Electra

Kolega z pracy. Na przerwach zwyczajnie rozmawiamy na ogólne tematy bez wycieczek w życie osobiste.

20lat temu miałam Twoje myślenie.

To zapytam czy chce mój sweter lub podam zwyczajnie w ręce, a nie zarzucam.

Zastanawiają mnie granice w kontaktach z płcią przeciwną. Obawiam się, że prób tolerancji spadł mi do krytycznego poziomu...

Po co? Było miłe, ale oczywiście musiała mnie złapać rozkmina na ile chciałabym, żeby mój mąż bawił się w gentelmena.

To trochę śmieszne, bo jesteś w lesie ze wszystkim nie mając pomysłu, co innego gdyby realizacja była zagwozdką. Jak swój odkryję to zamknę współczesność jak Kolumb Ameryką zakończył średniowiecze

Mówią, że każdy ma jakiś talent, a ja zastanawiam się gdzie jest qźwa mój? Marzenia? Na spełnienie kilku muszę poczekać, może zdążę przed tym cmentarzem a Ty?

Też nie wierzyłam. Jakież było moje zdziwienie... I od razu powiem Ci, że to nie siła autosugestii, że sami działamy podświadomie by spełnić proroctwa Wiele rzeczy niezależnych od Ciebie spełnia się. Nigdy więcej. Czekam na resztę, bo 90% sprawdziła się.

3 razy zdrada, przechodzisz do finału fak, cztery bez powrotów, nie mam historii dla Ciebie

Jeśli nie podejmie decyzji o leczeniu autor powinien odejść. Gdy zostanie sama ze sobą, a ciężar który nosi z nią autor spadnie na nią samą, to może w końcu to zmobilizuje ją do leczenia. Dam sobie głowę obciąć przy samej dupie, że tak właśnie będzie. Chyba, że popełni najbardziej z drastycznych kroków, bo brutalnie stwierdzę, że też jest taka opcja... Przy rozstaniu może być naprawdę prawdziwa jazda, szantaż emocjonalny, pewnie groźby odebrania sobie życia, ale strach przed takim scenariuszem nie powinien autora powstrzymywać przed ratowaniem siebie. Nie zbawimy nikogo, każdy ma swoje życie we własnych rękach. Jeśli ktoś wybiera samozaoranie nie dajmy się nikomu dobrodusznie ciągnąć za sobą.

I pięknie. Pewnie w głębi duszy zawsze będę zazdrościć ludziom miłości Mam tylko dzieci, które będą za niedługo więcej poza domem mając swoje już życie niż przy mnie. Mam przyjaciółkę, która za niedługo nie znajdzie czasu na częste spotkania, jestem praktycznie sama. Ale mam pracę, mam hobby, mam kilka marzeń do zrealizowania, trochę celów do osiągnięcia. Całe życie marzyłam o wielkiej miłości do grobowej deski, a prawdziwe szczęście odnalazłam odpuszczając ją sobie.

Każdy, kto nie leczy się pociąga za sobą bliskiego. Osobiście doradziłabym autorowi jasny komunikat "leczysz się, albo nasze drogi rozchodzą się". Jestem ogromną przeciwniczką stawiania warunków, ale jeśli na szali jest nasze życie to nie bójmy się postawić sprawy jasno. Będziesz prosić, żeby poszła leczyć się, a ona nic sobie z tego nie będzie robić, a z czasem już będzie tylko gorzej. Miłość miłością, powinno trwać się nawet w ciężkich chwilach przy kimś bliskim, ale odbiłabym piłeczkę- jeśli kocha niech zacznie leczenie dla Was dwojga. Żal, współczucie, myśli że sobie nie poradzi, że ma tylko Ciebie skutecznie przy niej zatrzymają Cię. Można mieć dobre serce, ale życie mamy jedno. Mógłbyś się zaskoczyć, ale może właśnie rozstanie skłoni ją właśnie do leczenia.

Uzależniające jest bycie samemu. Robisz co chcesz, kiedy chcesz i z kim chcesz. Nikt nie robi Ci wyrzutów, nie strzela fochów, nie sapie, nie masz cichych dni. Nieważne, że wszystkie są ciche, ale przynajmniej nikt nie jest w stanie zrobić Ci przykrości, zranić Cię. Ogarnę jakieś niezobowiązujące przytulanie (nie mylić z seksem), bo cholernie brakuje mi tego i mogę być sama całe życie. To jest prawdziwie uzależniający stan.

A ja cieszę się że w moich planach, marzeniach i snach nie ma żadnego knurka. To dobry znak.

Z założenia miało być śmiesznie?

Nie trzeba doświadczenia, idź za głosem serca. Jako młoda dziewczyna miałam podejście rozsądkowe (jemu zależy, nieźle się dogadujemy, jest ciekawy to próbujmy), bez sensu tak.

Nigdy.

Co za bzdura. To synuś ma mieć jaja powiedzieć "to moja żona i szanuj ją". Nie robi tego? Przerzedzić kontakt lub nawet zerwać go. A jeśli pępowina łączy mocniej niż obrączka to

Ja również

Miałam kiedyś faceta, który przyjeżdżał codziennie chociaż na 5minut tak bardzo mu zależało. Pewnego dnia napisał, że jest tak padnięty, że nie są rady. Do myślenia dał mi fakt, że pokłóciliśmy się wcześniej o brak seksu. Pofatygowałam się pod byłą. Stał autem brata. Nie pytałam czy patrzyli na film czy czytali książki W zasadzie każdy facet mnie wyebal i żałuję, że trafili na mnie, a nie na takie kobiety, które cytujesz. Swój na swego powinien trafić. Nie wynajęłabym detektywa. W chwili podejrzeń każdy w swoją stronę. Za dużo mam lat i trochę przeżyłam, żeby bawić się w takie cyrki. Są niejasne sytuacje? Daswidania.

Oryginalny, ciekawy, ale na pewno nie do chodzenia na codzień.

Nigdy w życiu nie będzie pociągać mnie facet, który ma mnie w dupie. Będę musiała go najpierw wyciągnąć ze swojej by docenić, a to nierealne.

Nigdy nie miałam czegoś takiego. Uwielbiałam jak facet pokazywał że mu zależy, z resztą żaden mój facet nie bawił się w chłodniki. W większości byli za mną posikani i jakoś mnie to nie odpychało, a wręcz przeciwnie. Moja kumpela powiedziała mi ostatnio "zawaliłam, że pokazałam, że mi zależy". Uświadomiłam ją jak to działa. Dlatego świetną decyzję podjęłam by być samą. Oszczędzę sobie.

Panom w pracy tylko. Kumpli brak, dżolera brak.

Wpadam z czosnkowym naszyjnikiem i mi możecie