszę tylko te wytatuowane od stóp po globus, takie wyminiowane z dekoltem na zewnątrz i wyszminkowane czyli wykreowane na głodne i tylko takie co w profilu mają wpisane że szukają jedynie PRZYGODY i MĘŻCZYZN :-) heheh. Wtedy nadziejuję taki towar, kokietuję, bajeruję a potem KOP i WON!  Ale się plują gdy kosza dostają, ohhh. Dobry sposób na nudę, polecam a o jakich fajnych problemach można poczytać, jakie te panie biedne i co najgorsze, wszystkie z dość dziwnie niskim ilorazem inteligencji, wszystkie wspólnym hurtem zdziwione, dlaczego same zostały. No i standard wszędzie: bite, zdradzane, poniewierane. Wiecie że zwariować od czegoś takiego idzie?  Mam też drugie konto, tam jestem brunetka niebieskooka 30-sto kilku letnia rozwódka bez dzieci. Na tym koncie to panowie płaczą najczęściej o tym jak żona nie daje w łóżku a jak już daje to tak strasznie że muszą szukać innych. Dzisiaj jeden pan pisał czy robię lody w gumie no bo on ma żone już 4 lata i doczekac się nie może bez gumy hahah. Wczoraj natomiast łoś pisał że jego pista już 5-ty rok tylko classic daje i nic a nic więcej, będzie rozwód.

    Panie kochane, to łóżko a raczej brak fantazji w łóżku jest w 99% przypadków Waszym problemem :-)

    Powiedzmy w końcu to głośniej...\

     


  15. Wynajęcie kawalerki w pojdeynkę graniczy z cudem, 80% wypłaty oddacie na najem, to miasto pod względem opłat i dochodów nie opłaca się już od minimum 5 lat dlatego z ulic zniknęły wszystkie tablice rejestracyjne typu LLU, LUB, LU, RZ, RJA i tak dalej. Po prostu nie opłaca się pracować tylko na najem. Ukraińce w moim zakładzie pracują za 9,70zł na rękę i płacą za jamy od 1800 do 2400zł. Ja mam 17.50zł na ręke i uciekam z Warszawy, nic mi nie zostaje mając żonę i dziecko, nic, zero, wiecznie brakuje do zwykłego życia, brakuje aby tylko żyć.


  16. Ja w umowie mam napisane: wypowiedzenie obustronne180dni roboczych; termin wpłaty za czynsz między 10 a 25 każdego miesiąca; w przypadku opóźnienia w opłatach wypowiedzenie najmu 14 dni roboczych. Umowy podpisuję tylko i wyłącznie u notariusza, nigdy nie podpisałem ani jednej umowy z warszawiakiem na tzw. widzi mi się, nigdy. Znaleźć jednak kogoś z kim można podpisać umowę u notariusza graniczy z cudem bo 90% warszawiaków to kanciarze. Kantują na opłatach za wodę, prąd, gaz, smieci i na innych dlatego zawsze na wiść o tym iż rachunki mają być do skrzynki na mój adres nikt nie chciał podpisać umowy. Oni sobie wymyślają opłaty i stawki według widzi mi się, dlatego olewa się takich którzy rachinków nie chcą dać. Już raz za prąd płaciłem po 0,80/kwh, za wodę też płaciłem 30zł/m3 i kilka razy po trzy razy za śmieci też. Wszyscy w sądach przegrali i z odsetkami oddwali kasę. Od tamtej pory tylko moja umowa + notariusz. Jestem długoterminowcem, zawsze wynajmowałem na minimum kilka lat. W umowie ma być napisane "czynsz stały bez możliwości podzwyżki". Teraz mam pół roczne wypowiedzenie napisane i babka zgodziła się, wynajmowałem w grudniu na Rembertowie bardzo ładne M2. W ramach odnowienia zgodziła się na brak kaucji a chatę mam za 1380 na rok, potem 1480 kolejne 2 lata i później 1580 do końca umowy + media. Rachunki na mój adres wszystkie zatem jestem uradowany bo za prąd miałem 4 dychy w tym miesiącu a za gaz 18zł (2 starsze osoby + dziecko). Mieszkania szukałem pół roku.

    Dlaczego mam taką umowę? No bo warszawiacy płącą jak chcą, kiedy chcą i ile chcą, z wypłatami od lat są tu problemy, np. teraz mam urlop od poniedziałku, opczywiście 2 tyg. bezpłatny, zero kasy za urlop, ujjj ich obchodzi że masz opłaty. Gdybym miał w umowie że czynsz do tego i konkretnego dnia, już bym się pakował bo nie miał bym ruchu dorobić kasy na boku gdzieś na szybko. Jakie czasy takie czasy w warszawa pod względem kanciarstwa i najmu to najgorsze miasto w całej Europie.


  17. Ty  żartujesz?  W Warszawei targu szukasz? Już dawno wszystko zamknięte, teraz jest nawet nagonka na Wolumen, który o dziwo jeszcze działa. Tylko Wolumen w weekendy, niczego innego nie ma. Są jeszcze małe bazarki ale nie liczą się już, np. przy wiatracznej w niedzielę czasami wystawiają się jacyć handlarze starociami ale zwijają ich strażnicy. Na Ochocie przy Bakalarskiej przy rynku też coś było ale tam też policyjne czystki. Gdzieś przy Obozowej też był ryneczek po zachodniej stronie trasy Toruńskiej ... ale chyba już tego nie ma. Było jeszcze kiedyś WGE i plac obok WGE i się wystawiali pod parkiem ale czystki były i teraz tylko trawa tam rośnie.

    Tylko Wolumen w weekendy (soboty żarcie a w niedzielę reszta) a ile płaci się za wjazd to nie wiem.


  18. A wiecie że w czasie piątku i soboty na jedym w wielkich blokoiwsk w Moskwie nie było ani jednej głośnej imprezy ze zwierzęcymi krzykami z okien i balkonów po godz. 21?  Tam za coś takiego nie ma upomnienia, tam milicja przyjedzie i wpiertol daje :-)  i tego mi trzeba, ludziej kultury, szacunku, ciszy, spokoju. Widzieliście w TV jak ludzie z grupy LGBT prowokują policję? W Rosji za coś takiego to kamieniołomy byłyby, i do takiego czegoś teśknię. Mówili po 1990 że komuna była zła, ciekawe dlaczego teraz nic nie mówią i wszyscy wynoszą się jak najdalej od ludzi. U nas nad Wisłą normalnośc będzie jeszcze tylko 15lat zatem nowe pokolenie powinno to spokojnie przetrzymać. Po co te jadki?  Za 15lat wszyscy z roczników 50,60,70 mogą już nie żyć, zniknie kościół tak jak zniknął na zachodzie. Moje roczniki już od dawna nie interesują się rodzinnością, kościołem, spokojem, życiem, szacunkiem, honorem, godnością. Nasze dzieci mają teraz 15-20lat, wychowane są w dziczy. 80% ludzi z roczników 75-85 jest po rozwodach lub żyją inaczej w samotności. To wszystko to jedna wielka "bombunia" która wystrzeli gdy stare roczniki odejdą a one odejdą na amen za 15lat. Tyle nam zostało na ustawienie sobie życia. Nie chcę nawet sobie tego wyobrażać co to będzie gdy będę 55-60 letnim dziadkiem z niemocą a u władzy będzie to, co dzisiaj bije się o te władzę.

    • Like 1

  19. Mam już dosyć europejskiej pseudo cywilizacji, tęsknię do spokojnych lat 90-tych, do ludzi z tamtych czasów. Nie potrzeba mi luksusów i pieniędzy, chciałbym wiecznej ciszy i spokoju. Zastanawiałem się nad opuszczeniem Polski już wiele razy, często myślałem o emigracji do takich krajów jak Słowacja, Czechy, Węgry czy coś w skandynawii. Niestety, mentalność z którą nie zgadzam się do wielu lat i nie zgodzę się do końca życia powoduje że zaczynam bać się Europy, w której moim zdaniem nastaje koniec ludzkości. Niemalże codziennie słyszymy w telewizji o numerach jakie odwalają nasi rodacy. Jest tego tyle że nie sposób już spokojnie żyć i myśleć o spokojnej starości. Mam jeszcze ze 20lat życia aby coś zmienić, od 2 lat zastanawiamy się nad wyjazdem. Mieszkałem już w Anglii, Hiszpanii, portugalii, którko (5miechów) we Włoszech i pół roku w Szwecji. Byłem też 11 miesiecy w Niemczech. Niestety, to co się dzieje we wszystkich tych krajach to nie to czego szukam. Nie chodzi o kasę i pracę, zawsze prowadziłem własny interes i tak zostanie do końca życia. Byłem już 5 razy w Moskwie, S.Petersburgu i Nowogrodzie. Tam nie jest tak źle, trwa normalne życie podobne do naszego z połowy lat 90-tych. Nie chodzi o luksusy w mieście, mega markety, super bryki i inne cuda które tylko pozornie są nasze i dla nas. No bo zobaczcie, mamy w Polsce autostrady, mamy super samochody, ja mam doświadczenie i możliwości i ... nie mogę sobie autostradą jechać 160 czy 180km/h bo akurat mam nowe BMW i dobrze się czuję a pogoda jest ok. Czy ta autostrada jest dla mnie i mojego auta?  W niemczech w wielu przypadkach ograniczenia nie ma, można śmiało i 250 lecieć i można, gdy skręlone jest na drodze 130km/h wtedy ile fabryka dała. I wiecie co? Pomimo tego że można, tam nikt nie grzeje do dechy, wszyscy sobie lecą te średnią 160. A u nas, mentalność jest taka że gdyby zniesiono ograniczenia to pół polski jadące na urlop dojechałoby na cmentarz, czyli polskie autostrady nie są dla mnie. Kolejna sprawa to ta cała wojna która trwa już tyle lat, naród podzielony na PIS i PO, szlag mnie jkuż trafia. Było jeszcze ok gdy nie było agresji a teraz to już nawet głośno nie wolno pisnąć na osiedlu na kogo się głosowało bo powybijają szyby w aucie. Od lat średnio co kilka dni pokazują w TV co ludzie robią, codziennie śmiertelne historie (wypadki, m.o.rdo.wanie) i tak dalej. Ludzkie życie stało sie niczym w Europie. Jeden drugiego gryzie, rodziny wiecznie pogryzione, każdy do każdego ma jakiś problem a sąsiedztwo zniknęło już wiele lat temu. Dzisiaj to już nawet dzień dobry nie odpowiadają na klatce, zarozumiała arogancja. Czegoś takiego nie spotkałem na wschodzie, jeszcze tego nie ma dlatego dziwię się za czym walczy ta Białoruś teraz, ludzie nie maja bladego pojęcia o demokracji. To było super na kilka lat, gdy człowiek dorabiał się a teraz, gdy już wszyscy mają zaczęła się jadka między ludźmi bo to ostatnie z możliwych zajęć. Mieszkam w bardzo dużym mieście, tutaj każdego wieczoru sa krzyki na osiedlu, awantury, imprezy, huk, harmider, policyjne ganianki, wyścigi na ulicach, muza w środku nocy, zwierzęce krzyki. Ludzie wracający z dyskotek demolują przy okazji pół miasta a 90% mających dochody z pińcet plus przestała chodzić do pracy bo się nie opłaca, siedzą dniami i nocami w domach i imprezują produkując nadprzeciętny huk. A zwróć uwagę to będziesz musiał się wyprowadzić, taka agresja. Połaziłem trochę nocą po mieście z kobietą, tylko na odcinku kilku późnych wieczorów załapałem aż kilka bezsensownych zaczepek, strach wyjść z domu. Idę wczoraj wieczorem (około godz. 23:30) przez starówkę, wracają młodziaki z imprezki, spojrzałem się tylko i w podzięce od razu było: "co się gapisz stara qu...vo?" + okrzyki zwierzęce + baiło czerowni + legia i tak dalej.  Wiecie co? Przełaziłem nocą kilkanmaście dni po Moskwie, nawet przez chwilę nie poczułem się zagrożony. Wystarczyło "turist from poland" i była miłość. Wiecie jak rosjanie lubią polaków, ja to w szoku jestem. W tym roku byłem kilka razy w Kaliningradzie, tam w prawdzie już bardziej europejsko bo wszyscy mówią że to nie Rosja już i mają rację ale dalej na wschodzie jest naprawdę bajka. A może tylko ja to tak widzę?

    No ludzie, w Warszawie za zajmowanie "czyichś" miejsc parkingowych czyli tubylców zameldowanych a nie przyjezdnych poobijali mi już chyba ze 100 razy auto, podrapali, poryzowali, nawet raz miałem wyrzeźbiony napis na masce "wy...dalaj do siebie" bo mam tablice GDA  :-)  a w Rosji ... nigdy. Auto zostawało na ulicy, wiele dni stało tam i tu ... i nigdy nawet draśnięte nie było.

    Zacząłem starania o wizę roczną ale nasza ambasada chyba nie chce mnie wypuścić bo dokumenty nie docierają do Rosji. Cztery miechy czekam i cisza a po tamtej stronie granicy nic nie wiedzą.  Chce pojechać teraz na wycieczkę i dać dyla, czyli zacząć załatwiać wszystko od tamtej strony. Na razie na rok, potem na dwa, zobaczymy.

    Czy jest ktoś na forum kto już czynił coś takiego?

    Rosyjski znam z czasów dzieciństwa, alfabet, umiem czytać, znam mase słówek i z czasem zaczęło mi się wszystko utrwalać i przypominać więc z językiem nie jest problem.

    • Like 1

  20. Dnia 7.08.2020 o 21:52, *Piotr* napisał:

    będą same, nie budują wiezi która umacnia, będzie następny.

    Są świetne w życiu, świetne w łóżku, gdy już przestają się bawić... są doskonałe, doskonale wierne i bardzo ogarnięte. Osobiście wolałbym mieć partnerkę która miała nawet i 100 facetów (osobiście miałem ponad 50 panien). Nigdy w życiu nie związałbym się z osobą, która miała życiowych partnerów zaledwie kilku, nigdy! Przy tym wszystkim należy jednakl nie zapominać iż prawdziwe życie zaczyna się naprawdę grubo po 30-stce, wtedy jest gitez a do tej 35-tki to powinniśmy rypać się jak króliki, dlaczego? A no dlatego aby później móc wybrać to, czego od życia oczekujemy i przy tym trwać. A jak trwać przy kimś bez doświadczenia i choćby "chcenia" z zaangażowaniem na czele?  Połowa facetów ma żal o to że babka miała chłopów sto i zarazem mają także żal o to że rypie się jak katechetka? I wtedy co? Na inną?  Przecież to my faceci nabijamy paniom licznik :D

     

    • Like 2
    • Thanks 1
×