Electra
Zarejestrowani-
Zawartość
15241 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Electra
-
Odpowiadasz, że dwie. Jedna na dni robocze, a druga na weekendy. Nie wiedziałam, że żyjemy w tak poyebanych czasach, że kobiety masowo same na chooja się pchają...
-
Wychodziłam do normalnych ludzi, ale nikt mi nie obiecywał, że inni zaproszeni goście są równie normalni. Osobiście jest mi wstyd za samo bycie w takich sytuacjach, a co dopiero gdybym miała skonsumować taką znajomość. Z czym tu obnosić się? Pisał przecież wprost, że czasem był seks, że drwa, wióry itd., więc kozaczył. Sorry, może przesadzam. Jestem poirytowana już tematyką erotyczną. Bulwersuje mnie fakt w jakich czasach dziś przyszło mi żyć, że można rozwódkę wprost zapytać jak sobie radzi bez pieprzenia albo czy ogarnęła jakieś niezobowiązujące dymanie. Nie widzisz kogoś kupę czasu, mówisz że jesteś po rozwodzie, a ktoś wyskakuje ze śmieszkiem "To teraz ogień na dachu, co?". Nie, qrwa. Nie ma ognia ani na dachu, ani w majtkach, ani na Tinderze.
-
Roga, l.poj. Kozaczy, że kobieta tak bardzo go chciała, że w obcesowy sposób proponowała seks, a on z wielkiego serca jej nie odmówił i wspomina to jako niewypał. Mam trochę takich sytuacji, nikogo nie prowokowałam, z nikim nie flirtowałam, a jednak zdarzały się. Nie przynosi mi to powodu do chluby, nie szczycę się tym, a Nemetiisto jakby delikatnie łechtał próżność tym.
-
Ciebie kobieta zapraszała to tu to tam, a mnie jak facet podrywał na ścigacza i dotknął mojej ręki to obiecałam mu problem z zaciskaniem manetki jak zaraz nie weźmie swojego yebanego łapska z mojej rączki.
-
Te na parze całkiem dobre
-
Jednak młodość między facetami była wesoła Studium psychologii i psychiatrii jak mcdrive 24 na dobę 7dni w tygodniu
-
Mam mieszane uczucia w stosunku do takich kozaków jak Ty. Niejednego znałam co żadna nie oparła się, jeden też taki dżolero jak Ty a wystarczyło, że trochę wypił to chodził za mną szarą myszką i skamlal "Qrwa Elektra, no proszę,czemu nie chcesz..." Żałosne. Sami siebie nie szanujecie i robicie jeszcze z tego luzacki styl bycia.
-
Jeśli mam ochotę to całuję, jeśli mam ochotę to dotykam. Dotknij mnie jeśli sobie tego nie życzę, a każe Ci wprdalac w podskokach.
-
Nie mam takim rozkmin. Nie uważam, że qrestwo sprawiłoby, że życie byłoby łatwe. Chociaż czekaj, byłoby nawet dosłownie łatwe Są wyrzuty sumienia względem siebie samego. Oj mój drogi... Gdybym puszczała się nie miałabym wcale a wcale oporów by zrobić ze swej chaty qrwidołek. Nie patrzę na ludzi. Chcę śpiewać w aucie i tańczyć to śpiewam i tańczę. Pełen sklep ludzi, dostaje pytanie "Co? Brzydkie?" Odpowiadam "Nie brzydkie, choojowe". Pub. Chcę coś pokazać śmiesznego z sytuacji o której opowiadam to wstaję i pokazuję. Nie krępują mnie inni ludzie chociaż nie jestem wieśniarą z którą wstyd gdzieś publicznie pokazać się, przestrzegam zasad kultury i obycia, natomiast nie robię sobie nic z tego co ktoś o mnie sobie pomyśli.
-
Jeśli coś chcę to potrafię. Nie robię sobie w głowie sztucznych ograniczeń. Tak samo jeśli czegoś nie umiem to tylko dlatego, że nie chcę umieć. Chcieć to móc.
-
Pięcioma odpowiedziami staram się wytłumaczyć dlaczego to u mnie nie przejdzie, a Ty moje nastawienie na nie pięknie ująłeś jednym słowem.
-
Fajnie. Nie wątpię, że można poznać kogoś ciekawego, jednak nie moje klimaty.
-
Nigdy nie zrodziła mi się inaczej żadna znajomość. Nigdy nie zakładałam z góry celu poznania się, wchodzę w relacje totalnie na... pałę?
-
Nawet gdyby przedkładał się nigdy w życiu nie założyłabym konta. Poznałam przypadkowo kobietę, dzisiaj przyjaźnimy się. Tak wyszło. Nie zaczęłam z nią rozmowy "Wydaje się spoko, może z tego będzie coś więcej?" Tak samo nie wyobrażam sobie poznawać facetów w jakimś celu, a do tego szukać. Nie potrafię objąć tego rozumem.
-
Jestem zakręcona więc mój podryw na Tinderze wyglądałby mniej więcej tak? Cześć Skarbie, jak w pracy? Sporo księgowań? Jakich księgowań? Całą partię chleba dziś przypaliłem O qrwaaa, to Adam z Chrzanowa, a nie ten z Białołęki
-
To co Wy piszecie to dla mnie totalny kosmos... nigdy w życiu, a trochę żyję, nie podeszłam do żadnej znajomości intencjonalnie (chyba poprawnie jest tak powiedzieć?). 5 czy 182 to dla mnie sci-fi.
-
Czyli możesz przebierać wśród 180 facetów? Pisać z nimi jednocześnie, poznawać się bez zobowiązania i testować czy coś chociaż trochę zaskoczy? Dramat. Ja prdle jak aukcja koni w Janowie Podlaskim
-
Czyli takie wstępne zainteresowanie z wzajemnością?
-
Co to znaczy?
-
Wierzę
-
W szkole podstawowej na wychowaniu do życia w rodzinie uczą już różnic między koleżeństwem, a przyjaźnią. Moje małe dzieci już Ci wyjaśnią różnice...
-
Niefortunny zwrot. Chciałby koleżenskie wypady z kobietami to by je miał, ale mnie już niekoniecznie.
-
Kumpel z pracy ponad 20lat różnicy, byliśmy na Ty i wiele fajnych rozmów. Miałam dwóch kumpli 11lat starszych. Potrafię z sąsiadką 70+ siedzieć i zwyczajnie rozmawiać. Jak odwiedzałam znajomych albo faceta to najpierw posiadówa z rodzicami, a potem oni. Dla mnie zwyczajna rzecz nie widzieć w ludziach wieku.
-
Będę czepiać się słówek. Koleżeństwo to nie przyjaźń, a jeśli w tym wieku nie widzisz różnicy to coś z Tobą nie tak. Żadne spotykanie się z inną kobietą. Impreza integracyjna z pracy i są tam kobiety? Ok, ale wypad na kawkę 1:1 po moim trupie.
-
Nie. Nie widzę problemu w koleżankach. Któraś odezwie się i popiszą? Śmiało. Może pracować nawet z samymi kobietami.