Electra

No powiedz czy nie lepiej mu w krótkich? Zdecydowanie lepiej! Zwyczajny komentarz, uwaga do wyglądu czy charakteru nic mi nie robi w sensie obrazy, focha, tekstów w łzach "już mnie nie kochasz, bo akceptowałbyś mnie taką jaka jestem"

Nie mam z tym najmniejszego problemu.

Staram wytłumaczyć Ci na przykładzie, ale ciągle róż Może podam przykład. Znany psycholog na cały kraj. W pewnym momencie życia coś go natchnęło i zapuścił włosy. W mojej ocenie stracił cały urok. Jeśli byłabym żoną powiedziałabym "Kochanie, lepiej wyglądałeś w krótkich włosach". Chciałby mieć długie, bo miał taką potrzebę? Ok, nie zmuszałabym do obcięcia, ale uważam za normalne stwierdzenie "wolę, gdy..."

Desperacja w tym przypadku polega na tym, że mieli powody by rozejść się i nie żyć razem 5lat. Nie umieli z nikim innym stworzyć związku więc prawdopodobnie wchodzą raz jeszcze do tej samej rzeki, bo i tak nie mają nic do stracenia, a nowego na horyzoncie brak.

Być może masz rację. Trzymam mocno za nich kciuki. Jeśli to desperacja to na dłuższą metę nie wypali.

Umiem przyjmować krytykę. Jeśli facet w naprawdę fajny sposób powiedziałby mi, że bardziej podobam mu się w takich a takich włosach, tak a tak ubrana, albo w takim rozmiarze to naprawdę z przyjemnością coś zamieniłabym, żeby podobać się swojemu facetowi jeszcze bardziej. Natomiast jeśli zmiana mnie jest wymuszana, ma na celu stworzenie całkowicie innej mnie, albo sugestie są wredne i ośmieszające to kazałabym mu yebac się.

Ciekawe jak godzili się po pięcioletniej kłótni

Moja znajoma ma dobre 20kg nadwagi i z twarzy jest całkiem przeciętna, a jej facet bardzo zadbany modniś, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że atrakcyjny. Dlatego mając 99kg nie ruszają mnie teksty typu "powyżej 60kg nie wsadzam". Każda potwora znajdzie swego amatora.

"Z braku rodzi się lepsze...", a tu na przekór, no masz Ci babo placek.

To, że przy rozwodzie nie było świniobicia nie oznacza, żeby być kitem z braku laku.

Chyba w kinie jutro będę sama

Możesz nawet szczekać. Nie mów do mnie słoneczko, maleńka.

To nie jest śmieszne Od dzisiaj będę rzucać okiem na jakieś newsy z kraju

Żebyś tak do mnie zwracał się. Książkę sobie pisz.

Sęk chyba i tak tkwi w tym, że sobie nie życzę.

Książkę piszesz?

Nie mów do mnie słoneczko. Niby masz rację, ale myślisz, że na uświadomienie sobie tego potrzebowaliby aż pięciu lat? Jednak desperacja. Smutne.

Tak jak nie doceniamy zdrowia dopóki go mamy, tak często zdarza się, że nie doceniamy kogoś dopóki jest. Dopóki byłaś olewał, a jak wycofałaś się to być może zrozumiał, że jesteś dla niego ważna.

Liczył na inne porady, nie usłyszał tego co chciał. Zatem po co pytać?

Moje cycki do oceny (nasza wymiana zdań w innym wątku) cholernie opadły. Nie licz już na wstawkę.

Biedactwo...

Aktualizuje. Feedersa na stare zdjęcia nie znalazłabym.

A ile piniondza pochłonie

To jest dobre nie tylko w kontekście covida.