Electra
Zarejestrowani-
Zawartość
15241 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Electra
-
Każdy ma wady, dopasowanie to klucz.
-
Nie jest sztuką być w związku, bo to żaden sukces, kochać i być kochanym już tak.
-
Są na szczęście tacy, którzy lubią rozmawiać, a nie tylko pieprzyc.
-
TAKA moja znajoma, trójka dzieci z czego jedno niepełnosprawne związała się z facetem, który całkowicie akceptuje jej dzieci. Mieszkają razem, są szczęśliwi. Każdy ma prawo do szcześcia i miłości, każdy na swój sposób jest TAKI.
-
Masz wiele informacji zwrotnych na swój temat, badania rynku zaliczone czyli działasz, a narzekasz jakbyś ostatni raz na randce była w 1894roku Jestem wolna i nie mam pojęcia jak odbierają mnie faceci, co się im nie podoba lub podoba, bo zwyczajnie nie umawiam się. Można żyć? Można Polecam bardzo popularny kurs online "szukam kogoś na gwałt".
-
Nie bardzo rozumiem. Co znaczy "taki"?
-
Wygląd wcale nie jest priorytetem. Przede wszystkim. U mnie decydujące będzie zaangażowanie. Całkowita wolna ręka, żadnej zaborczości, ale rozsądkowe bycie razem albo takie z doskoku to nie moje klimaty.
-
Dlaczego muszą być wspólne zainteresowania? Nie sądzę, że to konieczne. Można osobno spędzać czas na swoich pasjach, a mieć wiele wspólnego na innych płaszczyznach. Każda moja randka (oprócz jednej) była na zasadzie "świetnie nam się rozmawia, może dasz się zaprosić na kawę". Chyba o to chodzi. Chociaż ciężko kogoś powalić wyglądem z moimi warunkami, więc "podobasz mi się, umówmy się" byłoby szoke
-
Podsumowując jestem w kaczej dupie, bo jeśli facet nie ma okazji wykazać się swoją osobą, zaimponować osobowością, charakterem, a w grę wchodzi tylko powierzchowność to lipa
-
Ostatnio facet mówi "Janosik brał bogatym, a dawał biednym. Maryna miała większe serduszko, bo nikomu nie zabierała, a wszystkim dawała" To lubię. Dowcip, inteligencja, wiedza, elokwencja w zwyczajnej rozmowie, a nie ten cały cyrk. Uwodzić można się na innym etapie, nie na początku
-
Rozmawiam z facetem. Tłumaczy mi coś. Podaje mi coś, sięgam po to, on tego nie puszcza. Podnoszę automatycznie wzrok na niego, a on przytrzymuje to, uśmiecha się i patrzy w oczy i zalotnie coś do mnie prdoli. W pubie uśmiechy i zerkania, podnoszenie zaczepnie kufla "na zdrowie" w moją stronę. Irytuję mnie to jeśli to nie randka. Mam tak od zawsze. Przesiadam się plecami do takiego zerkacza. Jeśli będę mieć faceta to zwyczajnie przytulę się na subtelny spad. Jestem inna, zdaje sobie z tego sprawę. Cóż, każdy yebniety, nie każdy zdiagnozowany. Nie. Zwracam uwagę na charakter. Już to chyba pisałam, umowie się w ciemno z facetem, który mnie zaintrygował, ale nawet z największym przystojniakiem, który podszedłby ot tak na pewno nie. Oczywiście nie będę ściemniać, że mogłabym się zakochać czy zauroczyć w niezadbanym, odpychającym facecie, musi być chemia na którą nie mamy wpływu. Tylko u mnie chemię w znacznym stopniu robi osobowość.
-
Nie mam wymagań z kosmosu i nie chodzi o wygląd.
-
Albo może chomika zamiast kota, mniej problemowy Ciuteczkę żartuję, ale nie zmienia to faktu, że nie znoszę podrywania, uwodzenie tylko na etapie randkowania, a potem w związku. W grę wchodzi zatem naturalna sytuacja, zwyczajna rozmowa bez dzikich flirtów.
-
... relanium, bo 98.9% facetów zanim otwarłoby usta już by mnie wqrwiło a następny 1% już po ich otwarciu
-
Nie rozumiem Was, tych którzy szukają. Bawią mnie moi znajomi gdy dostaje linka z fb z komentarzem "umówić Was?" albo print screen ze spotted "jakby Ciebie szukał". Nie wyobrażam sobie iść na ustawioną randkę, zakładać konto na portalu, ogólnie zajmować czas szukaniem. Żyję swoim życiem po prostu i tak samo po prostu być może kiedyś z koncertu lub szlaku nie wrócę sama Zero parcia i dzikich poszukiwań. Mam czasem wrażenie, że bardziej każdemu wokół mnie uwiera moje życiowe solo niż mnie samej Wyluzujcie naprawdę. Miłość to nie buty, że jest potrzeba więc należy rozejrzeć się za nową parą. Rozsądek wskazany, ale kierujcie się serduchem. I spokojnie, nie dajcie się zwariować
-
Żyj swoim życiem, nie szukaj na siłę. Przyjdzie czas, przyjdzie pora. Jestem sama i do głowy nie przyszło mi zakładać konta, rozglądać się i usychać w byciu samej. Kiedyś jakoś drogi przeznaczenia skrzyżują się Cierpliwości
-
Ktoś tam nade mną ma rację, zastanów się dobrze. Jeśli zwiążesz się z tą kobietą będziecie rodziną. Jeśli dziecko pokocha Cię i powie Ci, że masz przyjść do przedszkola/szkoły na dzień taty nie wyprdolisz "sorry, nie moje geny, nie przyjdę".
-
Serducha dzieci nie patrzą na problemy dorosłych, na rozwody, na porzucanie, na geny. Nikogo nie ma w naszym życiu, a moja córka już pierniczy ze mojego nowego męża ja mam sobie całować, a ona będzie go tulić i zabierać w góry. Chyba będę o nią zazdrosna
-
Myślę, że na początku może być fajnym wujkiem:) ale jest duża szansa, że jeśli będą już razem to dzieciak pokocha go, bo nie ważne kto spłodził, tylko kto wychowuje. To on pogra z małym w piłkę, on opatrzy stłuczone kolano, on pocieszy i przytuli, bo będzie w jego życiu obecny. Chociażby nie wiem jak bardzo nie chciał wejdzie w rolę taty.
-
Myślę, że jest to krzywdząca opinia. Naprawdę niektórych z nas razi czasem grom z jasnego nieba, nie róbmy ze wszystkich podlaków.
-
Gierki? Moim faworytem jest facet, który przyjechał do mojego zakładu pracy w 2 tygodniową delegację. Nie wiem jakie raporty wysyłał do centrali, bo był jak mój cień. Prowadziliśmy urocze rozmowy w stylu "pokaż mi swoje miasto-spadaj". Zwykły bajer nie zaskoczył, czas naglił to trzeba było wyjechać z zakochaniem od pierwszego wejrzenia. Express love odjechało bez pożegnania. Biedactwo w delegacji nie zamoczyło, więc duma urażona och jo... Mam jakiś magnez na sprdolenie....
-
Miłość od pierwszego wejrzenia wiadrami mogłabym z piwnicy wynosić. Gdybym brała ślub z każdym z otoczenia, który wyskoczył z hasłem, że będę jego żoną, to życia brakłoby mi na rozwody. Przerabiałam na spontanie nawet oświadczyny kogoś świeżo poznanego, po kilku rozmowach kładziono mi do stóp i Wrocław, i Zakopane. To byli faceci z którymi nawet nie byłam. Zawsze trafiałam na bajkopisarzy
-
Można.
-
Już wiesz, żeby nie pić.