Electra
Zarejestrowani-
Zawartość
15241 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Electra
-
Nie dziwię się. Samopoczucie przy ograniczeniu glutenu jest fantastyczne.
-
Miałam na myśli nie eliminację podyktowaną wskazaniami medycznymi (celiakia i pewnie genetyka), ale czy można zafundować sobie nietolerancję poprzez długotrwałe wykluczenie czegoś z diety.
-
Ciężko mieć poczucie odbierania sobie radości, gdy nie masz wewnętrznej potrzeby. To nie jest nic wbrew sobie. Na pewno chciałabym jeść zdrowiej, ale też bez szaleństw.
-
Obawiam się , że wykluczając coś z diety możemy zafundować sobie nabytą nietolerancję, więc jeśli nie ma zdrowotnych przeciwskazań to nie powinniśmy niczego wyklucza eliminować. To tylko moje przypuszczenia, musiałby się wypowiedzieć lekarz.
-
Rośnie mi to Nie chadzam stąd tylko cztery. Tylko żurawina.
-
Nie jadłam glutenu ponad rok. Fantastycznie czułam się. Cukier? Zgrzeszę czekoladą lub ciastem od czasu do czasu.
-
Idę do fryzjera, kupuję kosmetyki. Torebki? 4sztuki. Kupię nowe jeśli stare będzie niszczeć. Nie mam potrzeby rozwalać kasy na głupoty, nie robię zakupów pod wpływem impulsu, nie kupuję zbędnych rzeczy.
-
Smak jogurtu naturalnego z żurawiną albo z pomarańcza? Mniam. Pokonuje mnie konsystencja ciapki z kawałkami. Grysiki, kasza manna, budynie, kisiele nie jem, nie przepadam. Znam osobę, która nie je pieczywa i cukru, gluten free. Wygląda 10lat młodziej. Jedzenie wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie.
-
Moje podejście.
-
Jem mało rzeczy, kwestia przyzwyczajenia. Wiesz, że mam chyba zaburzenia sensoryczne dotyczące konsystencji? Grysik, kasza manna i wszelkie inne ciapki z kawałkami (jogurt naturalny z żurawiną lub pomarańczą) sprawiają mi ogromny problem. Zupa krem z grzankami jeszcze dam radę, ale z resztą ciężko.
-
Jeśli on wydaje wypłatę to raczej na swoje zachcianki, bo ja takich nie mam. Myślałam, że to logiczne...
-
Awokado nie jadłam, świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy nie piłam, ale wbiłam się w elyty spożywcze nie jestem uszczypliwa, nie ta półka rozpusty
-
A ja myślę, że rozpieścił Cię Kitek i teraz dyma na zachciewajki🥺
-
Pięć razy makaron na pięć sposobów? Mogłabym Z borowikami, ze szpinakiem, z sosem pomidorowym, aioli i lasagne
-
Niestety masz rację.
-
Na szybko kanapkę, rosół, twaróg, mozzarelle, warzywa i owoce. Nie Twoje klimaty
-
Świat legł mi w gruzach. Awokado ważniejsze od Kitka...
-
Nałóg jest drogi. Gdy gość przede mną kupował fajki, trzy bułki i kiełbasę i zapłacił za śniadanie niecałe 40zl to porazilo mnie
-
Tak powinno jeść się. 5 małych porcji. Świetnie!
-
Ale Ty mi nic nie tłumacz, nikomu nie liczę. Po prostu z mojej perspektywy to kosmos, przepraszam. Nikomu nie patrzę do portfela i możesz przejadać nawet kilka tysięcy, przecież to nie moja sprawa... Czuję się zaklopotana🥴
-
Oj tam. Kitek już wie? Ja bym odgryzła sobie rękę, żeby zwiax od tego grzejnika jakbym pomyślała jaka jesteś droga w utrzymaniu. Droższa w utrzymaniu niż stary diesel
-
Chyba jednak mało, a dobrze Ale różnimy się w poziomie życia. I jak dyskutować o rozrzutności i skąpstwie
-
Co ja bym dała za małą szklarnie z ogórkiem, sałatą i pomidorem
-
Wy mówicie o jakimś kosmosie dla mnie. Na jedzenie na jednego 800 czy 1500zl? Szał
-
Sama 1500 na miesiąc? Ja mam prawie tyle na wszystkie potrzeby na 3 osoby